Rozwodów nie będzie

Rozwodów nie będzie
(fot. EPA/ALESSANDRO DI MEO)

Jedna z polskich gazet informację o papieskich decyzjach zatytułowała w Internecie "Rozwodowa reforma papieża Franciszka". To bzdura i nieprawda.

Tego można się było spodziewać. Już od dawna pojawiały się sygnały, że liczba wniosków o stwierdzenie nieważności małżeństwa sakramentalnego, wpływających do sądów kościelnych, rośnie szybciej, niż możliwości odpowiednich kościelnych instancji. Konieczne były decyzje usprawniające ich pracę. Papież Franciszek je podjął. Zostały ogłoszone we wtorek, 8 września.

Dwa motu proprio "Mitis Iudex Dominus Iesus" - dotyczące zmian w Kodeksie Prawa Kanonicznego oraz «Mitis et misericors Iesus» - zmian w Kodeksie Kanonów Kościołów Wschodnich mówią o uproszczeniu i przyspieszeniu procesu kanonicznego o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Jak zauważył jeden z pracowników watykańskiego biura prasowego, to najgłębsza reforma w tej dziedzinie od 300 lat.

Jedna z polskich gazet informację o papieskich decyzjach zatytułowała w Internecie "Rozwodowa reforma papieża Franciszka". To bzdura i nieprawda. Podobnie jak zawarte w leadzie tej wiadomości zdanie objaśniające, że "kościelne rozwody" zamiast kilku lat powinny zająć co najwyżej rok. Sytuacji nie ratuje wzięcie tych dwóch słów w cudzysłów. Nie ma i nie będzie czegoś takiego, jak rozwody w Kościele. Nauczanie Kościoła jest w tej sprawie jasne i niezmienne, bo oparte na słowach samego Jezusa Chrystusa.

DEON.PL POLECA

Żeby nie było wątpliwości, w czasie prezentacji decyzji Franciszka, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawnych, kard. Francesco Coccopalmerio, jednoznacznie stwierdził, że Papież przez dokument "Mitis Iudex Dominus Iesus" niczego nie zmienia w nauczaniu Kościoła o małżeństwie, nie wprowadza "kościelnych rozwodów", tylko ze względów duszpasterskich upraszcza niektóre procedury. Tłumaczył, że zmiany są natury czysto duszpasterskiej i polegają na tym, by przyśpieszyć procesy stwierdzenia nieważności związku małżeńskiego, tak aby szybciej służyć wiernym, którzy znaleźli się w takich sytuacjach. "Zasady są zupełnie jasne: proces stwierdzenia nieważności małżeństwa z pewnością może zostać przyspieszony, jednak musi się to dziać z całkowitym poszanowaniem jego natury, którym jest poszukiwanie prawdy" - powiedział z naciskiem. Jak widać, nie do wszystkich udało mu się dotrzeć.

Niemal natychmiast po ogłoszeniu decyzji Franciszka spotkałem się z przejawami zaniepokojenia, że chociaż Papież nie zmienił ani odrobinę stanowiska Kościoła w kwestii nierozerwalności małżeństwa, to jednak może ona być odebrana jako sygnał, że nie będzie w obronie sakramentalnego związku stawał tak uparcie i konsekwentnie, jak to czynił dotychczas. Myślę, że rzecz ma się inaczej. Ze względu na wielką troskę, jaką Kościół otacza sakrament małżeństwa, nie chce z jednej strony przedłużać trwania w związku, który jest nieważny. Z drugiej pragnie ułatwić zawarcie ważnego sakramentalnego małżeństwa tym, którzy z różnych przyczyn znaleźli się w związku, który w oczach Kościoła okazuje się nieważny.

Od dawna trwają próby interpretowania wzrostu liczby składanych w kościelnych sądach wniosków o stwierdzenie nieważności małżeństwa sakramentalnego. Według jednych jest to przejaw malejącego zrozumienia sensu i istoty katolickiego małżeństwa. Według innych mamy do czynienia z rosnącym pragnieniem uporządkowania swego życia zgodnie z nauczaniem Kościoła.

Myślę, że jedni i drudzy mają trochę racji. Dlatego zgadzam się z abp Heinerem Kochem, który w kontekście zbliżającego się Synodu Biskupów o rodzinie powiedział, że sakrament małżeństwa trzeba w Kościele na nowo odkryć. "Ważne jest, by w pluralistycznym społeczeństwie było jasne, czym jest sakrament małżeństwa. Jeśli nie uda nam się do niego zachęcić, sprawić by przeskoczyła iskra, wtedy możemy zapomnieć o wszystkich krytycznych kwestiach" - mówił abp Koch w wywiadzie dla agencji prasowej KNA. Im szybciej i skuteczniej, "nowym językiem" i "z zachwytem" wyjaśnimy młodemu pokoleniu katolików (i nie tylko), że małżeństwo należy do zbawczego planu zbawienia, że jest pięknym i dającym szczęście powołaniem, tym bardziej zmniejszy się w kościelnych sądach liczba wniosków o stwierdzenie nieważności zawartych przed ołtarzem związków.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rozwodów nie będzie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.