Polscy biskupi zaczynają reagować ws. pedofilii

(fot. Alexander Nachev on Unsplash)

Proces oczyszczenia się Kościoła dopiero rusza. Tak jakby słowa papieża-Polaka dopiero teraz dotarły, teraz zostały właściwie zrozumiane.

Biskup polowy Józef Guzdek ujawnił dane na temat pedofilii wśród podległych mu kapłanów. Od grudnia 2010 roku w jego diecezji były trzy przypadki molestowania seksualnego nieletnich, a czwarty ksiądz został oskarżony o posiadanie zdjęć pedofilskich. Żaden z nich nie pracuje z nieletnimi, a jeden nie jest już księdzem i siedzi w więzieniu.

DEON.PL POLECA


W poniedziałek o przypadkach pedofilii w diecezji płockiej poinformował również biskup Piotr Libera. Od 2011 roku było ich dziewięć. Kapłani skrzywdzili łącznie 16 osób. Wszyscy zostali ukarani, kilku wyrzucono ze stanu kapłańskiego, a pozostali nie pracują z dziećmi i młodzieżą.

Wygląda na to, że powolna kościelna machina ruszyła. Z innych diecezji dochodzą bowiem głosy, że ordynariusze noszą się z zamiarem prezentacji swoich danych. Część wciąż się jednak waha. Od niektórych słyszałem w tych dniach taki oto argument: "co z tego, że ujawnimy na przykład tysiąc przypadków, skoro wrogowie Kościoła powiedzą, że kolejny tysiąc ukryliśmy". Pewnie tak będzie, ale czy raport ma być dla wrogów czy dla rzeszy ludzi wiernych Kościołowi, którzy milczeniem hierarchów są nieco zażenowani, a w ich głowach coraz częściej pojawia się myśl, że biskupi jednak coś ukrywają?

>> Czy za pedofilię w Kościele odpowiedzialni są księża-homoseksualiści? [WYJAŚNIAMY]

Śmiem twierdzić, że jednak tym drugim, tym którzy wiedzą, że Kościół składa się z grzeszników, bardziej. Tych pierwszych nie da się przekonać. I tak przecież wiedzą swoje. Powiedzą oni na przykład, że biskupi sami ujawniają niewygodne dla nich dane, bo lada moment na ekrany kin wejdzie film "Kler" i diecezjalne raporty są formą obrony. Sposobem na udowodnienie, że skala pedofilii w polskim Kościele nie jest tak duża jak w USA, Niemczech czy Irlandii.

Moja teza jest jednak inna. Wydaje mi się, że biskupi zrozumieli, że ludzie muszą po prostu wiedzieć. Jan Paweł II w kwietniu 2002 roku - tuż po ujawnieniu jednego z pierwszych skandali - mówił do amerykańskich biskupów: "Molestowanie nieletnich jest poważnym objawem kryzysu dotykającego nie tylko Kościół, ale i całe społeczeństwo.(…) Kościół, mówiąc o nadużyciach seksualnych w sposób jasny i zdecydowany, pomoże społeczeństwu zrozumieć trapiący je kryzys i go przezwyciężyć. (…) Ludzie muszą wiedzieć, że w kapłaństwie i życiu zakonnym nie ma miejsca dla osób, które mogłyby wyrządzić krzywdę młodzieży. Ludzie muszą wiedzieć, że biskupi i księża całkowicie utożsamiają się z pełnią katolickiej prawdy odnośnie do spraw z zakresu moralności seksualnej; prawdy niezbędnej do odnowy zarówno posługi kapłańskiej i biskupiej, jak i małżeństwa i życia rodzinnego".

Dziś niestety widać, że adresaci tych słów nie wzięli ich poważnie do serca, a proces oczyszczenia się Kościoła dopiero rusza. Tak jakby te słowa papieża-Polaka dopiero teraz dotarły, teraz zostały właściwie zrozumiane. Zaspali też nasi biskupi. Po obiecujących początkach, gdy prymas mówił o "zeru tolerancji", gdy powołano koordynatora, uruchomiono szkolenia czy przyjęto wytyczne, nastąpiła stagnacja. Jakby oczekiwanie, że czarne chmury się rozwieją.

>> Czas wielkiej próby w Kościele

Nie rozwiały się. Dziś niemal codziennie media donoszą o takim, czy innym złym zachowaniu kapłana. W oczach wielu utrwala się przekonanie, że Kościół jest siedliskiem zła. A przecież nie jest. Zdecydowanie więcej w nim dobra. Cichego, pokornego dobra.

W sprawie molestowania seksualnego nieletnich, o czym kilka dni temu również na deon.pl pisała dr Ewa Kusz z Centrum Ochrony Dziecka ciągle wiele jest do zrobienia. Ale to nie tylko robota dla biskupów, księży czy zakonnic. Zakasać rękawy winniśmy wszyscy. Bo wszyscy jesteśmy w kryzysie i zachowujemy się trochę tak jak apostołowie zamknięci w wieczerniku "z obawy przez Żydami". Czas się obudzić.

Tomasz Krzyżak - autor jest dziennikarzem, kierownikiem działu krajowego "Rzeczpospolitej". W wydawnictwie WAM wydał: "Nie mam nic do stracenia - biografia abp. Józefa Michalika" oraz "Wanda Półtawska - biografia z charakterem".

Jest dziennikarzem, kierownikiem działu krajowego "Rzeczpospolitej". Absolwent kursu „Komunikacja instytucjonalna Kościoła: zarządzanie, relacje i strategia cyfrowa” na papieskim Uniwersytecie Santa Croce w Rzymie. W wydawnictwie WAM wydał: "Nie mam nic do stracenia - biografia abp. Józefa Michalika" oraz "Wanda Półtawska - biografia z charakterem"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polscy biskupi zaczynają reagować ws. pedofilii
Komentarze (9)
QP
Qj Pus
26 września 2018, 13:09
Co nagle, to po diable. Trzeba jeszcze poczekać z reakcją.
WDR .
26 września 2018, 03:43
Nareszcie. Pora zabrać się za lobby homoseksualne w Kościele. Podobne raporty i działania potrzebne są i w innych instytucjach np. szkołach.
26 września 2018, 00:46
[url]https://ekai.pl/niemiecki-episkopat-obraduje-nt-naduzyc-seksualnych/[/url] ---------- Pierwsze dane z tych badań ujawniono już przed kilku dniami. Wynika z nich m.in., że w aktach kościelnych z lat 1946-2014 zespół naukowców znalazł 3 tys. 677 ofiar molestowania seksualnego i ok. 1 tys. 670 oskarżonych księży, diakonów oraz zakonników. ----------- Więc to nie jest tak, że po prostu zebrano ujawnione przypadki z ostatnich kilku lat. W Polsce jest 27 diececji i 17 archidiecezji, pewnie w Excelu można ułożyc i podsumować taką tabelkę bez problemów. Żadnego przełomu to jednak nie oznacza. Skalę problemu może dopiero ujawnić to co napisane wyżej - czyli dogłębna kwerenda w archiwach kościelnych dokonana przez zespół niezależnych badaczy. Ale chyba nas lata świetlne od tego dzielą. Najlepiej żyć w świecie ułudzeń "że skala pedofilii w polskim Kościele nie jest tak duża jak w USA, Niemczech czy Irlandii." a głosy, że może jednak tak nie jest klasyfikować do podstępnych knowań "wrogów Kościoła".
24 września 2018, 08:55
Troszkę coś tam czują, że coś im się pali pod nogami, więc trzeba jakoś zareagować. Ale nie widzę tu troski o ofiary, tylko lęk przed utratą swoich wpływów, dobrobytu materialnego. A do tej pory to nic nie wiedzieli? Wątpię w 100%.
23 września 2018, 21:11
Jeśli Kościół chce rzeczywiście się oczyścić, to grzeczne czekanie aż biskupi ujawnią co uważają za stosowne na pewno niczego nie zmieni. Zmienić może dopiero niezależne śledztwo mające dostęp do wewnętrznej dokumentacji w diecezjach, i nie tylko ograniczając się do ostatnich kilku lat. Ale obawiam się, że do tego dzielą nas jeszcze lata świetlne. Zresztą trudno się dziwić. To, co ostatnio ujawniło "grand jury" w Pennsylwanii po prostu podnosi włosy na głowie. A w USA jest około 200 diecezji. I nie ma nic szczególnego w Pensylwanii, zapewne podobne wyniki by przyniosła kwerenda w pozostałych diecezjach.  Czy znowu diecezje w Polsce czymś się zasadniczo różnią od tych w USA? Zwłaszcza, że skala nadużyć, co się zawsze podkreśla, wynika z samej struktury, mentalności i sposobu funkcjonowania Kościoła. 
SM
Sylwester Mrozik
23 września 2018, 16:47
2002-2018, 16 lat biskupi się ,,czaili". Na co liczyli ? Że sprawa rozejdzie się po kościach ? Gdzie całościowy Raport ? Na co czekacie ? 
S
Sergii
22 września 2018, 21:58
Kastracja moze byc nprz.chemiczna i bezbolesna. Zlo dobrem zwyciezac!
Ewa Zawadzka
22 września 2018, 10:39
Zaczęły wychodzić nowe przypadki bo o problemie molestowania przez duchownych zrobiło się wyjątkowo głośno. Bo się okazało że przypadki molestowania zachodziły na całym świecie: Stany, Irlandia, Chile, Niemcy, Holandia, Australia. Polska nie jest tu żadnym wyjątkiem. Poza tym obudziła się obawa przed milionowymi odszkodowaniami dla ofiar. 2 października okaże się czy sąd utrzyma w mocy odszkodowanie w wysokości 1 miliona zł i 800 zł miesięcznej renty tylko dla jednej z ofiar. By nie było więc wątpliwości czy dane są prawdziwe to nie powinni ich publikować duchowni znani z tuszowania poszczególnych przypadków ale tak jak to miało miejsce w Stanach, Australii, Niemczech, Holandii i Irlandii niezależne od Kościoła komisje. I tu jest problem bo polscy biskupi na taki krok się nie odważą - za wiele wyszło by na jaw.
SK
Sofia Kowalik
22 września 2018, 10:12
Żarty się was trzymają!  Patrzmy raczej na Jezusa a nie na jego biskupów bo w 2 przypadku można od razu stracić wiarę.