Postanowienie noworoczne, czyli o pokusie miecza
To ciekawe, że Kościół, któremu świat zawdzięcza najbardziej rozpowszechniony na świecie jest kalendarz gregoriański, oparty na długości roku zwrotnikowego, swój wewnętrzny czas odmierza inaczej. Nie dostosowuje do niego początku i końca roku liturgicznego. Dlatego 1 stycznia w roku kościelnym nie jest wielkim rozpoczęciem, lecz raczej finałem jednego z najważniejszych okresów - zamyka Oktawę Narodzenia Pańskiego.
Podejmowanie postanowień noworocznych nie jest więc zwyczajem z Kościołem kojarzonym. Mimo to myślę, że można by spróbować podjąć pewien eksperyment i wyobrazić sobie, jakie postanowienie na rok 2014 mógłby podjąć Kościół katolicki w Polsce.
Jak wynika z badań naukowych nad zjawiskiem postanowień noworocznych, w wymiarze jednostkowym bardzo często dotyczą one zmiany postępowania człowieka. Niejednokrotnie chodzi o stanowcze przeciwstawienie się jakiejś pokusie, której uleganie dotychczas przyniosło niedobre, niepożądane skutki.
Przyszło mi na myśl, że polscy katolicy, jako wspólnota połączona wiarą, mogliby na najbliższy rok, choćby tylko na próbę, podjąć postanowienie zdecydowanego przeciwstawienia się pewnej pojawiającej się raz po raz.
Chodzi o pokusę, której, według św. Jana Ewangelisty, uległ w Ogrójcu św. Piotr. Gdy Judasz wraz z kohortą oraz strażnikami otrzymanymi od arcykapłanów i faryzeuszów, przybył z zamiarem wydania Jezusa i umożliwienia Jego pojmania, Szymon Piotr w obronie swego Mistrza sięgnął po miecz i odciął prawe ucho Malchosowi, słudze arcykapłana.
Z Ewangelii według św. Łukasza wiemy, że Jezus nie tylko zgodził się na zabranie do Ogrójca dwóch mieczów, ale chwilę przed wyjściem zachęcał nawet swych uczniów, by kupili tę broń nawet za cenę pozbycia się płaszcza. Jak jednak zachował się, gdy jeden z nich rzeczywiście, w Jego obronie, miecza użył? Natychmiast przerwał walkę. Dwóch Ewangelistów zanotowało polecenie Chrystusa: "Schowaj miecz do pochwy". Św. Mateusz podał następujące uzasadnienie decyzji Jezusa: "bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną" i przytoczył Jego kolejne słowa: "Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów? Jakże więc spełnią się Pisma, że tak się stać musi?". Według św. Łukasza Chrystus dotknął odciętego ucha i uzdrowił poszkodowanego.
W każdej społeczności znajdują się ludzie, którzy sens i cel swego istnienia widzą przede wszystkim w walce. Prą oni na wszelkie sposoby do konfliktu i wojny. Nie tylko usiłują przekonać do niech wszystkich wokół, ale również przy lada okazji sięgają pospiesznie po miecz, prowokując potyczki. Nie brak ich i w Kościele. Sami łatwo i chętnie ulegają pokusie i kuszą innych, upowszechniając myślenie o Kościele nie kategoriach pokoju, lecz wojny, nie budowania jedności, lecz walki, nie miłości i braterstwa, lecz nienawiści i tropienia wroga gdzie się tylko da, zarówno na zewnątrz, jak i we własnych szeregach.
Rodzi się pytanie, jak taką postawę pogodzić ze słowami biskupa Rzymu Franciszka z Orędzia na tegoroczny Światowy Dzień pokoju: "W sercu każdego człowieka kryje się pragnienie życia pełnego, do którego należy nieodparte dążenie do braterstwa, pobudzające do jedności z innymi, w których znajdujemy nie wrogów czy konkurentów, ale braci, których trzeba serdecznie przyjąć". Papież przypomniał w stanowczych słowach, że Ten, kto przyjmuje życie Chrystusa i żyje w Nim, uznaje Boga jako Ojca i Jemu całkowicie oddaje samego siebie, kochając Go ponad wszystko. "Człowiek pojednany widzi w Bogu Ojca wszystkich, a tym samym jest wewnętrznie mobilizowany do życia braterstwem otwartym na wszystkich. W Chrystusie drugi człowiek jest przyjmowany i miłowany jako Boży syn czy córka, jako brat lub siostra, a nie jako obcy, ani tym bardziej jako rywal czy nawet wróg".
Już dziś widać, że w rozpoczynającym się roku kalendarzowym pojawi się wiele pokus, aby członkowie Kościoła katolickiego w Polsce sięgali po miecz i wśród zagrzewających do bitwy okrzyków wyruszali na rozmaite wojny. Niech fakt, że 1 stycznia od wielu lat Kościół katolicki, także w Polsce, obchodzi Światowy Dzień Pokoju, będzie dla nas wskazówką, jak się wobec tych już widocznych na horyzoncie i dopiero mających nadejść pokus zachować. Mogłoby to być nasze noworoczne postanowienie.
Skomentuj artykuł