Święty Jeleń i Matka Boża z Dzikiem

(fot. facebook.com/jasielskapracowniaikon)

Ikony jasielskie, a na nich święte zwierzęta w nimbach, często i w szatach liturgicznych, wywołały na Facebooku lawinę komentarzy: od określenia ich jako "bluźnierczych", a nawet "szatańskich", po uznanie za "przepiękne i poruszające"… Ale czy to są JESZCZE ikony?

Kiedy pokazałam moim studentom z Poznania i Bydgoszczy owe jasielskie ikony, wpierw byli zszokowani, później natomiast nie kryli oburzenia. Ikona to przecież sacrum… Nie można w sercu Maryi zamiast Emmanuela umieszczać zabitego dzika. Nie można też mieszać rozmaitych idei w jednej, sakralnej przestrzeni, nawet jeśli intencja artystki wydaje się szlachetna. Uzasadnione zatem są głosy sprzeciwiające się profanacji ikony.

Wspomnianą intencją było uwydatnienie nie tyle sakralności, ile pełnego uczuć stosunku niebios do fauny i flory, zaakcentowanie konieczności ochrony przyrody i zarazem zasugerowanie kary dla jej niszczycieli. Sprawowanie pieczy nad fauną i florą wpisane jest zresztą w panowanie nad całą stworzoną rzeczywistością, jakim Bóg obdarzył prarodzica w ogrodzie Eden. Nie jest czymś złym ochrona przyrody, w przeciwieństwie do jej bezgranicznej i bezlitosnej eksploatacji, na co wskazuje chociażby Papież Franciszek w encyklice Laudato si’. Sam Bóg troszczy się nawet o niepozornego wróbla i zachwyca się, On - Stwórca, swoim dziełem, jakim są lilie polne.

Intencję artystki można uznać za wzniosłą, ale jej wizualizację za niewłaściwą. Kiedy przeniesiemy się na stronę internetową Jasielskiej Pracowni Ikon, zobaczymy między innymi inspirowaną ikoną Znak, powstałą w październiku ubiegłego roku "ikonę" (celowo ujmuję w cudzysłów) z - płaczącą czarnymi łzami, w czarnym nimbie i żałobnej szacie spodniej - Matką Bożą z martwym dzikiem w miejscu mandorli z Emmanuelem. Następująco skomentowała to dzieło jego autorka: "Dzik został zabity, myśliwskie strzały przeszyły jego ciało. Matka Boża płacze, choć posiada magiczne mikstury, które mogą ożywić dzika, ale nie wie, jak je zastosować. Na ratunek przychodzi Niedźwiedź Mag i Lisica Czarodziejka, którzy doskonale znają się na czarach i szybko wykorzystują mikstury dane przez Matkę Bożą".

"Ikona" Sądu Ostatecznego ukazuje zwierzęcy trybunał. Tronującego Jezusa Chrystusa-Sędziego zastąpił jeleń w towarzystwie wilka, rysia i licznych ptaków, poniżej znalazł swoje miejsce niedźwiedź, a spod tronu wyłania się manus Dei z wagą. "Ikona" Matka Boża od Otwartych Klatek przedstawia Maryję uwalniającą z klatki lisa, inna jeszcze "ikona" ukazuje Matkę Bożą z małą sarną na rękach, kolejna Maryję w towarzystwie lisa "unoszącego się" nad rzeką, następna - o tytule Opowieść o Puszczy Karpackiej - Bogarodzicę ze ściętym pniem drzewa, a "ikona Hodegetrii" Maryję i Dzieciątko o twarzach częściowo zakrytych "obliczem" rysia.

Nie brakuje też tematyki "anielskiej". Możemy zatem ujrzeć Anioła (Stróża) o skrzydłach pokrytych łzami, pod niebem z czarnymi kroplami deszczu, któremu to aniołowi towarzyszą ptaki. Jeszcze inna "ikona", inspirowana konnym wyobrażeniem archanioła Michała, prezentuje na rumaku niepokojącego, kobiecego anioła w czerwonym nimbie i z czarną, wenecką maską na oczach, między gorejącym sercem (zwieńczonym kwiatami), wozem cyrkowym i medalionami z głowami psów. Anioł ten wydaje się ogłaszać sąd nad cyrkami wykorzystującymi bez opamiętania zwierzęta.

Wskażę jeszcze na "ikonę" Jeleń na Rykowisku. W pobliżu tytułowego, ujętego frontalnie zwierzęcia (ukazanego w złotym nimbie i liturgicznych szatach świętego Bazylego Wielkiego) widnieje wynurzająca się z nieba dextra Dei, a po przeciwnej stronie dręczony ogniem piekielnym myśliwy, ukazany w objęciach samego Lucyfera.

Sacrum miesza się z profanum, "teologia" z magią, folklor z elementami ekologii… Na stronie pracowni autorka ikon Marta Jamróg następująco uzasadnia ten de facto szokujący i zarazem bulwersujący miszmasz: "Lubię wykraczać poza schematy, podejmując nowe wyzwania. Interesuję się tym, co znane i nieznane. Inspirację czerpię ze świata duchowego ludzi i zwierząt, wierzeń ludowych, folkloru - z tego, co nienamacalne, tajemnicze, magiczne". Tylko że… ikona nie jest "miejscem" na takie eksperymenty.

Dlatego zrozumiałe są liczne głosy sprzeciwiające się profanującym ją eksperymentom, wypowiedzi i katolików, i prawosławnych, w tym malarzy ikon. Przytoczę niektóre z nich: "obrzydliwa pseudoikona", "profanacja", "bluźnierstwo i barbarzyństwo", "zwyczajne plucie na religię", "obrzydliwy bohomaz", "szataństwo", "szatańskie obrazki", "twórczość bardzo słaba i obrazoburcza". W gronie komentujących znaleźli się również apologeci owych jasielskich ikon. Według nich "ikona jest przepiękna i poruszająca", ponadto jawi się jako pisana wielką literą "sztuka", która przerasta widzących w niej jedynie profanację. O tym, że sens ikony nie jest apologetom "jasielskich dzieł" znany, świadczy dobitnie jeszcze jeden, zamieszczony na Facebooku komentarz: "ikona jak każde dzieło sztuki jest tylko i wyłącznie środkiem wyrazu, przekazywania swoich uczuć, swoich myśli. Jest tylko i wyłącznie tworem ludzkim, pierwiastek boski tym dziełom też nadał człowiek. Moim zdaniem, możecie się z nim nie zgodzić, interpretacje artystyczne tych dzieł sakralnych w dobrej sprawie nie są żadną profanacją. Sztuka ma służyć ludzkości, nie może być zamknięta w ciasnych umysłach. Myślę, że powyższe ikony spełniły swoją rolę".

Wychodząc naprzeciwko błędnemu rozumieniu ikony, może warto odwołać się do uznanych autorytetów, których pisma o malarstwie ikonowym uchodzą za klasyczne. Paweł Florenski dostrzega w ikonie nie tylko formę modlitwy, ale i ujęte w sposób malarski Imię Boga. W oczach Pawła Evdokimova ikona stanowi hymn pochwalny, doksologię, widzialną Ewangelię, widzialny znak niewidzialnie promieniującej obecności, cud wiary i sakrament bezgranicznej obecności Boga. Dla Michela Quenota ikona jest oknem ku wieczności, owocem Tradycji, rzeczywistością odbijającą niezniszczalność nowego stworzenia, namalowaną wizją Boga, ujawniającą w człowieku przemieniającą łaskę Bożą oraz miejscem pozwalającym na przenikanie ożywiającego całe stworzenie, życiodajnego tchnienia. Irina Jazykowa definiuje ikonę jako znak obecności Boga, odbicie Słowa Wcielonego, objawienie o nowym stworzeniu, święto, uroczystość i świadectwo zwycięstwa, a Tomasz Špidlík interpretuje ją jako wyraz prawdziwej sztuki i wiary chrześcijańskiej, jako miejsce spotkania ze Słowem Boga oraz jako duchową rzeczywistość zakorzenioną w Jezusie Chrystusie. Na koniec wskażę też na najwybitniejszego apologetę ikon, świętego Jana z Damaszku, który określił ikonę jako widzialność Niewidzialnego i nazwał ją kanałem łaski o uświęcającej mocy.

Justyna Sprutta - doktor w zakresie teologii dogmatycznej o specjalizacji teologia ikony (KUL) i w zakresie historii o specjalizacji historia sztuki (UKSW), magister filologii polskiej o specjalizacji dziennikarstwo i kreowanie wizerunku (UAM), animator kultury o specjalizacji teatr (PSAK), regionalistka. Wykładowca akademicki na Wydziale Teologicznym UAM w Poznaniu. Współpracuje z portalem www.misyjne.pl i z dwutygodnikiem Diecezji Kaliskiej "Opiekun". Prowadzi na Facebooku stronę: Ignacjańskie Linijki. Należy do Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego. Pochodzi z Ziemi Gostyńskiej. Mieszka w Ostrowie Wielkopolskim.

doktor historyk sztuki, teolog, filolog. Absolwentka KUL, UKSW i UAM. Wykładowca na Wydziale Teologicznym UAM w Poznaniu. Należy do WŻCh. Prowadzi na Facebooku stronę Ignacjańskie Linijki

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Święty Jeleń i Matka Boża z Dzikiem
Komentarze (23)
LM
~Lena Mys
15 listopada 2020, 09:18
Mi wiele z tych obrazów (być może nie nazwałabym je ikonami, sama nie wiem) bardzo się podoba i mocno do mnie przemawia. Jestem katoliczka, weganką, mocno na sercu leży mi los zwierząt (na marginesie jestem też przeciwna aborcji i eutanazji w każdym przypadku ). Są takie które budzą we mnie kontrowersje i mieszane uczucia, ale to niektóre (np. ta z martwym dzikiem i te w których zastąpiono twarze osób świętych twarzami zwierząt). Rozumiem, że jest to wizja artystyczna i sa piękne , niezwykłe, mogłabym sie jednak zastanawiać czy nie zakrawają o profanację. Są jednak takie, jak np Matka Boska ptasznikowa i wiele innych (z postaciami zwierząt również) które są niesamowite i myślę nad zakupem .
EP
~Ewa Paweła
22 czerwca 2020, 22:43
Znowu ta nowa religia ekologii przemycana cierpliwie na wszelkie sposoby. Sprytne te ikony. Taka "wyższa sztuka, nieczytelna dla wyborców pisu". Od strony bowiem estetycznej czy warsztatowej nic im zarzucić nie można, natomiast przesłanie jest oczywiste: katoliku, zobacz jakim jesteś barbarzyńcą: zabijasz i zjadasz zwierzęta, podczas gdy Bóg czyni je świętymi. Panteizm i bałwochwalstwo, a ponadto wykręcani Biblii. Zamawiam teraz u autorki podobne przesłanie z aportowanymi dziećmi.
18 lutego 2019, 21:10
Żadnej odpowiedzi.Tyle, jeżeli chodzi o szacunek czy ekumenizm. Kończę komentowanie.
Zofia Bogocz
26 lutego 2019, 18:43
Oj szkoda. W każdym razie ja z tego wątku mam tak czy inaczej też to dobro, że zakupiłam biografię Jerzego Nowosielskiego i cieszę się, że mogę - niestety zbyt późno by spotkać się za życia - Jego osobę trochę lepiej poznać. Czasem szacunek i ekumenizm może jest obok, gdy nie możliwy jest bezpośredni dialog - poza nim, a przynajmniej myślę, że nie jest tak, że go w ogóle nie ma, tak myślę... Choć chciałoby się otaczać takimi ludźmi i zgrupowaniami, gdzie byłaby pełna wychodząca naprzeciw otwartość, a przynajmniej by można było doczekac się dość prostych, wydawałoby się elementarnych zachowań jak odpowiedź na wiadomość... Jednak kto to wie, co tam po tej drugiej stronie... Pozdrawiam :)
16 lutego 2019, 14:30
16 lutego, 14.30 - brak jakiejkolwiek odpowiedzi.
15 lutego 2019, 13:49
To po prostu NIE SĄ IKONY.... Tyle... 
15 lutego 2019, 13:51
Nie wystarczy coś nazwać, by stało się...
15 lutego 2019, 12:24
13 lutego wysłałem do Redakcji Deonu z prośbą o usunięcie tych bluźnierczych mediów lub pozostawienie najwyżej jednego. Napiszę gdy otrzymam odpowiedź  
SK
Sofia Kowalik
14 lutego 2019, 20:14
Są piękne!
Andrzej Ak
14 lutego 2019, 00:50
Istna sztuka grzechu. Czy sztuka może być wartością? Sądzę, że TAK. Czy można bezmyślnie popełniać grzechy i zasłaniać się sztuką? Na przykładzie opisanej ikonografii, dostrzegam iż jest to obecnie bardzo popularyzowane. Czasami bardzo szkoda mi tych ludzi, którzy w imię różnych wzniosłych ideii pracują latami na rzecz rezerwacji "pomieszczeń" w wymiarach piekieł. Tam już nikogo nie obchodzi czy ktoś świadomie grzeszył, czy też nieświadomie. Nieświadomość nie chroni przed skutkami! Tak więc strategia upadłych o ukryciu się przed światem okazuje się być strategią doskonałą. Dziś nawet wielu kapłanów stroni od tematyki o upadłych, tak jakby zupełnie nie istnieli. A oni dzień i noc ciężko pracują w ukryciu ku naszej zgubie, utraty wolności naszej duszy. 
MarzenaD Kowalska
12 lutego 2019, 20:57
Widziałam wcześniej te "dzieła sztuki", to jest prawdziwa profanacja sacrum :( parodiowanie, szyderstwo. Pochylenie się z troską nad małym dziczkiem, aby pewnie potem z czarną parasolką promować "aborcję jako prawa kobiet" :(
Zofia Bogocz
12 lutego 2019, 21:32
Cóż, ja tego nigdy nie rozumiałam, dlaczego tak się często zestawia obronę zwierząt i promowanie aborcji, ale miałam niedawno okazję zobaczyć, że rzeczywiście w wielu przypadkach tak jest, ale naprawdę nie zawsze. Mimo wszystko broniąc nienarodzonych dzieci, pamiętajmy, że małe dziczki choć nie wyznają w języku polskim "Wierze w Boga" to jednak też potrzebują ciepła i godziwego traktowania... :)
Maciej Niećko
12 lutego 2019, 19:12
Moim zdaniem te ikony pokazują  ducha deonu.
Zofia Bogocz
12 lutego 2019, 18:50
A tu proszę - biografia Jerzego Nowosielskiego, a czy to nie On powiedział, że zwierzęta to anioły, ciekawe, co by powiedział teraz...
12 lutego 2019, 19:08
Jego sztuka budziła kontrowersje, malował np. jakby ikony i świeckiej tematyce. (Ale czy coś nie należy di Boga-Pantokrstora), renterpretował ikony. Wszystko jednak robił jako człowiek głębokiej wiary. Myślę, że byłby całkowicie przeciw takim parodiom ikon. 
Zofia Bogocz
12 lutego 2019, 18:37
Tekst jest długi, ale trudno jednak odczytać stanowisko Autorki, natomiast przytoczone autorytety na końcu wcale tych ikon nie dyskwalifikują. Moje pierwsze wrażenie było jednak też takie, że nie stało się dobrze, że tak zostały ikony przedstawione, choć słuszna pewnie intencja - niestety zwierzęta niby nam powierzone, ale przez nas pozostawione (a dziś opis stworzenia świata, jak on się ma do tego, co zrobiliśmy ze zwierzętami). Ostatnio śniły mi się ubojnie, koszmary wynikające z empatii i przypomniały mi się potem te ikony i nie wiem - ja bym tego nie malowała, ale może to stworzenie woła o ratunek, o opamiętanie - co zrobiliśmy z powierzonym nam obowiązkiem panowania nad ptactwem, nad bydłem - Bóg nie powiedział, że mamy je więzić w klatkach i masowo zabijać, tego nie powiedział!
12 lutego 2019, 17:07
To jest ohydne bluźnierstwo, prawie jest zbeszczeszczenie Ciała i Krwi. Ikona jest częścią życia Kościoła, miejscem teologicznym, otwarciem na Boże energię. Ta artystka bardzo się pogubiła, trzeba się za nią modlić. Dziękuję Autorce za tekst, chociaż tak bolesny. Mam jednak do Pani prośbę: czy muszą tu wisieć te reprodukcje? W każdym razie, wszystkie? Pisząc o pornografii nie zamieszczamy zdjęć! Jeżeli uważamy ikony za godne czci (właściwej)  to nie możemy ich traktować jak zwykłe obrazy, niechby i o treści religijnej. 
Zofia Bogocz
12 lutego 2019, 18:43
Proszę Pana, te obrazy nie są satanistyczne, ani pornograficzne, na pewno może i nie było to najbardziej stosowne, ale zwierzęta, które są okrutnie traktowane też mają ciało i krew i je też Pan Bóg stworzył i masowe przemysłowe produkcje i mięsa z nich i jajka z klatkowego chowu wystawione w sklepach moim zdaniem dużo mniej się Panu Bogu podobają niż te ikony. :)
12 lutego 2019, 19:04
Dziękuję za komentarz, yogitea. Najpierw powiem, bo to istotne dla dyskusji że jestem prawosławnym chrześcijaninem. Dla nas takie kombinacje to jakby chyba narysować coś sprejem na tabernakulum czy wręcz monstracji. Natomiast co do perspektywy, to zgadzam się, że zwierzęta nie są rzeczami. My widzimy przyrodę jako wspaniały dar Boga, więcej  cały kosmos jest domem człowieka  Nie tylko nasze ciała  ale cała rzeczywistość, cały kosmos zostanie przez Chrystusa Pana przemienia. Z tej perspektywy warto mówić o przyrodzie. Można stosować kolaże, jak to robi wspomniana artystka, ale - jak mówi się na Zachodzie: "święte (rzeczy), to ci święte należy święcie (odpowiednio  z szacunkiem, jako szczególnie należące do Boga) traktować. Z jednej strony, zwierzęta to więcej niż rzeczy, ale z drugiej strony, człowiek jedt kimś więcej, niż ssakiem z gatunku homo sapiens, człowiek jest stworzony na Boży obraz i podobieństwo. Odpowiedziałem niedoskonale, jak umiałem. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, odpowiem na ile będę umiał. 
Zofia Bogocz
12 lutego 2019, 19:54
Dziękuję, nie, ujęła mnie odpowiedź, sama chyba już ze złością podchodzę do tematu zwierząt itd. czasem chyba zbyt agresywnie - ale też bo często słyszę, że nie mają duszy, że Pan Bóg stworzył je do jedzenia itd. i wzbudza to taką złość i bezradność. Rozumiem to porównanie z tabernakulum, jest to przykre, uszanowałabym to, że jednak to może ranić uczucia religijne... Jednak dialog jest trudny, chciałoby się zrozumieć każdy głos, człowieka, przypisać mu dobre intencje albo błąd, słabość, obronić. Jednak kupujemy ikony (?) obrazy (?) ja mam Świętą Rodzinę, kiedy jest ta granica kiedy to się staje już profanacją?
12 lutego 2019, 20:28
Niestety, nie każdy ma dobre intencje... Co do artystki, nie napisałem, że chce czynić zło, nie znam jej serca. Natomiast taką "postmodernistyczną" po ludzku: pomieszanie z poplataniem, bez drogowskazów:)  świadomość widać po jej obrazach.  Jeżeli ktoś kupuje ikonę, żeby się przed nią modlić, postępuje dobrze. Ikony są jakby oknami otwartymi na Królestwo Boże. Sama perspektywa na ikonie, sposób przedstawiania postaci wskazuję na "nowe niebo i nową ziemię". Ikona pomaga nam się zmienić, rozpocząć lub kontynuować proces przebostwienia (stawiania się świętym).  Ikona kanoniczna musi spełniać szereg warunków. Jeśli nie spełnia, będzie "tylko" obrazem religijnym. Gorąco zachęcam dodo poznawania ikon. 
Y
yogitea
12 lutego 2019, 21:28
Oj to dobrze, bo mnie ikony bardzo się podobają, przyciągają mnie zawsze... Napisane, że artystka chce czynić zło nie było, ale najbardziej zadzwoniło mi w uszach to "ohydne bluźnierstwo" i "zbezczeszczenie", ale rezultat nie zawsze jest zbieżny z zamysłem, rozumiem to... :) Dziękuję za odpowiedź...
12 lutego 2019, 23:14
Chrystus z krzyża wolał: Ojcze, wybacz im, bo nie wiedzą, ci czynią“! Istnieje zresztą niewiedza zawiniona. Jeżeli interesuje Cię coś konkretnego, napisz, mogę poszukać odpowiedniej lektury.