Siła prostych gestów

Nieszpory w Bazylice św. Pawła za murami - fot. Grzegorz Gałązka

Raz po raz odzywają się głosy sugerujące papieżowi Franciszkowi, co powinien zrobić. A to pojechać na Ukrainę, bo to by był znaczący gest. Inni, potrząsając nieco głowami, zastanawiają się, jak to jest, że w ciągu 10 lat pontyfikatu papież nie pojechał do swojej ojczystej Argentyny. Dlaczego nie chce? Czy się czegoś obawia, a jeśli tak, to czego?

Są też inne obszary, które dla wielu zdają się być problematyczne, jak choćby jego zaangażowania ‘środowiskowe’. Prawdą jest jednak, że Franciszek zawsze podkreśla, iż nie tyle interesuje go technologia i ekologia jako takie, ale że dla niego to są sprawy społeczne, dotyczące człowieka, nierówności społecznych, stylu życia, itp.

Dzisiaj, wszakże chciałbym się zatrzymać nad trudną do zrozumienia sprawą priorytetów Franciszkowych w odniesieniu do podróży.

On sam tłumaczy to tak, że chce podróżować tam i odwiedzać tych, którzy są małą wspólnotą kościelną, często na dodatek w nieprzyjaznym otoczeniu. Tam Kościół ma poczucie, że jest „małą trzódką”, nie ma władzy, wpływu, znaczenia. Raczej jest prześladowany, ograniczany i potrzebuje wzmocnienia. I Franciszek chce takie wsparcie potrzebującym wspólnotom dać.

DEON.PL POLECA


Modlitwa pięciu palców, którą ułożył papież Franciszek

Nie bez powodu Franciszek wymienia, że na duchownych w każdym miejscu czyhają trzy zagrożenia: przeciętność duchowa, światowa wygoda i powierzchowność. I dlatego też chce dodawać odwagi małym wspólnotom, żeby miały poczucie jego bliskości, wszak jest on namiestnikiem Chrystusa, a w osobie Piotra jest w tych miejscach obecny cały Kościół.

Drugim kryterium, o którym wspominał Franciszek jest pragnienie bycia tam, gdzie sprawy dotyczą w pewnym sensie ogółu. Stąd jedzie do Unii Europejskiej w Starasburgu, a nie do Francji, na Światowe Dni Młodzieży, a nie do Brazylii, Polski czy Panamy. Można to próbować zrozumieć, bo przecież tego typu wydarzenia są symboliczne. Wiele zależy od intencji samego papieża.

Trochę innego typu jest zaangażowanie Ojca Świętego w procesy pokojowe w różnych miejscach na świecie. Nie chodzi tu tylko o Ukrainę, choć ta sprawa jest głośna i przyciągająca uwagę, ale też choćby o zaangażowanie papieża w proces pokojowy w najmłodszym państwie świata, jakim jest Sudan Południowy, gdzie Franciszek w tych dniach przebywa.

Pamiętamy, jak przed kilku laty liderzy walczących stron właśnie z Sudanu przyjechali do Watykanu i spotkali się tam wszyscy razem z papieżem. Mamy przed oczyma ten gest całowania stóp przywódców zwaśnionych stron, jaki wykonał Franciszek, wprawiając w konsternację nie tylko ich samych, ale wielu ludzi na świecie. Niestety, ten proces pokojowy w Sudanie Południowym napotykał i napotyka wciąż na liczne trudności, ale gdyby nie zaangażowanie Ojca Świętego, sprawy mogłyby być znacznie bardziej skomplikowane. Dość powiedzieć, że w sobotę, po spotkaniu z papieżem, prezydent Sudanu Południowego ogłosił amnestię dla wielu uwięzionych, którzy byli stronami konfliktu politycznego.

Najtrudniejsze do zrozumienia jest to, że Franciszek do tej pory nie znalazł okazji, by odwiedzić swoją rodzinną Argentynę. Dla nas, Polaków, odwiedziny papieża rodaka, wydają się być oczywistością.

Najprostsza modlitwa papieża Franciszka do Matki Bożej

Nie mam żadnej tajemnej wiedzy, z którą mógłbym się podzielić. Nie wydaje mi się jednak właściwe, aby przypisywać papieżowi jakieś niskie pobudki, traumę związaną z dyktaturą czy zawirowaniami politycznymi, jakich doświadczył.

Wydaje się raczej, że Franciszek daje czytelny sygnał, iż wszystko, co się dzieje teraz należy do misji, jaka mu została powierzona. On już nie ma swojego życia, swoich spraw. Tak postępował od samego początku pontyfikatu. Tak był postrzegany przez braci kardynałów, którzy z podziwem patrzyli na jego ‘wolność’ w dokonywaniu wyborów.

Niewątpliwie dla niego samego jest to ‘krzyż’, który dźwiga, ale jestem przekonany, że decyzje nie wynikają z jakichś nacisków, ludzkich kalkulacji czy działań pr.-owych. Są duchowe. Franciszek tak odczytuje obowiązki, jakie zostały mu powierzone. To proste gesty, ale o wielkim znaczeniu duchowym.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Siła prostych gestów
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.