"Upraszania" nie ratuje vlog ani oświadczenie. Jeszcze raz o konferencji Jacka Pulikowskiego

Ten tekst jest moją odpowiedzią zarówno na film Tomasza Samołyka, jak i na oświadczenie pana Jacka Pulikowskiego.

W ostatnich dniach wiele wydarzyło się wokół tematu konferencji Jacka Pulikowskiego. Najpierw pojawiło się instastories Natalii Białobrzeskiej, które szerokim echem rozeszło się po sieci. Natalia cytuje w nim i komentuje fragment konferencji znanego katolickiego mówcy. Później – artykuł Ewy Buczek na temat kultury gwałtu na portalu Więź, a także mój felieton pt. „Żona nie może odmawiać seksu mężowi? Niebezpieczne związki katolików z kulturą gwałtu”. Odpowiedź na to nagrał vloger, Tomasz Samołyk, z kolei Jacek Pulikowski wydał oświadczenie.

Sprawę opóźnienia w publikacji oświadczenia wyjaśnił osobiście redaktor naczelny DEON.pl, Piotr Żyłka, z panem Jackiem Pulikowskim, kilka godzin przed publikacją filmu Tomasza Samołyka na ten temat. Planowaliśmy publikację oświadczenia i mojego artykułu jednocześnie – stąd zwłoka. To nasz błąd, powinniśmy byli to zaplanować inaczej.

* * *

DEON.PL POLECA

Ten tekst jest moją odpowiedzią zarówno na film Tomasza Samołyka, jak i na oświadczenie pana Jacka Pulikowskiego. Atak na pana Jacka Pulikowskiego nie był moją intencją przy publikacji felietonu, podobnie nie jest to moją intencją teraz. Nie zmienia to faktu, że nadal nie zgadzam się z panem Pulikowskim, jego poglądy są mi bardzo dalekie, co więcej – uważam, że momentami są wprost szkodliwe. Jeśli w jakimś miejscu było to nieprecyzyjnie wyrażone, mam nadzieję, że poniższy tekst będzie jaśniejszy. Krytykuję poglądy, a nie człowieka i rozdzielam krytykę od bezmyślnego hejtu, którego nie popieram.

Tak, kultura gwałtu nadal ma się dobrze

Myślę, że istotnym, a być może najistotniejszym zadaniem jest wyjaśnienie, czym w ogóle jest kultura gwałtu. Nie zdefiniowałam tego w poprzednim felietonie i za to przepraszam. Uznałam, że nie jest to konieczne dzień po wyczerpującym artykule opublikowanym przez Więź. Tomasz Samołyk w swoim filmie zarzucił mi natomiast przekazywanie informacji, że Jacek Pulikowski namawia do gwałtu – mam wrażenie, że vloger potraktował to jako synonim mojego twierdzenia, że fragmenty konferencji wspierają kulturę gwałtu. To domaga się sprecyzowania.

Wspieranie kultury gwałtu to nie namawianie do gwałtu wprost. Koncepcja ta określa powszechność przemocy seksualnej, a także normalizowanie i legitymizowanie jej przez społeczne normy czy zachowania. Amerykańska badaczka, Martha Burt stworzyła trzynaście mitów, które budują kulturę gwałtu – o nich m. in. pisała Ewa Buczek; są to chociażby mit dotyczący ubioru (kobieta ubrała się wyzywająco, a więc sprowokowała gwałt) czy mit, który mówi, że w większości gwałtów ofiara ma złą opinię i skłonność do wielu partnerów seksualnych – przerzucają one odpowiedzialność na ofiarę. Podobnie też w kulturę gwałtu wpisują się na przykład zaczepki na ulicy, seksistowskie postawy czy żarty z gwałtów. Czy każdy żart, który dotyczy przemocy seksualnej jest wprost nawoływaniem do gwałtu albo oznacza, że jego autor jest gwałcicielem? Nie. Ale czy każdy taki żart jest formą wsparcia kultury gwałtu – czyli nieświadomym puszczeniem oka do gwałcicieli i drobnym, subtelnym znormalizowaniem przemocy seksualnej? Tak. Przemoc zaczyna się od języka.

I właśnie dlatego nie ma i nie będzie we mnie zgody na sformułowanie o „żonie upraszającej męża” albo „żonie, która nigdy nie może odmówić mężowi”. Nawet jeśli, jak podkreśla Tomasz Samołyk, setną sekundę później pan Pulikowski precyzuje, że żona nigdy nie może sprawić, żeby mąż poczuł się odrzucony. Tym bardziej, że sprawa dotyczy człowieka, którego przekaz dociera do tysięcy ludzi, a on sam cieszy się opinią autorytetu – jego słowa mają więc naprawdę dużą moc.

Oświadczenie pana Pulikowskiego? Mam z nim duży problem

Zanim przejdę do meritum, jedna rzecz domaga się sprostowania. Pan Pulikowski pisze, że „podobno wszystko zaczęło się od instagramu i artykułu na DEONIE” – rzeczywiście, temat rozpoczęła Natalia Białobrzeska na profilu Drużyna B, ale tekst na portalu DEON.pl pojawił się dwa dni po artykule Ewy Buczek na portalu Więź.

Samo oświadczenie jest dla mnie mocno kłopotliwe. Po pierwsze, napisane w klimacie wojennej narracji; pan Pulikowski swoich oponentów (a raczej oponentki) nazywa „przeciwnikami w walce ideologicznej” czy sugeruje, że cała akcja została napędzona przez siły „spod znaku «błyskawicy»”. Oczywiście, że konkretne kobiety, które zabrały krytyczny głos, a o których pisze pan Pulikowski, można włożyć do szufladki ideologicznych wrogów i doszukiwać się spisku. To na pewno będzie najprostsze. Pytanie tylko, czy prawdziwe. Dyskusja, która się przy okazji narodziła, jest o wiele szersza i trudno zepchnąć ją pod sztandar przeciwników ideologicznych: krytyczny głos w swoich mediach społecznościowych zabrała m. in. Joanna Kociszewska (była współpracownica portalu wiara.pl), w komentarzach pod postem o. Dariusza Piórkowskiego SJ zrodziła się na ten temat szeroka dyskusja. To nie jest kwestia wyłącznie dwóch tekstów, ale wyraz wątpliwości wielu katoliczek i katolików.

Oświadczenie w swojej argumentacji potwierdza niestety szkodliwe i głęboko patriarchalne założenia dotyczące seksualności, zwłaszcza w miejscach, w których pan Pulikowski cytuje fragment swojej książki. Pisze tak (zachowuję komentarze autora): „Skuteczne przeciwstawienie się wymaga odpowiedniego przedstawienia sprawy mężowi. Zamiast mówić: »Nie, bo nie«, »Zostaw mnie w spokoju« czy nawet: »Odwal się, chamie« (cytat z życia wzięty), należałoby poprosić wspaniałego męża, by w wolności swojej ofiarował swej żonie (podkreślenie bieżące moje bo nawiązuje do atakowanego zdania) takie warunki, jakie dla niej będą dobre, piękne czy wręcz wymarzone”. Według tego fragmentu, kobieta w pełni odpowiada za odmowę mężowi współżycia. Powinna postarać się, aby była to odmowa rozsądna, przemyślana i dobrze uzasadniona – nie może zrobić tego źle, opryskliwie czy nie podawać przyczyny, gdyż mogłoby to być nieskuteczne (!), powinna za to poprosić męża o takie warunki, jakie będą dla niej dobre. Odpowiedzialność leży wyłącznie na niej, mężczyzna jest tu trybunałem, który rozsądza o współżyciu.

Później pan Pulikowski pisze: „Prawdziwie mądry mąż słysząc, że jakieś warunki współżycia nie odpowiadają żonie, sam będzie dążył do ich zmiany na lepsze. Wie bowiem, że zmuszanie żony do zbliżeń wbrew jej woli (choćby z powodu wyimaginowanych przez nią subiektywnych wyobrażeń) niechybnie zaowocuje niechęcią żony do współżycia, a w dalszej perspektywie będzie prowadziło do przejmującego bólu głowy na samą myśl o współżyciu”. Z tego wynika natomiast, że wymuszenie współżycia jest złe, bo może zaowocować niechęcią żony do współżycia w ogóle. Owszem, jest to jedna z negatywnych konsekwencji, ale zdecydowanie nie to jest najważniejsze. Zmuszanie do seksu jest złe, dlatego że jest gwałtem. To może budzić opór – bo gwałty kojarzą się raczej z ciemną uliczką i przypadkowym napastnikiem niż z małżeństwem, ale jak pokazują badania, aż w 80% przypadków sprawcą jest ktoś, z kim osoba poszkodowana była albo jest w związku. A każdy seks, na który nie było świadomej zgody, jest zgwałceniem – ten w małżeństwie również. I to jest nadrzędny skutek zmuszania żony do stosunku. Jej niechęć i wspomniany „przejmujący ból głowy” będzie tylko zrozumiałą konsekwencją traumatycznego wydarzenia.

Chodzi o to, żeby decydować się na seks w wolności, w poczuciu, że chce się to robić i nie jest się do niczego zmuszanym. I dotyczy to obydwu stron. Pan Pulikowski pisze tak: „Wiedząc z praktyki poradni, że ostre, nakazowe traktowanie męża (nie, bo nie) często niedojrzałych mężów rozdrażnia, zaproponowałem podejście »miękkie«. Praktyka pokazuje, że dużo więcej osiągnie żona mówieniem o swoich potrzebach, odwoływaniem się do mądrości męża, proszeniem i pokorą niż pryncypialnym pouczaniem męża i odtrącaniem. Rzecz jasna to wymaga mądrości i pokory, na którą nie każdą żonę stać. Tak powstały określenia »poprosić« czy nawet »uprosić«, by ratować męża i ich małżeństwo przed zniszczeniem relacji intymnej, a za tym całego małżeństwa”. I tu znowu odpowiedzialność przerzucona jest na kobiety, które muszą dostosować się do „często niedojrzałych mężów”, ponieważ takim „uniżeniem się” osiągnie się więcej. Tylko że życie seksualne nie powinno być polem minowym, na którym kobiety muszą się zastanawiać, co mają zrobić i jak mają podejść męża, aby „więcej osiągnąć” – to byłaby wizja partnerstwa rodem z filmu „Gallimatias, czyli Kogel mogel 2”.

Natomiast całą sprawę pan Pulikowski konstatuje następująco: „Umiejętnie zagrano (doceniam fachowość) na, od lat budowanym, buncie kobiet przeciwko »ciemiężycielom« mężczyznom. Nuta udręczenia kobiet przez »hegemonów« mężczyzn jest bardzo łatwa do uruchomienia i świetnie nadaje się do podsycania wrogich emocji i agresji”. Skoro autor z góry zakłada, że opresyjność mężczyzn w stosunku do kobiet na przestrzeni dziejów jest czymś sztucznym, naprawdę trudno polemizować. Gdyby pan Pulikowski miał rację i gdyby dzisiaj kultura gwałtu nie istniała, nie byłoby ruchu „me too”, dziewczyny nie bałyby się chodzić na randki nocą do parku i nikomu nie przyszłoby do głowy ostrzeganie nas przed zostawianiem drinka w klubie albo zakładaniem krótkiej spódnicy. Nie musiałybyśmy w ogóle toczyć obecnej dyskusji, a ja nie ważyłabym słów, próbując wyjaśnić dwóm panom, dlaczego sformułowanie o „upraszaniu” jest oburzające w każdym kontekście.

Wynika z tego wszystkiego jeden wniosek, a zarazem główny problem, zarówno w oświadczeniu, jak i w obronie przeprowadzonej przez Tomasza Samołyka (i innych komentatorów). Żaden z nich nie skupił się na perspektywie kobiety jako podmiotu – osoby świadomej, autonomicznej, takiej, która uprawia seks wtedy, kiedy ma na to ochotę, która nigdy nie powinna być do tego zmuszana (również perswazją) i ma prawo odmówić zawsze i bez podania żadnego powodu (a to, że mężczyzna może poczuć się urażony odmową to nie powód, ale świadectwo niedojrzałości mężczyzny). Działa to zresztą w dwie strony i podobnie dotyczy mężczyzn, którzy znowu zostają postawieni w roli „seksualnych maszyn”, co jest przecież fałszywym obrazem – ich seksualność i libido są tak samo skomplikowane, jak kobiece.

Poza tym sformułowania, które dla mnie i dla innych kobiet są zwyczajnie niedopuszczalne – z miejsca zostają usprawiedliwione jako lapsusy, wpadki i niefortunnie dobrane słowa, a nasza interpretacja wynika z przewrażliwienia, z nieżyczliwości albo została wykonana na zlecenie.

A tymczasem chodzi po prostu o zwykłe przyznanie, że „nie” znaczy „nie” i jest wystarczające.

Czegoś tu zabrakło. O filmie Tomasza Samołyka

Tomasz Samołyk we wspomnianym wcześniej filmie wielokrotnie powołuje się na mój tekst, w dużej mierze zarzucając mi manipulacje. Szkoda, że sam dokonał nadużycia, cytując mój artykuł nieprecyzyjnie, wybiórczo i dokonując przy tym krzywdzących, oszczerczych przekłamań.

Po pierwsze, Tomasz Samołyk przyznaje: „widać, ze pani redaktor obejrzała konferencję, a przynajmniej pierwszą część tej konferencji, ale z jej artykułu nie wynika, jakby chciała zrozumieć, o co chodzi panu Pulikowskiemu i de facto opiera się na tej pięćdziesięciodziewięciosekundowej publikacji”. Niestety insynuowanie, że opieram się wyłącznie na rzeczonym fragmencie jest kłamliwe. Napisałam tak:

„Szalenie trudne jest – i zwróciła na to uwagę Natalia – komentowanie wypowiedzi Pulikowskiego. Miesza się w tej konferencji groch z kapustą; mówca najpierw podkreśla, że nie można zmuszać kobiety do seksu, bo jest to sprzeczne z miłością, a jeśli kobieta nie zgadza się na jakąś formę współżycia, powinna odmówić, by dosłownie w kolejnym zdaniu przejść do konieczności »upraszania« mężczyzny, żeby ten sam zrezygnował, gdy kobieta nie ma ochoty na seks”.

Później (to szerszy wniosek, odnoszący się zarówno do konferencji pana Pulikowskiego oraz do filmu z kanału "Jednego Serca"):

„I tak powstaje pomieszanie z poplątaniem, swobodne łączenie »nie wolno nikogo do niczego zmuszać« i »uzasadnionych przyczyn« albo »możesz odmówić seksu, gdy na coś się nie zgadzasz« i »masz uprosić męża, żeby to on zrezygnował, nie wolno ci go odtrącić«. A podbite pobożnymi argumentami, dajmy na to, cytatem ze świętego Pawła albo wypowiedziane przez człowieka, który zna się na temacie, bo, co prawda, nie jest seksuologiem ani psychologiem, ale powiedział na ten temat serię konferencji, ewentualnie sam jest w związku? Niestety ma to swoją moc.”

Niestety – o tych dwóch fragmentach mojego felietonu Tomasz Samołyk nie wspomniał u siebie ani razu. A przecież z obydwu cytatów wynika, że owszem, widzę, że słowa o „upraszaniu” to NIE JEST jedyna rzecz, o której mówi pan Pulikowski i krytycznie oceniam inny aspekt jego konferencji – niebezpieczny, moim zdaniem, brak precyzji. Sam autor konferencji przyznaje to w swoim oświadczeniu i pisze tak: „w żywej mowie zdarzają się niefortunnie dobrane słowa, przejęzyczenia, a nawet lapsusy słowne i wyciąganie z nich daleko idących wniosków jest, najdelikatniej mówiąc, dowodem nieżyczliwości. Z pewnością gdybym redagował ten tekst na piśmie nie użyłbym słowa »odmówić« tylko »odtrącić« a słowo »prosić, uprosić« pewnie bym zastąpił »cierpliwie tłumaczyć i uzasadniać«, a »nieuprawnione« słowem »nierozsądne«, bo mogące przynieść negatywne skutki dla małżeństwa.”

W innym miejscu Tomasz Samołyk tak komentuje oburzenie na temat zdania: „Żona nigdy nie powinna odmówić mężowi współżycia, gdy on proponuje. Jeszcze precyzyjniej: mąż nigdy nie powinien czuć się odrzucony i odtrącony”, wyjaśniając, że oburzenie komentatorów i komentatorek – w tym moje – wywołało wyłącznie pierwsze z tych zdań. Vloger mówi: „A więc setną sekundę później, pan Pulikowski, orientując się, że powiedział coś nieścisłego, powiedział to jeszcze precyzując, że mąż nie powinien czuć się odrzucony, de facto skreślając pierwszą część zdania” – i to już jest wyłącznie usprawiedliwienie pana Pulikowskiego przez Tomasza Samołyka. Niestety, w żadnym miejscu pan Jacek Pulikowski nie dał powodu, żeby tak sądzić; nie powiedział: „przepraszam”, „to pomyłka” ani nic podobnego – nie wskazał, że popełnił jakikolwiek błąd w rozumowaniu. Jednoznaczne orzekanie, że jest to „skreślenie pierwszej części zdania” i że tylko dla osób nieżyczliwych sens jest inny niż „mąż nigdy nie powinien czuć się odrzucony” to czysta interpretacja. Ale, co ważniejsze, mojego oburzenia nie wywołało tylko jedno zdanie, a cały ten fragment, również część o tym, że „mąż nigdy nie powinien czuć się odrzucony” – dlaczego to wywołuje moje oburzenie, wyjaśniłam, mam nadzieję, wcześniej. (Oczywiście znajduje się on zacytowany w moim tekście, aż do frazy: „To nie od ochoty ma zależeć”.)

Poza tym Tomasz Samołyk prezentuje fragment konferencji, w którym Jacek Pulikowski zwraca się do mężczyzn: „Panowie, pozwólmy kobietom przekazać sobie, że ona ma w sobie stado jeży. I że ona teraz się zgodzi na wejście do łóżka, to zgodzi się wbrew sobie. Odbierze to jako dysonans, jako ranę, oddalenie od męża. Będzie się czuła użyta, przymuszona, będzie się czuła źle.” Bezpośrednio po nim vloger mówi: „W tym kontekście chciałbym przywołać fragment artykułu pani redaktor Frydrych z Deonu, która mówi o wypowiedzi pana Pulikowskiego w ten sposób: »W tym wypadku można ją śmiało określić jako wsparcie dla kultury gwałtu«.”

To niestety poważna manipulacja. Tomasz Samołyk podaje konkretny fragment konferencji, wyjaśnia, że w tym kontekście przywoła cytat z mojego tekstu, sugerując tym samym, że to mój komentarz do przytoczonych przez niego słów pana Pulikowskiego. To oczywiście nieprawda – zdanie, które wykorzystuje youtuber zostało użyte przeze mnie w zupełnie innym kontekście. Wsparciem dla kultury gwałtu są w mojej ocenie słowa znanego katolickiego autorytetu, które ten wypowiedział w omawianym pięćdziesięciodziewięciosekundowym fragmencie, słowa określone zresztą przez panów, dość wyrozumiale, jako „nieprecyzyjne”. Znowu: nie chodzi mi tu o jawne nawoływanie do przemocy seksualnej, ale o funkcjonowanie w sytuacji pojęciowej, w której kobieta jest podporządkowana mężczyźnie – dlatego oceniam to jako wsparcie dla kultury gwałtu. Vloger zupełnie wyciął ten kontekst i dokonał mylącego uproszczenia. Gdyby rzeczywiście chciał wskazać moje odniesienie do tej wypowiedzi, musiałby zacytować przywołany już przeze mnie fragment, w którym wskazuję, że na to, że pan Pulikowski mówi o tym, że nie wolno zmuszać kobiety do seksu.

* * *

Podkreśliłam to na końcu poprzedniego tekstu, podkreślam też tutaj: specjaliści z zakresu zdrowia psychicznego, w tym seksuolodzy, kierują się etyką zawodową, która jasno nakazuje im szanować przekonania i wartości pacjentów. Zaznaczam to, ponieważ Tomasz Samołyk mocno krytykuje także dobór jednej z dwóch ekspertek, Katarzyny Koczułap. Powodem krytyki nie jest jednak to, że pani Koczułap nie szanuje światopoglądu swoich pacjentów, co mogłoby ją dyskwalifikować jako etyczną seksuolożkę. Moim błędem miało być to, że powołuję się na niekatolicką ekspertkę na katolickim portalu, a dowodem – kilka zdjęć z jej Instagrama. To podejście, z którym nie zgadzam się fundamentalnie – dla mnie używanie katolickiego charakteru portalu jako tego rodzaju argumentu, trudno nazwać inaczej niż ideologiczną cenzurą. Bo czy, jako katolicy, mamy wystrzegać się wszystkiego i wszystkich, co niekatolickie? Specjalistów – psychologów, psychoterapeutów czy seksuologów – niekatolików? Powoływanie się na nich to nie „promowanie”, tylko korzystanie z wiedzy i doświadczenia. Dlaczego tego nie robić? Czy tylko dlatego, że nie podzielają określonego systemu wartości? Jeśli eksperci będą namawiać do czegoś niezgodnego z naszymi przekonaniami albo do zmiany tych przekonań – złamią zasady i powinni ponosić konsekwencje. Nie trzeba tego jednak z góry zakładać.

Swoich czytelników traktuję natomiast jako ludzi myślących, którym nie muszę cenzurować specjalistek z powodu ich niekatolickości. Czy należało przestraszyć się tego, że cytując kobietę, która pisze m. in. o – proszę wrażliwszych o zamknięcie oczu – gadżetach erotycznych, doprowadzę do degeneracji czytelników DEON.pl? Skoro Katarzyna Koczułap jest seksuolożką, podejmuje u siebie szereg tematów, o których zapewne nie porozmawiamy przy wigilijnej kolacji u cioci, mówi o kwestiach uznawanych społecznie za tabu i robi to właśnie z racji swojego zawodu, a ja nie widzę w tym najmniejszej kontrowersji.

Na koniec

Moje słowa padły ofiarą manipulacji i wywołały falę hejtu. Najbardziej bolesny jest fakt, że tak licznie wzięli w niej udział katolicy i katoliczki – równie pobożni, co agresywni. Rozumiem, że krytyka poglądów lubianego mówcy może zaboleć, a ze mną można się nie zgadzać, ale nie wiem, na ile chrześcijańskie są dziesiątki obraźliwych, personalnych komentarzy kierowanych w moją stronę, które od poniedziałku spływają zarówno do portalu DEON.pl, jak i bezpośrednio do mnie.

Ponieważ zostało to wywołane przez filmy Tomasza Samołyka, oczekuję od niego przeprosin. Gdyby czuł potrzebę zadośćuczynienia, sugeruję wesprzeć dowolną kwotą Centrum Praw Kobiet.

Panie Tomaszu, możemy nie zgadzać się w wielu kwestiach i z całą pewnością mamy zupełnie inne spojrzenie na ocenę konferencji i dorobku pana Jacka Pulikowskiego, ale radziłabym gruntownie przemyśleć styl i formę „stawania do zapasów o prawdę”.

* * *

EDIT [11.12.2020, 17:12]:

Centrum Praw Kobiet to organizacja, która od wielu lat pomaga kobietom doświadczających różnych form przemocy i najprężniej działa na tym polu. Prowadzi telefon zaufania, organizuje pomoc prawną i psychologiczną, asystuje kobietom w sądach i na policji, zajmuje się interwencją kryzysową. Ponadto działa także w przestrzeni edukacji i prowadzenia kampanii społecznych na temat przemocy domowej, stereotypów dotyczących płci (obecnie prowadzi kampanię: "stop kobietobójstwu").

I właśnie dlatego, że to jedna z najbardziej znanych organizacji, które przeciwdziałają przemocy wobec kobiet, zaproponowałam ją na końcu swojego tekstu jako instytucję, którą można wesprzeć. Natomiast jeśli przepychanka o to ma być głównym wątkiem - proponuję wsparcie dla fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Albo dla jakiegokolwiek innego, godnego miejsca wsparcia dla ludzi doświadczających przemocy, w tym przemocy seksualnej.

Redaktorka i dziennikarka DEON.pl, autorka książki "Pełnymi garściami". Prowadzi blog dane wrażliwe.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Upraszania" nie ratuje vlog ani oświadczenie. Jeszcze raz o konferencji Jacka Pulikowskiego
Komentarze (408)
AK
~Asia Kwiatkowska
20 maja 2021, 01:52
To prawda, że źle dobrane słowa mogą nieźle namieszać i warto wyjaśniać takie rzeczy na bieżąco. Może wyszło to wszystko niefortunnie, ale przecież mamy rozumy i wiemy, o co chodzi Pani Dominice, i wiemy też to, że Pan Jacek nie miał zamiaru propagować seksu "na siłę". To, że niektórym mężom nie wystarczą nawet najlepsze (i prawdziwe) "wyjaśnienia", to też wiemy. A starania męża wobec potrzeb żony, by stworzyć dobry klimat współżycia, to nierzadko utopia. I jaka na to moja rada? Żadna. Chociaż może tylko to... Szanujmy się kochani i podejmujmy próby wzajemnego zrozumienia, kiedy pojawią się nieporozumienia ;) Pozdrawiam ciepło :)
KM
~Krzysztof M
23 marca 2021, 21:35
Naprawdę z wielką trudnością przychodzi mi zrozumieć, jak ktoś po wysłuchaniu filmiku Pana Tomasza Samołyka i przeczytaniu oświadczenia Pana Pulikowskiego w dalszym ciągu błędnie interpretuje słowa przez niego wypowiedziane. Choć prawdą jest, że dobór słów i sposób ich formulacji Pana Pulikowskiego jest "nieszczęśliwy", tak po zapoznaniu się z obydwoma wymienionymi wyżej źródłami nie miałbym żadnych wątpliwości co do intencji autora. Sądzę, że tak samo jest z Panią, Pani Dominiko (bo do Pani kieruję moje słowa). Naprawdę wierzę w to, że Pani zrozumiała po tym całym przysłowiowym "cyrku" o co chodziło. Tekst ten jest jawnym zgorszeniem w znaczeniu zarówno bycia oburzającym dla kogoś, jak i czynienia kogoś gorszym. Nie moim zadaniem jest osądzać ludzi. Ale na szczęście zrobił to już sam Jezus. Mt 8; 16 mówi jasno: "Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza."
ZI
~Zona I mama
2 stycznia 2021, 22:54
Porownoje odmowe seksu przez zone do odmowy pomycia naczyn przez meza. Nie umyje bo nie mam ochoty...
RK
~Radosław Kuź
18 grudnia 2020, 21:45
Może jednak należało przemilczeć nazwę organizacji, na której rzecz miałby wpłacić datki Tomek? A tak kolejna prowokacja... Nie trafiają do mnie słowa Pana Pulikowskiego, nie przekonuje mnie film Tomka. Słowa autora dla mnie były niezręczne. Jednak ich intencją było bobro. Trzeba mieć nadzwyczaj złą wolę, by odczytać je inaczej. Albo złą wole, lub agitacja docierająca z rogów naszych ulic zaczyna się przemieniać w prawdziwą kulturę gwałtu.
MM
~Magda Mama
18 grudnia 2020, 16:36
Też wspieram Dajemy Dzieciom Siłę
PS
Prosimir Staroń
18 grudnia 2020, 12:51
Pani Dominika - kolejny przejaw dlaczego Deon to tak naprawdę De(m)on. Diabeł w ornat się przebrał i ogonem na Mszę dzwoni. Dramat i degrengolada
IP
~IzaP Pączynska
18 grudnia 2020, 10:07
Brawo Pani Dominiko
MA
~mahmed abd
17 grudnia 2020, 17:36
Jaki jest sens zajmowac sie problem ktory niedlugo sam wygasnie. Malzenstwo i trwaly zwiazek to przeszlosc. Ludzie funkcjonuja w krotkotrwalych relacjach, pseudozwiazkach. Jedyny gwalt jaki kobieta bedzie doznawac to: samotnosc.
MG
~M G
18 grudnia 2020, 11:04
Samotność to nie gwałt.
MG
~M G
18 grudnia 2020, 18:55
Chcę dodać, że poruszyłeś ciekawy wątek. Szkoda, że Twój punkt widzenia jest taki smutny. Życzę Tobie, żebyś spotkał na swojej drodze dużo trwałych związków albo przynajmniej jeden, który będzie dla Ciebie inspiracją i sam taki kiedyś związek z kimś założysz. Na zawsze i z roku na rok bardziej udany. Samotność to nie gwałt. Samotność, to przeciwieństwo gwałtu. Gwałt to za dużo i za szybko. Samotność to za mało zbyt długo. Przecież samo słowo "gwałt" pochodzi od "gwałtownie". Co gwałtownego jest w samotności? Samotność to okropne nieszczęście, ale nie ma nic wspólnego z gwałtem. Pozdrawiam!
AA
~ahmed abd
18 grudnia 2020, 20:43
Jestem facetem. Mam swietne zycie. Czuje sie genialnie sam ze soba. Samotnosc nie jest dla mnie problemem natomiast jest nim dla kobiet na ktore trafiam . Feminizm mial wyrwac kobiety z patriarchatu i nieszczesc z nim zwiazanych a doprowadzil do sytuacji w ktorej wiekszosc po 30stce jest samotnych i nieszczesliwych. Reasumujac z chlopem zle bo "gwalt" . bez chlopa zle bo "samotnosc". Nie mozna miec jablka i zjesc jablka. Albo patriarchat albo samotnosc.
MG
~M G
19 grudnia 2020, 10:18
'Patriarchat albo samotność' -Bardzo ograniczony dajesz wybór. Może dlatego teraz jesteś sam. Dobrze, że chociaż umiałeś się w tej samotności odnaleźć. Zdrowych i spokojnych świąt życzę.
AK
~Anna Kasprowicz
17 grudnia 2020, 09:35
Znam wiele kobiet, które są aktywistkami na tym polu, ale jeżeli przyjrzymy się ich życiu prywatnemu i jakie mają relacje z mężem, to jest mi bardzo przykro jakie mają życie. Odrzucają męża słowem,, Nie bo nie'', ale potem mi się żalą, że nie mają szczęścia w miłości i mąż nie ma dla nich czasu- tylko woli sąsiadkę lub sąsiada. Mężowie tych Pań tylko mi mówią, że czują się niepotrzebni w domu i są jeszcze razem ze sobą tylko dlatego, żeby sąsiedzi nie gadali, że kobieta mieszka sama. Jasno widać, że są tutaj braki w komunikacji między małżonkami i ich życie jest męczarnia. Życzę Dobra i związku małżeńskiego opartego na miłości, szacunku i wzajemnym zrozumieniu.
TJ
~Taka Jedna
18 grudnia 2020, 16:42
A ja wczoraj zgodnie z naukami pana P. zaprosiłam męża do łóżka, chociaż nie miałam ochoty. Ale chciałam zjednoczenia w katolickim znaczeniu, bo dawno nie było sami wiecie czego i widziałam że mąż jest już trochę przez to spięty. I co? I wcale się dobrze po tym nie czuję. Mam raczej lekkiego moralniaka. Z każdej strony eksperci... zwykłym ludziom ładują się do łóżkowych spraw.
FF
~Fiodor Fiodorowicz
18 grudnia 2020, 20:47
Najlepiej jak maz znajdzie sobie kochanke . Wtedy ani on nie bedzie spiety ani ty nie bedziesz miala moralniaka. Jest tyle samotnych kobiet z pewnoscia jakas go wyluzuje :) i wszystko bys byla szczesliwa :)
AK
~Anna Kasprowicz
18 grudnia 2020, 21:13
Podobnie jest z komunikacją, kiedy ludzie nie odzywają się do siebie, mają fochy a nagle zaczynają po dłuższym czasie rozmawiać, też jest dziwne spięcie dobrej komunikacji nie ma miejsca na fochy i nieodzywanie się, tylko sprawy są wyjaśniane na bieżąco. Szczerze to ja uważam, że Pani sprawy łóżkowe to Pani sprawy, ale muszę zareagować, kiedy narzuca się narracje jednostronną, że mężczyźni chcą gwałcić swoje żony. Natomiast nie podkreśla się znaczenia komunikacji, wzajemnego zrozumienia, ,,metody kanapki'' w relacji damsko-męskiej- bo właśnie jak się chce mieć jeden związek na całe życie to nad komunikacją trzeba pracować codziennie. Wszystkiego dobrego.
AK
~Anna Kasprowicz
18 grudnia 2020, 21:14
Proszę przeczytać jeszcze raz moją wypowiedź ze zrozumieniem, ja napisałam, że małżeństwo ma być oparte na miłości, szacunku i wzajemnym zrozumieniu. Sama sobie Pani przeczy, na początku opisuje mi Pani szczegóły z życia prywatnego a potem, że eksperci ładują się do spraw łóżkowych zwykłych ludzi. Nie widzę też problemu, żeby w komunikacji nie mówić wprost, tylko na około np: zaprosić do łóżka, sprawy łóżkowe zamiast współżycie seksualne. Pani zaprosiła męża do współżycia seksualnego, chociaż nie miała na to ochoty, jeżeli Pani myśli, że na tym polega katolickie współżycie seksualne to bardzo współczuje. W małżeństwach, gdzie jest miłość, szacunek i zrozumienie swoich wzajemnych potrzeb nie ma problemu ze współżyciem i odkładaniem współżycia tak długo, że mąż jest spięty i nie wie co ma robić:).
TJ
~Taka Jedna
19 grudnia 2020, 10:31
'niech znajdzie sobie kochankę'. Kto to w ogóle pisał?? Romans nie rozwiązuje problemu tylko tworzy lawinę nowych. Mam moralniaka, bo poszłam do łóżka z poczuciem obowiązku. A my się kochamy i mamy wspaniały seks, ale tylko jeśli się ułoży tak, że obydwoje tego chcemy. Chciałam podzielić się moim osobistym doświadczeniem, że lepiej poczekać, stworzyć atmosferę i mieć ze zbliżeń prawdziwą satysfakcję. I przepraszam za epatowanie intymnością. Pozdrawiam wszystkich!
NN
~No Name
29 grudnia 2020, 14:54
Chciałbym podzielić się jak odbieram gdy Żona idzie ze mną do łóżka "z poczucia obowiązku" (np. jej przeziębienie i przerwa wynikająca z kalendarza npr). Jesteśmy małżeństwem od prawie 20 lat. Przez większość tego czasu miałem problem ze swoją seksualnością. Po latach bólu i nieporozumień, zrozumiałem, m.in. dzięki Panu Pulikowskiemu, że dla Żony seks to jest kwintesencja naszych relacji, bliskości, miłości, że w tym nie chodzi o doznania i pozycje. Jednak dopiero gdy zacząłem tę sferę traktować tak samo, dopiero gdy uwierzyłem w słowa, że moja Żona jest ważniejsza niż seks mogę mówić o udanym pożyciu małżeńskim. Jesteśmy gotowi do poświęceń nie z obowiązku tylko z pragnienia wzajemnego szczęścia. To nie znaczy, że ja od niej tego oczekuję, ale jest dla mnie bardzo ważne, że moje potrzeby nie są dla niej bez znaczenia. Do wszystkich Pań - my faceci jesteśmy w tej sferze zagubieni jak małe dzieci we mgle i bez Waszej pomocy większość z nas na zawsze tam pozostanie.
AK
~Anna Kasprowicz
17 grudnia 2020, 09:33
Gdybym miała 18 lat, nie miała wiedzy teoretycznej i praktycznej w zakresie relacji damsko-męskich,nie znała żadnej konferencji Pana Pulikowskiego, to w przypływie emocji wsparłabym Panią Dominikę, aktywistkę walcząca w obronie praw kobiet. Jednak życie nauczyło mnie jednego- tego samego co mówił Jezus-,, Po owocach ich poznacie''. Poczekam jeszcze 40 lat, żeby przyjrzeć się Pani działaniom na polu walki o prawa kobiet i zweryfikować Pani prawdziwe intencje i zamiary oraz katolickiego portalu Deon.
AK
~Anna Kasprowiczc
17 grudnia 2020, 09:20
Z racji, że Pani Dominika mówi, że wspiera kobiety to czuję się wywołana do odpowiedzi jako kobieta, żona jednego męża, psycholog.Po pierwsze Pan Pulikowski od początku mówi do jakich wartości fundametalnych( np. czystość przedmałżeńska) się odnosi i jego słowa nie zostaną zrozumiane przez pewne grupy osób, na przykład te, które żyją w związkach niesakrametalnych. Podobnie mówi, że jest za prawem do życia od poczęcia do naturalnej śmierci- tak sama jest nauka Kościoła Katolickiego .Z racji, że jesteśmy na portalu katolickim, gdzie Pani Dominika proponuje między innymi wsparcie fundacji, która również popiera aborcję- mamy do czynienia z niespójnym przekazem informacyjnym.
EP
~Ev Pos
23 grudnia 2020, 16:12
To jest niesamowicie ciekawe, że jest Pani, wnioskuję psychologiem, i nie zauważa Pani jak wysoką niekompetencją wykazał się dr Pulikowski. Osoba dająca zbawienne rady w sferze psychologii człowieka, nie posiadająca do tego wykształcenia, chyba nie powinna "nauczać"? Przesłuchałam całą konferencję kilkukrotnie i w dalszym ciągu rażą mnie słowa dra Pulikowskiego. Dodatkowe nieprzyznanie się do błędu, używanie stereotypów, zaniżanie wartości kobiety i sprowadzanie jej podmiotowości wyłącznie do funkcji inkubatora i matki, to tylko niektóre z całej palety, które można usłyszeć podczas "nauk" prowadzonych przez tego człowieka. Fundacja CPK zajmuje się całym wachlarzem wsparcia dla kobiet pokrzywdzonych. Szkoda, że to jest całkowicie nieistotne.
AK
~Anna Kasprowicz
29 grudnia 2020, 15:15
Rozumiem, że jeżeli Pan rodzice nie mają wykształcenia pedagogicznego to nie powinni wychowywać Pani, tylko osoby z wykształceniem:) Nie musi się Pani z zgadzać się z poglądami Pana Pulikowskiego, bo ma Pani inne wartości fundamentalne. Dlatego też Pani nie przeszkadza, że Fundacja CPK nie jest przeciwna aborcji. Ja jestem matką, ale nigdy nie myślałam o sobie w kategorii inkubatora. Ale niestety wiele kobiet tak zaniża swoją wartość, że porównują się do sprzętu medycznego. Jeżeli patrzymy na człowieka to patrzmy na całokształt jego wypowiedzi oraz jego intencji. Jeżeli Pani szuka związku na całe życie z jednym mężem to mimo niefortunnej wypowiedzi Pana Pulikowskiego znajdzie Pani w jego wypowiedziach też mądre wskazówki. Jeżeli Pani wszystko jedno czy będzie małżeństwo na całe życie, czy będzie patchoworkowa rodzina czy dokonam aborcji na żadanie bo nie chcę być inkubatorem to Pan Pulikowski nie jest dla Pani. Pozdrawiam serdecznie
EP
~Ev Pos
2 stycznia 2021, 17:34
Jeśli jest Pani faktycznie psychologiem i na podstawie mojej jednej wypowiedzi stworzyła sobie Pani obraz mojej osoby, to współczuję Pani pacjentom. W Polsce, by twierdzić, że jest się psychologiem potrzeba udokumentowanych studiów oraz praktyki. Nie przeczę, że dr Pulikowski pomógł wielu osobom. Dla mnie osoba, która naucza na wielu płaszczyznach (książki, spotkania, konferencje), powinna być merytorycznie przygotowana w tematach, w których ma się wypowiadać. Wiedział co powiedział, bo używa wyrażenia "nie gniewajcie się panie". Po reakcji na ten i podobne artykuły zamiast przeprosin, usłyszałam tylko, że najwidoczniej jestem albo "nieżyczliwa", albo cechuje mnie nieadekwatny "dobór intelektualny". Razem z narzeczonym (jesteśmy już po naukach przedmałżeńskich) przesłuchaliśmy kilka nauk d Pulikowskiego i nie znaleźliśmy nic pomocnego. Autor raz mówi jedno, za chwilę sobie przeczy. Człowiek nauczający o komunikacji w tak zawiły sposób pokazuje, że sam nie rozumie istoty tego procesu.
EP
~Ev Pos
5 stycznia 2021, 15:05
Jeśli chodzi o moich rodziców, to nie musieli być <wykształconymi pedagogami>, żeby przyznać się do błędów i mnie za nie przeprosić. Każdy rodzic ma taką możliwość w stosunku do swojego dziecka. Jeśli chodzi o doktora Pulikowskiego, wszyscy którzy zinterpretowali jego wypowiedź "nieprawidłowo" wg niego samego, to osoby "nieżyczliwe" i cechujące się "niedoborem intelektualnym". Dla mnie jest to obraźliwe. Uważam, że to osoba wypowiadająca się publicznie powinna wykazać się i przedstawić swoje zdanie tak, by nie budziło żadnych wątpliwości i było zrozumiałe jednakowo dla wszystkich. Tak się nie stało. W dalszym ciągu słyszę usprawiedliwienie dla gwałtu małżeńskiego i wciąż brakuje istoty tej konferencji, którą chyba miała być komunikacja. Pani Dominika wykonała bardzo dobrą pracę poddając słowa Pulikowskiego krytyce.
AK
~Anna Kasprowicz
9 stycznia 2021, 13:02
Pytanie czy Pani umiała przeprosić swoich rodziców za słowa które powiedziała i umiała się przyznać do błędu. Bo bycie przepraszanym to nie jest żaden problem. To, że Panią Pulikowski by przeprosił osobiście, nic by nie zmieniło bo ma Pani swoje zdanie, które jest najważniejsze. Jeżeli Pani nie przeszkadzają niespójne zachowanie Fundacji CPK( popieranie aborcji i obrona praw kobiet) w dodatku na portalu katolickim :) i nie wymaga Pani od Pani Dominiki przeprosin, to widać, że jednak przymyka Pani oko na niektóre sprawy a na inne nie :) Więc nie trzeba być nawet psychologiem, żeby zobaczyć, które poglądy i wartości są Pani bliższe :) Tutaj działa prawo logiki :)
AK
~Anna Kasprowicz
9 stycznia 2021, 14:10
Bycie w związku narzeczeńskim to dopiero początek dbania o związek i ustalania wspólnych zasad w związku. Prawdziwe życie zaczyna się po ślubie w szarej, długiej prozie życia i wytrwania w związku małżeńskim do końca życia- mimo trudności, cierpień, problemów to jest mega wyzwanie:)Można mieć różne ogólne poglądy na życie, ale prawdziwe życie zweryfikuje- jak zachowamy się w konkretnej życiowej sytuacji. Oczywiście, że trzeba umieć stawiać granice w związku i nie ma zgody na przymus seksualny ani ze strony męża ani żony, ale jak Pani się zachowa w konkretnej sytuacji jak mąż nie będzie chciał współżyć z Panią czy Pani z mężem to pokaże życie. Bo wiele jest sytuacji życiowych które to zweryfikują np: ciąża, poród, połóg itd.I pytanie czy jak mąż nie chce ze mną współżyć to może ma już kochankę na boku, bo jest atrakcyjniejsza. Więc niestety wiele kobiet,ze względu na niską samoocenę wymuszają seks z mężem, bo boją się, że odejdzie do innej. I to jest bardzo przykre.
EP
~Eva Pos
11 stycznia 2021, 07:25
Tak, przepraszałam swoich rodziców wiele razy. Potrafię to robić, bo czuję coś takiego jak szacunek do innych ludzi. Nie będę bronić Pani Dominiki, bo za szybko przedstawiła CPK. Ja sama o tym, że popierają aborcję dowiedziałam się z Deonu. Po opisie na stronie zakładam jednak, że robią o wiele więcej dobra niż tylko wspomniana aborcja (na ten temat nie będę dyskutować). Nie przymykam oka, ale zauważam, że pracownicy tej instytucji pomogli wielu kobietom (i była to pomoc doraźna a nie czcze gadanie jakie słucha się u dra Pulikowskiego). Nie będę oceniać, bo każda kobieta, która się zgłosiła do CPK na pewno miała jakieś powody. Nie rozumiem "niespójności" w popieraniu aborcji i obrona praw kobiet. W sytuacji zagrożenia życia matki również nie powinniśmy dopuścić do aborcji? Pozwolić umrzeć kobiecie, która być może urodzi jeszcze trójkę dzieci?
EP
~Eva Pos
11 stycznia 2021, 07:47
Nie odpowiadam za innych ludzi i praktycznie nie mam na nich wpływu. Mogę sama działać w sferze mojego związku z moim partnerem. Na naukach nauczyliśmy o istocie komunikacji i to ją będziemy się starać rozwijać jako narzędzie. Dobrze, że zauważa Pani różne sytuacje życiowe oraz działanie w obie strony, Pan Pulikowski tego nie widzi - wszystko jest spłycone do dwóch stereotypów. Ostatnio słuchaliśmy jeszcze innej wypowiedzi tego człowieka. Twierdzimy, że jest to osoba wypowiadająca szkodliwe słowa i "mądrości". Jeśli ktoś z takim autorytetem twierdzi, że <mężczyzna, który pójdzie do psychologa to już nie mężczyzna>, to naprawdę niech zobaczy statystyki na temat samobójstw. Albo inne twierdzenie, że użycie słów "partner/partnerka" to łajdactwo. W dalszym ciągu trudno jest mi zrozumieć, że Pani jako psycholog nie widzi problemu z wypowiedziami Pulikowskiego i będzie go bronić. Tak, jest to przykre co napisała Pani o kochance.Dlatego zrobimy wszystko by rozmawiać i nie skończyć "we troje".
JR
~Jeszcze raz Ja
16 grudnia 2020, 13:43
Zgodnie z zasadą 'lepsza zła sława niż żadna', życzę panu Pulikowskiemu, żeby po tej burzy medialnej jeszcze więcej osób zainteresowalo się jego książkami (których jest wiele do wyboru). Każdy, kto może, niech na własną rękę zapozna się z całością jego nauczania o małżeństwie i zobaczy, że nie jest aż tak źle ;) Pan P., chociaż jest z wykształcenia inżynierem, nauczanie dla małżeństw wykonuje z niezwykłym zaangażowaniem, szczerością i dobrymi intencjami.
AN
~Asia Nazwisko
16 grudnia 2020, 10:20
Brawa za odwagę i siłę. Reprezentujesz również mój punkt widzenia, bardzo Ci za to Dominiko dziękuję.
TT
Thorgi Thorgi
15 grudnia 2020, 20:59
W kontekście wielu tekstów i artykułów na Deonie często przychodzą mi do głowy słowa z listu świętego Jana: ' Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami; a to stało się po to, aby wyszło na jaw, że nie wszyscy są naszego ducha.'
MK
~Magdalena Krawczyk
15 grudnia 2020, 14:33
Nie mogę przestać myśleć o tym sporze. Dziś z kolei zwróciłam uwagę na to jakie niebezpieczne jest twierdzenie niektórych z poniżej odpisanych, że mąż i żona są "jednym ciałem". Jedno ciało, ale mąż głową rodziny. Brzmi jak furtka do nadużyć: Mąż zarządza ciałem żony jak swoim, bo to w końcu jest jedno wspólne uświęcone w sakramencie ciało. Dobrze by było jednak dopuścić myśl, że mąż ma swoje ciało, a żona ma swoje ciało. No i dzieci (narodzone i nienarodzone) oczywiście też mają swoje ciała. Każdy chroni granic swojego ciała i nie dochodzi do nadużyć. Mąż i żona kochają się, kiedy obydwoje tego chcą, a dzieci czują się bezpieczne, nikt ich nie szturcha, nie bije, etc. Kiedy absolutnie wszystko jest wspólne we wspólnocie małżeńskiej, dobrze mieć poczucie, że ciało jest jednak własne.
~Zofia Łukomska-Chojecka
15 grudnia 2020, 12:18
Dziękuję Pani redaktor za wyczerpującą pracę i analizę, cieszę się, ze deon napisał na ten temat. Reprezentuje Pani mój głos! Gdyby nie reakcje osób takich jak Pani nie zostałabym w Kościele.
MS
~Monika Smolarek
15 grudnia 2020, 10:17
Bardzo dobrze, że Pan Pulikowski o tym powiedział, bo w dzisiejszym świecie wydaje się że zapominamy, że mężczyzna też potrafi poczuć się zraniony w sprawach łóżkowych. A kobiety o zakrzywieniach feministycznych – czują się oburzone tym, że ktoś ośmielił się poświęcić uwagę mężczyźnie, nie wspominając o kobiecie. Obie płcie liczą się (czuje że rymuje
NN
~No Name
15 grudnia 2020, 20:57
Gdyby nie feministki nie miała byś prawa głosu. Siedzoalabys w kuchni z 10 dzieci z NPRu
MS
~Monika Smolarek
15 grudnia 2020, 10:16
Bardzo dobrze, że Pan Pulikowski o tym powiedział, bo w dzisiejszym świecie wydaje się że zapominamy, że mężczyzna też potrafi poczuć się zraniony w sprawach łóżkowych. A kobiety o zakrzywieniach feministycznych – czują się oburzone tym, że ktoś ośmielił się poświęcić uwagę mężczyźnie, nie wspominając o kobiecie. Obie płcie liczą się (czuje że rymuje
MS
~Monika Smolarek
15 grudnia 2020, 10:16
Pan Jacek Pulikowski próbował zaznaczyć, że przez nonszalancką odmowę kobiety, mężczyzna może poczuć się zraniony dogłębnie - psychicznie, może to wpłynąć na jego poczucie własnej wartości - tak jak gwałt wpływa na poczucie wartości kobiety. Ale co tam gwałt, tak jak choćby powiedzenie bez odpowiedniej wrażliwości, w sposób właśnie nonszalancki, kobiecie że jest gruba (choć może to być 100% prawdą to chyba warto taki komunikat opakować w folię bąbelkową?). Małżeństwo jest właśnie od tego, żeby się (przepraszam za sformułowanie) małżonkowie ze sobą „cackali”. Żeby byli wrażliwy na swoje odczucia, na najgłębiej zakorzenione lęki i kompleksy. Oczywiście każde małżeństwo inaczej funkcjonuje bo jest zbiorem zupełnie różnych indywidualności, niektórzy są bardziej gruboskórni inni mniej, ale ośmielę się powiedzieć, że każda nonszalancja rani nawet najbardziej gruboskórnego mężczyznę, bądź gruboskórną kobietę, a szczególnie w sprawach dotyczących intymności.
PP
~Piotr Pikuła
14 grudnia 2020, 21:20
Ludzie piszą do Pani dlatego że nie lubią kłamstwa , manipulacji , przekręcania znaczenia wypowiedzi i szanują życie ludzkie od momentu poczęcia , co z resztą jest zgodne z nauczaniem Kościoła . Niektórym " puściły nerwy " bo nie spodziewali się że w środowisku katolickim znajdzie się osoba która się tego wszystkiego dopuści a na koniec uzna siebie za ofiarę i zaproponuje wpłatę na cele propagowania aborcji !!!
DK
~Dominika Kwarciak
14 grudnia 2020, 21:14
Pani Dominiko, Idac tym tokiem myslenia hejt wylany na p. Pulikowskiego zostal wywolany min. Pani artukulem. Czy jest w planach przeproszenie P. Pulikowskiego? A tak na marginesie czy nie lepiej byloby przeprowadzic wywiad z p. Pulikowskim celem unikniecia ewentualnych niedomowien a nie operac sie na jednym artykule? Albo jego wycinku?
MK
~Magdalena K
15 grudnia 2020, 17:38
Tak! Wywiad z panem Pulikowskim w Deon. To byłby sztos!
AS
Agnieszka Szary
14 grudnia 2020, 20:42
Rewelacyjny, merytoryczny i świetnie napisany artykuł. Cieszę się, że istnieją media katolickie, które pokazują, że tak też można patrzeć na świat. Że bycie karolkiem to nie tylko okopywanie się w swoich ciasnych poglądach, ale konfrontowanie ich że specjalistyczną wiedzą.
MJ
~Małżeństwo jest Jednością w Miłości..
14 grudnia 2020, 13:52
Każde z małżonków ma prawo do odmowy współżycia i żadna strona nie może go wymuszać. Natomiast zbliżenie w małżeństwie chrześcijańskim jest dopełnieniem sakramentalnej więzi i pełnym zjednoczeniem (jedno ciało)-bo takie małżeństwo jest nastawione na prokreację (wg Katolickiej Nauki Kościoła). Odmowa współżycia ma zawsze jakiś powód i uważam że wobec powyższego powinien on być uzasadniony w relacji miłości i rozmowie. Uzurpowanie decyzyjności w kwestii „dopuszczania” zbliżeń niesie zagrożenie wewnątrzmałżeńskiej dyktatury i podwładności-niezależnie od strony która próbuje kontrolować i limitować zbliżenia. To może rozsadzić małżeństwo od środka. Abstrahując-pytaniem zasadniczym jest jednak-czy jest Pani zamężna wypowiadając się w takich kwestiach? Jak takie podejście się sprawdza w Pani (chrześcijańskim?) związku. Proszę się podzielić bo po owocach najlepiej poznać jak to się sprawdza.
KP
~K P
14 grudnia 2020, 23:33
Uzurpowanie decyzyjności? Litości. Co to w ogóle za język. Cxyli zabierzmy decyzyjność, żeby współmałżonkowie nie mogli "limitować".? Co to jest za język.? To jest o miłosnej relacji małżonków? No dużo już tu padło słów w komentarzach ale to mnie poznawczo rozbroiło. Naprawdę straszne.
MK
~Magdalena K
15 grudnia 2020, 14:37
To niemoralne wyzłośliwiać się i kupczyć seksem. Ale granice ciała współmałżonka powinny być uszanowane! Każdy z małżonków jest osobą. Jesteśmy OSOBAMI!
AK
~Andrzej Kowal
14 grudnia 2020, 13:20
Czyli hejt wylany na Panią redaktor jest zły i Pan Tomasz ma przeprosić, ale hejt wylany na Pana Jacka i wydawnictwo z nim współpracujące można przemilczeć, wystarczy napisać, że się go nie popiera? Nawet nie wyraziła Pani przykrości, że ludzie zaczęli kogoś atakować... Proszę zrozumieć, że Pan Tomasz chciał, by oskarżony mógł coś powiedzieć w tym wszystkim. Chęć zamieszczenia oświadczenia Pana Jacka wraz z odpowiedzią Pani redaktor brzmi trochę jakby ktoś nie chciał dać możliwości obrony, jakby nie chciał pozwolić by ludzie zrozumieli kogoś innego niż Pani redaktor, publikując czyjś punkt widzenia od razu naprostowany "tym właściwym". To na prawdę było bardzo niegrzeczne i nieetyczne z perspektywy pracy dziennikarskiej. Zarzuca się Tomaszowi, że powiedział coś, co ani razu nie pada w jego filmie. Na prawdę nie chcę wylewać hejtu na Panią redaktor, ale w tej sprawie należałoby chociaż wyrazić przykrość/smutek za ataki na innych i sprostować swoje zarzuty na temat manipulacji.
DJ
~Daniel Jet
17 grudnia 2020, 23:51
Warto dodać, że Tomasz zaznaczał w obu filmach by wiadomości i komentarze były kulturalne więc nie nawoływał do hejtu wręcz przeciwnie. Czy pani redaktor ma jakąś godność? Ciekaw jestem jak można brnąć w taką pomyłkę i patrzeć w lustro bez problemu.
AJ
Ale Jak To
14 grudnia 2020, 12:16
Lepiej by było po prostu przeprosić p. Pulikowskiego i tak zostawić. Ale autorka wybrała inną drogę, napisania kolejnego tekstu w który nadal broni swoich tez i teorii. A co do Centrum Praw Kobiet - zapewne autorka została napomniana przez kogoś o tym, że jest to organizacja m.in. dążąca do legalizacji zabijania nienarodzonych dzieci (wręcz się szczyci współpracą z p. Lempart, o której dojwiedziałem się za sprawą słynnego #tagu) i stąd autorka edytowała tekst na końcu. Jednak nawet się nie zająknęła na temat dążenia do legalizacji aborcji a wypisała same dobre akcje tejże organizacji. To trochę tak jakby napisać o pewnym Adolfie, że budował świetne drogi, wyprowadził z głodu Austrię, dzięki reformom socjalnym poprawiła się sytuacja materialna całego społeczeństwa i uczynił wiele wiele więcej dobrego dla przeciętnego Niemca, tylko... tutaj nie wspominajmy co już zrobił i planował zrobić z innymi nacjami.
MF
~Monika F.
14 grudnia 2020, 08:20
Pani Dominika Frydrych w swoich tekstach jako ekspertkę poleca K. Koczułap - propagatorkę aborcji. Jako wartą wspierania wskazuje organizację Centrum Praw kobiet - organizację propagującą aborcję. W jednym z ostatnich tekstów informuje że chodzi na marsze organizowane przez Strajk Kobiet - organizację która jako cel statutowy ma wprowadzenie aborcji na życzenie. Pytanie do Pani Frydrych: Co z walką z przemocą wobec kobiet nienarodzonych?
MK
Marcin Królikowski
14 grudnia 2020, 08:19
Kiedyś słyszałem dowcip o tym, że DEON.PL tak się nazywa, bo domena DE(m)ON.PL była zajęta. Wtedy mnie to śmieszyło, po tej dramie smuci. Przestańcie być letnimi katolikami. I jeszcze jedno - jak przykazanie miłości wpisuje się tę historię, w to zakładnie złej woli drugiego człowieka, w to, że ktoś wie lepiej od autora, co autor miał na myśli. I tak pewnie nikt na to nie odpowie, bo z powyższego tekstu wylewa się przeświadczenie o nieomylności. Pycha jest jednym z grzechów głównych. Kto pisze te artykuły i o tym zapomina?
KO
~Kt Oś
14 grudnia 2020, 15:15
Skoro istnieją mężczyźni, którym p. Pulikowski musi tłumaczyć, że zmuszanie żony do zbliżenia wbrew jej woli (to JEST definicja gwałtu jakby co), jest złym pomysłem, to znaczy, że trzeba BARDZO uważać na słowa, aby DLA TAKICH MĘŻCZYZN nie brzmiały jak bagatelizowanie lub usprawiedliwianie gwałtu, w tym gwałtu małżeńskiego. Nie sądzę, aby p. Pulikowski, miał na myśli gwałt, albo to, że żona ma obowiązek zmuszać się do seksu, ale coś takiego właśnie powiedział. I chyba o to chodzi autorce, że powinien UWAŻAĆ NA SŁOWA, bo choć dla p. Pulikowskiego szacunek w małżeństwie jest czymś oczywistym, to są ludzie dla których to oczywistością nie jest.
MK
Marcin Królikowski
15 grudnia 2020, 09:34
Jak ktoś zakłada złą wolę męża albo żony, to być może nie powinien mieć męża albo żony. My tu nie rozmawiamy o małżonkach z przypadku, tylko o świadomych swojej decyzji ludzi.
KO
~Kt Oś
15 grudnia 2020, 20:26
@Marcin Królikowski. Mam rozumieć, że w rodzinach katolików 1. przemoc się nie zdarza, 2. wynika z tego, że bity małżonek zakłada złą wolę bijącego, 3. wynika z tego, że bity małżonek związał się z osobą z przypadku, 4. przemoc jest wyrazem dobrej woli bijącego, 5. inna odpowiedź? Porównuję te dwie sytuację, bo jedno to przemoc fizyczna, a drugie seksualna.
KM
~Krystyna M.
16 grudnia 2020, 12:05
@~Kt Oś. Wiadomo, że takie sytuacje są. P. Marcin mówi jednak o "świadomych swojej decyzji ludziach" a nie o sytuacjach, gdzie jedno z małżonków bije drugiego. Bardzo to bolesne i przykre, że przywołujesz, Kt Oś-u, przypadki, o których ani p. Marcin, ani p. Pulikowski nie mówią. Przesłuchaj całą wypowiedź p. Pulikowskiego, bo widać, że jej nie rozumiesz.
MK
Marcin Królikowski
17 grudnia 2020, 07:56
Mam rozumieć, że tylko w rodzinach katolików mąż, albo żona bije drugą osobę? W przykrym świecie musisz żyć. Nie ma dla mnie znaczenie czy ktoś wierzy w święte jeże, potwora spageti czy Boga. Chęć zawarcia związku z drugą osobą musi być dojrzałą decyzją. Trzeba wiedzieć, jakim się jest człowiekiem, czego się od życia oczekuje i co można dać drugiej osobie. Jeśli przy wyborze partnera kieruje się chucią, a nie czymś więcej, to łatwo zapomnieć, że chuć przemija, a druga osoba zostaje. Ja zakładam, że nie wiem wszystkiego o życiu, że mogę się pomylić. To samo się tyczy osoby z którą jestem. To się nazywa partnerstwo. Uczymy się siebie podczas okresu "chodzenia ze sobą", uczymy podczas narzeczeństwa, uczymy podczas małżeństwa. Zawsze mając z tyłu głowy, że nie jestem sam w tym związku i zawsze trzeba dążyć do kompromisu - nawet jeśli mi to nie pasuje. Małżeństwo to nie jest bilans zysków i strat, że musi zawsze wyjść "na zero", po równo.
MG
~M G
31 grudnia 2020, 10:12
Właśnie. Nie chodzi o to, że pan Pulikowski ma zła wolę, bo wiemy, że ma dobre intencje. Chodzi o to, że takie sformułowanie będzie wykorzystywane przeciwko kobiecie przez męża tyrana. A niestety takich mężów nie brakuje. Jak myślicie? Jeśli traktuje się Pismo Święte jak latarnię, jak zostanie odebrany przekład 'żony bądźcie poddane swoim mężom'? Są osoby łase na władzę absolutną, dla których tego typu słowa wyrywane z kontekstu są usprawiedliwieniem ich złych rządów w rodzinach. Na pewno każdy zna jakieś przykłady ze swojego otoczenia.
RL
~Remigiusz Lewskip
14 grudnia 2020, 07:15
Bardzo mądry artykuł. Ujęła Pani w nim istotę problemu precyzyjnie. Jest ona dość trudna do ubrania w słowa, Pani sie udało. Dziękuję i pozdrawiam.
ET
~ewa tom
14 grudnia 2020, 21:39
... i GDZIE TA PRECYZJA ... ja tu widzę cysternę wody ... a swoją drogą w imię obrony samostanowienia kobiet dużo bardziej skuteczne i pożądane byłoby wytoczenie takich dział w temacie zrównania PŁAC KOBIET Z MĘŻCZYZNAMI a jakoś nie słyszę ŻADNEJ ZAANGAŻOWANEJ , która by się zdecydowała narazić facetom w PRAWDZIWIE DRAŻLIWYM TEMACIE ...
RL
~Remigiusz Lewski
15 grudnia 2020, 07:56
Zrównanie ok, wszędzie tam, gdzie pracownik mężczyzna i pracownik kobieta przedstawiają dla pracodawcy taką samą wartość. Jest tak w większosci zawodów.
PW
~Paweł Wichniak
14 grudnia 2020, 01:26
cd. Droga Pani, niestety, ale z Pani tekstu, formułowanych argumentów wynika, że Panią a p. Jacka Pulikowskiego nie dzieli tylko różnica pokoleniowa, ale co najistotniejsze różnica fundamentu, na którym opierają się wypowiedzi Pani i p. Jacka. Otóż z Pani wypowiedzi wybrzmiewa dominująca dziś, szczególnie charakterystyczna właśnie dla Pani pokolenia kultura egoizmu, (mi się należy!, ja mam swoje prawa!, nie ważni są inni tylko to co ja czuję i czego potrzebuję! Nie muszę nic nikomu tłumaczyć! Ja i moje porzeby są najważniejsze, itd.). Co wybrzmiewa z wypowiedzi Jacka Pulikowskiego? - kultura dialogu małżeńskiego, - troska o siebie nawzajem, - czuła odmowa i poszanowanie wzajemnych potrzeb, - wspólnota małżeńska oparta na miłości wzajemnej itd. To jak Pani kończy pierwszą część odpowiedzi świadczy o właśnie o egoizmie jako fundamencie Pani rozważań. Zacytuję: "A tymczasem chodzi po prostu o zwykłe przyznanie, że „nie” znaczy „nie” i jest wystarczające."
PW
~Paweł Wichniak
14 grudnia 2020, 01:24
Odniosę się do I części Pani tekstu. Cytat Pulikowskiego "należałoby poprosić wspaniałego męża, by w wolności swojej ofiarował swej żonie". Cytat Pani: " Według tego fragmentu, kobieta w pełni odpowiada za odmowę mężowi współżycia. (...) Odpowiedzialność leży wyłącznie na niej, mężczyzna jest tu trybunałem, który rozsądza o współżyciu.". Na prawdę z całym szacunkiem do Pani, ale nie zrozumiała Pani o czym tutaj jest mowa... O UCZCIWOŚCI MAŁŻEŃŚKIEJ. Małżonkowie ślubują sobie właśnie uczciwość małżeńską, wszak p. Pulikowski zwraca się do małżonków. Jeśli kocham to moje "nie" powinno być dojrzałe. W sprawie tak ważnej (nie mówimy o sytuacji przemocy) winni jesteśmy staranie, dla miłości wzajemnej, ażeby druga osoba rozumiała nasze nie. Małżeństwo nie może funkcjonować na emocjonalnym poziomie piaskownicy i to właśnie stara się przekazać Pulikowski! Polecam oprócz znajomości tematu dot. kultury gwałtu zgłębić wiedzę na temat psychologii małżeństwa i rodziny, więzi małżeńskiej...
PS
~Piotr S
13 grudnia 2020, 21:42
Pani Dominika Frydrych w swoich tekstach jako ekspertkę poleca K. Koczułap - propagatorkę aborcji. Jako wartą wspierania wskazuje organizację Centrum Praw kobiet - organizację propagującą aborcję. W jednym z ostatnich tekstów informuje że chodzi na marsze organizowane przez Strajk Kobiet - organizację która jako cel statutowy ma wprowadzenie aborcji na życzenie. Czy walka z kulturą przemocy wobec kobiet nie dotyczy kobiet nienarodzonych?
EW
~Ewa Wis
13 grudnia 2020, 17:00
Niestety. Teoretyczny spor. Praktycznie- p. Pulikowski przeczy i walczy z "kultura gwaltu" calym swoim publiczno-publicystycznym zyciem. Moze niefortunnie uzyl slow "uprasza", moze vraklo dobrej woli, zeby spohrzec na caloksztalt ego dzialan przeczacch temu co mu p. Dominika zarzuca... Wiadomo, ze w kocgajacych sie wspolnorach, rodzinach, czy malzenstwach, kazde "nie" dobrze jest wyjasnic. Na tym polega dobra relacja i troskvudowanibudowanie. Nawet jak sie dzieck odmawia czekoladki, to warto by powiedziec dlaczego. Inaczej moze byc rozdraznione, czuc sie niespawiedliwie potraktowane, czy chowac uraze. Takze p. Dominika teoretycznie ma racje. Niestety praktycznie zaatakowala poglady, ktorych p. Pulikowski nie posiada i zarzucila mu "kulture gwaltu",co moze miec wplyw, na jego reputacje.
MB
~Michał Bielski
13 grudnia 2020, 14:09
Poniżej te same poglądy co Jacka Pulikowskiego. Vlog "Jednym sercem" tak samo wpisuje się w "pochwałę gwałtu" https://youtu.be/4LxJU7SZvXY
RK
~Radosław Kozłowski
13 grudnia 2020, 13:44
Św. Ignacy Loyola w swoich wskazaniach w opisie reguł życia duchowego daje wytyczne, w jaki sposób podchodzić do wypowiedzi drugiej osoby - tzw. zasada znana jako praesupponendum (łac. założenie wstępne). Miała ona stanowić fundament komunikacji pomiędzy kierownikiem a rekolektantem, jednak – jak się szybko okazało – stanowi ona również „złotą regułę” wszelkiej komunikacji między ludźmi. Brzmi ona następująco: „Abyśmy bardziej pomagali sobie wzajemnie i postępowali w dobrem, trzeba z góry założyć, że każdy dobry człowiek winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego niż do jej potępienia. A jeśli nie może jej ocalić, niech spyta go, jak on ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z miłością; a jeśli to nie wystarcza, niech szuka wszelkich środków stosownych do tego, aby on, dobrze ją rozumiejąc, mógł się ocalić” (św. Ignacy Loyola, „Ćwiczenia duchowe”). W artykułach p. Frydrych zabrakło zastosowania tych reguł w stosunku do wypowiedzi p. Pulikowskiego.
MK
~Magdalena Krawczyk
13 grudnia 2020, 13:37
Pan Samołyk na vlogu ma serię "Czy katolik może...". Możliwe, że osoby, które go oglądają, nie lubią decydować o swoim życiu samodzielnie, a ten vlog jest ich kopasem. Podobnie będzie w przypadku oceny wypowiedzi pana Pulikowskiego. Jeśli pan S. coś wyłożył, to tak jest i kropka. Deon jest zły i najlepiej go nie czytać. Brawa dla pani, że próbuje się pani bronić, ale jestem pewna, że kto miał zrozumieć, ten już dawno zrozumiał, a kto nie, temu dodatkowe tłumaczenia nie pomogą. Jest takie powiedzenie "Mądry zrozumie, a głupiego nie przekonasz". Nie chcę nikogo szufladkować jako głupiego, to powiedzenie tylko obrazuje sytuację. Zaznaczam, że nie mam nic do pana Pulikowskiego i też doceniam całokształt jego pracy. A Pani dobrze zauważyła, że słowa, które padły na jego konferencji, były krzywdzące dla kobiet. Dziewczyny! Szanujmy się i jednocześnie kochajmy swoich mężów. Mężczyźni kochają kobiety, które szanują swoje ciało i umieją stawiać granice. Dobrej niedzieli życzę! Magda
MB
Markus Balonowski
13 grudnia 2020, 22:19
Najsłabszym punktem tej słabej argumentacji jest to że można ją odwrócić ...może osoby które lubią czytać red. Frydrych nie lubią same zdecydować co myślą na dany temat ...a redaktorka jest dla nich kompasem ;)
MK
~Magdalena Krawczyk
14 grudnia 2020, 14:53
Dziękuję, bo to bardzo mądra uwaga! Można argumentację odwracać. Nawet w nieskończoność! ;)
MarzenaD Kowalska
13 grudnia 2020, 13:32
Pani sobie nawet nie zdaje sprawy, jak Pani wpisy przyczyniły się do tego, jak postrzegany jest teraz Deon, także przez niektórych jezuitów. I ten poziom usprawiedliwiania, do czego Pani fejkowy wpis doprowadził z dzikim hejtem w tle. Coś niesamowitego,
SE
Sylwia Ewa
13 grudnia 2020, 11:23
Mam wrażenie, że współczesne kobiety chcą mieć ciastko i zjeść ciastko - ja mogę olać jego potrzebę, odburknąć "nie", odwrócić się tyłkiem, a jeśli ktoś gdzieś w internecie powie, że taka postawa jest niedobra dla małżeństwa, to okrzyknąć to "kulturą gwałtu", a kiedy on odwróci się tyłkiem do moich potrzeb, to napiszę na swoim instagramie, że kobiety mają prawo wymagać od mężczyzn brania pod uwagę ich potrzeb. . Tylko czy mężczyźni mają prawo wymagać od kobiet brania pod uwagę ich męskich potrzeb? Nie. "Kultura gwałtu".
TS
~Taki sobie po prostu Internetowy troll
4 stycznia 2021, 22:59
Chciałabym delikatnie zauważyć, że w kulturze gwałtu odwrócenie się tyłem nie daje gwarancji, że zostanie się zostawionym w spokoju :P
SE
Sylwia Ewa
13 grudnia 2020, 11:22
Odwróćmy sobie tę sytuację. Skoro ona może powiedzieć "Nie, bo nie", kiedy on proponuje seks, to czy on może powiedzieć "Nie, bo nie", kiedy ona prosi go o coś "dla domu"? Przecież idąc tą logiką, ma święte prawo nie mieć ochoty ani na zmycie naczyń, ani na to, aby w miły sposób odmówić żonie! Czy przypadkiem właśnie to jest jeden z głównych zarzutów do mężczyzn, którzy z domu wynieśli przekonanie, że wystarczy, że przyniosą do domu pieniądze i na tym koniec ich obowiązków?
LL
~Leon Leonidas
13 grudnia 2020, 20:55
Fałszywa analogia. Byłaby prawdziwa, gdyby współżycie było wyłącznym dobrem mężczyzn, a sprawy domu wyłącznym dobrem kobiet. A tak nie jest. Kobiety też mają potrzeby seksualne i współżycie jest dla większości ważne (włącznie z końcową satysfakcją). Mężczyznom w przytłaczającej większości też zależy na sprawach domu...Nie dzielmy stref życia na męskie i kobiece.
KP
~K P
13 grudnia 2020, 22:48
No ratunku. Jak można porównywać współżycie seksualne do prac domowych. Że on umyje naczynia to jest jakaś łaska? Dar z siebie dla kobiety? To jest straszne, że tak można w ogóle myśleć.
AB
~Ana Brz
14 grudnia 2020, 00:27
JEJ srom należy do NIEJ, prowadzenie ICH domu należy do nich OBOJGA. Jakiej różnicy nie rozumiesz, że błysnęłaś taką „analogią”? Co za absurdalny pomysł, żeby „prosić” jaśnie pana żeby zechciał cokolwiek zrobić we własnym obejściu...
TK
Ter Ka
14 grudnia 2020, 01:31
Nie wiem, jak można porównywać seks z myciem naczyń. Do mycia naczyń można a nawet czasem należy się zmusić w imię miłości (chodzi o zwykłe przełamanie lenistwa) ale zmuszać się do seksu? Takie próby mogą doprowadzić do rozpadu małżeństwa (skutecznie obrzydzają współmałżonka).
SE
~Sylwia Ewa
14 grudnia 2020, 14:22
Tu nie chodzi o zmuszanie się do seksu - ani ja, ani Pulikowski tego nie napisaliśmy, raczej o zmuszenie siebie, aby odmowę z miłością uargumentować, a nie "nie bo nie". Najlepiej, gdyby w ogóle odmawiając nie trzeba było się zmuszać do tego, aby być miłym.
PP
~Piotr Pikuła
15 grudnia 2020, 02:39
Aaaa..... przepraszam że zapytam. Czy słyszała Pani kiedyś taką teorię że dla udanego związku dwojga zupełnie różnych sobie osób , niezbędna jest MIŁOŚĆ ?
TZ
Tomek Z
13 grudnia 2020, 10:35
Jedna pani z doświadczeniem, odpowiadając wnuczce na putanie "babciu, jak być szczęśliwą w związku", odpowiedziała "wytrzymaj z jednym chłopem 10 lat już nigdy nie będziesz chciała onnego". Nie chodziło nej oczywiście o wytrzymanie gwałtów i przemocy, ale o jego dojrzewanie, które często dokonuje się już w związku a nie przed nim, w samotności. To samo z resztą dotyczy kobiet. Dzisiaj młodzież cce wszystko szybko, łatwo i bez wysiłku. Chyba dlatego tak im trudno zrozumieć sens nauczań Pana Jacka.
MM
~Mariusz Maniek
13 grudnia 2020, 07:10
Pisze Pani wytłumaczenie. Znowu długie i nudne jak flaki z olejem. Żeby tylko zaciemnia sprawe. Albo pani popiera swój artykuł albo nie. Może coś opatrzone zrozumiano. A może tak nie powinno być? Może warto odświeżyć sztukę dz8ennikarstwa - zwłaszcza katolickiego bo to powinien być wzór dla innych jak i ci wojujacy z panią katolicy. Hejt sama pani na siebie sciagnela. To normalne ze jak ktos pomagal ludziom to oni beda go bronic. Ciekawi mnie czym Pani redaktor by się tu pochwalila. Kiludziesiecioma artykułami... jakze one pomogly ludzkim oh I ah. Napisała pani ze kultura gwałtu to już same żarty... kultura śmierci to już samo wspieranie organizacji ktora TAKZE pomaga w aborcji. Zaorane... Jak i poprzednio. Redakcja DEON... już wiem skąd ten DEMON o was mowia... wróćcie do Slowa Bozego, adoracji i Eucharystii.
JO
~Januariusz Osiecki
13 grudnia 2020, 04:30
Kobieta i mężczyzna inaczej przeżywają seksualność. Ale w świecie, w którym się wierzy, że płeć można zmienić deklaracją na twitterze jest to poza zasięgiem poznawczym niektórych osób.
PN
~Piotr Nowak
13 grudnia 2020, 00:33
Zastanawiam się nad jedną kwestią. Czy zgodnie z Ewangelią, zanim ruszyła machina oskarżeń na Pana Pulikowskiego, autorki próbowały napomnieć P. Pulikowskiego i ewentualnie wyjaśnić czy dobrze rozumieją to co stara się przekazać? A co z fragmentem: "Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi!"? Został już wycięty z Pisma Świętego? Nie brzmi zbyt "równościowo" jak na obecne czasy...
TK
Ter Ka
14 grudnia 2020, 01:41
Bo równościowe nie jest. Sw. Paweł bardzo dbał, żeby chrześcijanie nie "rzucali się w oczy" innymi obyczajami niż reszta społeczeństwa. Ponieważ jego pierwsze teksty były niemal rewolucyjne (nie ma juz pana i niewolnika, nie ma kobiety i męzczyzny...." , potem (niektórzy twierdzą, że późniejsze listy pisali uczniowie Pawła a nie on sam) nawoływał do zachowywania obyczajowości społeczeństwa, w którym żyli. I nie ma to nic wspólnego z tym jak my powinniśmy się zachowywać. Jasne, że z miłością, to podstawa. Ale to nie znaczy, że mąż ma jakieś odgórne prawo do kobiecego ciała i ona musi go prosić, żeby z tego prawa nie skorzystał. Seks musi się odbywać za obopólną niewymuszoną zgodą i tu nie ma żadnych "ale".
PN
~Piotr Nowak
15 grudnia 2020, 00:14
Niestety, wielkie uproszczenie po raz kolejny zamiast próby zagłębienia się s temat. Oczywiste jest, że seks musi koniecznie odbyć się za obopólną zgodą. Nikt tego nigdy nie kwestionował. Czym innym jest jednak (może to subtelna różnica, ale bardzo istotna) ewentualna postawa kobiety/mężczyzny prowadząca do unikania zbliżenia z małżonkiem. Zbliżenie małżeńskie to największa bliskość jaką mogą sobie wyrazić małżonkowie i jest bardzo ważna. Dlaczego ktoś miałby unikać tej bliskości jeśli nie ma obiektywnych powodów? „Bo nie”? Czy byłaby to dobra postawa? Chore dążenie do równości płci (a może brak płci) na wzór feminizmu zaczyna zalewać świat. Myślę, że to źródło tej całej dyskusji. Gdyby Bóg chciał bezgranicznej równości nie stworzyłby 2 płci. Opatrywanie P. Pulikowskiego etykietą „kultura gwałtu” to szczyt chamstwa. Inaczej tego nie można nazwać.
MD
~Malgosia D
15 grudnia 2020, 13:05
Mylisz pojęcia. Bóg chce pełnej równości wszystkich ludzi, bez względu na ich płeć, kolor skóry itd. Przecież stworzył KAZDEGO człowieka na swój obraz i podobieństwo. Dlatego wszyscy jesteśmy RÓWNI choć ROZNORODNI. Pozdrawiam
EG
Ed Gó
12 grudnia 2020, 23:54
Smutne, że autorka w swojej wojnie (która służy chyba tylko temu aby zaistnieć) atakuje kogoś kto wrogiem nie jest. Jednak nie to jest najgorsze. Przeraża język przepełniony manipulacją, hejtem oraz kłamstwem. Można się spierać i robić to z klasą ale tutaj jest tylko arogancja i poczucie wyższości. Życzę dużo pokory bo autora bardzo dużo jej potrzebuje.
AA
Agnieszka Aga
12 grudnia 2020, 22:48
(2) Moja wrażliwość nie pozwala mi wspomagać CPK czy innych organizacji optujących za aborcją na życzenie, mimo, że jestem świadoma dobrej roboty, którą robią. Doceniam, ale ze względu na poglądy, opierające się na etyce chrześcijańskiej, nie potrafię wrzucić "pieniążka", bo uratują kobietę, ale za ten pieniążek wspomogą też walkę o wolną aborcję. Stąd zapewne w komentarzach poruszenie. Z wrażliwością należy, to przyjąć. Jak czytelnicy są wierzący, to trochę traktują głosy katolickie w sieci jako taką świecką ambonę. Gdyby proboszcz na ambonie powiedział im, żeby wesprzeć taką organizację, to też poczuliby dysonans. Są to tematy bardzo trudne, ale trzeba liczyć się z tym, że kultura dąży do coraz większych uproszczeń, przez co czasem trzeba być niemalże obsesyjnie ostrożnym. Bardzo łatwo nieopatrznie stać się częścią walki na słówka, niekoniecznie chcąc walczyć. Szczerze szanuję Pani wypowiedź :)
AA
Agnieszka Aga
12 grudnia 2020, 22:47
Szanuję Pani zdanie na temat wyrażony w tytule, w kwestii kultury gwałtu i p. Pulikowskiego. Mogę zrozumieć również przebijające przez tekst emocje względem panów, którzy niejako podjęli się walki z całą falą krytyki medialnej. Jest to zrozumiałe, gdy chcemy wyrazić opinię na temat dla nas ważny, a tu wybija szambo i w tym momencie trudno być spokojnym i zdystansowanym. Martwi mnie tylko edit podszyty irytacją, brzmi on nieprofesjonalnie, nawet, jako osoba, która była zaskoczona przywołaniem Centrum Praw Kobiet, czuję, że w tym momencie owo zaskoczenie zostało potraktowane "z buta". (1)
TC
~Tomasz Catan
12 grudnia 2020, 22:18
Wyjątkowo łagodnie Pani Frydrych potraktowała tę część odpowiedzi Pana Pulikowskiego: „Prawdziwie mądry mąż słysząc, że jakieś warunki współżycia nie odpowiadają żonie, sam będzie dążył do ich zmiany na lepsze. Wie bowiem, że zmuszanie żony do zbliżeń wbrew jej woli (choćby z powodu wyimaginowanych przez nią subiektywnych wyobrażeń) niechybnie zaowocuje niechęcią żony do współżycia, a w dalszej perspektywie będzie prowadziło do przejmującego bólu głowy na samą myśl o współżyciu”. Ten fragment to przecież kompromitacja Pana Pulikowskiego gdyż tłumaczenie że mąż nie powinien gwałcić żony bo to zaowocuje niechęcią brzmi jak ponury żart. Można się poważnie zastanawiać czy Pan Pulikowski ma świadomość że gwałt w małżeństwie jest po prostu przestępstwem ...
LL
~Leon Leonidas
13 grudnia 2020, 21:04
Tu po prostu brak miłości. Motywacją jest długofalowy interes własny, a nie dobro drugiej osoby. I mężczyzna i kobieta powinni pracować nad tym, by wchodzić w działanie tak intymne z motywacją okazania żonie/ mężowi miłości i zjednoczenia z nią/ nim.
MB
~Michał Bielski
13 grudnia 2020, 21:07
To jest kompromitacja Pańskiej interpretacji. Nie jest Pan zdolny uchwycić sensu całości, bo autor użył słowa "zmuszać". Dla Pana to gwałt z definicji.
KM
~Krystyna M.
13 grudnia 2020, 23:44
@~Tomasz Catan. A czy Pan wie, że oczernianie kogoś jest przestępstwem?
KO
~Kt Oś
14 grudnia 2020, 15:01
@Michał B, Katarzyna M. Zmuszenie do zbliżenia wbrew czyjejś woli to JEST definicja gwałtu. Jeśli zna Pan/Pani inną, to proszę ją podać. Nie sądzę, aby p. Pulikowski miał na myśli gwałt, ale właśnie to powiedział. Dlatego powinien bardziej uważać na słowa, skoro są ludzie, którym trzeba w ogóle tłumaczyć, że zmuszanie do seksu to zły pomysł. I o to chyba chodzi autorce.
MC
Mateusz Cisło
14 grudnia 2020, 20:48
Naprawdę? W życiu bym nie pomyślał że tak pokrętnie i bezsensownie ktoś mógłby odczytać te słowa Pulikowskiego. I piszę to z perspektywy osoby, która sama ma wiele zastrzeżeń do głoszonych przez niego tez oraz sposobu ich komunikowania.
TC
~Tomasz Catan
14 grudnia 2020, 22:04
Jeżeli "zmuszanie do zbliżenia wbrew woli" (a to dokładnie powiedział Pan Pulikowski) nie jest gwałtem to proszę podać jak brzmi wg Pana definicja gwałtu? Bardzo jestem ciekaw jaką pokrętną definicję Pan poda.
TC
~Tomasz catan
14 grudnia 2020, 22:15
@Mateusz Cisło a ja bym nigdy nie pomyślał że ktoś kto szanuje kobiety i traktuje z godnością może w ten sposób tłumaczyć zachowanie męża polegające na "zmuszaniu do zbliżenia wbrew woli". Jedyny sensowny komentarz do takiego zachowania to że to jest gwałt i jest to zachowanie karalne. To jest punkt wyjścia do jakiejkolwiek rozmowy w tym temacie a nie że żona może stracić ochotę na zbliżenia po czymś takim.
HH
~Hannah Hanka
12 grudnia 2020, 21:34
Stało się tak jak przewidywałam. Pani Frydrych odpowiedziała wypróbowanym sposobem odpowiedzi wg "GW", nie biorąc ani na jotę stanowiska swego oponenta, dodała do swej odpowiedzi jeszcze atak na p. Samołyka i wg tego scenariusza (podobnie jak to czyni mec. Giertych nakazała mu wpłacić na jakiś fundusz kobiecy - czym nad wyraz przerosła moje oczekiwania. To się nazywa dialog między katolickimi portalami i publicystami. Zawsze w grę wchodzi "GW" albo TVN.
RK
~Róża Kowalska
12 grudnia 2020, 21:28
Niestety ale to jest walka ideologiczna. Pani analizuje drobiazgowo i trzyma się "jak pijany płotu" słowa "uprosić". Gdyby autorka wykazała odrobinę dobrej woli i nawiązała do innych wystąpień i całego przekazu medialnego pana Pulikowskiego zauważyłaby jak bardzo jest on prokobiecy, jak dużo poświęceń wymaga od mężczyzn, niemal katorżniczych obowiązków jako głowy rodziny. Autorka mogłaby marzyć o męrzu stosującym się do wszystkich zaleceń Jacka Pulikowskiego. Może zawiódł reaserch, może zabrakło obiektywizmu. Smutne.
MN
~Maria N.
12 grudnia 2020, 23:29
@~Róża Kowalska. Zgadzam się z Panią. Ja myślę, że zabrakło też dojrzałości psychicznej i braku poczucia wstydu u dziewczyny zdaje się 30 lat młodszej od p. Pulikowskiego.
G.
~gość .
13 grudnia 2020, 22:40
A z innych artykuów wynika, ze męża nie ma...
GB
~Grzegorz B
13 grudnia 2020, 22:44
Obawiam się, ze stwierdzenie "głowa rodziny" o mężczyźnie dla Pani redaktor może być obraźliwe. Przecież teraz mąż i żona to "partnerzy". Katastrofa, jak daleko odeszliśmy w dzisiejszej kulturze od chrześcijaństwa. 20 wieków było OK. Dziś już nie. Nawet katolicy tzw. nowocześni, próbują na nowo zdefiniować małżeństwo twierdząc tak jak lewactwo, że patriarchalizm jest przyczyną przemocy w rodzinie. Co za bzdura serwowana młodym pokoleniom wraz z tzw. partnerstwem. Teraz jest już matriarchalizm. Ktoś musi przecież przewodzić. Do czego to prowadzi to już widać owoce - ostatnio na ulicach.
MK
~Magdalena Krawczyk
14 grudnia 2020, 19:29
Mężczyzna był głową rodziny także i w czasach pogańskich, także nie widzę tu związku z chrześcijaństwem. A dla mnie najlepszym przykładem właśnie partnerstwa były obydwa przykłady moich dziadków (i babć). Dwa wspaniałe małżeństwa, zawsze sobie pomagające i mające ufność w Bogu. Dlatego dla mnie kultura "macho" nie jest tożsama z religijnością.
EM
~Elżbieta Marta
12 grudnia 2020, 21:06
poddany,poddana do Pana-UPRASZAM się łaski szanownego Pana/męża, co za anachroniczny język i podeście do KOBIET, żon, matek
JI
~Jagna i Mąż
12 grudnia 2020, 20:36
Pani Frydrych jest TYPOWĄ przedstawicielką kobiet ze strajku kobiet - co to idą na strajk, gdzie głosi się hasła aborcji, wraca pisze do katolickiego portali oo. jezuitów, sama pisze i wie, że narazi się na krytykę, ale obwinia o to p. T. Samołyka = pomieszanie z poplątaniem.
WG
W Gedymin
13 grudnia 2020, 11:23
przeraża mnie katolicka pycha i zakłamanie, TYPOWYCH przedstawicieli prawych katolików - co to idą do kościoła, gdzie msze odprawiają pedofile, wracają i piszą komentarze na katolickim portalu oo. jezuitów ...
MM
~Monika Monika
14 grudnia 2020, 09:59
"idą do kościoła, gdzie msze odprawiają pedofile" - wzywam redakcję DEON do reakcji na tę nienawiść. rozumiem, że fanatyczni kato-fobi czują potrzebę plucia jadem na tym portalu, no ale istnieją granice przemocy w komunikacji!!
MN
~Maria N.
14 grudnia 2020, 21:09
@W Gedymin. "...gdzie msze odprawiają pedofile..." . Czy Pan sobie zdaje sprawę, że ktoś Pana może kiedyś pozwać?
AS
~Aneta S.
12 grudnia 2020, 20:05
Dziękuję, Pani Dominiko za ten tekst, który moim zdaniem słusznie zwraca uwagę na fakt przerzucania odpowiedzialności za nieumiejętność radzenia sobie ze swoją seksualnością, potocznie zwaną męskim napięciem, jako na problem kobiety, która powinna się uniżać, glówkować, jak odmówić mężowi , aby nie daj boże, go nie urazić, kiedy nie chce współżyć. Nie może być tak, że mężczyzna adoruje kobietę do czasu zamażpójścia, jest wrażliwszy na jej potrzeby w okresie narzeczeństwa, a po ślubie jest już w męskim rozumieniu pozamiatane, wszystko wolno. Aż strach wychodzić za mąż. Dzięki Pani mam nadzieję rozpocznie się dyskusja i powstanie więcej mądrych tekstów o zaowalowanej kulturze przemocy w chrześcijańskich malzenstwach.
MF
~Mateusz F
14 grudnia 2020, 07:48
Ależ Panie nie rozumie o co chodzi w małżeństwie! Małżeństwo to JEDNOŚĆ, drużyna która gra do jednej bramki. Tu nie ma wzajemnego zwalczania się. Prawdziwa miłość to nie jest myślenie o swoim mężu jako o samcu który cierpi na "nieumiejętność radzenia sobie ze swoją seksualnością, potocznie zwaną męskim napięciem". Miłość to jest traktowanie go jako przyjaciela, nawet w sytuacji która wydaje się być dla żony abstrakcyjna. Może jeszcze kiedyś Pani to zrozumie i doświadczy tego, czego Pani życzę.
TT
~Taki Tam
14 grudnia 2020, 09:16
Czekaj to małżeństwo to relacja mężczyzny i kobiety którym zależy na sobie czy też dwóch obcych osób powiązanych kredytem. Bo jak to drugie to odpowiedzi nie bo nie są jak najbardziej na miejscu. W pierwszym przypadku jak myślisz po ilu takich odpowiedziach facet przestanie proponować. Kiedy go zgasisz odpowiadając mu nie bo nie i jakie mogą być konsekwencje takich odpowiedzi. W drugą stronę jest dokładnie to samo tylko może w innych kwestiach i z doświadczenia wiem że jak nie wytłumaczę dlaczego coś jest tak a nie inaczej to jest źle.
AK
~Anna Kasprowicz
16 grudnia 2020, 22:46
Nie ma Pani pojęcia czym jest małżeństwo. Ja jestem po ślubie i czuję się bardzo szczęśliwa. Nie mamy zasad, że wszystko wolno w związku, bo związek oparty jest na miłości i szacunku, wzajemną troską o drugą osobę i wspieraniu się. Nie rywalizuję z mężem. On robi rzeczy w domu, w których jest ekspertem, a ja swoje w którym jestem ekspertem. Jak małżeństwo się szanuje to nie ma miejsca na uniżanie i wykorzystywanie przez jedną stronę. Niestety nie uczy się zasad komunikacji i ludzie młodzi nie umieją się komunikować i wyrazić jasno swoich potrzeb i intencji.
EA
~Ewa Adam
12 grudnia 2020, 16:51
P.Frydrych nadal uparcie twierdzi, że "nie, bo nie" to dobry pomysł na dialog. Żaden psycholog by na to nie wpadł, nawet niekatolicki (a na takich też się powołuje). Zarzuca p.Pulikowskiemu mieszanie "grochu z kapustą" po czym sama miesza: współżycie małżeńskie z randkami nocą w parku, piciem drinków w klubach i seksistowskimi dowcipami. Proponuje p.Samołykowi wpłatę na CPK, bo tam się "broni kobiety przed przemocą" i jednocześnie propaguje aborcję, która właśnie jest przemocą. P.Frydrych albo: nie może zrozumieć, albo udaje, że nie rozumie, albo zrozumieć nie chce. Szkoda.
KC
~Karolina C
12 grudnia 2020, 21:51
Odniosę się jedynie do pierwszego zdania, bo, cóż, mogę, to tylko internet, nie trzeba się tłumaczyć ze wszystkiego. "Nie bo nie." Dlaczego ktokolwiek, mężczyzna czy kobieta, mieliby dyskutować, przekonywać, UPRASZAĆ współmałżonka, jeśli nie miałby ochoty na seks? Z tego co wiem, małżeństwo to nie jest umowa zgodnie z którą zrzeka się autonomii swojego ciała i zobowiązuje współżyć kiedy tylko mąż /żona ma ochotę. A przynajmniej nigdy o tym nie słyszałam. Jeśli jakaś osoba A powie "nie bo nie" a osoba B i tak będzie na ten seks nalegać/zmuszać/doprowadzi do niego w jakikolwiek sposób pomimo odmowy osoby A, to JEST TO GWAŁT. Czy jednak mi coś umknęło i w katolickim małżeństwie jest inaczej?
KM
~Krystyna M.
12 grudnia 2020, 23:34
@~Karolina C. Zanim się napisze taki nic nie wnoszący do dyskusji tekst, dobrze by było przeczytać oświadczenie p. Pulikowskiego i komentarze na wszystkich forach związanych z ta sprawą. Temat upraszania jest już zakończony i tylko ludzie złej woli podejmują go na nowo, żeby jątrzyć.
AN
~Agucha Nieslucha
13 grudnia 2020, 00:47
Karolina,dlatego 'nie bo nie' jest źle, bo to nie jest dialog..... Wyobraź sobie, że wysyłasz do męża SMS 'kup 1 kg ziemniakow', mąż wraca z pracy i pytasz go: masz ziemniaki, a on: Nie., A Ty: nie widziałeś smsa? Sklep zamknięty? A mąż nic ' nie bo nie'. Jak byś się poczuła? Ja bym chciała by choc słowo rzucił: zamknięte już, zapomniałem, nie miałem kasy, nie widziałem smsa cokolwiek. I tak samo z seksem, czy z podaniem herbaty czy czymkolwiek : dialog, a nie zadne 'nie bo nie' i tyle :)
~Paweł Żarkowski
13 grudnia 2020, 08:27
Coś Pani umknęło. Oczywiście to BYŁBY gwałt lub molestowanie. Tyle tylko, że Pulikowski nie powiedział, że po odmowie żony mąż ma nalegać dalej. Sądzę, że to ta wizja namolnego męża huśta kobiecymi emocjami w tym sporze. Ale jest to wizja zrodzona w głowie interpretatorów, a nie w głowie Pulikowskiego. Czy jak powiem dziecku, które dostanie torbę cukierków, że chociaż to są jego cukierki, to "powinno się podzielić", to eo ipso wspieram "kulturę grabieży"? Przyznaję w jakimkolwiek stopniu rację rówieśnikowi, który po odmowie podzielenia się wyrywałby cukierki z ręki? To byłaby raczej szalona interpretacja, prawda? Chociaż nie zaręczę, że na świecie nie ma książek, które coś takiego głoszą.
EA
~Ewa Adam
13 grudnia 2020, 10:58
Pani Karolino, jeśli osoba A powie "nie bo nie", a osoba B zapyta "a dlaczego, może mogę coś na to zaradzić?", to wg. pani jest to naleganie i zmuszanie? Jeśli osoba A pod wpływem rozmowy sama z własnej woli zmieni zdanie i podejmie współżycie, to wg. pani jest gwałt??? Jednak pani coś umknęło.
NB
~Nika B.
13 grudnia 2020, 13:35
Nie, to nie jest gwałt w sensie prawnym - gwałt jest wtedy, kiedy nie ma przyzwolenia, czyli właśnie pomimo odmowy, a nie kiedy jedna osoba nalega, a druga się zgadza pomimo braku ochoty. Tak, coś Pani umknęło - ale nie w kwestii gwałtu: "Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona" (1 Kor 7,3-4) - przytaczam tylko dlatego, że nigdy Pani nie słyszała, więc nie rozumie Pani dyskusji... Polecam przeczytać również dwa zdania dalej w liście (po zacytowanych tutaj).
ZP
~Zbyszek Piotrowski
13 grudnia 2020, 13:50
Katolickie małżeństwo do pewnego stopnia jest taką umową, patrz 1 Kor 7 " Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. " Oczywiście należy to rozpatrywać w świetle nauki Kościoła. Moje zdanie na temat tego sporu jest takie, że małżeństwo katolickie jest dla ludzi WIERZĄCYCH, a ten spór toczy się na płaszczyźnie wartości i problemów tego świata. Obie strony mają swoje słuszne racje, ale ogólnie ten spór jest dla mnie gorszący. Jeżeli ktoś umie w jasny sposób przekazać katolicką naukę dotyczącą seksualności i małżeństwa na płaszczyźnie intelektualnej, a nie na płaszczyczyźnie wiary, niech pierwszy rzuca kamieniem.
AM
~Anna Monika P.
13 grudnia 2020, 14:23
Może to pani umknęło, że w katolickim małżeństwie stajemy się jednym ciałem, któremu należy się traktowanie z szacunkiem. Potrzeby fizycznej męża czy żony nie powinno się traktować na zasadzie " nie, bo nie". Poza wszystkim, mówienie " nie, bo nie" bez wyjaśnienia nie służy niczemu. Nie buduje.
EA
~Ewa Adam
13 grudnia 2020, 14:46
Była już odpowiedź na pani pytanie, ale najwyraźniej zaginęła w "przestrzeniach internetu" albo Deon nie zatwierdził, więc... jeszcze raz. Może tym razem. Jeśli osoba A mówi "nie, bo nie", a osoba B zapyta: ale dlaczego, czy mogę temu jakoś zaradzić? To wg. pani naleganie i zmuszanie, czy raczej troska o relacje? Czy jeśli po rozmowie osoba A zmieni zdanie i dobrowolnie podejmie współżycie, to wg. pani będzie to gwałt, czy zmiana decyzji osoby A? Tak, zdecydowanie coś pani umknęło.
TT
~Taki Tam
14 grudnia 2020, 09:25
W małżeństwie które się kocha odpowiedź nie bo nie zadziała facet zrezygnuje, ale taki dialog powtarzany wielokrotnie będzie miał swoje konsekwencje na relacje i o to w tym chodzi bo raczej nie będą to konsekwencje pozytywne i za jakiś czas ktoś z takimi konsekwencjami pojawia się w poradni np u Pana Pulikowskiego. A On na tej podstawie robi konferencje i tłumaczy że w kochającym się małżeństwie szanujemy siebie nawzajem i nie traktujemy się z buta "nie bo nie".
MK
~M K
16 grudnia 2020, 11:13
Dla ultraprawicowych myślicieli namawianie do współżycia, gdy współmałżonek nie chce, jest w porządku, ale dobrowolne dotykanie własnego ciała nazywają (samo)gwałtem. SAMOGWAŁTEM! Kto się rozprawi z tym okropnym nazewnictwem? Na razie właśnie pan Pulikowski przez wszystkie lata dumnie je promuje. Masturbacja bywa niebezpieczna, bo jak każda przyjemność może uzależniać, ale nazywanie jej gwałtem, to wpędzanie w poczucie winy całych pokoleń młodych delikatnych umysłów!
NB
~Nika B.
18 grudnia 2020, 08:07
Nikt nie napisał, że jest w porządku, z Jackiem Pulikowskim na czele - właśnie to jest poziom czytania ze zrozumieniem, jaki reprezentuje lewica. Nikt też nie będzie rozprawiał się w Kościele z chrześcijańskim nauczaniem o onanizmie i zastępował go nauczaniem z Pana czy Pani komentarzy.
MK
~M K
18 grudnia 2020, 16:52
Nika B, jakoś to przeżyję.
AB
~Aleksandra B
12 grudnia 2020, 15:46
Ja naprawdę rozumiem, że można mieć różne poglądy. Wszystko pięknie Pani sprecyzowała, ale nie rozumiem jednego: słowa były wyrwane z kontekstu, wyjaśnione jeszcze w samej konferencji i naprawdę słuchając całości (zrobiłam to po dowiedzeniu się o całej sprawie) widać, że bije z niej zupełnie inny przekaz. Czy wyciąganie takich fragmentów, które jednoznacznie na coś wskazują nie jest właśnie promowaniem kultury gwałtu? Wiele osób nie sięgnie po całość konferencji tylko usłyszy ten fragment. Może warto następnym razem wyciąć i rozpromować ten, w którym Pan Jacek mówi, że nie wolno kobiety do niczego zmuszać? Przynajmniej dobry przekaz będzie rozpowszechniany.
AA
~a a
13 grudnia 2020, 01:14
No właśnie to, co zrobiono w artykule w DEONie to manipulacja i noszczenie dobrego czowieka.
KD
~Kinga De
12 grudnia 2020, 15:14
Pozwolę sobie bezpośrednio, choć się nie znamy. Dziewczyno jak dobrze że jesteś i tłumaczysz katolikom, co to jest PRZEMOC z taka cierpliwością. Każda osoba kobieta/mężczyzna/ dziecko ma prawo do: Nie bo nie. Kropka. Pozdrawiam i wspieram całkowicie. Wychowana w tradycyjnej katolickiej południowo-wschodniej Polsce (jak psycholożka, seksulożka Kasia Koczułap zresztą) psycholożka, psychoterapeutka, katoliczka (z 15 letnim regularnym uczestniczeniem we mszach u Krakowskich Dominikanów), antyklerykałka, matka, żona. Ściskam!!
BB
Bindi Bog
12 grudnia 2020, 17:50
Uwazam, ze nie ma Pani racji. Nie, bo nie!!
MN
~Maria N.
12 grudnia 2020, 21:24
@~Kinga De. To znaczy, że nic Pani nie wyniosła z tej swojej tradycyjnej katolickiej rodziny z południowo-wschodniej Polski. Powoływanie się na p. Koczułap, seksedukatorkę deprawująca dzieci, świadczy o tym, jak zakłamany jest ten Pani katolicyzm. Już po określeniach "psycholożka, seksulożka", "psycholożka, psychoterapeutka" widać jak bardzo pretensjonalny jest Pani komentarz.
RK
~Róża Kowalska
12 grudnia 2020, 21:31
Pani Kingo , od razu widać, że nie wie Pani nić o poglądach pana Pulikowskiego, , nie wie do czego zachęca mężczyn, jak widzi ich role w rodzinie. Inaczej nie pisałaby takich nieprzemyślanych komentarzy.
KD
~Kinga De
12 grudnia 2020, 22:07
Pani Mario: czy feministka (osoba ktorj zalezy na tym by każdy czlowiek mial takie same prawa) ma prawo bytu w Pani kościele? Bardzo jestem ciekawa Pani odpowiedzi
KD
~Kinga De
12 grudnia 2020, 22:16
Każdy ma prawo do swoich poglądow. Ale tu sie zrobiło niebezpiecznie, więc reaguję. Nie wykorzystyjmy wiary by tłumaczyć czy potwierdzać uprzywilejowaną pozycję jednej grupy nad drugą. Szanowne Pani, drodzy Panowie, dziewczęta, chłopcy. Nie pozwalajmy by odebrano nam prawo do nie bo nie.
MM
~Mariusz Maniek
13 grudnia 2020, 07:14
Nie bo nie! Ja się nie zgadzam i ja mam racje. Amen
MK
~Maciej Kucharski
13 grudnia 2020, 19:48
W stwierdzeniu "nie bo nie" nie chodzi o te pierwsze "nie". Panu Pulikowskiemu chodzi w tym stwierdzeniu o te drugie. Jeśli tworzymy z kimś drugim taki związek jak małżeństwo, czyli zależy nam na dobrej relacji to powinniśmy powiedzieć przyczynę odmowy. Inaczej jak chcemy budować relację? Dotyczy to w gruncie rzeczy każdego aspektu życia małżeńskiego, nie tylko współżycia. Czy nie jest to oczywiste? Natomiast co do samej odmowy to w tej konferencji wyraźnie mówi, że czasem to nawet trzeba odmówić. Co do regularnego chodzenia do krakowskich dominikanów to ma to być jakaś nobilitacja, gwarancja wiedzy tajemnej, czy może samego zbawienia? "Wiem lepiej niż jacyś wiejscy parafianie"?
MB
~Michał Bielski
13 grudnia 2020, 21:25
Ależ Pani postuluje "nie, bo nie". To jest postulat totalnej władzy nad mężem. Ma nie dyskutować i bez prawa do pretensji. To droga wprost do kupczenia ciałem.
TK
Ter Ka
14 grudnia 2020, 01:51
Czyżby Pani uznawała tylko mężczyzn wykonujących te zawody? Zupełnie nie rozumiem. A jak nazywa Pani kobietę wykonującą zawód nauczyciela? Przecież to jest analogiczne.
MN
~Maria N.
14 grudnia 2020, 21:04
@~Kinga De. To nie jest mój Kościół, tylko Pana Jezusa. Chrystus opiera swą naukę na Dekalogu a VI przykazanie jest: Nie cudzołóż! Deprawowanie dzieci podlega pod to przykazanie i nie ma nic wspólnego z walką, aby każdy człowiek miał takie same prawa.
AK
~Artur Kowalczyk
12 grudnia 2020, 15:03
Pani Redaktor bardzo proszę o nie wycinanie ważnych fragmentów konferencji, jest pani bardzo nieprofesjonalna
QW
~q w
12 grudnia 2020, 15:03
Zapytam o kompetencje - jkie przygotowanie psychologiczne ma autorka tekstu? Jaki ma staż w małżeństwie?
KJ
~Kalina Jaworska
13 grudnia 2020, 03:14
Staż w małżeństwie nie ma żadnego znaczenia. Moi rodzice np. dzisiaj obchodzą 39 rocznicę ślubu. Staż piękny. A małżeństwo katastrofa: przemoc fizyczna, psychiczna, seksualna + wierzący, praktykujący. Nie pytajmy o staż! Pytajmy o jakość relacji.
NK
~Nina Krok
13 grudnia 2020, 08:14
A to trzeba mieć jakiś staż w małżeństwie, aby sprzeciwiać się kulturze gwałtu? Dobre sobie. Współczuję ludziom, którzy upatrują kompetencji w "małżeńskich stażach", ale już powoływanie się na wypowiedzi wykształconej seksuolożki ich oburza. xD
AA
~A A
13 grudnia 2020, 22:45
Wazne, czy kroś jest w małżeństwie, czy stosuje tylko teoretyczne wywody. Bo słowa p. Pulikowskiego się w małzeństwie sprawdzają.
DB
~Dana Byl
14 grudnia 2020, 13:41
A.A. warto doprecyzować: "u pani się sprawdzają", a u mnie te same wywody p. Jacka "się nie sprawdzają". No i co to za argument. Żaden.
SS
~Szkoda Słów
12 grudnia 2020, 15:02
Pani Dominika napisała: "Atak na pana Jacka Pulikowskiego nie był moją intencją przy publikacji felietonu, podobnie nie jest to moją intencją teraz. (...) Krytykuję poglądy, a nie człowieka i rozdzielam krytykę od bezmyślnego hejtu, którego nie popieram. Pani Dominika zatytułowała felieton: "Niebezpieczne związki katolików z kulturą gwałtu". W tymże felietonie wymienia z imienia i nazwiska dwóch katolików: Pana Jacka Pulikowskiego i o. Szustaka. Pani Dominiko, proszę o uczciwość: katolicy to są osoby, a nie poglądy. W tytule felietonu wprost wskazała Pani, że atakuje Pani ludzi. Jeśli jest inaczej, proszę wycofać się z krytyki tych, którzy mówią, że LGBT to ideologia, bo stosuje Pani ich język i (nie) wrażliwość.
KO
~Kt Oś
13 grudnia 2020, 19:15
1. Autorka nigdzie nie twierdzi, że katolicy to nie ludzie. 2. O. Szustak jakoś chyba nie czuje się urażony. 3. Tak, katolicy mogą mieć związek z kulturą gwałtu (która jest złem), tak samo jak wielu z nich miało (i część nadal ma) związek z kulturą zezwalającą na przemoc wobec ludzi słabszych, a konkretnie chodz mi o dzieci (co też jest złem). Słyszałeam wiele wypowiedzi katolików (w tym księży na kazaniu) pochwalających kary cielesne wobec dzieci, a próby ich ograniczenia przez ustawodawstwo określających jako szkodliwą ingerencję w rodzinę. Tak (część) katolików miała i ma niebezpieczne związki ze złem i uzasadnia je swoją religią.
WG
W Gedymin
12 grudnia 2020, 14:59
"Żona nigdy nie powinna odmówić mężowi współżycia, gdy on proponuje" - czym jest to "proponuje" w zestawieniu "nigdy nie powinna odmówić". Czym jest propozycja nie do odrzucenia?
RK
~Róża Kowalska
12 grudnia 2020, 21:34
Ależ do odrzucenia i to na każdym etapie związku, ale by to wiedzieć trzeba nie wyrywać z kontekstu całej wypowiedzi.
KO
~Kt Oś
13 grudnia 2020, 19:27
To zdanie jest źle sformułowane, a nie wyrwane z kontekstu.
TK
Tomasz Kwiatkowski
12 grudnia 2020, 14:38
Jestem bardzo wdzięczny za ostatnie dwa teksty Dominiki Frydrych. Dzięki nim nie można mieć jakichkolwiek wątpliwości, że portal Deon jest portalem lubującym się w kłamstwie, mieszającym prawdę i fałsz dla budzenia zamętu. W tym sensie przestaje mnie dziwić często spotykana złośliwość sugerująca bardziej adekwatny tytuł dla tego serwisu "De(m)on"
KO
~Kt Oś
13 grudnia 2020, 19:19
Czy poinformował Pan już swoją żonę/kandydatkę na żonę, że uważa Pan, że "Żona nigdy nie powinna odmówić mężowi współżycia, gdy on proponuje"?
AA
~A. A.
12 grudnia 2020, 14:27
Pani Dominiko, pan Jacek Pulikowski jest od wielu lat w małżenstwie, ma ogromne doświadczenie. Wypowiedziało się tu wiele osób, którym jego rady bardzo pomogły - trzeba to uszanować. Nie odezwała się ani jedna żona, której życie pogorszyło sie przez p. Pulikowskiego. Każdy małżonek, rodzic wie, że odmowę - każdą i każdemu, zabawek dzieciom, wykonania pracy w domu, wyjścia na spacer, a także współżycia - trzeba uzasadnić, bo inaczej rodzi się w drugiej osobie poczucie krzywdy, agresja i niechęć. Po prostu tak to działa. Jeśli się kogoś kocha, nie chce się tej osoby rozdrażniać - i dotyczy to zarówno męża, jak i żony czy rodziców wobec dziecka. Taka jest praktyka. Więc po co te czysto teoretyczne spory?
KP
~K P
12 grudnia 2020, 15:24
Dojrzały mężczyzna, który ma więź z żoną nie ma problemu z wyczuciem kobiecego nastroju i chęci, zna też sytuację zewnętrzną, trudny dzień, problemy. On nie potrzebuje tłumaczenia bo wie a już na pewno upraszania. Dojrzały mężczyzna w dobrej relacji z żoną nie wiąże własnej wartości z ochotą żony na seks. Wizje małżeństwa wystające z opowiadań Pulikowskiego to często gruby kaliber zaburzeń, tam nie wystarczą dobre rady.. I o to w tym chodzi natomiast retoryka jest nie do przyjęcia. Nie mam ochoty to jest dobra odpowiedź, komentarza p. Jacka ze nie o ochotę tu chodzi i żeby upraszać męża - no nie do przyjęcia. Cała ta wizja że żona nie ma ochoty a męża uprasza to jest upiorne. W zdrowej relacji oboje lubią seks i w ogóle nie ma problemu z niewspółżyciem w danym momencie. To jest bardzo naturalne. Patologiczna sytuacja potrzebuje terapii a nie przymuszania siebie, bo właśnie o ochotę tu chodzi.
KK
Karol Kruszewski
12 grudnia 2020, 21:00
Oczywiście, że może mieć problem z wyczuciem kobiecego nastroju. Ten komentarz musiała napisać kobieta i potwierdza wprost to, czego uczył właśnie sam Pulikowski o różnicach między mężczyznami i kobietami, że kobieta myśli, że on się domyśli. Nie, może się nie domyślić i to wcale go nie skreśla z bycia dojrzałym mężczyzną. Do tego właśnie służy komunikacja.
EM
~Elżbieta Marta
12 grudnia 2020, 21:22
nie zgadzam się, czasem są sytuacje bardzo jasne gdzie nie trzeba nic wyjaśniać a kochający mąż powinien wiedzieć i nie nalegać , kiedy np mąż zdenerwuje żonę albo się wspólnie pokłócą , albo żona jest zmęczona choćby dziećmi ,albo pracą w domu to naleganie potem na seks jest okropne ,tak jak rada żeby żona uzasadniała mężowi w tej sytuacji że nie ma na to ochoty, to oczywiste dla ludzi myślących i czułych, jak się żonę kocha to nie rozdrażnia się jej dalej, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
MX
~Mateusz xxx
12 grudnia 2020, 23:39
@~Elżbieta Marta. Proszę przeczytać oświadczenie Jacka Pulikowskiego. Widać, że nie wie Pani o co chodzi.
TT
~Taki Tam
14 grudnia 2020, 09:34
Rozumiem że wraz z dojrzewaniem nabiera się umiejętności czytania komuś w myślach. Nie dojrzałym jest właśnie tak myśleć. Niedojrzałym jest przeprowadzanie rozmów z osobami z którymi chcemy mieś jakieś relacje na zasadzie "nie bo nie". Z obcymi z którymi nic nie chcemy mieć do czynienia "nie bo nie" jest OK.
KP
~K P
14 grudnia 2020, 14:17
Nie chodzi o to żeby nie mówić dlaczego nie ale o to, żeby to "nie" wystarczało bez upraszania. Chodzi o to, że to JEST kwestia ochoty, w przeciwieństwie do tego co mówi Pulikowski i chodzi o to, żeby nikt kto nie ma ochoty nie btł zmuszany do współżycia w jakikolwiek sposób, ani fizyczny ani psychiczny, np poprzez straszenie grzechem, piekłem, zdradą.
MK
~Magdalena K
15 grudnia 2020, 11:59
Co z tego? Dobrze, że jest i pogratulować sukcesu. Ale nie on jeden na całym świecie jest w małżeństwie. Są na świecie jeszcze inne małżeństwa niż pan Pulikowski i jego żona. Równie szczęśliwe. I może nawet mają inne poglądy (?)
AA
~A. A.
12 grudnia 2020, 13:49
Jaki typ małżeństwa pani redaktor promuje? Dwoje egocentryków, którzy nie liczą się ze zdaniem drugiej osoby? Nie reagują na swoje wzajemne potrzeby i prośby? Małżeństwo, w którym nie ma rozmowy, bliskości? To działa obustronnie: żona nie wyjaśnia niczego mężowi, mąż nie mówi o niczym żonie. Myślę, że obie strony byłyby nieszczęśliwe.
JL
~Janka Leminel
13 grudnia 2020, 02:39
Tak, bo jeżeli nie chcesz żyć wg wizji p. Pulikowskiego to od razu musi znaczyć pomysł na małżeństwo: egocentrykiem, nie reagujących na swoje prośby i potrzeby, brak to nie i bliskości. A.A. pojechałeś! Przecież można nie korzystać z wizji małżeństwa p. Jacka (patriarchalnej), a skorzystać z wizji małżeństwa jako osób sobie równych w odpowiedzialności za samych siebie i swoje potrzeby + odpowiedzialnych w równym stopniu za małżeństwo, które tworzą. Piszesz tak, jakby była jedyną,słuszna droga...a pozostałe to błądzenie.
KO
~Kt Oś
13 grudnia 2020, 19:25
A Pan/Pani proponuje małżeństwo z jednym egocentrykiem (mężem, który nigdy nie może poczuć się odtrącony) i jego sługą (żoną, która niezależnie czy sama ma ochotę na seks, ma być gotowa "obsłużyć" męża). No racja, ta sytuacja jest lepsza, bo tylko jedna strona czuje się nieszczęśliwa.
AA
~A A
13 grudnia 2020, 22:49
Absolutnie nie! Proponuję małżeństwo, gdzie sie rozmawia o potrzebach i uzasadnia swoje NIE.
KO
~Kt Oś
14 grudnia 2020, 15:41
@AA. No to trzeba to w ten sposób powiedzieć lub napisać, a nie usprawiedliwiać stwierdzenia "Żona nigdy nie powinna odmówić mężowi współżycia, gdy on proponuje" jako wyrwane z kontekstu, bo ono jest źle sformułowane i w ten "zły" sposób może zostać odebrane przez tych, dla których szacunek do drugiego człowieka (męża, żony, dziecka, pracownika, ...) nie jest oczywistością. A biorąc pod uwagę skalę przemocy z rodzinach, także w katolickich rodzinach, to takich osób nie brakuje.
AA
~Anna A.
12 grudnia 2020, 13:44
Powróćmy do sedna sporu - wiec co pani redaktor radzi? Czy kobieta nie powinna porozmawiać z mężem o swoich odczuciach? Tylko: nie bo nie?A jeśli mąż tak będzie mówił do żony w różnych sytuacjach? Jak długo wytrzyma ze sobą małżeństwo, w którym się nie rozmawia o swoich uczuciach i potrzebach?
KO
~Kt Oś
13 grudnia 2020, 19:30
Po co rozmowa o odczuciach w małżeństwie, w którym "Żona nigdy nie powinna odmówić mężowi współżycia, gdy on proponuje"?
M*
Monika * Monika
12 grudnia 2020, 13:13
Pani Dominiko, proszę się nie przejmować falą hejtu, jest Pani potrzebna czytelniczkom Deona, katoliczkom, które jeszcze zachowały zdolność samodzielnego myślenia; da Pani radę!
KW
~ka we
12 grudnia 2020, 17:23
Typowa tendencyjna odpowiedź tego nurtu. Przypisywanie tym, którzy myślą inaczej niż pani, braku zdolności samodzielnego myślenia. Jak Kali komuś wytknąć błąd to 'konstruktywna rozmowa' a jak Kalemu wytknąć błąd to 'hejt'.
KM
~Krystyna M.
12 grudnia 2020, 21:26
@Monika * Monika. Pani Dominika jest potrzebna feministkom, nie katoliczkom.
MK
~Magdalena Krawczyk
13 grudnia 2020, 13:48
Jakiego znów "nurtu"??? To irytujące, być wciąż wrzucanym do jakiegoś "nurtu", "wojny ideologicznej" tylko dlatego, że się ma inne zdanie. Niektórzy karmią swoje umysły ciągłą świętą wojną. Dlaczego tak jest?
GC
Grzes Ce
12 grudnia 2020, 12:14
Obecna Kultura także ta feministyczna wdepnęła we własne G...o. Kobiety w marketingu już są do cna uprzedmiotowione. i w żadnym przypadku nie bronię mężczyzn, kultura gwałtu istnieje ale seksualność ma się trzymać w ryzach a nie dawać jest na każdym kroku upust co jest fałszywie kreowane w dzisiejszym świecie. Striptiz i porno nie istnieje dlatego że biedni mężczyźni są spragnieni tylko żeby żerować na potężnym narzędziu manipulacyjnym jakim jest seksualność człowieka i jeszcze bardziej rozbudzać wypaczone już zapędy seksualne (oraz ZARABIAĆ na tym) - a takie narzędzie "wszechwolności seksualnej" promuje dziś kultura bo przecież to takie "nowoczesne". Gdy partnerka nie nie chce seksu to koniec tematu i seks ma być spontaniczny i zadowalający dla każdej strony ale niestety nie każdy facet w dzisiejszym chorym świecie tak potrafi a cierpią na tym głównie kobiety i tu się zgodzę.
KK
~Kasia Kasia
12 grudnia 2020, 11:38
Żona jak odmawia mężowi niech powie DLACZEGO NIE. Proszę sięgnąć po pierwszą lepsza pozycję z psychologi, seksuologii i poczytać o różnicach w postrzeganiu seksu u mężczyzn a u kobiet !!! Mężczyzna czuje sie odrzucony i niekochany jak słyszy : "nie bo nie!". Ale jak zona powie: "mężu nie dziś, źle sie czuję, nie mam ochoty, jestem zmęczona, możemy to przełożyć na jutro lub pojutrze?" = daje konkretne powody, robi to z miłością = on nie czuje sie odrzucony i o tym PUlikowski mówi za każdym razem na każdych konferencjach i w książkach !!! O tym samym pisze GUNGOR i małżeństwo psychologów Gary i Barbara Rosenberg i wielu innych osobistości - warto też zajrzeć do książek ojca Ksawero Knotz. Źle pani Dominika odrobiła lekcje i zamiast przeprosić - dalej uparcie trwa przy złym. Zniesławiła pani niewinna osobę, zarzuciła kłamstwa i to pani powinna przeprosić.
PM
~Paweł Mąż i Ojciec
12 grudnia 2020, 11:31
Nie wiem, jaki staż małżeński ma autorka - staż Jacka znam. Nie wiem, co jeszcze napisała autorka - Jacka czytam i słucham od kilkunastu lat. Nic nie wniosła do mojego życia i relacji małżeńskich autorka - Jacek zmienił moje patrzenie na małżeństwo, kobiecość, męskość i przede wszystkim pomógł mi w rozumieniu mojej żony i darzeniu jej dużo większym szacunkiem, niż przed konfrontacją z jego publikacjami. Dla mnie bilans jest jasny.
MK
~Mateusz Kłopotowski
12 grudnia 2020, 11:22
Dlaczego nie zamieściliście sprostowania pana Pulikowskiego? Takie postępowanie nie ma nic wspólnego ani z przyzwoitością ani z etyką dziennikarską ani z chrześcijaństwem. Hańba wam
ML
~Michał Lutrzykowski
12 grudnia 2020, 11:22
6. Apel do przełożonych: Albo redaktorka miała dobre intencje tylko nie rozumie języka polskiego i nie potrafi czytać/słuchać ze zrozumieniem lub wyciągać wniosków z informacji, które zbiera. Albo świadomie dopuściła się manipulacji z tendencyjnymi intencjami. I w jednym i drugim przypadku zastanowiłbym się nad tym czy słusznie jej płacę za pracę. I w jednym i drugim przypadku jako właściciel portalu zastanowiłbym się nad utrzymywaniem jej na stanowisku. Ale już brak reakcji i wydanie jej kolejnego z rzędu artykułu na portalu świadczy już niestety o Państwie i całym Portalu. Proszę to przemyśleć. Pozdrawiam FIN
WG
W Gedymin
12 grudnia 2020, 14:39
Pisać to Pan potrafi, ale czy myśleć? Proszę, niech ktoś z panem przemyśli. Pozdrawiam END.
ML
~Michał Lutrzykowski
12 grudnia 2020, 19:41
Dziękuję za słowa uznania. Skoro przyznaje mi Pan umiejętność pisania, to rozumiem, że również mogę uznać, że czytać również potrafie. A na szczęście umiejętność czytania wystarczy aby móc stwierdzić, że: "nie powinna" jest czyms innym niż "nie może". Dlatego w tym miejscu nie jest istotne czy potrafie myśleć czy nie, ale dziękuję, że Pan się interesuje. A Pan Pulikowski został zbesztany właśnie za rzekomo wypowiedziana myśl "nie może" - vide tytuł redaktorki. Której de facto nie wyraził, a którą przypisała mu właśnie redaktorka. O czym tu jeszcze dyskutować?
RK
~Róża Kowalska
12 grudnia 2020, 21:37
Nien umie myślec bo nie myśli tak jak ty???? Odrobiaj lekcje i nie zawracaj głowy na forum.
ML
~Michał Lutrzykowski
12 grudnia 2020, 11:21
5. Tak po chrześcijańsku: Pani Dominiko proszę uważać na swoje przekonania, które jak widać wypaczają Pani działania i przeszkadzają w pracy. Brak chłodnego myślenia w pewnych sprawach, w które jest Pani zaangażowana emocjonalnie jest niestety tożsame z brakiem profesjonalizmu redaktorskiego. Proszę się zastanowić czy nie ma Pani jakiegoś problemu, jakiegoś poczucia krzywdy, bądź traumy, z których powinno się chłodnym rozumem uwolnić. cdn
ML
~Michał Lutrzykowski
12 grudnia 2020, 11:21
4. Czy ktoś się nie zgadza z tymi twierdzeniami? Czy jeśli się zgadza to utożsamia przyjaźń z podległością i traktuje przyjaciela przedmiotowo? Czy jeśli się zgadza to uważa, że rozgrzesza wszelkie formy przemocy domowej, molestowania dzieci i znęcania się nad dzieckiem, bo uważa dziecko jako przedmiot bez podmiotowy? Przepraszam, ale to jest właśnie logika redaktorki. Trzeba być naprawdę przewrażliwionym lub mieć celowe intencje aby dopowiadać pejoratywny sens tej wypowiedzi – ZWŁASZCZA W KONTEKŚCIE CAŁEJ KONFERENCJI, o ogólnej działalności Pana Jacka Pulikowskiego nie wspominając. cdn
ML
~Michał Lutrzykowski
12 grudnia 2020, 11:20
3. Duo: Sz. P. Jacek Pulikowski ma oczywiście rację, ba, można by to było nawet rozszerzyć na kontekst: „Żona nigdy nie powinna odmawiać mężowi spędzania wspólnych chwil gdy ten tych potrzebuje” i „Mąż nigdy nie powinien odmawiać żonie spędzania wspólnych chwil gdy ona tego potrzebuje” Czy ktoś takie zdanie odbiera, że autor miał na myśli niewolnictwo, ubezwłasnowolnienie czy inną formę dominacj? Czy ktoś się nie zgadza ze zdaniem: „Małżonkowie nigdy nie powinni odmawiać sobie spędzania wspólnych chwil gdy jedno właśnie zwraca się z prośbą, że takich potrzebuje”, „Ktoś kto uważa się za przyjaciela nie powinien odmawiać pomocy swojemu przyjacielowi.”, „Dziecko powinno słuchać się rodziców.” cdn
ML
~Michał Lutrzykowski
12 grudnia 2020, 11:17
2. Prosta analiza (tylka dla dyskursywnych): Sz. P. Jacek Pulikowski powiedział "...nigdy nie powinna odmówić.." Primo: To nie jest tożsame z "nie może odmawiać" - jak jest to zawarte w tytule artykułu. Ktoś nie rozumie różnicy? Jeśli się ktoś nie zgadza ze zdaniem Pana Jacka Pulikowskiego to automatycznie możemy przejść do antonimu tego wyrażenia, który brzmi: "...zawsze powinna odmawiać...", zgadza się? "nie powinna odmówić" vs "powinna odmówić" – gdzie tu jest wyczytane „nie może odmawiać”..? Pani redaktorka sugeruje, że autor nie znał wyrażenia „nie może” i użył w tej myśli „nie powinna”, ale czekaj, przecież w pozostałej części konferencji autor używa zwrotu „może – nie może”. Więc nomen omen może miał chwilowe zaćmienie? I tu powinien być koniec dyskusji. cdn.
ML
~Michał Lutrzykowski
12 grudnia 2020, 11:17
1. „Żona nie może odmawiać seksu mężowi? Niebezpieczne związki katolików z kulturą gwałtu” - sam tytuł jest próbą manipulacji wypowiedzi Pana Jacka Pulikowskiego. Tytuł ten już nacechowywuje tekst i pokazuje kierunek w jakim skierowane są intencje piszącej. Cały tekst jest tylko powieleniem, nic twórczego tam nie ma. Następnie kolejny artykuł... Na prawde powinna redaktorka być zobowiązana przełożonym, że po pierwsze dali jej szanse i puścili przez sito wstępne rozmowy kwalifikacyjnej. Mam po pierwsze nadzieje, że takowe było, a po drugie, że przełożeni wyczytali z rozmowy co aplikantka sobą reprezentuje. cdn
KB
~Krzysztof Bartoszak
12 grudnia 2020, 10:21
Ciekawe... red. Ewa Buczek potrafiła się zmitygować i zwróciła uwagę, że cytat wyrwany z kontekstu zmienił wymowę całości. Do tego radykalnie odcięła się od fali hejtu, która spadła na Jacka. Tu Autorka dalej "jak posąg pychy samotnie stoi" oddając tylko wet za wet swojemu adwersarzowi. Bardzo po chrześcijańsku.
MN
~Maria N.
12 grudnia 2020, 12:54
@~Krzysztof Bartoszak. Ma Pan rację. Pani Ewa Buczek, choć się z nią nie zgadzam, tłumaczyła się jednak trochę lepiej i bardziej kulturalnie. W przypadku p. Dominiki mamy do czynienia z dzieckiem. I to chyba zranionym dzieckiem.
JF
~Joanna Fedele
13 grudnia 2020, 07:37
Zgadzam się. Jest ogromna różnica między odpowiedzią p. Dominiki z Deonu ii p. Ewy z Więzi. https://wiez.pl/2020/12/09/kultura-gwaltu-post-scriptum/
JN
Jaro Newski
12 grudnia 2020, 10:11
Kreujecie się na portal katolicki... ok, fajnie że katolik ma gdzie się udać po poradę... a potem redaktor tego portalu katolickiego proponuje panu Samołykowu żeby w ramach zadośćuczynienia wpłacił pieniądze na organizację promującą aborcję. Nie czytając tekstu z katolickiego punktu widzenia wiem po której stronie jest prawda. Dziękuję za wyjaśnienie
WG
W Gedymin
12 grudnia 2020, 09:40
a mnie zdanie pana Pulikowskiego przypomniało o. Thomasa Philippe, Jeana Vaniera i L'Arche
LL
~Leon Leonidas
12 grudnia 2020, 15:36
I brata Efraima Croissant...Jego żona,Jo, popełniła nawet książkę o konieczności posłuszeństwa żon mężom. Ciekawe, co myśli dziś, gdy się okazało że jej mąż molestował kobiety że wspólnoty, które wcześniej formował do świętej kobiecej uległości.
WK
~Wojciech Karol
12 grudnia 2020, 09:27
Cóż argumentacja pani Frydrych,jakkolwiek zgrabnie napisana, nie przekonała mnie. Niestety autorka zdaje się nie dostrzegać, że manipuluje słowami wyrwanymi z kontekstu, a szkoda bo ma lekkie pióro i przykro patrzeć, że brnie w swoim uporze...
JZ
~Jan Zmęczony
12 grudnia 2020, 08:44
Dziś rano obudziła mnie żona w bojowym nastroju z cała listą zadań. Nie mam na nie sił i ochoty. Czy mogę jej powiedzieć "nie, bo nie"? Czy wpisuje się ona w kulturę gwałtu, przecież ona chce zarządzać moim ciałem wbrew mojej woli? Półserio pytam, bo nie potrafię do końca zrozumieć o co chodzi w tej dramie. Dlaczego musimy znowu dzielić między płciami, między katolami? Nigdy prędzej nie słyszałem o panu Jacku, ale naprawdę nie jest mi trudno wyłowić z jego słów, że nie ma złych intencji. Dba o prawa kobiet, ale stara się zauważyć uczucia mężczyzny. Faktycznie mógłby używać bardziej współczesnej mowy. Zastanawiam się czy jakby te słowa powiedziała kobieta, to czy wywołałoby u pani Dominiki taka sama reakcję. Wracając do żony mojej... A może jak wyjaśnię jej, że fatalnie się czuję i jestem przemęczony, to ona się na mnie nie obrazi a ja może się zdrzemnę? To chyba naturalne rozmawiać w małżeństwie?
KP
~K P
12 grudnia 2020, 15:40
No tak żona poprosi o zakupy na obiad dla SIEBIE, o pomoc w sprzątaniu dla SWOJEGO mieszkania, pan łaskawy nie będzie korzystał z efektu tych prac, bo zakupy czy przywieszenie obrazka to rzeczywiście taka "przyjemność" dla żony. No tak, to jest właśnie wizja rodziny wystająca z wypowiedzi p. Pulikowskiego. Brawo dla żony że dzieli prace w domu. Do roboty drogi Panie. Do zupki potrzebne są warzuwka więc na bazarek:)
KM
~Krystyna M.
12 grudnia 2020, 21:32
@~K P. Nie przypisuj p. Pulikowskiemu wizji, której nie ma w jego wypowiedzi. To jest ewangeliczne, co Ty piszesz? Pasuje na Adwent? Nie oczerniaj, bo na to są paragrafy.
MK
~Magdalena K
13 grudnia 2020, 13:57
Janie Zmęczony, nie dowierzam w to, co czytam! Wspólne wykonywanie obowiązków porównuje pan do współżycia. Pracę i poświęcony na nią czas porównuje pan do wpuszczenia drugiej osoby do wnętrza swojego ciała. Delikatności trochę...
WZ
~Weronika Zubrzycka
12 grudnia 2020, 07:26
W czasie kursu przedmałżeńskiego 8 lat temu zostałam eksponowana po raz pierwszy na p. Pulikowskiego. W głowie mi się nie mieści, że jest tak popularny i stoi w pozycji autorytetu. Czytałam Pani pierwszy tekst, czytałam odpowiedź na niego. Dziękuję Pani Dominiko. Ja wiem, że nie może być łatwo publikować takie treści, ale bardzo dziękuję. Nie czuję się tak samotna w Kościele.
DG
~Dana Gal
12 grudnia 2020, 12:57
Również dziekuję. Jako katoliczką, wierząca i praktykująca, korzystająca z sakramentów (dodaje, by nie posadzić mnie o "lewactwo") bardzo dziękuję za te teksty. Pan Pulikowski i dużą część rzeczy, które głosi są niebezpieczne i farmie od zdrowia emocjonalnego dwojga, dorosłych ludzi, małżonków.
PK
~Paweł K
12 grudnia 2020, 16:03
Niebezpieczne wyjaśnianie powodów jest niebezpieczne albo pani jest samotną panna albo z mężem się nie dogaduję mówiąc mu tylko nie bo nie. Proszę włączyć logiczne myślenie. "Rzeczy które głosi są niebezpieczne" rozmawianie z mężem/żoną jest niebezpieczne ? Aha widze jedzie pani po całości. Teksty autorki są lewicowe i tyle jak pani tego nie widzi to gratuluję zaślepienia
MD
~Malina Donkis
13 grudnia 2020, 02:52
Jeżeli jakikolwiek tekst ma w sobie Prawdę. To naprawdę pan pyta się potem: czy autor jest z lewicy czy z prawicy? I potem poznawszy odpowiedź na to pytanie decyduje pan czy tę Prawdę uznać czy nie? Co za różnice czy tekst jest prawicowy czy lewicowy? Mnie to nie interesuje! Ważne, że jest w nim Prawda na temat szkodliwych elementów w nauczaniu p. Pulikowskiego. Jak mi lewak powie, że gdzieś błądzę...to ja weryfikuje ten komentarz, a nie odrzucam, bo on lewak przecież jest.
TG
Tomasz Grzebyk
12 grudnia 2020, 07:03
Czy to jest jeszcze portal katolicki?
TC
~Tadeusz Cieśla
13 grudnia 2020, 18:20
Katolicki podobnie jak Tygodnik Powszechny.
PA
~Pani A
12 grudnia 2020, 06:56
Tak uczciwie nie opowiadając się za żadną ze stron. Dlaczego mając sprostowanie kogoś kogo dotyczy sprawa i który wyjaśnia że jego wypowiedzi zostały źle zinterpretowane, nie publikuje się na stronie? Opóźnienie publikacji tłumaczy się chęcią napisania artykułu kontry. Dlaczego autor oświadczenia nie ma prawa oczyszczenia swojego imienia? Przez te kilka dni wylewa się fala hejtu ale widać tylko jeden artykuł. Osoba broniąca swoje imię (czy słusznie czy nie, to nie ma znaczenia) nie ma prawa być traktowana uczciwie tylko czekać na artykuł numer dwa aby czytelnik przypadkiem nie miał problemu z wyborem kto ma rację . Obie strony wymieniają się argumentami ale jedna strona jest traktowana lepiej. To nie jest uczciwie ani chrześcijańskie
KW
~ka we
12 grudnia 2020, 09:31
Dokładnie! Jak można opóźniać publikację odpowiedzi osoby oskarżonej i argumentować to tym iż portal zamierzał opublikować ją razem z odpowiedzią oponentki. Czy na tym portalu w każdym momencie to do niej musi należeć ostatnie słowo?
JK
~Janusz Kowalski
12 grudnia 2020, 06:05
Nie do pomyślenia są te teksty Pana Pulikowskiego - żona ma spowodować, żeby mąż nie poczuł się odtrącony... What????? On ma się starać się zrozumieć, że ona ma stado jeży???? Człowieku, przepraszam, jak tak można pisać o relacji intymności? Kto jest adresatem w ogóle takich słów i takiego języka? Nie wiem, czy chodzi o to, że ma brzmieć dowcipnie, czy dla rozluźnienia takie teksty się pojawiały, ale krótko mówiąc - to jest żenujące... Styl Pana Pulikowskiego, charakter Jego wypowiedzi - czysty patriarchalizm... Widać ten styl w charakterze wypowiedzi - oto wyrocznia delficka się wypowiada, ma doświadczenie, szacunek, bo nie w jednej parafii przemawiała, więc słuchajcie narody.... I niech kobieta uważa, aby delikatnego, wspaniałego mężczyzny nie zranić... OMG - żenujące, żenujące, po trzykroć żenujące. Niestety to kolejny dowód, jak w Kościele preferuje się "swoistych Specjalistów", a nie ludzi kształconych w danym zakresie
P
Paweł
12 grudnia 2020, 08:35
Za to kobieta za żadne skarby nie może czuć się odtrącona, prawda? Bo ona jest delikatniejsza i wrażliwsza i w ogóle. A mąż niech się dostosuje bo to nie o niego chodzi. Proszę pomyśleć o związku jako wspólnym spalaniu się ku świętości, a nie realizowaniu własnych egoistycznych wizji, aby kogoś sobie podporządkowywać, gdyż żadna ze stron nie może czuć się odtrącona bo niszczy to relację
KB
~Krzysztof Bartoszak
12 grudnia 2020, 10:24
A może by tak wysłuchać całej konferencji a nie kurczowo trzymać się kilku zdań wyrwanych z kontekstu?...
MK
~Magdalena K
13 grudnia 2020, 14:04
Mężczyzny nie wolno odtrącić, bo on ma delikatną i krucha psychikę. Ale tym bardziej nie wolno mu zezwalać na seks w momencie gdy się nie ma na to ochoty, bo to jest dla niego jeszcze gorsze niż uczciwa odmowa! To jest oszukiwanie go w najdelikatniejszej sferze, jaką jest intymność.
WW
Wincenty Wiewiórczak
12 grudnia 2020, 02:49
To było wyrwanie z kontekstu, czy nie? Bo to, że tak czy inaczej Pulikowski jest be, to zrozumiałem.
WS
Wojciech Stanisławski
12 grudnia 2020, 00:20
słuchałem pana Pulikowskiego wiele razy i nie zachęca on do gwałtu, a wręcz przeciwnie, dowodzi, że ta przemoc, brak miłości zaczyna się dużo wcześniej i my, mężczyźni, powinniśmy się tego wystrzegać! Pulikowski do mężczyzn kieruje wymagania i ruga nas za to, że nie pracujemy nad sobą, ruga instrumentalne podejście do ciała kobiety, zwraca uwagę na relację itp. ON NIE TYLKO ZABRANIA GWAŁTU, ALE TEŻ PRAKTYK I SPOSOBU MYŚLENIA PROWADZĄCYCH DO NIEGO LUB MAJĄCYCH JEGO ZNAMIONA. Oczerniając jego podejście do tematu, zamyka pani drogę wielu młodym ludziom, którzy być może nie będą mieli przez panią okazji do uniknięcia wielu błędów. To ogromna odpowiedzialność i będzie pani z jej rozliczana po śmierci, na ile jest pani tego świadoma. Mam wrażenie, że to właśnie takie osoby jak pani, tak na prawdę wspierają kulturę seksu, w tym przedmiotowego traktowania kobiet i gwałtu.
MG
~Maja G
11 grudnia 2020, 23:50
Wspieram! Proszę się nie przejmować komentarzami ,,oświeconych", jakoby to pani po prostu nie zrozumiała geniuszu JP (bądź co bądź kobieta to takie pocieszne stworzenie o małym rozumku, nie? ;) ). Napisała pani mądry tekst, celną i rzetelną analizę problemu. Pozdrawiam!
LL
Luki Luck
11 grudnia 2020, 23:38
A mi sie podoba ta dyskusja. Poszerza horyzont myślowy, i nawet nie muszę stawać po żadnej ze stron
KZ
~Kamila Znowy
11 grudnia 2020, 23:23
Ale, przepraszam, oczekuje pani przeprosin za co? Za to, że krytyka pani wypowiedzi sprawiła pani dyskomfort? Zamiast "oczekiwania przeprosin" na drugi raz proszę dogadać z portalem wyłączenie opcji komentowania pod pani tekstami. Nie będzie dyskomfortu, będzie pani zupełnie zadowolona.
KO
~Kt Oś
13 grudnia 2020, 20:33
Proszę zacytować fragment, w którym autorka "oczekuje przeprosin".
MU
~Marzena Urbańska
11 grudnia 2020, 23:23
Bardzo dziękuję szanownej Redakcji Deona za zamieszczenie oświadczenia Pana Jacka Pulikowskiego. Do Pani, Pani Dominiko, mam taką maleńką prośbę: w języku polskim jest takie słowo PRZEPRASZAM. Jestem we wspólnocie w Kościele Katolickim, gdzie w pewnym momencie jest kładziony mocny akcent na pojednanie, gdzie samo PRZEPRASZAM już nie wystarcza, trzeba jeszcze poprosić o wybaczenie. Nie wiem może warto iść tą drogą? Żona od wielu lat jednego męża. matka kilkorga dzieci, katoliczka
ES
~Ewa Sokołowska
11 grudnia 2020, 23:14
Pani Dominiko, kiedyś rozważałam trochę zostanie dziennnikarką...ale teraz widzę, że macie nieźle pod górkę... Deon jest super!!! Dziękuję, że jesteście!!!!
MK
~M Kowa
11 grudnia 2020, 23:12
Bardzo rzetelnie i sumiennie napisany artykuł. Wszystkie niejasności zostały dokladnie omówione. Mam nadzieję, że osoby skupione na obronie swoich autorytetów bez głębszej refleksji nauczą się tych bardzo ważnych i fundamentalnych faktów o kulturze gwałtu z powyższego artykułu!
JS
~Jolanta S
11 grudnia 2020, 22:45
Szanowna Pani Redaktorko! Czy jeśli koleżanka zaprosi Panią na kawę to odpowie Pani "nie, bo nie"? Może jednak Pani postara się wytłmaczyć odmowę. Bo wiadomo, że po kilku "nie, bo nie" straci Pani koleżankę. Czy naprawdę mąż jest mniej ważny od koleżanki?
AK
~Ania K
11 grudnia 2020, 22:28
Super tekst, podpisuję się pod nim obiema rękami. Bardzo podobne przemyślenia miałam po obejrzeniu filmu Tomasza Samołyka. Brawo Dominika za mądrą, rzeczową odpowiedź i odwagę!
MW
Michał Wu
11 grudnia 2020, 22:27
Zachęcam do przesłuchania całości konferencji, albo chociaż od 13min...i zastanowienie się czy faktycznie powiązalibyście wypowiedź z kulturą gwałtu... https://youtu.be/ZDy1gpS0-CI Nawet cytat został zmanipulowany, JP mówi o odmowie w kontekście małżonków, a nie konkretnie żony... Czy nawet za to autorka nie ma odwagi przeprosić?
KJ
~Klementyna Jaworczyk
11 grudnia 2020, 22:19
Jestem w szoku...mimo iż nigdy nie byłam fanką Pana J. to poprz. artyk. zrobiła Pani straszna manipulację....i pomimo sprost. i tylu maili.. i rzetelnego film. Pana T Pani dalej brnie tylko nie wiem w co i nie rozumiem tego .A ten artykuł to brzmi bardzo niezręcznie z tymi oczekiwaniami przeprosin.Usilnie Pani doszukuje się czegos czego nie ma,dorabia intencje , robi nie wiadomo co ze słowa prosić.....robi się to naprawdę żenujące. Po co? by kolejny raz coś obsmiac katol.zasciankowego bo Pani taka katol.nowoczesna? Tylko tym mogę wytłumaczyć Pani zach..Mimo swoich awersji do Pana J. jego przekaz i osw. są dla mnie jasne i w żaden sposób nie mówią o tym czego Pani usilnie poszukuje.. na siłę czepiając się słówek i drabiajac intencje w wypowiadanych zdaniach...swiadczy to o skrajnie neg. nastawieniu do "krytyk. pogladow". Tak by nie chcieć usłyszeć słów ludzi wstawiajacych się za p. J. Bedac neutralna co do tego "konfliktu."..nie sposób ocenić tego jako silnego robienia z igły widły.
EA
~Ewa Adam
11 grudnia 2020, 21:50
Oooo... Czyżby początki nawrócenia? Panu Samołykowi proponowana jest wpłata już nie tylko na Centrum Praw Kobiet. Może też na inne organizacje. Brawo pani Frydrych, oby tak dalej.
AT
~Ania T
11 grudnia 2020, 21:43
Centrum Praw Kobiet? Serio?! Słyszałam, ze coś niedobrego sie dzieje z deonem, ale to chyba przegięcie...
MN
~Maria N.
11 grudnia 2020, 21:28
Dziecko, dorośnij!
KA
~Kapitan Arianator
11 grudnia 2020, 21:08
Uważam, że Dominika Frydrych popełniła błąd wybierając organizację, która promuje aborcję, ale każdy popełnia błędy nawet JP2. Tylko Bóg jest nieomylny. Niemniej jednak nie uważam, że z powodu tego błędu krytyka o. Pulikowskiego jest z tego powodu bezzasadna. Teksty o upraszaniu się są według mnie poniżej wszelkiej krytyki i uważam, że Kościół powinien się od nich stanowczo odciąć.
WJ
Wojciech Janiak
11 grudnia 2020, 23:10
Ale Pani Dominika nie uznała wskazania tej organizacji za błąd...
PV
~Paweł V
11 grudnia 2020, 20:50
"Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, takie królestwo nie może się ostać". Musze mówić kto najwięcej korzysta na tym waszym "to ja mam racę a ty powinieneś przeprosić"? Uczę w szkole i widzę to każdego dnia, ale nie nie u młodzieży tylko jak idę na lekcję do przedszkola - taki poziom mają te wasze kłótnie. Droga redakcjo Deona... treści które publikujecie - można się z nimi zgadzać albo i nie... ale te spory i kłótnie o wspomnianym przeze mnie poziomie powodują że ciężko mi was nazwać katolickim portalem...
KS
Kasia Skiba
11 grudnia 2020, 20:06
Szanowna Pani Dominiko, to nie Pani powinna sie tlumaczyc i doprecyzowywac. To kolejny dowod na podwojne standardy, ktore same sobie narzucamy. Pan Pulikowski moze gloscic seksistowskie, niedopuszczalne teorie i oczekuje ze nikt go z tego nie rozliczy. O nie! Jesli ktokolowiek powinien sie tlumaczyc to Pan Pulikowski, a nie Pani! Nie dajmy sie zagonic do kata. Nie jest Pani sama! My kobiety stoimy za Pania murem! Mezczyzni tez! Ci ktorzy nie czuja sie zagrozeni tym, ze zonie nie chce sie seksu bo NIE :)
NK
~NN K.
11 grudnia 2020, 22:26
@Kasia Skiba - Skoro Pani chce tak rozmawiać ze swoim mężem "Nie, bo nie" (argumentując to jak rozkapryszone dziecko) to współczuję Pani mężowi (o ile takowy istnieje). Jednak proszę nie podawać się za liczbę mnogą kobiet, bo mówi Pani tylko za siebie samą. Poza tym do jakiego kąta czuje się Pani zagoniona? Jeśli Pani nie umie czytać albo słuchać całości wypowiedzi ze zrozumieniem to przykra sprawa ale wyrywanie zdań z kontekstu nie tworzy całości wypowiedzi.
PF
~Paweł F.
11 grudnia 2020, 19:53
Pani Dominika ze wszystkich możliwych organizacji zaproponowała wsparcie dla "Centrum Praw Kobiet" które propaguje aborcję - zabijanie nienarodzonych dzieci, również kobiet. Wybór właśnie tej organizacji Dominika F. tłumaczy tak: " Zaproponowałam ją dlatego, że to jedna z najbardziej znanych organizacji, które przeciwdziałają przemocy wobec kobiet, a obecnie prowadzi kampanię: "stop kobietobójstwu""
PV
~Paweł V
11 grudnia 2020, 21:00
Skąd takie zdziwienie poglądy pani Dominiki można przeczytać w innych jej artykułach a wszystko na pobożnym katolickim Deonie
XB
~x. Bartłomiej Bober
11 grudnia 2020, 19:43
Znając wypowiedzi pana Jacka smuci mnie pani wypowiedź. Nie widzę tu dobrej woli, lecz atak. Jest mi przykro
MS
Marcin Sternberg
11 grudnia 2020, 20:19
Może nie rozmawiajmy o tym co Pan widzi, tylko tym co tam faktycznie jest?
ŁO
~Łukasz O
11 grudnia 2020, 20:24
A co tam jest? Bo ja widzę atak na dorobek Pana Jacka. Próbę przypisania mu stereotypu. Pani Dominika to taka mądra, bo siedzi sobie wygodnie za biurkiem, i każde słowo może sobie przemyśleć. Chciałbym zobaczyć Panią Dominikę w wykładzie wygłoszonym dla dobra rodzin. Wtedy będzie można porównać.
GS
~Gość Sobotni
12 grudnia 2020, 12:13
Faktyczne jest to, że nie ma tu dobrej woli. Domyślam się, że są ludzie zamknięci w swojej ledwo przepuszczalnej bańce, ale naprawdę wystarczyło obejrzeć całość dla weryfikacji tego co Pulikowski miał na myśli żeby nie popadać w jakieś hipotezy o kulturze gwałtu.
Mar Cin
11 grudnia 2020, 19:34
Cudownie mądra odpowiedź. Zaś dodam że w moim związku to żona ma większe libido i to ja odmawiam seksu a nie ona. I akceptuję to i kocha wiedząc że jak będzie ochota, to będzie cudownie. Zawsze jak słucham takich stereotypowych gadek to się zastanawiam co z tymi ludźmi jest nie tak, że gadają takie dyrdymały?
ŁO
~Łukasz O
11 grudnia 2020, 20:34
Akurat ta konferencja była w takim stylu. Inna konferencja była o seksie oralnym bo tak małżonkowie lubili. I co już nie jest sterotypowo? Jak można bezmyślnie oczekiwać że JP ogarnie sprawy wszystkich? Przecież nie powiedział JP że tak ma być jak i koniec kropka jak napisał. JP wychodzi z założenia miłości zrozumienia małżonków, a nie ekskatedra, że ma patent na mądrość. Każdy ma swoją seksualnosć, indywidualną osobowość i o tym mówi JP. A odpowiedź Pani Dominiki jest krzywdząca człowieka. Pisałem o tym niżej
AB
~aneta b
11 grudnia 2020, 19:17
Dziekuje bardzo za ten tekst i za to, ze odwaznie porusza Pani ten temat. Ubolewam nad agresja, ktora pojawia sie z obu stron debaty i dlatego podziwiam Pani publikacje - poparta argumentami, bez wycieczek osobistych, bez teorii spiskowych. Takie glosy sa bardzo potrzebne w Kosciele, nawet jesli nie sa popularne. Pozdrawiam.
BK
~Benedykt K.
11 grudnia 2020, 22:36
No tak - przyznanie się do błędu wymaga wiele odwagi. Jednak Pani Dominice jej zabrakło - lepiej iść w zaparte i opierać się na argumencie: "O! zobaczcie co powiedział!! O! O! - takiego zdania nie można mówić" - kompletnie pomijając cały kontekst wypowiedzi. Ot i odważna Pani Dominika co broni własnego ego pomijając prawdę.
AB
~aneta b
12 grudnia 2020, 23:57
https://youtu.be/74p1Pb-Aru0
KW
~ka we
11 grudnia 2020, 18:30
A ja na zasadzie riposty i trochę lustra broniąc nie tylko tych dużych kobiet, ale też najmniejszych. KULTURA PROABORCYJNA to nie jest jedynie zabicie własnymi rękami dziecka. To również wspieranie organizacji i haseł które tego typu zachowania promują, również w sposób miękki, i pośrednio do nich nakłaniają. To cytowanie i promowanie tzw. ekspertów, którzy za jeden ze swoich celów mają to by aborcja była na żądanie. To branie udział w marszach których głównym hasłem jest zabijanie dzieci a potem bezwstydne chwalenie się tym. To stawianie w swojej publicystyce akcentów w ten sposób by osoby broniące życia miały łatkę 'oszołomów' a te które krzyczą za zabijaniem dzieci były zawsze przedstawiane w korzystnym świetle. I oczywiście nie jest to atak bezpośrednio na pani osobę tylko na pani publicystyczną działalność...
QA
~q a
11 grudnia 2020, 18:56
Dokładnie tak! Kolejne artykuły coraz bardziej ośmieszają pewne osoby, wizję życia, a marsze aborcyjne przedstawiają w coraz lepszych kolorach
PB
~Pan Be
12 grudnia 2020, 06:31
Jeśli wg tego artykułu redaktor przypisuje JP propagowanie kultury gwałtu to Deon i redaktor Frydrych propagują kulturę aborcyjna poprzez wspieranie we organizacji
DS
~Dominika S
11 grudnia 2020, 18:22
Dziękuję za odwagę i za to, co piszesz. Przeraża mnie to, z jaką łatwością niektórzy wyznawcy religii miłości są w stanie uprzedmiotowić kogoś, komu przysięgają miłość. Szok i obłuda.
QA
~q a
11 grudnia 2020, 19:01
Kto kogo uprzedmiotawia? Czytała pani książki p. Pulikowskiego? Pewno nie. Ślepo powtarza pani opinię z internetu.
MS
Marcin Sternberg
11 grudnia 2020, 20:21
Ja czytałem i stwierdzam, że uprzedmiotawia.
MX
~Mateusz xxx
11 grudnia 2020, 21:03
@Marcin Sternberg. Człowieku, w którym miejscu uprzedmiotawia? Trzeba wysłuchać cały wykład pana Pulikowskiego
MK
~Michał K.
11 grudnia 2020, 22:40
@Marcin Sternberg - A którą książkę Pan czytał i jaki fragment/rozdział tej książki wg. Pana wskazuje na uprzedmiatawianie kobiet? Ciekaw jestem bo mam wrażenie, że nie czytał Pan tej "książki" - zwłaszcza, że książek Pulikowskiego jest całkiem sporo.
AG
Antek Goldstein
12 grudnia 2020, 00:17
W tym miejsu, w którym uzasadnia, że nie można zmuszać żony do współżycia, bo będzie potem niechętna. Zupełnie jakby zmuszanie nie było krzywdą, tylko wzięciem sobie czegoś należnego. To właśnie nazywa się kulturą gwałtu - traktowanie cudzej intymności jako zasobu, a nie części drugiej osoby.
AK
~Agnieszka Kocia
11 grudnia 2020, 18:17
Dziękuje pani redaktor. Pan Pulikowski mówi i pisze tyle bzdur, popada w takie uproszczenia i stereotypy! Od lat kiedy oglądam i czytam ( przyznaje nie wszystkie bo nie jestem w stanie „przebrnąć) jego książki i wykłady, napawają mnie oburzeniem. Czy w końcu ktoś krytycznie opracuje jego „doktrynę”? Czy ona jest w ogóle spójna z nauczaniem KK? Z teologia? Mam poważne wątpliwości. Jego retoryka jest prostacka, absolutnie nie do zniesienia dla choć trochę wrażliwych ludzi. Dlaczego taki człowiek jest autorytetem ds. życia małżeńskiego w kościele? Jestem żoną i matką i przyznam, że obydwoje z mężem zadajemy sobie to pytanie. Jego poglądy są mizogniczne, kobieta to w narracji Pulikowskiego płocha istotka, posługująca się tylko emocjami, w krytycznych momentach życia myśląca o sukienkach(cytat z Pulikowskiego, pewno też lapsus). Mężczyzna to z kolei emocjonalny analfabeta rodem z jaskini którego kobieta ma wprowadzić w świat uczuć!
MX
~Mateusz xxx
11 grudnia 2020, 19:23
@~Agnieszka Kocia. "Czy w końcu ktoś krytycznie opracuje jego „doktrynę”?". To jest doktryna św. Pawła, proszę Pani, oparta na nauce Jezusa z Nazaretu, jakby Pani nie wiedziała. Mizoginistką to jest Pani, a nie p. Pulikowski.
AK
~Agnieszka Kocia
11 grudnia 2020, 20:08
Panie Mateuszu, ja wysłuchałam tej konferencji p.Pulikowskiego. Naprawdę, czy katoliccy mężczyźni potrzebują aż jechać na konferencje, żeby się dowiedzieć, że kobieta może nie zgodzić się na seks kiedy mąż jest po alkoholu, albo właśnie odbyła się kłótnia i żona czuje się zraniona przez męża? Naprawdę? Nie wiecie tego ot tak? Trzeba do tego wykładu? A żona ma w tak delikatny sposób odmówić, aby nie zranić mężczyzny? Dla mnie to są oczywistości. To jest takie irytujące w Pulikowskim, to prawienie banałów przed publicznością, słuchającą jak proroka. To jest jakiś hipnotyzer? :) Nie widzicie tego jaki jest płytki? Jestem szczęśliwą żoną i matką już od kilkunastu lat. To co napisał św Paweł jest wspaniałe . O poddaniu żony i oddaniu męża. Jeśli rozumie się to tak jak w teologii zostało powiedziane, jako stosunek wzajemnej służby a nie władzy.
MX
~Mateusz xxx
11 grudnia 2020, 20:52
@~Agnieszka Kocia. Nie rozumie Pani w ogóle mężczyzn. Możliwe, ze jest Pani szczęśliwą żoną od kilkunastu lat. Ale czy pani mąż jest szczęśliwy? Wątpię.
MT
~Monika Taka
11 grudnia 2020, 22:09
@Agnieszka Kocia Wiele osób właśnie takiej konferencji potrzebuje. Małżeństwa często mają problemy z komunikacją, nie wszyscy otwarcie potrafią mówić o swoich potrzebach. Pan Pulikowski właśnie o tym mówi, należy szczerze rozmawiać. Rozumiem, że dla Pani komunikacja jest oczywista, ale jakim prawem wypowiada się za te osoby, które mają z nią problem i po prostu potrzebują kogoś, kto im pomoże? Na podstawie Pani wypowiedzi stwierdzić można, że przemawia przez Panią czysty egoizm... smutne. Dam Pani radę, jeśli Pani nie potrzebuje wykładów Pana Pulikowskiego, bo dla Pani jego przekaz jest oczywisty, to proszę po prostu ich nie słuchać
AK
~Agnieszka Kocia
11 grudnia 2020, 22:43
Hahahaha, ponieważ mój mąż nie jest pantoflarzem nie będę mówić za niego, ale mam podstawy sądzić, że jest szczęśliwy :)))) Chyba wiem coś o mężczyznach, mam 4 starszych braci:))) Pozdrawiam panie Mateuszu, napewno jest pan sympatycznym, człowiekiem, proszę tylko pamiętać o dystansie do siebie, i krytycznym myśleniu;)
AG
Antek Goldstein
12 grudnia 2020, 00:20
Panie Mateuszu, dobrze wychowany facet wie wszystko, co napisała pani Agnieszka. Jeśli natomiast uważa, że jego chęci są ważniejsze niż intymność osoby, którą kocha, to ma skrzywione pojęcie miłości. A jeśli wydaje mu się, że kobiety nie mają własnych potrzeb intymnych, które są równie ważne co jego, tylko sądzi, że kobieta udostępnia mu jakiś zasób, który mu się należy - to nie powinien brać ślubu, póki się więcej nie dowie o ludzkiej płciowości. Bo tylko kogoś skrzywdzi.
IS
~Irena Stemerowicz
12 grudnia 2020, 00:38
No znalazł się wreszcie mądry, który rozumie i mężczyzn i kobiety....
AK
~Agnieszka Kocia
12 grudnia 2020, 09:46
@Monika Taka ja po raz pierwszy w ogóle pisze na jakichś forach, nawet nie umiem z nich korzystać:) Ale ja jestem katoliczką, obracam się w kręgach nawet bardzo konserwatywnych katolików, i widzę jak w pewnych okolicznościach i dla pewnych ludzi „rady” Pulikowskiego mogą niestety bardzo zaszkodzić.. Każda sytuacja i każde małżeństwa jest inne. Pulikowski, i za nim katolickie poradnictwo rodzinne (choć pewnie nie wszędzie) udzielają prostych odpowiedzi, proponują określone schematy działania, które u jednych się może sprawdzą a innemu małżeństwu zaszkodzą. Nie będę wchodzić w szczegóły, ale widać jak brakuje w polskim KK rzetelnego i głębokiego podejścia do tej sprawy. Zarzucam p.Pulikowskiemu m.in. schematyzm, stereotypizację, banalizację problemów, brak oparcia na badaniach, ciągle ostrzeganie przed „szkodliwością świata” co pogłębia u (znanych mi) ludzi strach przed rzeczywistością i wycofanie się, itd.
AB
~A B
14 grudnia 2020, 09:45
Służący odpowiadający nie bo nie zostanie wysłuchany i zrozumiany czy może ponaglony.
~Gosia Ś.
11 grudnia 2020, 17:09
Pani Dominiko, chylę przed Panią czoła za wszystkie artykuły w tej sprawie i bardzo za nie dziękuję. To dla mnie - wciąż katoliczki, choć coraz mocniej wątpiącej w sensowność wielu aspektów nauki, m.in. bazującej na "dzikim sercu" czy "urzekającej" - bardzo ważne, że mam poczucie, że jest w Kościele ktoś, kto reprezentuje Fides et ratio i o tym ratio nie zapomina.
MB
Markus Balonowski
11 grudnia 2020, 18:13
A gdzie tu ratio w tej walce z imputowanymi komuś poglądami. Śmieszne to ;)
AJ
~Ala Janek
11 grudnia 2020, 18:51
Zostań z nami:) Pulikowski i inne „ałtorytety” to nie jest Kościół. Od lat poszukuję, tego pierwotnego ziarna prawdy w Kościele. I mimo, że wiele razy wątpiłam, to wiem i wierze, że ono tam jest. :)
MX
~Mateusz xxx
11 grudnia 2020, 19:27
@~Ala Janek. To jest Kościół, bo p. Pulikowski naucza jak św. Paweł.
MS
Marcin Sternberg
11 grudnia 2020, 20:23
W żadnym wypadku nauczanie Pulikowskiego nie jest zbieżne z nauczaniem Św Pawła.
MX
~Mateusz xxx
11 grudnia 2020, 22:11
@Marcin Sternberg. Udowodnij to, Marcinie Sternbergu! U Ciebie zawsze białe jest czarne, a czarne jest białe!
MK
~Michał K.
11 grudnia 2020, 22:44
@Marcin Sernberg - uuu, w żadnym wypadku ?? Toś Pan pojechał. Czy nie wie Pan, że jak Pan użyjesz zwrotu typu "żaden", "nigdy", "zawsze" itd. to wystarczy jeden przykład by cała pana teoria wyssana z palca legła w gruzach ?
JJ
~Janusz Jasinski
11 grudnia 2020, 16:49
To co Pani pisze jest przerażajace i smutne jednocześnie. Myślę, że jest Pani zaślepiona. Ależ to smutne.
AL
Agnieszka Lukasik
11 grudnia 2020, 16:37
Brawo!!!! ŚWIETNY artykuł, zgadzam się w 100%. To co wygaduje Pan Pulikowski jest po prostu uwaczajace godności kobiet!!!! Od złego chroń nas Panie . Pozdrawiam autorkę.
11 grudnia 2020, 16:15
Pani Dominiko, dziękuję za mądrą i wyważoną odpowiedź na stawiane Pani zarzuty. Zupełnie inną w wydźwięku od oświadczenia przekazanego przez Pana Pulikowskiego. Podzielam Pani stanowisko ale obawiam się, że Pani oponenci po prostu nie rozumieją tego, co Pani stara się im przekazać. Sam autor zamieszania również.
MB
Markus Balonowski
11 grudnia 2020, 18:14
Gdzie tu wyważenie? Śmieszne to ;)
MX
~Mateusz xxx
11 grudnia 2020, 21:41
@Tomek Pe. Nie odwracaj kota ogonem. To autorka zrobiła zamieszanie.
M*
Monika * Monika
12 grudnia 2020, 13:10
no tak, bo odważyła się obnażyć katolickiego guru, dającego tym wszystkim katolickim mężom uzasadnienie poczucia wyższości wobec żony... NIE, to pan Pulikowski robi żenadę każdym swoim zdaniem
MA
~Malgorzata Anasinska
11 grudnia 2020, 16:14
Nieeee, no ja nie wierze, ze wogole rozmawiamy na taki temat! Helou, chcialoby sie powiedziec, mamy XXI wiek, nie sredniowiecze... Mysle, ze Pani odpowiedz jest stanowczo zbyt łagodna i delikatna, ale dziekuje, ze robi to Pani rowniez w moim imieniu!!
PG
~Paweł Galas
11 grudnia 2020, 15:57
Fatalny tekst, ze straszliwie przestrzeloną argumentacją. Pan Jacek Pulikowski mówił te słowa w kościele do małżeństw katolickich. Przecież w takich warunkach znamiona "kultury gwałtu" może dostrzec tylko osoba ze straszliwie negatywnym nastawieniem. Upraszać to takie słowo, jak miłować. Gdy Jezus mówi, żeby miłować nawet swego nieprzyjaciela, to nie znaczy pewnie, żeby dawać mu też kwiatki na walentynki. Tak upraszać nie znaczy prawdopodobnie klękania przed mężem i błaganai, tylko spojrzenia na niego z miłością i odmowę, a mąż z miłością i zrozumieniem ma tę odmowę przyjąć. Przynajmniej ja tak rozumiem katolicki przekaz pana Jacka. Jeśli czepiamy się słówek, to proszę nie pisać o "kulturze" gwałtu. Kultura to świadome działanie krytycznego umysłu, a skoro to działanie umysłu, kultura jest procesem, a nie zasadą samą w sobie. Gwałt i żarty z niego nie są świadomym działaniem krytycznego umysłu, bo krytyczny umysł świadomie to krytykuje. Więc to nie kultura, to zwykłe przestępstwo.
WG
W Gedymin
11 grudnia 2020, 19:00
Zdanie, które padło z ust pana Pulikowskiego świadczy, że powinien on odłożyć swoją działalność na pół rok, albo i dłużej i poświęcić czas na przemyślenie, tudzież na rozmowy z osobami spoza swoich fanów. Żona może czasami odmówić mężowi pójścia razem na mecz, teatru czy opery, wspólnego oglądania głupiego programu w TVP, ale nigdy nie powinna odmawiać seksu mężowi gdy on tego chce, bo niezaspokojona chuć może go popchnąć do grzechu i to ciężkiego???
NN
~No Name
11 grudnia 2020, 15:52
Polecam snowflake'om płci męskiej swoich lęków nie wmawiać kobietom. Dość z samozwańczymi "terapeutami" rodzin w kościele katolickim!
KP
~katolik pomniejszego płazu
11 grudnia 2020, 20:08
zdecyduj się wreszcie czy snowflake'i czy Janusze
WN
~W N
11 grudnia 2020, 15:43
Żenady ciąg dalszy...
MB
Markus Balonowski
11 grudnia 2020, 18:15
Ooooj tak :)
MK
Mateusz Kapitański
11 grudnia 2020, 15:37
Moim zdaniem najwięcej dla promowania kultury gwałtu robią właśnie takie wycięte fragmenty które przez swoją nośność trafiają do większej ilości osób. I wtedy ktoś rzeczywiście może zinterpretować to źle, jako zezwolenie na gwałt. A winnemu tego zamieszania są właśnie osoby rozpowszechniające te manipulacje. Osoby które obejrzały cały materiał źródłowy z pewnością nie odebrały go jako poparcia gwałtu - bo miały dostępny szerszy kontekst tej wypowiedzi. Rozpowszechniając dalej zmanipulowane nagrania można tylko bardziej zaszkodzić sprawie, ale z tego co widzę mamona skutecznie zaślepia nawet tych, po których byśmy się tego nie spodziewali.
MB
Markus Balonowski
11 grudnia 2020, 18:15
W punkt :)
MB
Marta B
11 grudnia 2020, 23:23
Dokładnie
K
Krzys
11 grudnia 2020, 15:30
Pani chyba jednak nie posłuchała całej wypowiedzi Pana Pulikowskego, i obejrzała film Pana Samołyka pobieżnie. Kiepsko się odbiera takie treści jakie Deon umieszcza na Katolickim portalu. Niestety nie przekonaliście mnie i całym sercem jestem przy Panu Pulikowskim
SS
~Sebastian Sebastian
11 grudnia 2020, 15:24
Przykro mi to pisać, ale niczego innego się po Pani nie spodziewałem. Żadnego sprostowania ani przeprosin za oczernienie Pana Jacka, nie odniosła się Pani do głównego zarzutu internautów, a oczekuje Pani przeprosin od Pana Tomasza Samołyka i w ramach zadośćuczynienia proponuje Pani wpłatę na organizację propagującą aborcję, przy jednoznacznym stosunku Pana Tomasza do tego typu organizacji. Tylko w jakim celu?
PB
~Pan Be
12 grudnia 2020, 06:45
Dokładnie, trochę na zasadzie "nie, bo nie". Inni autorzy napisali chociaż słowo przepraszam za niesprawdzenie materiału źródłowego. Od kilku dni w redakcji jest odpowiedź JP ale publikuje się ja dopiero wtedy kiedy ma się kontrapunkt. Szkoda że z publikacją pierwszego artykułu nie zaczekano na kontrapunkt JP. To nie jest uczciwe. W tej chwili na stronie głównej oświadczenie zainteresowanego spadło tylko do komentarzy. Dla e to strasznie i smutne, ja nie widzę dobrej woli. Nawet pomijam słowo przepraszam ale nie ma tu oddania pewnej sprawiedliwości osobie przez Was atakowanej.
PP
~P P
11 grudnia 2020, 15:04
I jeszcze kwestia ekspertów... ekspert jest ekspertem nie dla tego, że jest bądź nie jest katolikiem. Ekspertem NIE CZYNI TAKŻE to, że ma taki, czy inny zawód. Za ekspertem muszą iść czynny i słowa, które czynią zeń eksperta, przynajmniej w naszych oczach... Jeżeli w Pani oczach ekspertką jest Pani seksuolog, która na swoim Insta omawia tematy gadżetów erotycznych w kontekście ich zastosowania i wymienia: masturbacje i szukania nowych rodzajów seksu, to dla mnie jest to zwyczajnie smutne. W moich oczach nie jest to fachowiec, do którego bym poszła po jakąkolwiek poradę, bo masturbacja zniszczyła większość moich relacji z mężczyznami i nie ufam specjalistom, którzy traktują ją jako po prostu opcję na spędzenie wolnego czasu bez żadnego ryzyka...
MK
~Michał K.
11 grudnia 2020, 14:51
To ciekawe, że Pani Frydrych uważa się za katoliczkę i ma możliwość publikowania na "katolickim" portalu jednocześnie promując Centrum Praw Kobiet - które jawnie agituje za aborcją na życzenie. Tak - Pani Frydrych - to ma znaczenie na kogo się Pani powołuje ponieważ psychologowie różnią się między sobą również ze względu na poglądy i wartości, które głoszą.
IK
~Iga K
11 grudnia 2020, 14:41
Cd mojej wypowiedzi. Inna sprawa, że w katolickim małżeństwie które odkłada poczęcie przy stosowaniu naturalnych metod tych okazji do współżycia może być niewiele i w fazie niepłodnej kobieta ma mniejszą ochotę. To też może z jednej strony wzmacniać stereotyp , że to ona się musi zmusić bo przecież facet ma potrzeby. A z drugiej strony to rzeczywiście prawda, ten seks jest ważny. I facet to zazwyczaj bardziej odczuwa więc częste odmawianie może źle wpływać na relacje. Ale to złożony problem. Nie mówię że każde małżeństwo stosujące naturalne metody tak ma, ale tak może być a nawet często się zdarza. kiedyś czytałam dużo na ten temat na forach i sama mam różne doświadczenia w tej kwestii. Także problem odmowy może być głębszy.
MK
~Marta K.
11 grudnia 2020, 14:41
Szanuję pana Pulikowskiego, ale z tym "upraszaniem", żeby seksu nie było trafił bardzo niefortunnie. To nigdy nie powinno mieć miejsca w zdrowym, normalnym, partnerskim związku.
MK
~Michał K.
11 grudnia 2020, 19:39
Mowa jest o małżeństwie - a nie o partnerkim związku. Małżeństwo, jak rozumiane w chrześcijaństwie (a raczej P. Pulikowski mówi do chrześcijan) to nierozerwalny związek mężczyzny i kobiety a nie partnerstwo dwóch indywidualistów. W małżeństwie mąż i żona stanowią jedno i poprzez ślubowanie sobie nawzajem starają się odrzucać egoizm i podejście indywidualistyczne do życia bo decydują się na życie dla drugiej osoby (zarówno mąż jak i żona) a nie na przyjemne pomieszkiwanie z fajną osobą aż się nam nie znudzi,
MS
Marcin Sternberg
11 grudnia 2020, 20:27
No to ja powiem inaczej - upraszanie nigdy nie powinno mieć miejsca w zdrowym, normalnym, chrześcijańskim małżeństwie.
MK
~Michał K.
11 grudnia 2020, 22:52
@Marcin Sternberg - a czytał Pan to co w odpowiedzi na artykuł Pani Frydrych napisał Pan Pulikowski w swoim oświadczeniu? nie?? to zacytuję: "Z pewnością gdybym redagował ten tekst na piśmie nie użyłbym słowa „odmówić” tylko „odtrącić” a słowo „prosić, uprosić” pewnie bym zastąpił „cierpliwie tłumaczyć i uzasadniać”, a „nieuprawnione” słowem „nierozsądne”, bo mogące przynieść negatywne skutki dla małżeństwa." Jednak dla mnie w kontekście całej wypowiedzi, nawet to zdanie w wersji mówionej gdzie pada słowo uprosić nie znaczy "błagać na kolanach" - tylko uzasadnić/wyjaśnić - a samo słowo "upraszać" pasuje do relacji bliskich sobie osób. Jeśli jest pewna intymność małżonków i mówią sobie wszystko i też zależy im na tym, by własnym zachowaniem, gestami albo słowami siebie nawzajem nie ranić (nawzajem - mąż do żony, żona do męża) to słowo uprosić niesie ze sobą pierwiastek delikatności wobec drugiej osoby.
AB
~Anka B.
11 grudnia 2020, 14:27
Mam wrażenie (to tylko moja subiektywna opinia), że pani Dominika potrafi uzasadnić swoje stanowisko, nie potrafi jednak dotknąć i doświadczyć rzeczywistości, o której naucza pan Jacek Pulikowski w szeroko pojętej całości swojego przekazu - pan Jacek pokazuje małżeństwo jako związek dwojga ludzi dążących do komunii (wiem, niemodne określenie;-), budujących bliskość i intymność, walczących o dobro swojej miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej nawet kosztem rezygnacji z własnej jednostkowej absolutnej swobody, wygody czy źle pojmowanej dumy; pani Dominika natomiast pokazuje tu związek dwojga singli, którzy nie potrafią "umierać dla samych siebie", podejmować ofiar i przekraczać samych siebie (znów przepraszam za te chrześcijańskie określenia zapisywane na tak "otwartym" portalu;-) Dla mnie to jak dyskutowanie ze ślepym o kolorach... Ale to tylko moje zdanie...
MK
~Michał K.
11 grudnia 2020, 19:45
Dokładnie tak. Zgadzam się z tym w 100% - Pani Frydrych widzi małżeństwo jako partnerski związek dwóch indywidualistów, którzy niby wchodzą w formalny związek ale chcą być tak jak wcześniej "wolni" - Wolni w rozumieniu, niezależni od drugiej osoby. Jednak wolność w małżeństwie polega na tym, że mąż i żona, którzy przed Bogiem sobie ślubowali miłość, wierność i uczciwość codziennie z własnego wyboru powtarzają te śluby. Zwłaszcza kiedy jest czas cierpienia, smutku, trudu i wyrzeczeń - a nie tylko kiedy jest zakochanie, są pieniądze i jest fajnie. I tak, między małżonkami, którzy są chrześcijanami powinna następować codzienna, mozolna praca nad utrzymaniem jedności - a to się dzieje poprzez zaufanie, prawdomówność, dzielenie się swoimi troskami czy wątpliwościami - również w sferze seksualnej - ale w zasadzie w każdej.
IK
~Iga K
11 grudnia 2020, 14:17
A ja uważam, że obie strony mogą mieć trochę racji. Autorka pisze o pewnych podstawach szacunku dla człowieka, że kobieta ma prawo odmówić. Pan Pulikowski też przecież tak uważa bo na pewno nie namawia do gwałtu. Jednak głosi on, że kobieta czasem powinna się zmusić i mówi to do ogółu a każdy może to różnie zrozumieć. Wspomina o niedojrzałych mężach. A czy to da się zawsze łatwo ocenić? Każdy z nas czasem bywa chyba niedojrzały. Wiele zależy też od osobowości, ktoś może mieć skłonność do ulegania innym i mu takie słowa o cierpliwym tłumaczeniu zaszkodzą. Z drugiej strony myślę że pan Pulikowski ma rację w tym, że oczywiście można odmówić jak pisze pani Dominika tylko druga sprawa co dalej będzie z relacją. On idzie chyba krok dalej i pomija ta podstawę o której pisze autorka. Aczkolwiek czasami rzeczywiście ktoś może mieć problem z postrzeganiem kobiety podmiotowo w tej kwestii i nie zdawać sobie z tego sprawy i nieświadomie utrzymywać stereotypy że kobieta musi być dojrzalsza.
WG
W Gedymin
11 grudnia 2020, 14:12
"Żona nigdy nie powinna odmówić mężowi współżycia, gdy on proponuje" - to zdanie to totalny odlot. Ono nigdy nie powinno wyjść z ust katolickiego autorytetu. Dalsze tłumaczenia i doprecyzowania nie mają znaczenia. To tak jakby ojciec Rydzyk w chwili szczerości powiedział: ja się z Bogiem nie liczę, a chwilę potem precyzował: ja z Panem Bogiem nie handluję więc oczywiście nie prowadzę rozliczeń finansowych. To co można powiedzieć to: żona nigdy nie powinna omówić mężowi wyjęcia drzazgi z d... lub posmarowania wrzodu na d..., a jeśli lekarz zaleci to nawet kilka razy dziennie. Warto zastanowić się dlaczego to zdanie nie brzmiało "mąż nigdy nie powinien odmówić żonie współżycia ..." lub "małżonek nigdy nie powinien odmówić drugiemu małżonkowi współżycia ...".
MK
~Michał K.
11 grudnia 2020, 19:51
Zakładam, że miał pan słabe oceny na języku polskim z pisania wypracowań gdyż używając języka w mowie czy piśmie z założeniem, że każde zdanie jest autonomiczne i to co się powie/napisze przed albo po to nie ma znaczenia, to chyba nie słyszał Pan o tym, że dany tekst, by był zrozumiały i sensowny musi mieć korelację między zdaniową oraz przejrzyste wynikanie od początku do końca danej wypowiedzi/tekstu. Dlatego twierdzenie, że to nie ma znaczenia co ktoś mówi po wypowiedzeniu jakiegoś zdania albo, że ktoś prostuje to w późniejszym miejscu - jest totalną głupotą.
MX
~Mateusz xxx
11 grudnia 2020, 20:05
@~Michał K. Bardzo dobrze wyjaśnione!
WG
W Gedymin
12 grudnia 2020, 09:31
@~Michał K. Dlaczego pan "zakłada"? Raczej należałoby napisać: stwierdzam, widzę, ... ewentualnie w ogóle pominąć "zakładam, że". Założenie jest to coś, jeżeli miał pan pozytywną ocenę z matematyki to powinien wiedzieć, co przyjmuje się bez uzasadnienia. Co do ocen z/na języka polskiego to jest to prawda. Przy okazji co to jest "korelacja między zdaniowa" czy "korelacja międzyzdaniowa"? Często, może w prawie zawsze "to ma znaczenia co ktoś mówi po wypowiedzeniu jakiegoś zdania albo, że ktoś prostuje to w późniejszym miejscu" - jednak w przypadku tego zdania pana Pulikowskiego nie ma to znaczenia (podobnie różni pobożni tłumaczą, usprawiedliwiają wypowiedź ks. Rydzyka o bp Janiaku)
~Tom Ślip
11 grudnia 2020, 14:08
Z całym szacunkiem do Pani jako do człowieka ale robienie z logiki kobiety lekkich obyczajów się nie robi. Tak samo jak aborcja jest zła, ludzie, których w marszu Pani popiera się za tym opowiadają to i Pani zostały rzucone perły. Jednak przed wieprze się ich nie rzuca. Tutaj jest tego świetny przykład.
AA
~A. A.
11 grudnia 2020, 14:01
Szanowna Redakcjo! Robicie wiele dobra, oczyszczając Kościół, pokazując zło. Ale uważajcie, bo w tym zapale czasem tracicie umiar i atakujecie niewinne osoby! Trzeba się czasem zatrzymać i przemyśleć, czy rzeczywiście zawsze macie rację, czy nie jesteście bez winy, czy wszystkie wasze opinie są słuszne. Tak niestety narodził się klerykalizm - księża, biskupi uwierzyli, że skoro sa ważni, to mogą wszystko. Oby tak się nie stało z wami. Każdy tekst powinien być przemyślany, wielokrotnie sprawdzany, by nie zrobić krzywdy niewinnym osobom. Nie jesteście wszechwiedzący. Nie szafujcie zbyt łatwo wyrokami. Pan Pulikowski został ofiarą, przypisano mu poglądy, których nie ma - a słowo raz wypowiedzine zostaje w sieci. Podobnie jest z Janem Pawłem II - napisaliście tyle artykułów, które stawiają go w złym świetle - niesłysznie. Życzę pokory i rzetelności.
AM
~Anna Markowska
11 grudnia 2020, 14:33
"Słowo raz wypowiedziane zostaje w sieci" - mogę to podpisać pod wypowiedź pana Pulikowskiego. Odnośnie pana Wojtyły - faktem jest jego systemowe ukrywanie przestępców seksualnych krzywdzących dzieci, wykorzystywał swoją wysoką pozycję w hierarchii, żeby sprawcy nie ponosili odpowiedzialności. Te fakty najbardziej stawiają go w złym świetle, a nie redakcja.
JK
jacek k
11 grudnia 2020, 16:14
To mogłby być również moje słowa DZIĘKUJE
AA
~Anna A.
11 grudnia 2020, 19:00
No właśnie padła pani ofiarą manipulacji. Jakie fakty ma pani na myśli? Prosze nie powielać kłamstw. Ks. Boniecki pisze: "Jan Paweł II wezwał amerykański episkopat do Watykanu i w czerwcu 1993 r. skierował do niego list nakazujący „zero tolerancji dla pedofilii”. Stanowisko Jana Pawła II było tak zdecydowane i czytelne, że w 1994 r. amerykański „Time” przyznał mu z tej racji tytuł „Człowieka Roku”. W 1996 r. te same surowe normy papież zastosował wobec Kościoła w Irlandii. W kwietniu 2001 r. ogłosił motu proprio „Sacramentorum sanctitatis tutela”. Przyjęto też normę „zero tolerancji”, a potwierdzenie oskarżeń o „tę wielką zbrodnię” miało skutkować usuwaniem ze stanu duchownego. To był moment przełomowy. Tak, to Jan Paweł II wypowiedział wojnę z pedofilią kleru.
KM
~Krystyna M.
11 grudnia 2020, 19:37
@~Anna Markowska. Jeżeli dla Pani św. Jan Paweł II to pan Wojtyła, to co Pani tu robi? Do onetu proszę, albo od razu do Wysokich Obcasów. Nie jest Pani katoliczką, ani w ogóle osobą wierzącą, więc proszę sobie stąd iść, gdyż rani Pani innych.
DA
~Danka A.
13 grudnia 2020, 11:45
Krystyna M. mnie nie rani ktoś, kto mówi Wojtyła zamiast Jan Paweł II. Jak Panią takie duperele ranią to współczuję. Poza tym nawet gdyby rzeczona pani nie była katoliczką to nie oznacza, że mamy traktować ją jako niechcianą i nielubianą. Dajmy spokój! Ja staram się kochać drugiego nawet nie zapytawszy czy to katolik czy ateista.
AK
~Ala Kownacka
13 grudnia 2020, 23:15
Dlaczego rani nazwanie Jana Pawła II panem Wojtyłą? Serio pytam, bo nie rozumiem.
AK
~Anna K
11 grudnia 2020, 13:58
zgadzam się
PC
~Paweł Czerwiński
11 grudnia 2020, 13:55
Tak. Właśnie tak. Na portalach katolickich nie powinno promować się jako autorytetów osoby, które katolicką naukę wyśmiewają i traktują jako wroga, tak jak pani Koczułap. Tak samo jak na portalu judaistycznym nie powinno się prosić o komentarz skrajnych antysemitów. Pisze Pani na portalu, który odwołuje się do określonych wartości. Jeżeli chce Pani pisać na portalu bez nich, proszę wysłać CV do Wyborczej, Krytyki Politycznej i Faktów i Mitów. Tam z pewnością będzie mogła Pani promować panią Koczułap jako autorytet ws. seksualności.
TS
~Taki Sobie
11 grudnia 2020, 14:25
Szanowny Panie, chce Pan odrzucić wszystko co "niekatolickie"? Można, ale to bardzo krótka droga do utraty kontaktu z rzeczywistością i do sekciarstwa.
AM
~Anna Markowska
11 grudnia 2020, 14:40
Nie ma czegoś takiego jak NAUKA katolicka. Jest RELIGIA katolicka, a więc zbiór poglądów. Pani Koczułap wskazuje na różnicę tych stanowisk, a przekazuje wiedzę naukową i neutralną, a nie poglądy (ani własne, ani katolickie). Przy czym wielokrotnie podkreślała, że jeżeli ktoś nie chce jakiejś czynności seksualnej w związku ze swoimi poglądami, o jest to zupełnie w porządku.
MK
~Marek Kafarek
11 grudnia 2020, 14:51
Pewnie, lepiej pisać tylko w jeden określony, z góry ustalony sposób, tak aby przypadkiem nikogo nie urazić. Nie warto szukać prawdy, nie warto samemu czasem pomyśleć, spojrzeć na świat pod innym kątem. Warto iść utartymi ścieżkami jak koń z klapkami na oczach i łykać wszystko jak młode pelikany to, co powiedzą "autorytety".
AJ
~Anna J
11 grudnia 2020, 15:48
W jaki sposób pani Koczułap została wypromowana przez artykuł? Bo do tej pory wydawało mi się, że - idąc za pana przykładem - konsultując artykuł judaistyczny z myślicielem chrześcijańskim nie promuję jednocześnie chrześcijaństwa? Chyba ze nie należy się prawo głosu na tematy naukowe komukolwiek, kogo poglądy nie zgadzają się z naszymi?
AB
~aneta b
11 grudnia 2020, 19:29
Dokladnie. Mysle, ze nie wiele osob rozumie na czym do konca polega nauka, jak prowadzi sie badania, dochodzi do wnioskow, publikuje wytyczne itp. O medycynie opartej na faktach (evidence based medicine) nie wspomne...
KM
~Krystyna M.
11 grudnia 2020, 20:11
@~aneta b. To proszę wchodzić na portal związany z nauką, a nie z wiarą.
AA
~Anna A.
11 grudnia 2020, 13:55
Pani redaktor nadal idzie w zaparte. Nie zrozumiała odpowiedzi p. Jacka Pulikowskiego, nie wykazała się ani odrobiną dobrej woli, by zrozumieć jego słowa. Redakcjo, atakujecie nie tego człowieka, którego trzeba! Walczcie z mężami poniżającymi żony, walczcie z przemocą - popieram całym sercem! Ale nie skupiajcie ataku na osobie, kóra jest od przemocy bardzo daleko, która tej przemocy nie promuje, wręcz przeciwnie - robi dużo dobra! Problem tkwi gdzie indziej, w innych osobach!
AM
~Anna Markowska
11 grudnia 2020, 14:29
pani Anno, przecież u pani Dominiki nie ma ataku na osobę - krytykowany jest fragment wypowiedzi i krzywdzący kobiety (w tym panią) pogląd.
AA
~Anna A.
11 grudnia 2020, 18:54
Ależ nie! Proszę posłuchac, poczytać nauczanie pana Pulikowskiego! Jego szacunek wobec kobiet! A autorka zrobiła z niego potwora. I czytający jej artykuły własnie tak będą go postrzegać. To krzyda zrobiona temu dobremu człowiekowi!
KM
~Krystyna M.
11 grudnia 2020, 21:25
@~Anna Markowska. Pan Jacek Pulikowski jest niewinny! Cała armia feministek ze Strajku Kobiet próbuje go na tym forum zniszczyć, bo oburza się, że p. Jacek nie promuje genderowego seksu, tylko prawidłową naukę Kościoła o małżeństwie.
MK
~Magdalena K
13 grudnia 2020, 14:57
Co to jest genderowy seks?
ES
~Emilia Skwarek
11 grudnia 2020, 13:49
Dziewczyny, nigdy nie będziecie szły same!!! Moją uwagę zwrócił też inny fragment oświadczenia: "choćby z powodu wyimaginowanych przez nią subiektywnych wyobrażeń" Piękny przykład (jeden z wielu) w jaki sposób nasze potrzeby są sprowadzane do przewrażliwienia - i to podkreślony w tym sformułowaniu aż trzy razy! jako wyimaginowane, subiektywne, jako tylko wyobrażenie. Jak to jest, że to co my mówimy to widzimisie i inne histeryczne wyobrażenia, a w stosunku do mężczyzny takich słów się n a w e t nie używa? Mamy powoływać się na mądrość męża, a nie na swoją (!). Witamy w świecie kobiet, gdzie większość tego co powiemy można sprowadzić do wyolbrzymiania i naszego przewrażliwienia - i dokładnie to dzieje się w stosunku do tego i wcześniejszego artykułu. A my dokładnie wiemy, bo niejednokrotnie doświadczyłyśmy tego na własnej skórze - wiemy, że nawet takie niewinne słowa mają swoje konsekwencje :) I że od odpuszczania takich niewinnych sformułowań nakręca się cała spirala.
MK
~Michał K.
11 grudnia 2020, 14:58
Słowo "choćby" oznacza, że na coś się powołujemy albo coś może wystąpić jako skrajność. W tym zdaniu to słowo jest kluczowe ponieważ pokazuje, że NORMĄ do odmowy mężowi (ale to może działać i na odwrót) są tutaj logiczne argumenty kobiet, ich stan zdrowia albo stan emocjonalny lub fizyczny np. gniew, zmęczenie, senność, choroba, cierpienie itp. itd. Natomiast słowo "CHOĆBY" - dodaje do tych wszystkich powodów (które można uznać za standardowe albo silnie uargumentowane) pierwiastek, że NAWET JEŚLI żona nie ma takich argumentów standardowych to w przypadku "wyimaginowanych przez nią subiektywnych wyobrażeń" mąż TAKŻE nie ma prawa zmuszać żony do seksu. Być może warto poduczyć się języka polskiego by rozumieć znaczenie takich słów jak "CHOĆBY" Pozdrawiam (bez wrogości a z życzliwością)
AK
~An Kowalska
11 grudnia 2020, 13:39
Dlaczego autorka tekstu zwraca się do pana Pulikowskiego per „pan”, a do pana Samołyka już per „ty”? Tutaj kultura już nie obowiązuje, bo mówimy o vlogerze z Youtuba? Trochę nieładnie. Poza tym zastanawia mnie dlaczego ktoś, kto na swoim profilu wstawia zdjęcia z błyskawicą i jawnie popiera strajk kobiet jest jednocześnie redaktorem/dziennikarzem portalu katolickiego? Duży zgrzyt. Duży.
MG
~Magda GG
11 grudnia 2020, 18:04
Bo to taki "katolicki" portal jest.
PT
Pawel TT
11 grudnia 2020, 13:32
[...] "Bo czy, jako katolicy, mamy wystrzegać się wszystkiego i wszystkich, co niekatolickie? Specjalistów – psychologów, psychoterapeutów czy seksuologów – niekatolików? [...] W skrócie TAK. Psycholog, psychiatra, seksuolog pracują z ludzką psychiką sferą, która w człowieku jest silnie związane z wyznawanymi wartościami. Pisał o tym wybitny psychiatra Wiktor Frank. To nie są ortopedzi czy gastrolodzy. Tak samo tylko pewna część wiedzy (psychologicznej, psychiatrycznej, seksuologicznej) jest "obiektywna" ("obiektywna" w sensie jak obiektywne są np. badania fizyczne lub matematyczne) natomiast duża cześć badań jest mocno nacechowana światopoglądem badaczy. Co za tym idzie katolik, który uznaje pewne zachowania za grzeszne i złe (np. masturbacja, oglądnie pornografii itp.) nie uzyska fachowego wsparcia od osoby która te same zachowania uznaje za normalne i zdrowe. Jak z traumy po aborcji ma wyjść osoba chodząca do psychologa który istnienie samej takiej traumy uzna za "mit" ?
TS
~Taki Sobie
11 grudnia 2020, 14:22
Szanowny Panie w gabinecie fachowca nie ma światopoglądu, ma być etyka, czyli szacunek do ludzi i ich światopoglądu, tych którzy przyszli po pomoc. Tyle. Fachowiec w gabinecie niczego nie "uznaje".
AM
~Anna Markowska
11 grudnia 2020, 14:25
Katolik uzyska fachowe wsparcie - psycholog nie narzuca swoich poglądów i jest neutralny. Masturbacja nie jest obowiązkiem, można ją chcieć i lubić, a można nie. Można chcieć uprawiać seks przed ślubem, a można nie. Odnośnie traumy po aborcji - mitem jest automatyczny syndrom poaborcyjny, ale każda osoba przeżywa aborcje inaczej, czasem jako traumę i psycholodzy i psychiatrzy jak najbardziej pomagają. jedyne, czego profesjonaliści nie robią, to nie oceniają (zarówno negatywnie, jak i pozytywnie) oraz nie posługują się nakazami "musisz zrobić to", "powinieneś teraz to" itp.
PT
Pawel TT
11 grudnia 2020, 15:21
**Oczywiście chodziło o Viktor Frankl-a. Zgubiłem "l" podczas wpisywania komentarza.
11 grudnia 2020, 16:22
Nie obawiasz się, że w szybko laicyzującym się społeczeństwie niedługo nie będzie innej możliwości jak udać się po pomoc do niekatolika? i co wtedy? zrezygnować z pomocy? a może jechać 100 km i czekać w długiej kolejce katolików? Pawle, nie zamykaj się sam w getcie.
KM
~Krystyna M.
11 grudnia 2020, 19:47
@~Anna Markowska. Masturbacja jest grzechem.
MK
~Michał K.
11 grudnia 2020, 20:17
@~Krystyna M. - myślę, że pani pod pseudonimem "Anna Markowska" może zdawać sobie sprawę, że masturbacja jest grzechem dla katolików, ale z jej wypowiedzi wnioskuję, że dla niej pojęcie grzechu jest nieistotne a nawet szkodliwe bo w pojęciu psychologicznym grzech jako taki nie istnieje. To co pani Anna Markowska pisze w kilku jej komentarzach pokazuje, że wyznaje relatwizm - wszystko jest prawdą w zależności od tego kto tą prawdę wygłasza - więc ogólnie nie ma nic namacalnego - wszystko jest względne.
KM
~Krystyna M.
11 grudnia 2020, 20:58
@~Michał K. Tak, Panie Michale, ma Pan całkowitą rację. Ja wiem o tym, że ona wie. Mamy dywanowy nalot feministek na tym forum.
LO
~Luk O
11 grudnia 2020, 13:30
Nie rozumiem tej Pani kompletnie. Po owocach poznacie. I słowa Pana Jacka wzmacniają małżeństwo więź a słowa Pani Dominiki deprecjonuja Pana Jacka łącząc jego nauczania z gwałtem. Ta kobieta nie wie co to jest rzetelne dziennikarstwo. Mogła inaczej napisać swój komentarz. Że te słowa mogą być opatrznie zrozumiane. A tak teraz to poszło w świat ze Pulikowski popiera gwałt tak działają media.
TS
Tomasz Samołyk
11 grudnia 2020, 13:22
MOJA ODPOWIEDŹ (Tomasz Samołyk). W obliczu braku refleksji ze strony redaktor Dominiki Frydrych nad faktem, że swoim tekstem naruszyła dobre imię pana Jacka Pulikowskiego, pozwolę odpowiedzieć sobie, tylko zdawkowo, na niektóre jej, kolejne, uproszczenia i manipulacje - tym razem wymierzone także w moją stronę - jestem wdzięczny! Ilustracją powyższego braku refleksji, jest jej nowy tekst (link https://bit.ly/3na4oMi), który pozbawiony jest sprostowania, a także przeprosin w kierunku pana Jacka Pulikowskiego. Nie zawiera on także wycofania się z jakichkolwiek niesprawiedliwych osądów i nadinterpretacji konferencji JP. Ma w sobie za to kolejne niesprawiedliwe osądy, że JP rzekomo wpisuje się swoimi wypowiedziami w kulturę gwałtu (Autorka np. traktuje konferencję JP jako coś komplementarnego z seksistowskimi żartami, zaczepianiu na ulicach etc). (niestety limit znaków nie pozwala na więcej) CAŁOŚĆ ODPOWIEDZI NA MOIM FACEBOOKU: https://www.facebook.com/tomaszsamolyk
LL
~Leon Leonidas
11 grudnia 2020, 14:26
Popełnił Pan wiele świetnych filmów, ma Pan otwarty umysł i inteligencję. Tym bardziej nie mogę pojąć tego bezkrytycznego spojrzenia na Jacka Pulikowskiego. To mówca, który ma na koncie wiele świetnych fraz i spostrzeżeń, ale i wiele zwykłych bzdur. Czy naprawdę Pan uważa, że wszystko, co głosi jest wolne od błędu? Co sprawia, że w publicznym dyskursie on miałby być wyłączony z krytycznego spojrzenia? Czemu osoby zaniepokojone jego stylem nauczania mają milczeć, żeby nie narazić się na zarzut hejtu? Teza o kulturze gwałtu jest mocna, może i przerysowana, ale jest coś na rzeczy. Osobiście preferuję określenie" kultura patriarchalna",ono bardziej oddaje sposób myślenia Pulikowskiego. Ale może warto się zastanowić, czemu dla tak wielu szczerze wierzących osób, nauki pana inżyniera są nie do przyjęcia. Pozdrawiam.
PA
~Paweł Antosiński
11 grudnia 2020, 15:36
Brawo panie Tomku, zgadzam się i popieram Pana stanowisko.
AG
~Andrzej Gołota
11 grudnia 2020, 13:21
Dla Chrześcijan nie powinno być kontrowersyjne zdanie: "kobieta w małżeństwie jest podporządkowana mężczyźnie". Przecież w małżeństwie tak samo mężczyzna ma być podporządkowany kobiecie. Dwoje ludzi w momencie ślubu rezygnuje ze swojej wolności, stają się sobie wzajemnie podporządkowani. Do mężczyzny skierowane są słowa modlitwy, by miłował Żonę, tak jak Chrystus umiłował Swój Kościół - czyli aż do oddania życia, aż do całkowitego - wyniszczającego daru z siebie samego. Należę raczej do obrońców Pana Pulikowskiego. W tekście Pani Redaktor znalazłem jednak kilka bardzo ciekawych przemyśleń oraz trafne wypunktowanie slabości argumentacji z filmu Tomasza Samołyka, gratuluję! Mój główny zarzut do Pana Jacka jest taki, że faktycznie wyraził się nieprecyzyjnie. Właściwie wszystkie konferencje z Jego udziałem podkreślają godność mężczyzny i kobiety, stawia też bardzo wysokie wymagania dla mężczyzn. Gdyby wszyscy mężczyźni spełniali te wymagania, dzisiaj nie rozmawialibyśmy o kulturze gwałtu
MK
~Magdalena K
15 grudnia 2020, 17:51
A ja uważam że nie należy zatracić się w małżeństwie i rezygnować z siebie. Każdy jest osobą, dzieckiem Bożym ważnym i ukochanym. Nawet mąż ani żona nie mogą stać się bożkiem.
AM
~Anna Markowska
11 grudnia 2020, 13:20
Dominiko, ponownie dziękuję za zabieranie głosu w tak ważnej sprawie i cieszę się, że ten temat w końcu jest poruszany w sferze publicznej. Niestety pan Pulikowski w swoim "oświadczeniu" ponownie obrał taktykę wspomnianą przez Natalię Białobrzeską - dużo mówić i powoływać się na życie, przykłady, świadectwa. Na szczęście mamy naukę, psychologię, seksuologię i wiemy (zarówno kobiety, jak i mężczyźni), że możemy powiedzieć nie i że nie musimy robić do współmałżonka podchodów i intryg, żeby "dać mu coś do zrozumienia". Myślę, że dzięki takim paniom jak Dominika i Natalia nie wrócimy już do relacji opartych na strachu, wstydzie i niedopowiedzeniach.
PS
~Piotr S
11 grudnia 2020, 13:13
"Bo czy, jako katolicy, mamy wystrzegać się wszystkiego i wszystkich, co niekatolickie? Specjalistów – niekatolików, tylko dlatego, że nie podzielają określonego systemu wartości?" - Dominika F. „Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła” - Pismo św.
PS
~Patrycja Szewczyk
11 grudnia 2020, 13:09
Mam wrażenie, że pan Pulikowski intelektualnie nie jest w stanie pojąć argumentów drugiej strony (i piszę to bez złośliwości). Nauczył się funkcjonować w pewnym schemacie relacji damsko-męskich, otrzymał nawet glejt do nauczania innych i wypracował metodę, którą latami stosował z błogosławieństwem hierarchii kościelnej. Nie jest jednak zdolny do krytycznego spojrzenia na system, w którym funkcjonuje i który podtrzymuje. Jedyne, więc co mu pozostaje, to obrona przez atak, z użyciem argumentów z czapy.
HG
~Hubert Grunwaldzki
11 grudnia 2020, 14:54
W odróżnieniu od ciebie?
11 grudnia 2020, 16:29
Tak samo to widzę
JR
Jakub Rutkowski
11 grudnia 2020, 19:22
Wręcz przeciwnie. Pan Pulikowski najprawdopodobniej rozumie całe zagadnienie, z całymi jego konsekwencjami, dużo głębiej niż naiwniacy przyklaskujący narracji o kulturze gwałtu.
KJ
~Kasia J
11 grudnia 2020, 12:51
Mówienie o ataku i te sugestie o błyskawicach czy nieżyczliwości to naprawdę poniżej poziomu jakiejkolwiek dyskusji. Odniosłabym się również szerzej do fragmentu oświadczeniu, w którym mowa jest o braku seksu, żeby mąż nie pił alkoholu. Takie działanie jest szkodliwe, bo jest wprost instrumentalnym traktowaniem sfery intymnej, jest szantażem ze strony kobiety i niczego nie zmienia tutaj dobra wola. Co nie zmienia w ogóle faktu, jak wielka krzywda dzieje się tej kobiecie w związku z nałogiem męża. Ale walka z nałogiem nie może być związana z czynieniem kolejnego zła. Osobną kwestią jest to, że wygląda to jak chowanie przed dzieckiem słodyczy, żeby ustrzec go przed nadwagą, ale przecież w małżeństwie mówimy o dwóch dorosłych, autonomicznych osobach, a nie o toksycznych związkach, gdzie jedna strona jest odpowiedzialna za niedojrzałość drugiej ;) Mocno wam kibicuję dziewczyny!
PA
Paprika Aubergine
11 grudnia 2020, 12:48
Dominiko, myślę że cały czas nie rozumiesz głównego przekazu. Byc może zrozumiesz o co chodzi, jak wyjdziesz za mąż. Dla mnie jasne jest że Pulikowski kieruje te słowa do normalnych małżeństw gdzie żonie po prostu czasem się "nie chce". Mówi, jak wytłumaczyć to mężowi żeby nie było mu przykro. Ot co. W tych sytuacjach nie ma później GWALTU, a jest cisza, pójście spać i zamknięcie sprawy które doprowadza najczęściej do kryzysu w małżeństwie. Ten człowiek stara się tylko wytłumaczyć jak ze sobą rozmawiac na temat braku chęci, żeby nie zranić drugiej osoby, żeby ta sfera nie stała się udręka dla obojga. Przepraszam cię za tę słowa ale naprawdę, napawde normalna kobieta nie odczytuje słów pana Jacka w ten sposób w jaki Ty je odczytujeszz że jeśli nie uda ci się męża uprosić to on cię weźmie bez Twojej zgody. Normalna kobieta rozumie te słowa tak: jeśli nie wytłumaczysz mężowi dlaczego nie masz dziś ochoty, on pojdzie spać zraniony.
IG
Iga Gombrowicz
11 grudnia 2020, 15:02
Paprika, być może nie rozumiesz przekazu, bo za krótko jesteś mężatka. A ja bardzo długo. NIGDY mój mąż na "to" nie nalegał, a ja w sumie lubię, ale nie zawsze. I kiedy sama z siebie udawałam, że chcę, to potem czułam się zraniona i zła na niego, który NICZEMU nie był winien. W rezultacie oboje byliśmy post faktum rozczarowani. Tak właśnie działają relacje seksualne: zero przymusu. A jak się nie da, to zero sensu. I żadnego małżeństwa się w ten sposób nie uratuje, tylko rozwali.
AP
Anna Przeździak
11 grudnia 2020, 15:29
Jestem normalną kobietą i dokładnie tak jak Dominika odczytuję słowa Pulikowskiego.
KI
~Katarzyna I.
11 grudnia 2020, 15:43
Proszę Pani, ja na przykład jestem mężatką i "normalną" kobietą, a jednak odczytuję te słowa tak samo jak pani Dominika. Co więcej, mi też było nieraz przykro, kiedy mój mąż nie miał akurat ochoty na seks wtedy kiedy ja, a jednak zrozumiałam, że osoba może mieć mniejsze libido/cokolwiek i nie ma obowiązku mi się tłumaczyć.
AA
~Agata Adaszynska-Blacha
11 grudnia 2020, 16:18
Hmm, ciekawe co stanowi tu norme... ze się jest katoliczka, zona od ilus lat, matka ilus dzieci? Bo ja jestem katoliczka, od 15 lat zona i oczekuje wlasnie czwartego dziecka. Wystarczy? Dla mnie cytowane przez autorke slowa p. Jacka sa nie do przyjecia. Kaza kobiecie tlumaczyc sie ze swoich odczuc badz zignorowac je, by potraktowac meza jak emocjonalne jajko. Jestesmy dorosli. Odpowiedzialni za swoje emocje, takze za zranienia. Nie mozemy oczekiwac, ze wspolmalzonek bedzie sie bal powiedziec, czego oczekuje, czego potrzebuje, na co nie ma ochoty, bo strzele focha. Tu chodzi o szczerosc we wzajemnych rozmowach- to ona buduje intymnosc na roznych poziomach, także cielesnym. Jestem bardzo wdzieczna p. Dominice za jej glos.
PA
Paprika Aubergine
11 grudnia 2020, 18:09
"Jestesmy dorosli. Odpowiedzialni za swoje emocje, takze za zranienia. Nie mozemy oczekiwac, ze wspolmalzonek bedzie sie bal powiedziec, czego oczekuje, czego potrzebuje, na co nie ma ochoty, bo strzele focha. Tu chodzi o szczerosc we wzajemnych rozmowach- to ona buduje intymnosc na roznych poziomach, także cielesnym" - no ale to jest właśnie sens wszystkich wypowiedzi Jacka Pulikowskiego, żeby właśnie rozmawiać
PA
Paprika Aubergine
11 grudnia 2020, 18:11
Nie rozumiem, dlaczego rozmowa jest przez Panią rozumiana jako "tłumaczenie się".
PA
Paprika Aubergine
11 grudnia 2020, 18:16
Iga Gombrowicz, no tylko że Pulikowski nie mówi że kobieta ma przymknąć oko i mimo niechęci to robić, przesłuchajcie tej konferencji, ten facet cały czas mówi o tym, że to kobieta ma być "przewodniczka" po tej sferze, że to mężczyzna ma się wschluchiwac w nią, naprawdę nie rozumiem dlaczego komunikowanie mężowi o powodzie dla którego dziś nie mam ochoty, miałoby być dla kogokolwiek poniżające. Przecież to chodzi o zwykły dialog
MK
~Michał K.
11 grudnia 2020, 20:28
@Paprika Aubergine - dokładnie to samo zauważyłem. Pani "~Ągata Adaszynska-Blacha"w zasadzie powiedziała to samo co p. Jacek Pulikowski - więc zgadza się z tym co mówi (pomijając początek jej wypowiedzi, gdzie pisze, że się z Nim nie zgadza). Może warto wczytać się jeszcze raz w sens wypowiedzi P. Pulikowskiego i Pani Agata może dostrzeże te same słowa, które mówi: że właśnie chodzi o szczerość we wzajemnych rozmowach i budowanie intymności nie poprzez domysły, przemilczenia, odtrącenia bez komentarza ale poprzez szczere rozmowy zwłaszcza gdy nas coś boli
AA
~Agata Adaszyńska-Blacha
11 grudnia 2020, 21:13
Sugeruje to uzycie slowa "uprosic". Poza tym nie widze koniecznisci kazdorazowego podania powodu. Czasem po prostu sie nie ma ochoty i juz. Dlaczego mialoby to ranic druga strone? Taki komunikat odnosi sie do osoby, ktora go wypowiada- branie tego do siebie i interpretowanie jako krytyka dowodzi niedojrzalosci. A malzenstwo to zwiazek dwoch doroslych osob, ktorych relacja pozwala im dojrzec do bycia razem. Jezeli komunikacja w wersji pana Jacka nie bierze tego pod uwage, to rzeczywiscie podwaza w moim odczuciu to, ze wystepuje jako ekspert...
IG
Iga Gombrowicz
11 grudnia 2020, 21:20
Paprika, mężczyźni też bywają inteligentni i wrażliwi, w większości - tak jak kobiety. Wyluzuj.
PA
Paprika Aubergine
11 grudnia 2020, 23:05
Iga, tak, wiem, rozumiem i tu akurat się z Tobą zgadzam. Czasem Pulikowski opisuje facetów jako zbyt "topornych", no ale to już osobny temat do rozmowy .Nie mniej, chciałam tylko i wyłącznie zauważyć, że Pulikowski nie wypowiedział słów w rozumieniu "jak go ładnie uprosisz to może Cię nie weźmie siłą" co mniej więcej sugeruje Autorka artykułu, pozdrawiam :)
KW
~Kinga Włodar
11 grudnia 2020, 12:48
Pani Dominiko, proszę się trzymać! Bardzo fajny tekst. Szkoda, że trzeba ludziom tłumaczyć takie oczywiste oczywistości.
DP
~Dorota Pol.
11 grudnia 2020, 18:45
Pani Dominiko, popieram! i podziwiam, że Pani ten temat ruszyła. ale to ważne i potrzebne.
MW
~Magda WK
11 grudnia 2020, 12:47
Cytuję"Według tego fragmentu, kobieta w pełni odpowiada za odmowę mężowi współżycia.Powinna postarać się, aby była to odmowa rozsądna, przemyślana i dobrze uzasadniona – nie może zrobić tego źle, opryskliwie czy nie podawać przyczyny, gdyż mogłoby to być nieskuteczne" Czy bycie opryskliwym kiedykolwiek może przynieść coś pozytywnego, jak na przykład miłość w rodzinie? Nie chodzi też o nieskuteczność, a o to, że taka odmowa mogłaby doprowadzić do trwałych zranień, a w konsekwencji do popsucia relacji. I zdaje mi się, że to jest główna rzecz, której Pani nie rozumie. Proszę zastanowić się nad Pani reakcją, kiedy ktoś odmawia Pani: "nie, bo nie", będąc przy tym opryskliwym, władczym (czy to jest postawa małżeńska?). A jak zareagowałaby Pani, gdyby ktoś odmówił, podając jakikolwiek powód, będąc przy tym uprzejmym? Prosze mi wybaczyć, ale w mojej rodzinie za duża nasłuchałam się argumentów "nie, bo nie", jak i innych opryskliwych odpowiedzi- i to NIGDY nie przyniesie dobrych skutków.
ME
~Margo Em
11 grudnia 2020, 12:39
Proszę się zastanowić, dlaczego kobiety tak łatwo rozjuszyć tym tematem. Przecież gdyby nie było problemu,nie byłoby tylu emocji, czyż nie?
MK
~Michał K.
11 grudnia 2020, 15:21
Czy to znaczy, że ten temat jest tabu i nie możemy na ten temat rozmawiać bo kogoś można tym rozjuszyć albo ktoś poczuje, że to dotyka jego emocji ? Osoby świadome swoich emocji raczej nie unikają rozmowy bo to co ukryte i przemilczane jest często powodem do budowania jeszcze większych problemów emocjonalnych.
ME
~Margo Em
12 grudnia 2020, 21:41
Michał K. nie o to mi chodziło. To nie tabu,ale argument,a dla mnie dowód,że właśnie Dominika ma rację,że to jest wielowiekowe zmuszanie kobiet do uległości, podpierane ciągle jakimiś mądrymi MĘSKIMI teoriami i że właśnie dla kobiet to jest w łóżku częsty o duży problem, dlatego tak łatwo je "rozjuszyć", bo to dotyka ich wrażliwej,a często nadwyrężanej sfery. I mówić o tym,a jakże!
11 grudnia 2020, 12:30
Słowa p.Pulikowskiego odnosiły się do potrzeby dialogu małżeńskiego, dialogu zamiast składania oświadczeń. Jeśli nawet sposób wyrażenia tej myśli był nieco nieszczęśliwy, co p.Jacek sam przyznał, to moim zdaniem, zestawianie ich z kulturą gwałtu i dosypywaniem pigułek gwałtu do drinków w barze jest absurdalne. P.Frydrych ma oczywiście pełne prawo do swojej opinii, ale te odmienne opinie można wykorzystać do wzbudzeniu refleksji i osób inaczej myślących z nadzieją ich przekonania, albo do wykazaniu swojej racji. Moim zdaniem tekst p.Frydrych nie ma nikogo przekonywać tylko ma pokazać kto ma rację.
MW
~Magda WK
11 grudnia 2020, 12:52
Dokładnie się z tym zgodzę. Nie widzę chęci sprostowania oczernień ze strony Autorki tekstu, a jedynie chęć postawienia na swoim, bez żadnego przemyślenia sprawy. A wrzucenie wypowiedzi p. Pulikowskiego jakoby w kulturę gwałtu uważam za bardzo, bardzo krzywdzące i mijające się z intencją jego wypowiedzi.
ME
~Magdalena En
11 grudnia 2020, 12:24
Bardzo mądra wypowiedź, gratuluję odwagi. Przesyłam wsparcie w walce z atakami strony nierozumiejącej logiki Pani wypowiedzi. Koniec z milczeniem i cichą akceptacja kultury gwałtu!
MG
~Monika Gord
11 grudnia 2020, 16:32
A kto według Pani akceptuje kulturę gwałtu? Pan Pulikowski? Proszę o jakikolwiek argument, który poparłby Pani wypowiedź
AP
~Anna Przeździak
11 grudnia 2020, 12:14
Świetne podsumowanie, Pani Dominiko, popieram Panią z całego serca i dziękuję za zaangażowanie w tę ważną sprawę
KW
~Karina Wierzbowska-Drabik
11 grudnia 2020, 14:59
Też Panią popieram i podoba mi się Pani odpowiedź. Podpisuje się pod najbliższym mi a syntetycznym komentarzem. Brak jakiejkolwiek woli lub/i umiejętności postawienia się w sytuacji kobiety lub choćby empatii wobec komentujących rzuciła niestety sporo smutnej poświaty na grono nieugiętych obrońców wypowiedzi Pana Jacka. I niestety na sens (lub przynajmniej bardzo wysoki emocjonalny koszt, bo jest się w nich dyskryminowanym i pomijanym) takich dyskusji także.
JZ
Jeden Znich
11 grudnia 2020, 12:06
Deon nie przepuścił mojego komentarza nieprzychylnego dla portalu i Pani Dominiki Frydrych. Nie pierwszy raz. Wytnę to co im nie pasuje, może samą końcówkę zaakceptują... Życzę wszystkim by odnaleźli inne miejsce w wirtualnym i rzeczywistym świecie między ludźmi gdzie: "Gdzie miłość wzajemna i dobroć, tam znajdziesz Boga żywego." "Z pokorą szczerą kochajmy Boga i czystym sercem miłujmy się nawzajem. Skoro wszyscy się tu gromadzimy - strzeżmy się tego, co nas rozdziela. Niech ustaną gniewy i spory a pośrodku nas niech będzie Chrystus." Błogosławionego dnia życzę wszystkim, ps. Dziękuję Panie Jacku, dzięki Panu wiem, że warto żyć w czystości
MS
Marcin Sternberg
11 grudnia 2020, 12:03
Całkowicie Panią popieram i dziękuję za wyważone i spokojne odniesienie się do krzyków Pulikowskiego.
MF
~Mateusz f
11 grudnia 2020, 12:03
Myślę że osoby które oburzają się na Jacka Pulikowskiego (w tym Pani Frydrych), nie rozumieją czym jest miłość w małżeństwie. To jest trochę tak jak byś uczniowi z podstawówki tłumaczył że 1+1 = 10. Większość ludzi zapytana o takie działanie będzie głośno krzyczeć że to bzdura, że tak nie można. A prawda jest taka że jak dowie o istnieniu systemu binarnego to, działanie jest zupełnie normalne. Tu chodzi u różnicę pojmowania miłości. Pani Frydrych jest po prostu na poziomie tego ucznia z podstawówki, który puka się w głowę widząc 1+1 = 10. OpiniaJacka Pulikowskiego, na którą spojrzy się przez pryzmat miłości (takiej dojrzałej), jest zupełnie normalne i nie zachęca nikogo do żadnej przemocy. Trzeba tylko wyjść poza utarte przez świat schematy i spojrzeć na swojego małżonka z miłością. A pani małżonek musi patrzeć na Pania z miłością... i tego Pani życzę. :)
MM
Michał Maciejny SJ
11 grudnia 2020, 12:22
Dokładnie! O to chodzi.
LL
~Leon Leonidas
11 grudnia 2020, 12:26
Tak jest najłatwiej napisać: że ktoś nie dojrzał do wspaniałej myśli Pulikowskiego. Tymczasem jego inżynierskie spojrzenie na małżeństwo jest jak disco polo przy wirtuzerii takich np. Gajdów.
ME
~Margo Em
11 grudnia 2020, 12:36
Pan Jacek nie zachęca do przemocy,to jasne. Ale w oczywisty sposób przesuwa odpowiedzialność na kobietę: za odmowę,za jej konsekwencje,za (nie)dojrzałość męża...Ja jako żona nie mogę już tego słuchać. To jest nie tyle kultura gwałtu,co też kultura matkowania mężom. Nie zgadzam się z większością tekstów pani Dominiki,ale tu absolutnie ją popieram.
NN
~No Name
11 grudnia 2020, 12:48
Myślę że osoby które oburzają się na p. Dominikę i inne osoby wypowidajace się są głównie mizogonami w owczej skórze
PA
Paprika Aubergine
11 grudnia 2020, 12:50
Dokładnie!!
IK
~Iga K
11 grudnia 2020, 13:39
To nie do końca tak, może p. Pulikowski jest z innego pokolenia i posługuje się takim językiem który razi. Pewnie wiele jest doświadczenia i prawdy w tym co mówi ale też i stereotypów. W jego czasach mniej się mówiło o tych sprawach. Nie patrzmy tak czarno-białe na ludzi. To że wielu osobom pomógł nie znaczy że komuś jego wypowiedzi nie mogą zaszkodzić. I nie można mówić że to znaczy że z tą osobą jest coś nie tak bo pan Pulikowski przecież jest wspaniałym człowiekiem. Każdy popełnia błędy i co jednemu pomoże innemu może zaszkodzić. A takie konferencje są bardzo ogólne.
GW
~Gocha Wójcik
11 grudnia 2020, 13:39
Leon Leonidas, dziękuję Ci za wspomnieniu o Gajdach. Są dla mnie prawdziwymi przewodnikami w wielu dziedzinach dotyczących relacji. I nie przemawiają ex cathedra, co ma miejsce u pana Jacka Pulikowskiego (a takie "przemowy" bardzo mnie irytują)
11 grudnia 2020, 16:51
@Iga K Masz rację. Sęk w tym, by Pan Pulikowski skorzystał z szansy, jaką daje mu ta krytyka i zamiast oburzać się poprzesuwał pewne akcenty w swoim nauczaniu dostosowując je do współczesnej wrażliwości społecznej. No chyba, że uważa, że osiągnął już szczyt wiedzy i mądrości w swoim nauczaniu i nikt już nigdy nic mądrzejszego niż on na tym świecie nie powie.
KG
~Kasia Goliat
11 grudnia 2020, 11:52
Wspieram! To już nie są czasy, kiedy samozwańczy specjalista od związków może sobie mówić co chce bez żadnej weryfikacji. Pora wziąć odpowiedzialność za swoje słowa.
AD
~Ann Dn
11 grudnia 2020, 16:38
Chciałabym podkreślić, że jeśli Pani nie ma ochoty go słuchać, to Pani go nie słucha. Nie ma takiego obowiązku. Takie jest życie, nie wszystkie przekazy do nas przemawiają, ale to nie znaczy, że mamy je krytykować. Jeśli coś nam nie odpowiada, to tego nie słuchany, proste. Ale jak widać, nie dla wszystkich...
MM
~Miłka M.
12 grudnia 2020, 14:40
Zgadzam się, że można nie słychać! Ale nie przedstawiamy p. Pulikowskiego jako autorytetu Kościoła w dziedzinie relacji...bo ja należę do Kościoła i taki autorytet nie jest ani moim, ani wielu innym. Pan Pulikowski może głosić, co chce i jak chce i gzie chce...nie mam zgody na łączenie go i propagowanie jako nauczyciela z ręki Kościoła. To może warto to rozpatrzeć? Żeby zaprzestać proponowania go w Kościele i pozwolić ludziom odnaleźć swój własny autorytet.
MM
Michał Maciejny SJ
11 grudnia 2020, 11:52
Problemem naszych czasów jest przede wszystkim spojrzenie odarte z miłości. Jeśli myślę tylko o sobie - to moje życie jest bez sensu. A na pewno bez Boga. Pan Pulikowski w swojej konferencji zaprasza do kultury oddanej miłości. Ta konferencja (nawet z kontrowersyjnymi dla autorki tezami) jest tylko i aż takim zaproszeniem. Wysyłanie newslettera przez redakcję "gwałt w małżeństwie" opatrzonego zdjęciem pana Pulikowskiego to po prostu skandal.
AD
Agata Dobrzycka
11 grudnia 2020, 11:50
Dziękuję Dominika za ten tekst! Całym sercem się z Tobą zgadzam. Bardzo mi przykro, że doświadczasz tyle hejtu i agresji, a przy tym jako katoliczce jest mi wstyd że dzieje się to głównie ze strony osób wierzących. Jestem z Tobą
JK
~Jakaś Kowalskaa
11 grudnia 2020, 11:42
Dziękuję za ten tekst, robisz dobrą robotę! Trzymaj się!
AJ
~Anna J
11 grudnia 2020, 11:27
Fragment oświadczenia pana Jacka o bóli głowy szokujący. Nie panie Jacku, konsekwencją gwałtu nie jest ból głowy, tylko psychiczna i fizyczna trauma na całe życie.
LS
L.J. S.W.
11 grudnia 2020, 11:24
Świetna odpowiedź! Dziękuję i proszę nie przejmować się kompleksami obu panów ani ich samczej obrony rzekomego prawa do kobiet.
KS
Konrad Schneider
11 grudnia 2020, 11:21
Znowu mi Pani dala do myslenia. Dziekuje!
ZZ
~Z Z
11 grudnia 2020, 11:11
Dziękuję, że o tym napisałaś. To ważne. Kultura gwałtu ma się dobrze. Pan Pulikowski i niektórzy z jego słuchaczy (a raczej interpretatorów) również po części są jej ofiarami: jak wynika z ich tłumaczeń, sami nie widzą, że się w nią wpisują. Natomiast przerzucanie odpowiedzialności za swoje słowa na odbiorczynie (i odbiorców), bo wykazali się "nieżyczliwością" w rozumieniu WYPOWIEDZIANYCH słów, uważam za oburzające.
TT
~Tak to widzę
11 grudnia 2020, 11:10
Znowu pod artykułem pojawi się farma trolli i 150 komentarzy "oburzonych"...
LL
~Leon Leonidas
11 grudnia 2020, 11:08
To nie tak, że zastrzeżenia do nauczania Jacka Pulikowskiego zgłaszają ideolodzy lewicowe w ramach jakiegoś celowanego ataku. Śmiem twierdzić, że większość z nich do tej pory nawet nie wiedziała o istnieniu inżyniera z Poznania. Natomiast swe krytyczne uwagi zgłaszają katolicy, którym nieobojętne jest to, jak prowadzone jest w Polsce duszpasterstwo rodzin. Oprócz wymienionej już redaktorek Ewy Buczek i Joanny Kociszewskiej oraz jezuity o. Dariusza Piórkowskiego,są to chociażby Małgorzata Bilska, Monika Białkowska, Ewa Kiedio czy Juliusz Gałkowski. Już wiele lat temu na błąd w koncepcji racji małżeńskiej u Pulikowskiego wskazywał zaangażowany w duszpasterstwo rodzin prof. Krystian Wojaczek. Rozmawiajmy o tym. Tezy Jacka Pulikowskiego nie są dogmatami.
LL
~Leon Leonidas
11 grudnia 2020, 12:20
Tomasz Terlikowski też się właśnie wypowiedział na fb na ten temat. Pokazuje anachroniczność myślenia J.Pulikowskiego. I to też nie jest atak na popularnego mówcę, ale troska o jakość duszpasterstwa.
11 grudnia 2020, 17:00
@Leon Leonidas Dzięki za info o fb pana Tomasza. Celne podsumowanie. Wkleję fragment: Jacek Pulikowski, jak się zdaje, wychodzi od jasnego uznania pewnej hierarchii w małżeństwie. Wyżej jest mężczyzna, i to kobieta w pewnym sensie musi się mu podporządkować, „uprosić, tak by nie czuł się odrzucony” jego (zwróćmy uwagę, że nigdzie nie ma mowy, że mąż ma „uprosić żonę o akt seksualny i to tak, by nie czuła się ona wykorzystana czy przymuszona”, ale w drugą stronę takie sformułowanie jest już użyte - niezależnie od tego, że później jest ono wyjaśniane). Dla autorek normą jest partnerski układ także w małżeństwie. Z równej godności (to przyjmują obie strony) wynika (i to chyba jest przedmiotem dyskusji) równość miejsca w małżeństwie.
HM
~Hania Makili
12 grudnia 2020, 14:48
Tak. Ja jestem katoliczką, wierząca i praktykująca, teologiem z zawodu i pasji...i naprawdę denerwuje mnie, że jak zgłaszałam i złaszam zastrzeżenia w czymś, co mówi p. Pulikowski zarzuca mi się lewactwo, życie w grzechu, feminizm. Ja jestem z Kościoła i zależy mi na Nim...i dlatego chcę rozmawiać i zgłaszać swoje zastrzeżenia.
GR
Grz Rrr
11 grudnia 2020, 11:03
cdn...chyba, że chce to tak odczytać... Co do współżycia - stosowane przez Panią sformułowanie "uprawiać seks" jest uprzedmiatawiające całą sferę intymną. Polskie sformułowanie "współżycie" mówi o czymś co się robi wspólnie, a nie że ktoś coś uprawia. Dlatego, jeżeli oboje małżonków się ze sobą komunikuje (o czym też mówi Jacek Pulikowski), nie mają problemu z proszeniem o przełożenie współżycia. Jeżeli nie potrafią ze sobą rozmawiać, to najpierw należy zacząć od nauki komunikacji (o tym również mówi i uczy Pan Pulikowski) a dopiero potem mówić o swerze intymnej. Każdy z małżonków ma prawo a nawet obowiązek odmówić, jeżeli warunki współżycia są nie odpowiednie (dowolne warunki)... i o tym również mówi Pan Jacek... Podsumowując... wyciąganie krótkiego fragmentu z bardzo szerokiego kontekstu jest krzywdzące, a czytelnicy słuchacze nie ocenią fragmentu tylko osobę i zaleją falą hejtu. Jako dziennikarz musi Pani to brać pod uwagę. Łatwo rzucić kalumnie, trudniej naprawić szkody. Pozdrawiam
JZ
Jeden Znich
11 grudnia 2020, 11:00
Najgorsza odpowiedź jakiej się spodziewałem. Żegnaj deonie, niekatolicki portalu, który nastawiasz ludzi wierzących przeciwko sobie. Każdy może mieć swoje zdanie. Szanuje. Oburzające jest jak deon oczernia i przemyca seksualizację pod przykrywką katolickiego portalu. To jest straszne. Nie mam problemu, że Pani Dominika Frydrych ma takie zdanie, sama będzie zbierać konsekwencje swoich decyzji - jej problem. To, że obraża ludzi, jest bolesne, ale powszechne w świecie. Najgorzej patrzeć, że portal Jezuicki to publikuje. Życzę wszystkim by odnaleźli inne miejsce w wirtualny i rzeczywistym świecie między ludźmi gdzie: "Gdzie miłość wzajemna i dobroć, tam znajdziesz Boga żywego." "Z pokorą szczerą kochajmy Boga i czystym sercem miłujmy się nawzajem. Skoro wszyscy się tu gromadzimy - strzeżmy się tego, co nas rozdziela. Niech ustaną gniewy i spory a pośrodku nas niech będzie Chrystus." Błogosławionego dnia życzę wszystkim, ps. Dziękuję Panie Jacku, dzięki Panu wiem, że warto żyć w czystości
KL
~Kat Li
11 grudnia 2020, 10:57
Brawo! Nigdy nie będziesz szła sama!
NK
~NN K.
11 grudnia 2020, 23:08
To prawda - może będzie bez męża - ale za to z całą rzeszą lesbijek :) ... do czasu aż im się znudzi... i zostanie sama :)
GR
Grz Rrr
11 grudnia 2020, 10:54
Widzę, że każda strona za wszelką cenę chce udowodnić swoje racje i nikt nie powie przepraszam... bardzo katolickie... swoją drogą pisze Pani, że traktuje swoich czytelników jako ludzi myślących, jednocześnie całym tym artukułem próbując udowodnić, że słuchacze Pana Pulikowskiego są bezmyślni i każdy kto się natknie na jego wykład wysnuje takie wnioski jak Pani. Otóż Pan Pulikowski również mówi do ludzi myślących i podobnie jak Pani ma prawo założyć, że nieprecyzując pewnych kwestii, życzliwy (czy też obiektywny ) słuchacz/czytelnik odczyta prawidłowo intencje autora. Dlatego mówiąc o "proszeniu" nie ma na myśli błagania na kolanach, tylko normalną rozmowę małżeńską - przy założeniu, że każde z małżonków ma wobec siebie życzliwe podejście, a nie chęć wykorzystania. Proszenie/upraszanie jest normalną częścią naszego życia. Mogę prosić żonę o herbatę, o podanie książki, ona mnie o to samo. Dlatego użycie słowa "proszę" w kontekście współżycia nie jest niczym nadzwyczajnym, chyba że cdn..
AJ
~Anna J
11 grudnia 2020, 15:54
Naprawdę porównuje pan akt seksualny, który bez zgody jednej strony jest wydarzeniem traumatycznym i niszczącym życie, do prośby o zrobienie herbaty czy podanie książki? Skąd pan Pulikowski ma wiedzieć, czy wszystkie słuchające go osoby „mają wobec siebie życzliwe podejście, a nie chęć wykorzystania”? Powinien konferencje prowadzić tak, by jego sformułowania nie wprowadzały w błąd i nie budziły wątpliwości.
KT
ks. Tomasz Gap
11 grudnia 2020, 10:52
Tekst Pani Frydrych to nie przeprosiny za manipulacje i nieprawdziwe oskarżenia Pana Pulikowskiego, a tego jako odbiorca portalu Deon oczekiwałem, pewnie jak wielu innych. Stawiam pytanie: CZY REDAKCJA PORTALU PODZIELA POGLĄDY PANI FRYDRYCH? Jeśli po publikacji tego tekstu redakcja nie odetnie się od moim zdaniem lewicowego spojrzenia autorki uznam portal Deon za lewicowy i niekatolicki. Po raz drugi: WSTYD!
KM
~Krystyna M.
11 grudnia 2020, 16:59
@ks. Tomasz Gap. Proszę Księdza, deon już kilka lat temu zaczął powoli zbaczać na lewo. Myślę, że jest to spowodowane - i proszę mi wybaczyć, bo piszę do kapłana - pychą niektórych jezuitów. My, świeccy, nie mamy możliwości, aby temu jakoś zaradzić. Dlatego proszę, jeśli ksiądz na przykład uczy w szkole czy prowadzi jakieś duszpasterstwo studentów, młodych małżeństw itp., aby tym ludziom otwarcie mówić, że to jest portal, który wypacza naukę Kościoła katolickiego. Marzę o tym, żeby tego typu portalami, nie tylko w Polsce zajęła się kiedyś Stolica Apostolska i wydała opinię na ich temat. No, ale to tylko marzenia... Szczęść Boże! ma zajęcia ze studentami, - może z innymi kapłanami - zrobił wszystko, co w Jego mocy, żeby
PT
Piotr T
11 grudnia 2020, 10:49
W skrócie odwracamy kota ogonem, sugerując że tak na prawdę autor padł ofiarą manipulacji nie robiąc nic "złego", tylko przypomnę: "Nie słuchajcie porad katolickich samozwańczych ekspertów – zamiast tego szczerze porozmawiajcie." z poprzedniego tekstu... Przez odwracanie kota, mam namyśli stosowanie samemu tego co zarzuca się innym w tym tekście, w czasie publikacji poprzedniego wywołującego tą całą burzę.
AK
~Asia Kasia
11 grudnia 2020, 10:43
Jako żona która zna wszystkie cienie i blaski pożycia małżeńskiego rozumiem poniekąd o co chodzi Pulikowskiemu. Tylko jego język trafiał do naszych rodziców , młode pokolenie jest inne i na to trzeba wziąć poprawkę. Młode kobiety są bardzo niezależne i trzeba wielkiej mądrości aby do nich trafić. Na naszych oczach rośnie nam zupełnie inne pokolenie
11 grudnia 2020, 17:06
I tu trafiasz w sedno
MX
~Mateusz xxx
11 grudnia 2020, 21:56
@~Asia Kasia. Pan Pulikowski mówi językiem św. Pawła, a nie naszych rodziców. Rodziców mamy różnych.
MH
~Mikejla Hab
17 grudnia 2020, 15:30
Mówi o swojej interpretacji że. Pawła. I tego jak ON rozumie teksty biblijne i jak ON rozumie dane słowa. Pan Pulikowski nie głosi słów Pawła, ale swoje interpretacje tych słów. No to jest diametralną różnica!
MK
~Matylda Kostrzewska
11 grudnia 2020, 10:38
Bardzo dobrze, że Pani porusza, a nawet wałkuje ten temat. Patriarchalizm i maskulinizm mają się dobrze w Polsce i konserwatywnych kręgach kościelnych. Nadal dosłownie czyta się - nawet u dominikanów, Stary Testament, w którym błogosławione są niewiasty ciche, niepyskujące i pracowite (niedawne czytanie jesienne), zaś mężowie są męscy, i mądrzy, i silni, i itd. Nadal zbyt wiele kobiet i młodych dziewczyn słucha tych bzdur o seksualności i zabrania sobie myślenia. I niech żyje feminizm, dzięki któremu kobiety wywalczyły sobie prawa wyborcze, i prawa do dziedziczenia, i prawa do wychowywania własnych dzieci, i prawa do pracy, i do emerytury. I - o zgrozo! w wielu nowoczesnych państwach prawa do cieszenia się swoją seksualnością oraz prawa reprodukcyjne. Tak, panom P. b. się to nie podoba...
MS
~Michał S.
11 grudnia 2020, 10:30
"Ponieważ zostało to wywołane przez filmy Tomasza Samołyka, oczekuję od niego przeprosin. Gdyby czuł potrzebę zadośćuczynienia, sugeruję wesprzeć dowolną kwotą Centrum Praw Kobiet." Autorce gratuluję poczucia humoru. Ponawiam pytanie do Redakcji: co osoba uczestnicząca w tzw. protestach kobiet i namawiająca do wspierania proaborcyjnej organizacji robi na łamach katolickiego ponoć portalu? Czy Deon to już Wysokie Obcasy w wersji light?