Synod: inny punkt widzenia
Wystarczyło prześledzić relacje z dwóch pierwszych dni Synodu Biskupów, by odkleić się od tematu rozwodów i spojrzeć na problemy współczesnej rodziny z kilku innych perspektyw. Przyznaję, za bardzo w Polsce i Europie skupiliśmy się na problemie komunii św. dla osób rozwiedzionych i żyjących w nowych związkach. To ważna sprawa, ale są też inne.
Zwracają na to uwagę nie tylko sami ojcowie synodalni, ale także świeccy uczestnicy zgromadzenia. Filipińskie małżeństwo zasygnalizowało problem z duszpasterstwem dla par pozostających w nieuregulowanej sytuacji życiowej. George i Cynthia Campos podali przykład grupy o nazwie "Jacob’s Well" (Studnia Jakubowa) działającej w ramach ruchu "Couples for Christ" (Małżeństwa dla Chrystusa), która została stworzona specjalnie dla takich właśnie osób. Niestety ten projekt nie wypalił. Po pierwsze dlatego, że ze strony opiekunów kościelnych mimo wszystko był akcent na fakt, że ruch przeznaczony jest raczej dla małżeństw sakramentalnych. A po drugie pomiędzy parami "uregulowanymi" a "nieuregulowanymi" panowało wzajemnie poczucie niezręczności, co owocowało brakiem gotowości do spotkania między nimi - tłumaczyli państwo Campos.
Wyobrażam sobie, że podobna historia mogłaby z dużym prawdopodobieństwem wydarzyć się w Polsce. My też duszpastersko nie jesteśmy gotowi na takie wyzwanie. A jednak ono istnieje. Synod o tym też dyskutuje, ponieważ takich ludzi jest we współczesnym świecie bardzo dużo. A Kościół nie może pozostawić ich bez możliwości rozwoju religijnego w parafialnych grupach czy też innych strukturach ruchów katolickich.
Jeszcze inny punkt widzenia zaprezentował kard. Carlos Aguiar Retes z Meksyku. Podczas konferencji prasowej powiedział dziennikarzom, że dla niego i jego diecezjan największymi wyzwaniami są: nierówności i wykluczenie społeczne, brak edukacji, masowe migracje, które rozbijają rodziny, samotne matki z dziećmi, przemoc domowa a nawet handel ludźmi. Znad Wisły część z tych spraw może wydawać się odległa, ale w refleksji nad rodziną po prostu nie da się uciec od stwierdzenia, iż warunki społeczne i ekonomiczne, w których żyjemy mają wpływ na nasz rozwój religijny.
W jeszcze bardziej drastyczny sposób doświadczają tej prawdy chrześcijanie w Syrii i Iraku. Podkreślił to kard. Fernando Filoni, wskazując na ich dramatyczną sytuację. "W Iraku rodziny zostały zmuszone do ucieczki, ponieważ postawiono im ultimatum: wyrzeczenie się wiary albo wygnanie" - mówił prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. Właśnie dlatego papież Franciszek zapowiedział, że zaplanowany na 20 października konsystorz zostanie poświęcony Bliskiemu Wschodowi.
By dopełnić obrazu różnorodności perspektyw, z jakich można patrzeć na problemy rodzin katolickich, przywołam jeszcze kard. Vincenta Nicholsa, prymasa Anglii i Walii. Na konferencji prasowej mówił o ekonomicznej presji, jaką wywiera na współczesną rodzinę zamożny świat. Ona też może mieć na nią destrukcyjny wpływ.
To niebezpieczeństwo jest nam, Polakom, dość dobrze znane. Ale obok arcybiskupa Westminsteru siedział kard. Béchara Boutros Raï, maronicki patriarcha Antiochii rezydujący w Libanie. Jako przedstawiciel tradycji katolickich Kościołów Wschodnich wypowiedział tylko jedno zdanie, które jakby odesłało nas do innego świata: "W Libanie nie ma ludzi bez religii, więc nie ma też ślubów cywilnych". Jakie ta sytuacja stawia przed Kościołem XXI wieku wyzwania?
To jest jedna z korzyści z takich zgromadzeń jak Synod Biskupów. Wytrąca nas z grajdołka naszych lokalnych sporów i pokazuje Kościół jako organizm uniwersalny, mierzący się z wyzwaniami całego globu.
Konrad Sawicki - absolwent teologii na UKSW, publicysta, redaktor "Więzi", współpracownik Deon.pl, "Tygodnika Powszechnego" i "W drodze", twórca projektu Kościół dla mniej praktykujących (tu link: https://www.facebook.com/KosciolDlaMniejPraktykujacych ). Twitter: @Konrad_Sawicki
Skomentuj artykuł