W nowej Polsce więcej wolno…
Cris Niedenthal to jeden z najbardziej cenionych fotoreporterów europejskich. Współpracował m.in. z magazynami "Newsweek", "Time", "Der Spiegel", "Geo" i "Forbes". Jest laureatem wielu nagród, m.in. World Press Photo w 1986. Urodził się w Anglii, w rodzinie polskich emigrantów wojennych a ojczyznę rodziców po raz pierwszy odwiedził wraz z nimi w 1963.
W latach 70-tych dokumentował prowizoryczne kościoły, budowane wbrew zakazom władz i życie ludzi w PRL. Utrwalał fotografią pielgrzymki Jana Pawła II, był pierwszym zagranicznym fotoreporterem wpuszczonym do Stoczni Gdańskiej podczas strajku w 1980. W stanie wojennym z ukrycia fotografował brutalne tłumienie demonstracji i zasłynął zdjęciem z transporterem opancerzonym na tle billboardu z tytułem filmu Czas apokalipsy na budynku nie istniejącego już kina "Moskwa" w Warszawie.
Kilka tygodni temu, na Rynku Staromiejskim w Toruniu eksponowano tę fotografię, oraz inną, która uwieczniła w symbolicznym skrócie pierwsze tygodnie przemian r. 1989. Jest to zdjęcie ulicy z handlującymi towarem wyłożonym na łóżkach polowych, przed budynkiem "ozdobionym" reklamowym napisem "Sex shop". Autorzy ekspozycji opatrzyli je podpisem: "w nowej Polsce wolno więcej."
Przypomniałem sobie tę fotografię w czasie poniedziałkowej audycji radiowej, gdy dziennikarka dociskała min. Bartosza Arłukowicza pytaniem, czy tzw. "deklaracja wiary lekarzy" nie jest kpiną z prawa. Minister - jak mógł - starał się wyjaśniać, że klauzula sumienia jest już respektowana przez system prawny i nie neguje obowiązku niesienia pomocy pacjentom, aczkolwiek dodał niejednoznacznie, że to nie "sumienie oświecone Duchem św. lecz najnowsza wiedza medyczna" ma obligować lekarzy do pracy. Po tygodniu od burzy medialnej wokół inicjatywy prof. W. Połtawskiej, nie ma potrzeby detalicznie roztrząsać problemu, który wielokrotnie, z rzeczowym spokojem, tłumaczył nowy arcybiskup gnieźnieński i Prymas Polski abp Wojciech Polak, a publicystycznie bardzo trafnie skomentowała na portalu DEON.pl Marta Łysek, tekstem "Lekarze, wiara i katolicy mniemani."
Do zapisanych już opinii pozwolę sobie dodać tylko dwie uwagi. Po pierwsze, jak we wtorek, 3 czerwca podała Rzeczpospolita, głosy za i przeciw wcale nie zbiegają się z preferencjami partyjnymi. 42% zwolenników SLD popiera "deklarację wiary"; najbardziej przeciwni jej są zwolennicy PO (57%). To ukazuje bezsens medialnego wałkowania kwestii w kluczu partyjno-politycznym, głosami liderów i celebrytów ugrupowań politycznych.
Po wtóre, w tym samym czasie, gdy z taką siłą wyśmiewano skromną liczebnie grupę sygnatariuszy deklaracji i oskarżano ich (sic!) o przemoc i religijny fanatyzm, niektóre portale zamieściły informację, że znany aktor dokonał "coming out’u" czyli publicznie ogłosił, że jest homoseksualistą. Otóż takie deklaracje, choć przecież wyjawiające publicznie nie tylko preferencje seksualne ale i bardzo osobiste przekonania, zwykle wywołują aplauz, a media przedstawiają je tylko i wyłącznie w pozytywnym świetle. Naganne zaś jest - jak w przypadku środowisk medycznych - głośne zadeklarowanie głosu sumienia.
Czy więc faktycznie, w nowej Polsce więcej wolno? Albo inaczej, komu wolno więcej?
Zobacz również
>> Lekarze, wiara i katolicy mniemani
>> Deklaracja wiary może być szkodliwa
--------------------------------------------------------
Felietony Grzegorza Dobroczyńskiego SJ można usłyszeć w każdą niedzielę w programie Familijna Jedynka w Programie 1 Polskiego Radia.
Grzegorz Dobroczyński SJ - doktor teologii, analityk mediów, od 1991 r. stały współpracownik redakcji katolickich w Polskim Radiu (4 lata jako red. nacz.) i TVP, komentator pielgrzymek Jana Pawła II od 1983 roku (współpraca z ZDF w czasie drugiej pielgrzymki do Polski), obecnie nauczyciel religii w Gimnazjum i Liceum Akademickim w Toruniu.
Skomentuj artykuł