S. Małgorzata Chmielewska: zmarła lekarka biedaków
Zmarła dr Maria Czarnecka-Zoll. Po prostu kochana, wielka Kobieta. Założycielka - z dr M.Sielicką-Gracką - przychodni dla ludzi bezdomnych. Działaczka Solidarności, wspierająca kogo się dało do utraty sił - pisze siostra Chmielewska.
Początki warszawskiej przychodni były skromne: dr Czarnecka-Zoll i dr Maria Sielicka-Gracka (obecnie prezes zarządu warszawskiego oddziału) otrzymały do dyspozycji trzy małe pomieszczenia w budynku Monaru przy ul. Powsińskiej, przerobionym z magazynu meblowego na noclegownię dla bezdomnych. Udało się je zaadaptować na dwa gabinety lekarskie i aptekę darów, bo do polskiej filii Lekarzy Świata wciąż napływały leki z zagranicy. Po czterech latach trzeba jednak było spakować manatki i szukać nowego lokum dla poradni. - Z Powsińskiej nas wyrzucono, bo na terenie noclegowni miało powstać Muzeum Katyńskie - wyjaśnia dr Czarnecka-Zoll.
W zamian warszawski ratusz zaoferował nowo utworzonemu stowarzyszeniu "Lekarzy Nadziei" (bo kilka miesięcy później polscy działacze odłączyli się od Lekarzy Świata i utworzyli samodzielną organizację) kawałek ziemi przy ul. Wolskiej. Resztę dr Czarnecka-Zoll musiała załatwić sama. - To była droga przez mękę - podsumowuje była kierowniczka poradni. W spadku po budowniczych ursynowskiego odcinka metra poradnia otrzymała dwa robotnicze kontenery mieszkalne, meble udało się kupić za pieniądze z darowizn: trochę z Francji, trochę z ratusza. Pani Maria pamięta, jak woziła je maluchem z salonu "Emilia". - Trzeba było załatwić tyle spraw, tyle papierów, tyle pozwoleń, jakbym budowała Mariotta - śmieje się dr Czarnecka-Zoll. I dodaje: - Teraz poradnia jest piękna, kontenery zostały ocieplone, jest ganeczek.
Dziękuję Bogu, że postawił na mojej drodze wspaniałych ludzi. Na ramionach leczonych biedaków, którzy odeszli przed Nią, zaniesiona została do Nieba. Jestem tego pewna.
* * *
Tekst pierwotnie ukazał się na blogu: siostramalgorzata.chlebzycia.org
Skomentuj artykuł