Sygnał podwójnej beatyfikacji

Sygnał podwójnej beatyfikacji
Podwójną beatyfikacją papież Franciszek dał sygnał polskiemu Kościołowi (fot. Massimo Percossi / EPA / PAP)

Zarządzona na 12 września br. beatyfikacja dwóch osób nie jest przypadkiem. Jest raczej wysłanym przez papieża Franciszka sygnałem dla Kościoła katolickiego w Polsce.

W komunikacie z niedawnego spotkania Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski nie ma wyrazów wdzięczności dla papieża Franciszka za wyznaczenie daty beatyfikacji Matki Elżbiety Róży Czackiej. Jest natomiast cały akapit poświęcony beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego. Od 23 kwietnia br. wiadomo, że oboje zostaną ogłoszeni błogosławionymi w czasie jednej uroczystości, 12 września w Warszawie. Tak zdecydował Franciszek, wyznaczając na swego delegata Prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro.

DEON.PL POLECA




Decyzja o połączeniu dwóch beatyfikacji może być dla wielu w Kościele w Polsce zaskoczeniem. Co prawda, po ogłoszeniu pod koniec października zeszłego roku, że Franciszek uznał cud za jej wstawiennictwem, można się było spodziewać wyznaczenia daty beatyfikacji, ale chyba mało kto oczekiwał, że do chwały ołtarzy zostanie ona wyniesiona wspólnie z Prymasem Tysiąclecia. Choć dla kogoś, kto zna wzajemne relacje kard. Wyszyńskiego oraz założycielki Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach i Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, taka decyzja powinna być zrozumiała. To on nazywał ją „Niewidomą Matką Niewidomych”. Ich życiowe drogi wielokrotnie się spotykały. Nie jest tajemnicą, że Wyszyński był blisko związany z Laskami i Matką Czacką aż do jej śmierci w latach sześćdziesiątych. Przypomniał o tym kard. Kazimierz Nycz w swym liście z 5 maja, który skierował do diecezjan po powrocie z leczenia szpitalnego.

Jak podają media, kard. Nycz nie uczestniczył w zebraniu Rady Stałej KEP na Jasnej Górze. Gdyby tam był, zapewne dopilnowałby, aby w komunikacie po obradach wymieniono zarówno Prymasa Tysiąclecia, jak i założycielkę ośrodka w Laskach. Ośrodka, który nie tylko jest uznanym miejscem edukacji i rewalidacji osób niewidomych i słabowidzących, ale także ważnym dla Kościoła w naszej Ojczyźnie środowiskiem formacji katolickiej. Wciąż nie brak ludzi, którzy są świadomi roli Lasek i warszawskiego kościoła św. Marcina (przy którym znajduje się klasztor założonego przez Matkę Czacką Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża) w odrodzeniu religijnym polskiej inteligencji.

„Wydaje się, że nie potrzeba dodatkowych uzasadnień dla tej podwójnej beatyfikacji” - napisał metropolita warszawski we wspomnianym liście. Spoglądając na drogi życiowe kard. Stefana Wyszyńskiego i Matki Elżbiety Róży Czackiej łatwo się z tym stwierdzeniem zgodzić. Dlaczego więc komunikat Rady Stałej nie wspomina o tej głęboko sensownej podwójności?

Być może mamy do czynienia z czymś, co można porównać z tzw. czynnością pomyłkową. To przypadkowy błąd, przejawiający się w wypowiedziach, ale także w działaniu lub zapominaniu, ujawniający m. in. odczucia lub intencje mówiącego, z których nie zdaje on sobie sprawy. Warto się zastanowić, czy ta drobna wpadka nie pokazuje czegoś niebagatelnego. Na przykład, czy nie odsłania sfer koncentracji uwagi i priorytetów w ważnych dla wspólnoty polskich katolików gremiach? W komunikacie po obradach Rady Stałej KEP słusznie napisano, że postać Prymasa Tysiąclecia, tak mocno wpisana w niezwykle trudne czasy naszej Ojczyzny, może być dzisiaj inspiracją dla tych, którzy pragną pojednania społecznego i dobra powszechnego, a także poszanowania prawa ludzi wierzących do nieskrępowanego praktykowania i publicznego wyznawania wiary w naszym kraju. Dokładnie te same słowa można odnieść do Matki Czackiej. Założycielka Lasek symbolizuje pewien sposób myślenia o Kościele, który absolutnie nie jest w opozycji do myślenia o nim prezentowanego przez kard. Wyszyńskiego. Ich patrzenie na Kościół tworzy pewną całość, która może być znakomitą wskazówką dla katolików na polskiej ziemi w najbliższych dziesięcioleciach.

Niektórzy żałowali, że do beatyfikacji kard. Wyszyńskiego nie doszło w pierwotnie planowanym terminie, 7 czerwca ubiegłego roku. Wskazywali, że mimo pandemii, w wielu krajach ogłaszano nowych błogosławionych. Warto jednak cały rozwój wydarzeń potraktować jako pewien znak i sygnał dla Kościoła w naszej Ojczyźnie, dany właśnie w tym konkretnym momencie i konkretnej sytuacji. Może z perspektywy Stolicy Apostolskiej lepiej widać coś, czego my z bliska nie dostrzegamy? Ta zarządzona przez papieża Franciszka podwójna beatyfikacja nie jest przypadkiem. Jest wyjątkowo dobitnym przypomnieniem, że dziedzictwem Kościoła w Polsce są w równym stopniu dokonania Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego i Matki Elżbiety Róży Czackiej, „Niewidomej Matki Niewidomych” z Lasek.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Marek Balon

Pamiątka beatyfikacji 

Kardynał Stefan Wyszyński był prawdziwym przywódcą i duchowym przewodnikiem milionów Polaków, wybitnym mężem stanu. Jego heroiczna postawa połączona z mądrością i niezwykłą intuicją polityczną pozwoliła przetrwać polskiemu Kościołowi w najtrudniejszym okresie stalinizmu....

Skomentuj artykuł

Sygnał podwójnej beatyfikacji
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.