Potrzebujemy świadectwa biskupów

Anna Sosnowska

Czy naprawdę chcemy Kościoła bez solidnego, pogłębionego nauczania Ewangelii? Czy naprawdę chcemy żyć w Kościele, w którym głównym problemem są politycy, koncesje, ratowanie Polski, in vitro, a naukę Chrystusa redukuje się do zakazu seksu przedmałżeńskiego?

Czy chcemy żyć w Kościele, w którym nasi biskupi budują sobie obraz świata i dotykających nas problemów nie na podstawie zwykłych spotkań z ludźmi, ale na podstawie diagnoz i opisów rzeczywistości zawartych w mediach katolickich (przeciwko którym nic nie mam. Ale każde medium, czy to "Gazeta Wyborcza", czy "Gość Niedzielny" ma swoją linię "ideologiczną" i swoje ulubione tematy, przez co prezentowany obraz świata jest zawężony i niepełny)?

Taka oto salwa pytań wystrzeliła we mnie po przeczytaniu fragmentu kazania bp. Piotra Libery, wygłoszonego przez hierarchę w poprzednią niedzielę z okazji 15-lecia parafii Miłosierdzia Bożego w Gostyninie. A fragment brzmiał tak: "Czy naprawdę chcemy Polski bez Dekalogu, Ewangelii, katedr i kościołów? Czy naprawdę chcemy żyć w kraju, w którym Pismo Święte drze się na strzępy, historię redukuje do historii Europy, lekcję religii na nowo ruguje ze szkół, a krzyż usuwa z przestrzeni publicznej? Czy chcemy żyć w kraju, w którym szlachetną wiarę w Boże Miłosierdzie i Opatrzność zastępuje wiara w czary i wróżby, w magów i astrologów?"

W depeszy KAI doczytuję jeszcze, że w dalszej części kazania biskup wzywał wiernych, żeby "promieniowali szlachetną i mądrą wiarą w Boże miłosierdzie i opatrzność", przez co będą mogli zmieniać kształt tego opisanego wyżej świata. Jednym słowem - wierni mają dawać świadectwo.

DEON.PL POLECA

Ale do tego są zobowiązani także biskupi, a może nawet przede wszystkim oni. Gdyby ktoś nie miał bladego pojęcia o Kościele, a zetknąłby się z naszymi purpuratami, jaki obraz Kościoła powstałby w jego głowie?

Po co dziennikarze tak nabożnie uczestniczą w najważniejszych uroczystościach religijnych, którym przewodniczą biskupi? Bo wiadomo, że pojawią się wątki polityczne i będzie o czym pisać. Jak uwierzyć, że hierarchowie są blisko codziennego życia, skoro jeden z nich w wywiadzie dla portalu prawy.pl z autentycznym przejęciem opowiada o tym, jak wielu proboszczów nie stać dziś na gosposię?

Może tylu ludzi biega dziś bądź wydzwania do wróżki, ponieważ na pytanie "jak żyć?" (które stało się u nas głównie przedmiotem żartów, a kwestia jest jednak fundamentalna) nie znajdują odpowiedzi w Kościele?

Wiele razy słyszałam takie opowieści o biskupach: że ten pomaga biednym, tamten lubi przystanąć i porozmawiać z pracownikami kurii, że któryś się modli albo - poza czasem wizytacji - wpada do jakiejś parafii na mszę "po cywilu". Wszystkie te historie kończyły się mniej więcej tak samo: "To niesamowite!".

Zadziwia nas coś, co powinno być normą.

Nie piszę tego wszystkiego, żeby się wyzłościć. Z tęsknoty to piszę. Bo jak brzydki bywa czasem Kościół, każdy widzi. A kto pokaże światu jego piękno, bogactwo, tajemnicę? Kto ma przekonać - wierzących i niewierzących, jak życiodajne może być uczestniczenie w krwiobiegu Kościoła? Hierarchowie, chcąc nie chcąc, znajdują się na społecznym świeczniku. To doskonała lokalizacja do głoszenia Dobrej Nowiny, do głoszenia Jezusa - z entuzjazmem, przekonaniem, przejęciem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Potrzebujemy świadectwa biskupów
Komentarze (63)
M
Maciej
9 lipca 2012, 12:23
 WSPANIAŁY TEKST! SAMA PRAWDA! BISKUPI DAJCIE PRAWDZIWE ŚWIADECTWO! MOŻNA WIELE MÓWIĆ, ALE Z CZYNÓW BĘDZIEMY ROZLICZANI!
9 lipca 2012, 12:15
Jako kapłan muszę szczerze stwierdzić jeszcze raz w tej dyskusji że Pani Anna ma rację w tym co napisała. Naprawdę biskupi i kapłani muszą zmienić swój sposób myślenia i nie szukać od razu ataku na Kościół tam gdzie go nie ma, wręcz przeciwnie widzę tu wiele troski o nasz Kościół w Polsce i jego sytuację. (...) @kapłan katolicki Racja, że nie nalezy szukac ataku na Kościół tam gdzie go nie ma. Natomiast nalezy rozmawiać z ludźmi, którzy nie rozumieją Kościoła. Mamy wielu przeciętnych biskupów i kliku wybitnych - i inaczej nie będzie nigdy... Chodzi o to żeby przeciętni byli dobrzy :-) Akurat duszpastrstwo w mojej parafii jest ukierunkowane na ewangeliację (chociaż dąb ku pamięci też mamy). Hasło: biskup nie powinien jeżdzic drogim samochodem z kierowcą jest słuszne - tylko że w przypadku starszego pana, który musi jeżdzić o róznych porach często nie jest wyjście dobre. Gdyby ktoś przeczytał test Pani Anny i analizę działania namenklatury w PRL to by stwierdził takie samo oderwanie od realiów społecznych, czy taki jest Kościół z którym sie Autorka spotyka? Czy tak wygląda on w prasie...
M
marcin
9 lipca 2012, 11:16
 Dobry artykuł. Osobiście mocno potrzebuję świadectw księży. Brakuje mi bardzo Dobrej Nowiny. Przygnębiają mnie homilie bez przekazu Dobrej Nowiny. Bez entuzjazmu i radości z życia - z Boga. Brak wśród biskupów świadectw Dobrej Nowiny może być też przyczyną odchodzenia wielu z Kościoła. Powinniśmy sygnalizować naszym księżom jak bardzo spragnieni jesteśmy mocy płynącej z Dobrej Nowiny. Bardzo dobrym przykładem jest dla mnie arcybiskup Kazimierz Nycz, którego słuchając, pozytywnie nastraja mnie do życia i Boga - słyszę po prostu Dobrą Nowinę... Pozdrawiam i życzę Dobrej Nowiny dziś i jutro :) 
KK
kapłan katolicki
9 lipca 2012, 10:13
 Jako kapłan muszę szczerze stwierdzić jeszcze raz w tej dyskusji że Pani Anna ma rację w tym co napisała. Naprawdę biskupi i kapłani muszą zmienić swój sposób myślenia i nie szukać od razu ataku na Kościół tam gdzie go nie ma, wręcz przeciwnie widzę tu wiele troski o nasz Kościół w Polsce i jego sytuację. Cenię ks. Kowalczyka ale jego tu wypowiedz to niestety porażka... Dlaczego nie możemy racjonalnie bez zbędnych emocji porozmawiać o tym co Pani Anna napisała. Brak odważnego świadectwa ze strony niektórych biskupów to fakt. Brak ich duszpasterskich pomysłów to też fakt. Ich luksusowe samochody a za tym antyświadectwo  to tez fakt. Życie w pewnym matrixie, otoczony tylko kurialnymi klakierami - niestety przykre.  
S
skąddokąd
9 lipca 2012, 08:48
 @Kowalczyk Tekst Pani Anny ma o wiele więcej wspólnego z rzeczywistością Kościoła w Polsce niż te wszystkie wydumane bzdury, które Ksiądz w Deonie wypisuje. Ślepota i hipokryzja to Księdza atrybuty, niestety.  "Niech ta pani to... Niech ta pani tamto..." A co to Ksiądz w kaprala się bawi? Jaki jest obraz Kościoła w Polsce? Jeszcze gorszy niż w obu prowincjach Towarzystwa Jezusowego. Po dziesięciu na parafiach siedzi, z czego po dwóch uczciwie pracuje. Nieprawda? Ano prawda. Reszta o status quo codziennie się modli. Tak się składa, że znam kilku Księdza współbraci. Zdanie to oni mają całkowicie odmienne od tego, co Ksiądz tu wypisuje. Ale oni pewnie GW czytają i w Palikota wierzą. A nasi biskupi to ludzie prości, kochający swój lud, ubogo żyjący, tanimi samochodami jeżdżący, z otwartymi umysłami, nie osądzający, utożsamiający się z jabiedniejszymi, nieustannie się dokształcający etc. Księże Kowalczyku, a ten biskup, dyrektor Caritasu na całą Amerykę Łacińską nota bene, co wakacje z kochanką w Meksyku w pięciogwiadzkowym hotelu spędzał, to też wymysł GW? A leksusy, audi A8 i inne mercedesy, którymi nasi biskupi podróżują, to wymysł Super Expressu? Niech ci biskupi lepiej do ludzi zaczną wychodzić z tych swoich pałaców!    
S
skąddokąd
9 lipca 2012, 07:58
 Bardzo dobry, prosty i mądry tekst. Dzięki.
A
anonim
8 lipca 2012, 20:23
 Nadzieje Beniamina...
8 lipca 2012, 14:18
Tyle, że bp Dajczak.............. zanim został biskupem diecezjalnym na jednej z konferencji powiedział między innymi: "Mam kilku oddanych mi przyjaciół, z których najbardziej cenię sobie tych, którzy mi mówią przede wszystkim PRAWDĘ, szczególnie tą trudną o mnie samym"...... Dlatego bardzo żałuję, że nie został u nas........ w diecezji, gdzie był biskupem pomocniczym........ Ale fakt że są tacy biskupi jak bp.Dajczak daje nadzieję, bo nie mam wątpliwości że do takich biskupów należy przyszłość. Również pozdrawiam i cieszę się Twoją obecnością 
AC
Anna Cepeniuk
8 lipca 2012, 12:34
Tyle, że bp Dajczak.............. zanim został biskupem diecezjalnym na jednej z konferencji powiedział między innymi: "Mam kilku oddanych mi przyjaciół, z których najbardziej cenię sobie tych, którzy mi mówią przede wszystkim PRAWDĘ, szczególnie tą trudną o mnie samym"...... Dlatego bardzo żałuję, że nie został u nas........ w diecezji, gdzie był biskupem pomocniczym........
D
Dawid
8 lipca 2012, 12:21
 Potrzeba nowego powiewu Ducha Świętego, takiego jaki np. miał miejsce w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej za sprawą bpa Edwarda Dajczaka. To co tam miało miejsce na 40-lecie diecezji, powinno stać się w każdej innej diecezji w Polsce.
KZ
ks. Zygmunt
8 lipca 2012, 08:10
 świetny tekst... w 100% popieram pani Anno. 
W
Weronika
8 lipca 2012, 00:44
Dziekuje,doskonale i prawdziwe.
7 lipca 2012, 16:11
@o. Kowalczyk. Ojciec pisze o tym, że artykuł nijak ma się do codzienności kościelnej w Polsce. Tu nie chodzi o jakąś złośliwość, ale czy ojciec nie przebywa od jakiegoś czasu za granicą (tak mi się coś wydawało, jeśli nie to po prosu moje zwidy i nie ma tematu). Ja żyję w małym miasteczku w Polsce i codzienność (czy coniedzielność) to: aborcja, in vitro, premier i Palikot to zło. Coraz bardziej tęsknię za mszami w bazylice jezuitów czy w kościele dominikanów w Krakowie, bo chciałbym posłuchać Dobrej Nowiny nie tylko w czasie czytania Ewangelii, ale i podczas homilii.
AC
Anna Cepeniuk
7 lipca 2012, 09:22
Ojcze Dariuszu......... dziękuję za odpowiedź, choć nie ukrywam, że utwierdza mnie ona tylko w przekonaniu o tym, że wyłącznie "lukrowanie" i zajmowanie się trudnymi sprawami, ale u innych ( np. za oceanem) jest mile widziane. U nas oczywiście "dywany" wiele wytrzymują..... i ciekawa jestm jak długo jeszcze??? Ale na szczęście są też tacy, z którymi można się spierać lub wyrażać swoje opinie czy odczucia...... i nie być osądzonym o to , że jest się wrogiem kościoła....... Bardzo więc Ojcu dziękuję, ale ja z klubu "lizusów" się wypisałam......... i to nie w oparciu o czyjeś opinie. @ Beniaminie - dzięki za Twoją obecność Pozdrawiam
L
lupka
7 lipca 2012, 08:23
tak... potrzebujemy świadectwa( a nie funkcjonariuszy, jak za czasów świętej inkwizycji) Nie tylko ważne co się pisze(mówi) ale też w jaki sposób... A pod lupę, wpierw siebie ;)
P
papkin
7 lipca 2012, 02:18
Tak, tak Judast Priest - Życiński i Pieronek dyżurne pieszczochy salonów i ichnich wszelakich mediów - ci to dopiero musieli mieć odwagę, żeby im się zajady z uśmiechów oraz wszelkich ochów i achów nie porobiły.
JP
Judast Priest
7 lipca 2012, 01:50
Słyszałem, że taki biskup J. Życiński jeździł na Przystanek Woodstock bynajmniej nie w cywilu, ale w sutannie. Tamże rozmawiał z ludźmi "mocno różnymi". To dopiero trzeba mieć odwagę! Z innego źródła zaś słyszałem, że w Episkopacie raczej nie miał wielu zwolenników delikatnie rzecz ujmując... Biskup Pieronek gdy podnosił temat pewnej rozgłośni był na tym gremium "wytupywany". Postępowanie naszych biskupów (poza wyjątkami) trochę zaczyna przypominać sposób działania członków zarządu PZPN kiszących się we własnym sosie i głuchych na impulsy intelektu, jak również te pochodzące spoza "mikrokosmosu" który sami kultywują. Z tęsknoty to piszę itd...
M
Maria.m
6 lipca 2012, 22:30
 Wypowiadanie   różnych   sądów, ocen ,  zastrzeżeń ,     stawianie znaków zapytania   czy  też  pisanie   słów    z których   przebija troska  o  sprawe    nie oznacza , że   jest się    nieżyczliwym    człowiekiem   !  A o. D.K    / moim   zdaniem/    jest   bardzo życzliwie  patrzącym  na  mówiące  kobiety. Temat  artykułu  jest  trudny.   A  jakie   rozwiązania   są   proponowane  ??  
6 lipca 2012, 21:48
Każdemu kto ośmiela się skrytykować o cokolwiek hierarchię kościelną o.Kowalczyk od razu przypisze złą wolę , nieznajomość rzeczy a w gruncie rzeczy matolstwo intelektualne a w najlepszym wypadku nieświadome służenie wiadomym siłom dążącym do zniszczenia Kościoła ot i cała argumentacja.Jeżeli chce Pani pisać o Kościele to proszę bardzo ale tylko w formie laurek w przeciwnym razie będzie Pani nieukiem , być może zmanipulowanym ale zawsze.  
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
6 lipca 2012, 20:57
Ojciec Dariusz oczywiście wie najlepiej i w swoim stylu zabiera głos w dyskusju....... Skąd ja to znam: ....... niech autorka,.......... niech pani.......... niech............ I dziwić się, że mołody dopiero co wyświęcony kapłan w krótkiej (ok. 1 minuty ) trwającej rozmowie telefonicznej ze mną, powiedział do mnie: Niech pani...... , niech pani tamto ..... niech puści strzałkę.......... jak przyjedzie pod plebanie........ Raz już to pisałam i powtórzę jeszcze raz: tylko w kościele katolickim kapłan w ten sposób odnosi się do kobiet........ oczywiście nie wszystkich.. i nie każdy. Żenada......... @Effa A co ma do rzeczy, ze to autorka, a nie autor? Gdyby to byl autor, napisalbym to samo, bo biadolenie, ze w Kosciele tylko o polityce, koncesji, in vitro i seksie, ma sie nijak do rzeczywistosci, czyli do tego, co na co dzien robia rozne podmioty koscielne. A ponadto jest to biadolenie szkodliwe, bo oslabiajace rzeczywiscie potrzebny glos Kosciolanp.  w sprawie in vitro.    
E
ewa
6 lipca 2012, 18:29
@Effa Ze świata głupoty, co to - jak widać - nie zna granic... Effa oczywiście, że możesz mieć inne zdanie (wolna wola), niż dajmy na to hydraulik, księgowy, czy lekarz. Nie miej tylko później pretensji, jak w końcu kran puści i woda zaleje Ci mieszkanie albo pójdziesz siedzieć do pierdla za defraudację, czy też Ci się zemrze z powikłania nie leczonej grypy. Bo oni wszyscy do kupy mówili: trzeba zrobić to, tamto; nie wolno robić tego i tamtego...
AC
Anna Cepeniuk
6 lipca 2012, 17:32
Ojciec Dariusz oczywiście wie najlepiej i w swoim stylu zabiera głos w dyskusju....... Skąd ja to znam: ....... niech autorka,.......... niech pani.......... niech............ I dziwić się, że mołody dopiero co wyświęcony kapłan w krótkiej (ok. 1 minuty ) trwającej rozmowie telefonicznej ze mną, powiedział do mnie: Niech pani...... , niech pani tamto ..... niech puści strzałkę.......... jak przyjedzie pod plebanie........ Raz już to pisałam i powtórzę jeszcze raz: tylko w kościele katolickim kapłan w ten sposób odnosi się do kobiet........ oczywiście nie wszystkich.. i nie każdy. Żenada.........
W
wakacje
6 lipca 2012, 15:50
Oczywiście że dotyczy, w jakimś ogólnym pojęciu. Oczywiście że możesz o tym pouczać. Ale kosztować Cie to będzie co najwyżej krytyczną uwagę ze strony kogoś kto myśli inaczej. Tak, jak Jezusa pouczanie, że kto pożądliwie popatrzy na kobietę... itd.? On przecież sam nie miał z tym żadnego problemu. Łatwo Mu więc było pouczać...?! Ta sprawa jednak o wiele bardziej ważna, bo wiele więcej kosztuje, osoby które bezpośrednio stoją przed tym dylematem. Dla nich są kwestie decydujące o dalszym kształcie ich życia. Niezależnie od tego jakie poglady wyznają. Widzisz tylko połowę osób (a nawet mniej niż połowę), uwikłanych w np. in vitro. Są jeszcze dzieci, te zamrożone i te "eliminowane", bo "nadliczbowe". I wreszcie, jesteśmy my wszyscy. Nasza godność i możliwość spokojnego popatrzenia sobie w lustro, gdy milczymy na krzywdę tych najmniejszych. Uważam, że każdy z nas, przede wszystkim powinien umieć decydować w sprawach, które dotyczą właśnie jego, własnej rodziny, własnych dzieci, czy własnej wspólnoty zakonnej. No nie mów, że jak sąsiad katuje żonę, to Ty będziesz spokojnie sączył soczek na kanapie, bo on "decyduje w sprawach, które dotyczą jego własnej rodziny"...? A 98% przypadków są to sprawy z aborcją i in vitro nie związane. I tym właśnie sprawom poświęcamy zbyt mało uwagi, gardłujac wciąż o tym czego i tak nie jesteśmy w stanie zmienić. Aborcja i in vitro to bardzo poważne sprawy i bynajmniej nie dotyczą tylko tych, którzy tych okropnych czynów dokonują. "Kto ratuje jednego człowieka, ratuje całą ludzkość". Nie o to mi idzie aby od odpowiedzialności uciekać, ale o to, żeby odpowiedzialność za innych nie przesłaniała nam odpowiedzialności za nas samych. "Odpowiedzialność za innych" - ładnie to napisałeś! :)
.
.
6 lipca 2012, 15:20
Dlaczego twierdzisz, że aborcja czy in vitro nie dotyczy mnie, który również "pouczam" o tym innych...? Dotyczy mnie tak samo, jak innych. Znam również pary, które nie mogą doczekać się dziecka, ale są przeciwne in vitro i wierne nauczaniu Kościoła. Oczywiście że dotyczy, w jakimś ogólnym pojęciu. Oczywiście że możesz o tym pouczać. Ale kosztować Cie to będzie co najwyżej krytyczną uwagę ze strony kogoś kto myśli inaczej. Ta sprawa jednak o wiele bardziej ważna, bo wiele więcej kosztuje, osoby które bezpośrednio stoją przed tym dylematem. Dla nich są kwestie decydujące o dalszym kształcie ich życia. Niezależnie od tego jakie poglady wyznają. Uważam, że każdy z nas, przede wszystkim powinien umieć decydować w sprawach, które dotyczą właśnie jego, własnej rodziny, własnych dzieci, czy własnej wspólnoty zakonnej. A 98% przypadków są to sprawy z aborcją i in vitro nie związane. I tym właśnie sprawom poświęcamy zbyt mało uwagi, gardłujac wciąż o tym czego i tak nie jesteśmy w stanie zmienić. Nie o to mi idzie aby od odpowiedzialności uciekać, ale o to, żeby odpowiedzialność za innych nie przesłaniała nam odpowiedzialności za nas samych.
Z
Zbyszek
6 lipca 2012, 15:13
T7HHR napisal: “Zetknąłem się z parona biskupami, ale o żadnym z nich nie można było powiedzieć, że jest bez osobowości :-) Czy najlepsi beda biskupi mający zdanie inne niz nauczanie Kościoła?” To tylko cieszyc sie z takiego doswiadczenia, ze Sz. T7HHR udalo sie spotkac takich biskupòw. Ja nie mam takiego pozytywnego doswiadczenia. Szkoda. Poza tym, biskupi, ktòrzy maja inne zdanie niz nauczanie Kosciola powinni sami wyciagnac z tego konsekwencje i podac sie do dymisji. Minimum przyzwoitosci. Przy jednym zalozeniu, ze nauka Kosciola ewoluowala w ciagu historii. Na ten przyklad wezmy sprawe kary smierci, slusznej wojny itp. Mam wrazenie, ze Sz. T7HHR mylnie interpretuje moje stanowisko. Dla jasnosci sprawy wyrazam nadzieje, ze Sz. T7HHR zgadza sie z moim skromnym zdaniem w punkcie wyjsciowym: kto postuluje reformy administracyjne w Kosciele niekoniecznie musi stawiac sie poza Wspòlnota Kosciola.
W
wakacje
6 lipca 2012, 13:37
Sądząc po zamieszczanych na Deonie artykułach i komentarzach, współczesny Kościół niezbyt skutecznie uczy jak żyć. Brakuje ludzi, którzy głoszone prawdy wiary umieli by przełożyć na konkretną rzeczywistość. Z wyjątkim może tych . które dotyczą zazwyczaj innych, jak in vitro czy aborcja :-). Łatwo pouczać w kwestiach, które nas nie dotyczą. Dlaczego twierdzisz, że aborcja czy in vitro nie dotyczy mnie, który również "pouczam" o tym innych...? Dotyczy mnie tak samo, jak innych. Znam również pary, które nie mogą doczekać się dziecka, ale są przeciwne in vitro i wierne nauczaniu Kościoła. Powyższy komentarz (p. Sosnowskiej) może być uznany za tyleż ważny, co niebezpieczny. Niebezpieczny jest dlatego, że osłabia głos Kościoła w momencie, w którym po raz pierwszy w historii tego kraju toczy się (może się komuś nie podobać jej poziom, ale jednak) debata nt. in vitro i generalnie bioetyki. Głos Kościoła musi być mocny, musi być "w porę i nie w porę". To mówienie "nie w porę" może robić wrażenie natręctwa czy monotematyczności. A jednak jest potrzebne. Z drugiej strony, chociaż nie moim zadaniem jest pouczać biskupów, może jednak coś jest na rzeczy. Bo jeśli spojrzymy na homilie Ojców Kościoła (jak by nie było - biskupów) czy na współczesne homilie Ojca Świętego, to różnicę widać gołym okiem. Coś jest na rzeczy, ale uważajmy, żeby nie wylewać dziecka z kąpielą.
6 lipca 2012, 13:12
(...) 2. znam Kościół z bliska, od środka, a nie z nagłówków gazet. (...) AS To dlaczego Pani sądzi że biskupi znają go od zewnatrz, z nagłówków gazet?
AS
Anna Sosnowska
6 lipca 2012, 13:05
@ o Dariusz Kowalczyk, 1. moje spojrzenie na Kościół absolutnie nie zawęża się do poruszonego w tekście problemu. 2. znam Kościół z bliska, od środka, a nie z nagłówków gazet. 3. widzę w Kościele wiele dobrych rzeczy - pewnie będzie nie raz okazja i o tym napisać. Pozdrawiam! AS
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
6 lipca 2012, 12:25
Proszę, niech Ksiądz wsłucha się spokojnie w głos p. Anny i usłyszy w nim tęsknotę za autentycznymi świadkami wiary w gronie biskupów i prezbiterów. Niech jej Ksiądz nie stawia po stronie przeciwników Kościoła. Niech się Ksiądz uczciwie przyjrzy jej argumentom. Proszę. @Nohur Nie robie zadna miara z p. Anny przeciwnika Kosciola. Nie trzeba byc przeciwnikiem Kosciola, zeby powtarzac streotypy na jego temat, ze np. Kosciol tylko o koncesji, in vitro i seksie gada. Wystarczy obiektywnie spojrzec szerzej na dzialalnosci Kosciola w Polsce oraz Kosciola powszechnego, aby stwierdzic, ze tak nie jest. Latem ksieza, zakonnicy, siostry zakonne podejmuja mnostwo inicjatyw, ktore maja wymiar ewangelizacyjny, formacyjny, spoleczny, charytatywny. A tu ktos wyskakuje jak Filip z konopii, ze w Kosciele tylko o koncesji i seksie (nota bene o seksie, to tzw. swiat gada bez przerwy). Wierze, ze p. Anna ma dobre pragnienia spotkania swiadkow. Tym bardziej zachecam, aby otworzyla oczy, bo jak nie otworzy, to niczego nie zobaczy.
.
.
6 lipca 2012, 12:01
Sądząc po zamieszczanych na Deonie artykułach i komentarzach, współczesny Kościół niezbyt skutecznie uczy jak żyć. Brakuje ludzi, którzy głoszone prawdy wiary umieli by przełożyć na konkretną rzeczywistość. Z wyjątkim może tych . które dotyczą zazwyczaj innych, jak in vitro czy aborcja :-). Łatwo pouczać w kwestiach, które nas nie dotyczą.
6 lipca 2012, 11:27
Czy naprawdę chcemy żyć w Kościele, w którym głównym problemem są politycy, koncesje, ratowanie Polski, in vitro, a naukę Chrystusa redukuje się do zakazu seksu przedmałżeńskiego? Zdecydowanie obraz Kościoła jest inny, niż kreśli go tutaj pani Anna. Tylko działania Kościoła w tym Biskupów są mało medialne. Dla mediów ważne są tylko tematy „dyżurne”. Nic więcej. A jak działa lokalny Kościół łatwo można zweryfikować np. w biuletynach diecezjalnych. W mojej diecezji w najnowszym biuletynie „nuda” -  same zaproszenia na spotkania ewangelizacyjne, modlitewne, pielgrzymki. Zero polityki, zero tematów drażliwych. Ale naszego  Abp ocenia się wyłącznie po wypowiedziach na temat Komisji Majątkowej czy też Radia Maryja.  A nie po działaniach Diecezji na rzecz ewangelizacji. Czy chcemy żyć w Kościele, w którym nasi biskupi budują sobie obraz świata i dotykających nas problemów nie na podstawie zwykłych spotkań z ludźmi, ale na podstawie diagnoz i opisów rzeczywistości zawartych w mediach katolickich (przeciwko którym nic nie mam. To nie Biskupi, ale cześć wiernych i zdecydowana część krytykujących Kościół buduje sobie jego wyobrażenie na podstawie mediów. Może tylu ludzi biega dziś bądź wydzwania do wróżki, ponieważ na pytanie "jak żyć?" (które stało się u nas głównie przedmiotem żartów, a kwestia jest jednak fundamentalna) nie znajdują odpowiedzi w Kościele? Jak ktoś naprawdę chce uzyskać odpowiedź na pytanie "jak żyć" to ją w Kościele znajdzie. Jest tylko problem, czy taka odpowiedź będzie pasowała? Zapewne nie, bo w większości wypadku odpowiedź na pytanie  „jak żyć ?” będzie sprzeczna z propozycjami współczesnego świata.
N
Nohur
6 lipca 2012, 11:23
@ ks. Dariusz Kowalczyk Proszę, niech Ksiądz wsłucha się spokojnie w głos p. Anny i usłyszy w nim tęsknotę za autentycznymi świadkami wiary w gronie biskupów i prezbiterów. Niech jej Ksiądz nie stawia po stronie przeciwników Kościoła. Niech się Ksiądz uczciwie przyjrzy jej argumentom. Proszę. 
Patryk Stanik
6 lipca 2012, 10:47
(cd)  I wreszcie trzeci, najbrzydszy "argument": krytykujesz Kościół, bo masz problem z wiarą. Napisać, że to proste załatwienie sprawy, to napisać banał. Tu trzeba ostrzej: to jest obrzydliwe, bo to grzebanie w czyimś sumieniu. Ks. Kowalczyk, jezuita, ma błędne rozumienie nauczania Jezusa. Od sądzenia ludzkich sumień na pewno nie są ludzie, a robienie tego jest uzurpacją. No, chyba że ks. Kowalczyk jest Bogiem. Winę za to, że nie mówi się o nauczaniu Jezusa, ale tylko i wyłącznie i ciągle o: aborcji, homoseksualistach, in vitro, tak samo jak dziennikarze ponoszą księża i biskupi. Dziennikarze nieustannie o swojej winie przypominają, rozpracowują logikę działania mediów a artykułach, dyskusjach, kongresach. Biskupi natomiast, w pewnej mierze, nieustannie są zadowoleni. A tacy publicyścy jak ks. Kowalczyk utwierdzają ich w tym zadowoleniu. Polecam wywiad z abp. Leonardem w najnowszym "Gościu Niedzielnym" i przede wszystkim jego przestrogę przed zakochaniem się w swojej sile i władzy. Przestrogę, której polscy biskupi nie wezmą sobie do serca dopóki nie zobaczą pustych kościołów, a wtedy będzie za późno.
Patryk Stanik
6 lipca 2012, 10:46
Dariusz Kowalczyk SJ: Ale o co wlasciwie autorce chodzi?... Pojawiły się stałe fragmenty publicystyki ks. Kowalczyka: media podają zafałszowany obraz działalności Kościoła, kler jest bez winy zupełnie i taka działalność mediów bierze się z kosmosu albo z czystejzłośliwości, a na dokładkę jak ktoś inaczej widzi sprawę zaangażowania biskupów to najpewniej sam ma problemy z wiarą i stara się radzić sobie z nimi niezasłużoną krytyką Kościoła. Tak, media pokazują tylko część działań Kościoła lub jego przedstawicieli (hierarchicznych), ale taka jest logika mediów, że opisuje sprawy kontrowersyjne, budzące emocje (chodzi o zderzenie poglądów, to samo centrum demokracji), i niech ks. Kowalczyk nie udaje, że tego nie rozumie, bo sam swoje niezwykle wydumane i bardzo ostre tezy publicystyczne tłumaczy tym, że taka jest "logika felietonu". Kalemu ukraść krowę źle, ale jak Kali ukraść krowę... Zakłądania przez kler, że dziennikarze są ludźmi złej woli (i to kto w tym przypadku, Anna Sosnowska! Złej woli wobec Kościoła!!), jest błędem, bo po pierwsze opiera się na nieprawdziwych przesłankach, a po drugie powoduje sprzężenie zwrotne. (cdn)
6 lipca 2012, 10:08
(...) Jasnym jest jednak, ze biskupami zostaja ludzie bez osobowosci, lojalni wobec obecnie panujacych i tak zwani roztropni, czyli ci, ktorzy nie maja wlasnego zdania. (...) @Zbyszek Zetknąłem się z parona biskupami, ale o żadnym z nich nie można było powiedzieć, że jest bez osobowości :-) Czy najlepsi beda biskupi mający zdanie inne niz nauczanie Kościoła?
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
6 lipca 2012, 10:02
Ale o co wlasciwie autorce chodzi? Niech sobie poczyta Katechizm, ostatnie dokumenty Kosciola, niech zajrzy do ksiazek Benedykta XVI, nicech zobaczy, jakie ksiazki, filmy wydaja katolickie osrodki, niech poczyta prase katolicka, niech wybierze jedna z setek propozycji rekolekcyjnych w polskim Kosciele... Kosciol naucza na codzien o Bogu, o Jezusie, o tajemnicy Kosciola, o ludzkim powolaniu, o ludzkich sprawach w perspektywie ewangelii. To ze mainstream medialny w Polsce informuje o Kosciele w sposob bardzo zawezony (najczesciej cos o Rydzyku), to nie wina Kosciola. O koncesji dla TV Trwam, o in vitro, o czystosci przemalzenskiej itp. tez trzeba mowic, bo to nie sa tematy niewazne. I Kosciol mowi, ale nie tracac proporcji. Niech wiec autorka sie przebudzi i przestanie powielac zafalszowany obraz Kosciola i rozne stereotypy na temat ksiezy. Znam ludzi, ktorzy z wlasnego wyboru nie maja zadnych zywych kontaktow ze wspolnota Kosciola i tym chetniej powielaja stereotypy o dalekich ksiezach, a tak naprawde to oni sami sie oddalili i jest im wygodnie powtarzac medialne banaly.
Z
Zbyszek
6 lipca 2012, 09:56
Intuicja Autorki, ze cos z biskupami nie jest tak jak trzeba jest sluszna i ogolnie podzielana. Mysle, ze jednak nie mozna sie zatrzymac na poboznym zyczeniu aby biskupi byli biskupami ale dokladnie trzeba sie przyjzec wedlug jakich zasad sa wybierani biskupi.  To wlasnie nie dziala. Nie pytam sie, ze dlaczego ten wybor nie jest dokonywany na szczeblu lokalnym z udzialem swieckich, bo to bylaby juz rewolucja w Kosciele. Jasnym jest jednak, ze biskupami zostaja ludzie bez osobowosci, lojalni wobec obecnie panujacych i tak zwani roztropni, czyli ci, ktorzy nie maja wlasnego zdania. No moze by sie znalazlo dziesieciu sprawiedliwych biskupow w Kosciele, ktorzy maja wlasna osobowosc i ktorzy maja osobiste doswiadczenia spotkania z Chrystusem i chca o tym innym opowiedziec.  Proponuje by zastosowac do wyboru biskupow kryteria zawarte w Ewangelii wzbogacone o bogate doswiadczenia Kosciola by wyeliminowac zwyklych karieriowiczow. A moze to bedzie prawdziwa rewolujca w Kosciele?
6 lipca 2012, 09:46
Czy chcemy żyć w Kościele, w którym nasi biskupi budują sobie obraz świata i dotykających nas problemów nie na podstawie zwykłych spotkań z ludźmi, ale na podstawie diagnoz i opisów rzeczywistości zawartych w mediach katolickich(...)? Taaaa... dobrze, że autorka nie pisze i biskupi buduja sobie obraz swiata na podstawie imperialistycznych wytycznych z Watykanu. Przeciwko mediom katolickim autorka nic nie ma poza tym, że: ma[ją] swoją linię ["katolicką"] i swoje ulubione tematy, przez co prezentowany obraz świata jest zawężony i niepełny. Układ tesktu sugeruje, że do mediów katolickich autorka zalicza Gazetę Wyborczą. Autorka nie ma nic przeciwko RM o TVTrwam - hmm.... - a to dziwne bo nawet biskupi coś czasami mają :-) Artykuł jak w za dawnych "dobrych czasów"... Kościół w zasadzie jest dobry, tylko Ci biskupi do niczego, niech się zajmą sprawami religijnymi (bez związku z rzeczywistością) i działanościa charytatywną.
A
aa
6 lipca 2012, 09:24
"...każde medium, czy to "Gazeta Wyborcza", czy "Gość Niedzielny" ma swoją linię "ideologiczną" i swoje ulubione tematy, przez co prezentowany obraz świata jest zawężony i niepełny". W takim razie "linię ideologiczną" z obrazem świata zawężonym i niepełnym miał także Chrystus ! Tak jak swoją "linię ideologiczną" zawężoną i niepełną miał np. Sanhedryn. jak autorka (podobno katolik) może zestawiać Gazetę Wyborczą z Gościem Niedzielnym w jednym szeregu ! Stan, wiesz że obraszasz w tym momencie autorkę? Tak okazujesz miłość siostrze w wierze? Nie, to autorka robiąc takie zestawienie obraża katolików
MJ
My jesteśmy Kościołem
6 lipca 2012, 09:05
Chemy Kościoła gloszącego Ewangelię - a nie takiego który nam mówi co mamy konkretnie robić. "Zadziwia nas to co powinno być normą" - czytając GW mamy wypaczony obraz Kościoła, z jednej strony kłamie ona w sprawie tego biskupi robią a z drugiej w sprawie tego co powinni robić. Biskup zajmujący się osobiscie wsparciem biednych - a po co ustanowiono diakonów? a jeśli to robi osobiście to dlaczego ludzie o tym wiedzą? Biskup lubi pogadać z pracownikami kurii - chyba po pracy ;-) bo w godzinach pracy chyba pracownicy pracują :-: Biskup wpadający po cywilnemu na Mszę do parafii - i oczywiście nikt łacznie z celebransem go nie rozpoznaje ;-)
C
CHECY
6 lipca 2012, 09:02
Dodałabym, że naukę Chrystusa redukuje się również do zakazu antykoncepcji i wspomnianego in vitro. I tak grzechy związane z ludzką seksualnością stają się barierą nie do przejścia szczególnie dla tych, którym winniśmy nieść Dobrą Nowinę, bo jeszcze nie mieli okazji spotkać Jezusa albo też znają jedynie wypaczony Jego obraz. To właśnie wypaczony obraz Jezusa powoduje, że grzechy związane z ludzką seksualnością stają się barierą nie do przejścia.  Potrzeba nauczania od podstaw, od głoszenia Dobrej Nowiny, a nie ciągłego krążenia wokół zła i zagrożeń. Tego nie da się słuchać nawet, jeśli  nauczanie uważa się za słuszne.
R
raf
6 lipca 2012, 08:48
"...każde medium, czy to "Gazeta Wyborcza", czy "Gość Niedzielny" ma swoją linię "ideologiczną" i swoje ulubione tematy, przez co prezentowany obraz świata jest zawężony i niepełny". W takim razie "linię ideologiczną" z obrazem świata zawężonym i niepełnym miał także Chrystus ! Tak jak swoją "linię ideologiczną" zawężoną i niepełną miał np. Sanhedryn. jak autorka (podobno katolik) może zestawiać Gazetę Wyborczą z Gościem Niedzielnym w jednym szeregu ! Stan, wiesz że obraszasz w tym momencie autorkę? Tak okazujesz miłość siostrze w wierze?
R
raf
6 lipca 2012, 08:47
Jako, ze biskupi są apostołami naszych czasów pragnąłbym by dali świadectwo swojego życia, spotkania z Bogiem ale nie używając jakichś egzaltycznych, pompatycznych i patrotycznych słów ale by użyli najbardziej prostych słów jakie znają. Ewangelie zostały napisany bardzo prostymi słowami. Chrystus również używał prostych słów. Pragnąłbym by nasi biskupi również się na coś takiego zdobyli.
S
stan
6 lipca 2012, 08:44
"...każde medium, czy to "Gazeta Wyborcza", czy "Gość Niedzielny" ma swoją linię "ideologiczną" i swoje ulubione tematy, przez co prezentowany obraz świata jest zawężony i niepełny". W takim razie "linię ideologiczną" z obrazem świata zawężonym i niepełnym miał także Chrystus ! Tak jak swoją "linię ideologiczną" zawężoną i niepełną miał np. Sanhedryn. jak autorka (podobno katolik) może zestawiać Gazetę Wyborczą z Gościem Niedzielnym w jednym szeregu !
.
...
6 lipca 2012, 08:35
I nie tylko biskupi........... wszyscy kapłani. I to oni właśnie mają dawać nam świeckim przykład.......... Być po prostu swiadkami, a nie wzywać do dawania świadectwa wyłącznie nas..... Zgadza się - DAWAĆ ŚWIADECTWO PRAWDZIE. Jednej, jedynej - tej za którą Chrystus oddał życie na krzyżu ! Na pewno nie tej zideologizowanej polityczną poprawnością !
.
...
6 lipca 2012, 08:29
No hola, hola, Jezus to w końcu coś więcej niż jakaś, choćby najlepsza, gazeta :-). A Sanhedryn, to też coś więcej ?
AC
Anna Cepeniuk
6 lipca 2012, 08:28
I nie tylko biskupi........... wszyscy kapłani. I to oni właśnie mają dawać nam świeckim przykład.......... Być po prostu swiadkami, a nie wzywać do dawania świadectwa wyłącznie nas..... Dlatego bardzo dziękuję za ten artykuł..... bo bardzo podobne pytania cisną mi się do głowy.............
.
.
6 lipca 2012, 07:47
No hola, hola, Jezus to w końcu coś więcej niż jakaś, choćby najlepsza, gazeta :-).
M
manipulacja
6 lipca 2012, 02:20
 "...każde medium, czy to "Gazeta Wyborcza", czy "Gość Niedzielny" ma swoją linię "ideologiczną" i swoje ulubione tematy, przez co prezentowany obraz świata jest zawężony i niepełny". W takim razie "linię ideologiczną" z obrazem świata zawężonym i niepełnym miał także Chrystus ! Tak jak swoją "linię ideologiczną" zawężoną i niepełną miał np. Sanhedryn. 
W
Wojtek
6 lipca 2012, 00:09
 Mam wrażenie, że ta panie też sobie urabia obraz biskupów na podstawie mediów i dlatego ją tak rażą te elementy ich homilii, tymczasem to raczej margines
P
Piotr
5 lipca 2012, 23:17
Kiedyś lepili sobie bogów na swoje podobieństwo, my chcemy lepić na swoje podobieństwo duchownych. Łatwiejsze to od posłuszeństwa - Bogu i posłanym przez Niego pasterzom. Godne litośći owce bez pasterza... z własnej winy, bo mając pasterzy wielu, za żadnym nie chciały pójść...
P
Piotr
5 lipca 2012, 22:59
Kiedyś lepili sobie bogów na swoje podobieństwo, my chcemy lepić na swoje podobieństwo duchownych. Łatwiejsze to od posłuszeństwa - Bogu i posłanym przez Niego pasterzom. Godne litośći owce bez pasterza... z własnej winy, bo mając pasterzy wielu, za żadnym nie chciały pójść
GO
Ge Orgos
5 lipca 2012, 22:33
Polecam przyjrzeć się bp. Dajczakowi, ordynariuszowi diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. W jego słowach i decyzjach czuć Wiatr i Żar! :)
M
MN
5 lipca 2012, 22:20
 Trudno się nie zgodzić z autorką...
J
jank
5 lipca 2012, 22:11
 Tak tak, rugujcie tematy "za trudne", "nie do przebrnięcia" i za chwilę będziecie mieć puste kościoły. Na szczęście JP2 stwierdził: wymagajcie od siebie nawet jeśli inni nie będą wymagali. Publicyści na katolickich portalach także.
A
Anneliese
5 lipca 2012, 22:00
 Dodałabym, że naukę Chrystusa redukuje się również do zakazu antykoncepcji i wspomnianego in vitro. I tak grzechy związane z ludzką seksualnością stają się barierą nie do przejścia szczególnie dla tych, którym winniśmy nieść Dobrą Nowinę, bo jeszcze nie mieli okazji spotkać Jezusa albo też znają jedynie wypaczony Jego obraz. 
L
lukaszgie
5 lipca 2012, 21:59
Jest coś w tym. Gorliwości w głoszeniu od kapłanów i biskupów oczekują wierni. Oczekują też odpowiedzialności, a nie uciekania od problemów. Oczekują, że proboszcz nie będzie uciekał na kolejną pielgrzymkę zagraniczną, kiedy pojawią się problemy, bo coś nie wychodzi. Oczekują uczciwości w relacjach z nimi, z państwem, ze swoją diecezją z innymi księżmi. Oczekują głoszenia prawdy z miłością i przyjmowania prawdy mówionej im z miłością (choć nie zawsze to musi być prawda miła mimo, że pełna miłości). Ale z drugiej strony czy oczekiwania nasze, wiernych, nie są zbyt słabo poparte modlitwą za kapłanów i biskupów i odważnym mówieniem kapłanom o naszych oczekiwaniach, dla ich dobra i dobra wspólnoty Kościoła?
&
"Baca"
5 lipca 2012, 21:50
Pięknie, że ktos troszczy się o postawę religijną biskupów, bo jaki pasterz, taka owczarnia. Równocześnie spośród owiec rekrutują sie pasterze. Z pewnością pogłebienie wiary jest konieczne. Jednak wiara bez uczynków jest martwa (św. Jakub). Polityka zas ma dwa znaczenia: węższe w sensie dążenia do władzy i jej sprawowania oraz szersze: roztropna troska o dobro wspólne. W polityce w tym drugim ujeciu winni brać wszyscy udzial nie wylączając biskupów. W przeciwnym razie rola pasterska Kosciola ograniczalaby sie do leczenia ran, podczas gdy trzeba profilaktycznie przeciwstawiac sie zlu, szczególnie mającemu wymiary spoleczne. Istnieje jeszcze cos takiego, jak "grzechy cudze". Wśród nich poczesne miejsce ma milczenie na zło, jakie się dzieje wokół nas. Od biskupów oczekujemy więc reakcji na zło, jakie sie dzieje, a że się dziej, to dziś każdy widzi, a tylko "poprawność polityczna" wstrzymuje wielu od zabrania głosu. Wtedy, jeśli biskupi będa milczeć, kamienie będą musialy wolać, byleby nie byly to kamienie rzucane na ulicy w policje brosiącą zły status quo.  .     
P
paweł
5 lipca 2012, 21:45
Pani Anna Sosnowska chce aby Kościół soldnie nauczał i pogłębiał Ewangelię. Pytanie do Pani- czym jest Ewangelia? W tym co Pani napisała widać jasno że ewangelia stoi w jakimś oderwaniu od spraw codziennych od rzeczywistości -przecież to sa problemy które nas dotykają i ewangelia jest po to aby swoim światłem wskazywac nam droge do pozania Prawdy. Z Pani tekstu wynika że Ewangelia jest jakimś oderwaniem od rzeczywistości... Fundamentem jest Miłość ale nie w wydaniu "ciepłokluchowatym" bez wplywu na sprawy publiczne i bez aktywności, ale w wersji Krzyża i zwycięstwa zmartwychwstania.
5 lipca 2012, 21:44
 Dziękuję za ten głos Pani Anno
R
rafal
5 lipca 2012, 21:39
Świetny tekst ! Mam dokładnie takie same odczucia ! Pragnę świadectwa życia i wary naszych purpuratów ! :) Bycie biskupem nie może ograniczać się jedynie do administrowania owieczkami...
R
rafal
5 lipca 2012, 21:38
Świetny tekst ! Mam dokładnie takie same odczucia ! Pragnę świadectwa życia i wary naszych purpuratów ! :)
C
CHECY
5 lipca 2012, 20:30
Dzxiękuję za ten List do Biskupów. Biskupom życzę owocnej lektury.