Ten ksiądz był niewygodnym prorokiem

Ten ksiądz był niewygodnym prorokiem
(fot. osservatoreromano.va/pl)

Paweł VI tak opisał tego duchownego: "Był zbyt szybki, i my mieliśmy trudności, by za nim nadążyć. Przez to cierpiał on i także my cierpieliśmy. Taki jest los proroków". A zatem był prorokiem, ale nie tylko.

Ukrzyżowany "jest całkowitą ofiarą. Niczego dla siebie nie zatrzymał, ani skrawka szaty, ani jednej kropli krwi, ani Matki. Dał wszystko: consummatum est". Tymi słowami - to jedne z siedmiu słów Jezusa na krzyżu - ks. Primo Mazzolari opowiadał o ukrzyżowanym Chrystusie i wprowadzał w chwalebną tajemnicę zmartwychwstania.

Dzisiaj ukrzyżowani są coraz liczniejsi. Chrześcijanie koptyjscy okrutnie zamordowani w kościołach w Egipcie; bezbronne ofiary fanatycznego terroryzmu, który zabija tak w Sztokholmie, jak i w Nigerii; dzieci, kobiety mężczyźni bezimienni, którzy tracą życie w desperackim poszukiwaniu ziemi, która by ich przyjęła. Wszyscy oni są niewinnie zmarłymi i ukrzyżowanymi - są to owi "przegrani życiowo", jak określał ich Jan Paweł II.

DEON.PL POLECA

Dla nich wszystkich Jezus, umierając na krzyżu i zmartwychwstając, pisał Mazzolari, ułożył "hymn chwały, zapoczątkowany przez ręce matki". I w tej miłości, całkowitej i bezinteresownej, można dostrzec nadzieję. "Miłością nie jest ten, który daje - kontynuował - ale Ten, który przychodzi" i który może narodzić się w stajni i umrzeć na Kalwarii, "ponieważ mnie kocha".

Ks. Primo Mazzolari, zmarły 12 kwietnia 1959 r., był jedną z tych wielkich postaci kapłanów, których było wielu w Kościele włoskim XX w. i którzy pozostawili głęboki ślad. Niezrozumiany, prześladowany, kochany - proboszcz Bozzolo był i jest do tej pory autentycznym świadectwem wiary i krzyżówką doświadczeń i idei. Mazzolari - czytelnik Simone Weil, Mouniera, Bernanosa, przenikliwy interpretator św. Franciszka, Newmana i bpa Bonomellego - był przede wszystkim wielkim przyjacielem Roncallego podczas pierwszej wojny światowej, kiedy ten drugi był sierżantem, a on porucznikiem. Paweł VI tak opisał Mazzolariego: "Był zbyt szybki, i my mieliśmy trudności, by za nim nadążyć. Przez to cierpiał on i także my cierpieliśmy. Taki jest los proroków".

A zatem był prorokiem, ale nie tylko. Mazzolari był wieloma rzeczami naraz: eseistą i świadkiem, piewcą nadziei i przyjacielem ludzi ubogich, duszpasterzem, a przede wszystkim proboszczem. Proboszczem Bozzolo. Kapłanem, który wyrażał ideę Kościoła streszczającą się w pojęciu wspólnota. Wspólnota mężczyzn i kobiet, w której centrum znajduje się Chrystus. Bardzo odległe od niego były struktury i wszelkie formy władzy. Jedynym punktem wyjścia byli bowiem ubodzy. "Nigdy bym nie pomyślał - mówił ks. Mazzolari - że na ziemi chrześcijańskiej, mającej Ewangelię, która zaczyna się od "błogosławieni ubodzy", mówienie dobrze o ubogich może drażnić tak wielu ludzi, którzy przecież są ludźmi mającymi serce i dającymi jałmużnę". Słowa te dziś są nadal bardzo aktualne. Ubóstwo jest kwestią niezwykle głęboką, która dotyczy wiary i odzwierciedla się także w sposobie przeżywania Kościoła.

Bycie Kościołem dla Mazzolariego łączy się ściśle z wiarą w Zmartwychwstałego. W istocie tych wszystkich, którzy krytykowali parafię, sprowadzoną już do czegoś w rodzaju "przedsiębiorstwa do odprawiania ceremonii, ks. Primo Mazzolari zachęcał, aby, przeciwnie, żyli nią autentycznie i aby przywrócili jej dawną kondycję "parafii-wspólnoty". W okresie Bożego Narodzenia i Wielkanocy, pisze Giovanni Barra, ludzie, którzy uczestniczyli w nabożeństwach liturgicznych proboszcza Bozzolo, "zapewniają, że naprawdę przeżywało się na nowo tajemnicę". W szczególności Wielki Tydzień był przeżywany z wielkim zaangażowaniem przez Mazzolariego: obmywał stopy dwunastu starcom miasteczka, niósł krzyż w Wielki Piątek, a przede wszystkim uczestniczył "niezwykle intensywnie w cierpieniach Chrystusa", przeżywając je z głęboką wiarą i pomagając wszystkim, poczynając od ostatnich, odczuć "obecność Odkupiciela".

Troska o ostatnich jest kluczowym aspektem jego bycia Kościołem. Parafia w istocie była dla niego "wspólnotą, która nie może mieć tempa elity", ale która, przeciwnie, dostosowuje się do kroku najsłabszego. Parafia ma "krok miarowy i zmęczony, mierzony raczej według ostatnich, a nie pierwszych". Innymi słowy, według Mazzolariego, parafia, czy lepiej Kościół, antycypując szpital polowy, o którym mówi Papież Franciszek, to nic innego, jak "pogotowie ratunkowe dla tych, którzy upadają".   

Gualtiero Bassetti - włoski duchowny katolicki, arcybiskup Perugii od 2009. Papież Franciszek 22 lutego 2014 mianował go kardynałem

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ten ksiądz był niewygodnym prorokiem
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.