Trzymam sztamę ze świętymi nie tylko w listopadzie!

Depositphotos.com (136616554)

Jakiś czas temu przeczytałam stwierdzenie, które pracowało we mnie długo. Na ile możemy wymagać dostępności i zrozumienia od drugiego człowieka? Wtedy, gdy jest nam ciężko i źle, jak bardzo liczymy na przyjaciół? Załóżmy optymistycznie, że mamy wokół siebie ludzi oddanych, kochających, takich, na których możemy liczyć. Jednak oni nadal są „tylko” ludźmi: ze swoimi sprawami, zranieniami, ograniczonymi możliwościami czy empatią, która nie zawsze zaspokoi wszystkie nasze głody. Kiedy samotność i niezrozumienie doskwierają kolejny raz – są święci. Tak, to te słowa zatrzymały mnie gwałtownie i z impetem, bo wywróciły do góry nogami moje patrzenie na tych, którzy są już w niebie. Czy do nich mogę zwrócić się o wsparcie o każdej porze dnia i nocy? Owszem. Czy mogę ich prosić, by byli blisko w ważnych dla mnie chwilach? Jak najbardziej… Trzeba by tylko lekko przereformować swoje katolickie myślenie.

Święty nie zastąpi Boga, to jasne. Może jednak pomóc nam się z Nim spotkać. Nie jest po to, by go naśladować jak przez kalkę, np. nakładając na siebie średniowieczne posty i pokuty, ale by słuchać jego wskazówek jak wiernie iść za Jezusem. Nie jest też po to, by wzbudzać w nas poczucie winy i poczucie klęski, ale by nas nieustannie inspirować. Taki przyjaciel, który zawsze wiernie stoi krok za mną i wesprze wtedy, gdy zabraknie siły, albo potańczy z radości, gdy życie nabiera barw.

Poznałam ostatnio historię niezwykłej kobiety, Sługi Bożej Magdaleny Mortęskiej. Usłyszałam o niej w żarnowieckim klasztorze Benedyktynek, gdzie zjawiam się co jakiś czas by odpocząć, pijąc bez pośpiechu ciepłą kawę. Właśnie do chwili odpoczynku złapałam za biografię Magdaleny Mortęskiej, napisaną przez s. Małgorzatę Borkowską, mieszkankę żarnowieckiego klasztoru. Czytałam, uśmiechając się pod nosem i myśląc: Magdalena, ale z ciebie kobieta petarda! Reformatorka, działająca pod prąd, zupełnie nieprzystająca do swoich czasów, wybitna. Mniszka, która w odpowiednim momencie potrafiła zareagować tak, że gdy czytałam jej biografię, z moich ust wychodziło nieustannie „wow”. To jedna z tych postaci, które bardzo chciałabym poznać bliżej, nie po to, by ją naśladować, ale po to, by jej odwaga uczyła mnie odpowiednich reakcji na to, co dzieje się wokół mnie samej. Taka przyjaciółka to skarb.

DEON.PL POLECA

Od niedawna bliższy stał mi się również o. Pio, którego nikomu przedstawiać nie trzeba. Wyjątkowy święty, który pojawił się w moim sercu dość niespodziewanie, zaraz za lękiem przed spowiedzią. To jemu pierwszemu opowiedziałam, co się we mnie dzieje. Pomogło mi to stanąć w szranki z tym, co we mnie i wierzę mocno, że załatwił mi u Boga siłę, bym stanęła z tym lękiem twarzą w twarz, choć po ludzku wydawało mi się to nieosiągalne i zbyt trudne.

Św. Ignacy Loyola, którego zwyzywałam na porodówce, gdy jeden z lekarzy zaczął krzyczeć: „ratujemy matkę”. Cóż z niego za patron rodzących, skoro moje dziecko umierało? Dostało się wtedy Ignacemu mocno. To, co działo się później było początkiem poznawania nauczania tego świętego, które w jakiś sposób zrewolucjonizowało moje życie duchowe, patrzenie na Boga, świat, na moje bycie w Kościele. Mój syn, wbrew obawom lekarzy, urodził się cały i zdrowy, zupełnie na przekór ludzkiej logice.

Ten sam syn zaczytuje się teraz w opowieściach o świętych i z wypiekami na twarzy opowiada jakie ich spotykały przygody. To bystry 10 latek, który uwielbia opowieści o św. Janie Bosko, bo jak sam mówi – chciałby, by wszyscy dorośli traktowali najmłodszych tak, jak on traktował swoich podopiecznych, wtedy nie byłoby dzieci smutnych i nieszczęśliwych.

Listopad, miesiąc, który zaczynamy od Uroczystości Wszystkich Świętych. Może warto zatrzymać się i przyjrzeć temu jaką mamy z nimi relację, jak ich przykład wpływa na naszą codzienność, czy chcemy mieć przyjaciela w niebie, który nie ma już ludzkich ograniczeń? Warto mieć z nimi sztamę, nie tylko w listopadzie!

Z wykształcenia pedagog i doradca rodzinny. Z wyboru żona, matka dwóch synów. Nie potrafi żyć bez kawy i dobrej książki. Autorka książki "Doskonała. Przewodnik dla nieperfekcyjnych kobiet". Prowadzi bloga oraz Instagram.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Trzymam sztamę ze świętymi nie tylko w listopadzie!
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.