Źródła genderyzmu w chrześcijaństwie?

ks. Adam Błyszcz CR

Wygląda na to, że jesteśmy skazani na gender i genderyzm. Zdaje się, że ten drugi termin zaczyna, dzięki świątecznemu listowi naszych biskupów, robić karierę.

Chciałbym jednak na chwilę wrócić do pewnej tezy, postawionej przy okazji pisania listu polskich feministek do papieża Franciszka. Nie chodzi mi wcale o błąd rzeczowy (tzn. przypisanie Jezusowi słów Pawła z Tarsu), nie chodzi mi także o błąd ortograficzny (zamiast evangelii gaudium mamy evangeli gaudium). Pomijam także błędy interpunkcyjne tego dokumentu. W tej warstwie językowej mamy do czynienia z czymś, co obrazuje kondycję polskiej inteligencji - odwrót od czytania, krytycznego czytania. Niechlujstwo myśli. Pomijam to jednak. Zafrapowała mnie natomiast teza autorek, które źródeł genderyzmu szukają w chrześcijaństwie. Co począć z taką deklaracją? Czy ona jest (może być) zasadna?

Jedna ze sztandarowych postaci ruchu feministycznego, Shulamith Firestone, w 1970 roku pisała: "Tak jak wyeliminowanie klas ekonomicznych wymaga rewolucji proletariatu i przejęcia środków produkcji na drodze przejściowej dyktatury, tak wyeliminowanie klas płciowych wymaga rewolucji klasy uciśnionej (kobiet) i objęcia przez nie władzy nad środkami reprodukcji; nie tylko pełne przywrócenie kobietom możliwości dysponowania własnym ciałem, lecz także sprawowania przez nie kontroli (przejściowej) nad całą sferą ludzkiej płodności…". Prawda, że brzmi sympatycznie! Czytając ten manifest odnosi się wrażenie, że największą bolączką kobiet (przynajmniej niektórych) jest związek, jaki zachodzi między kobiecością a rodzeniem dzieci, prokreacją (albo jak chcą feministki: reprodukcją). Związek tak mocno osadzony w biologii, że wydaje się determinować wartość i znaczenie kobiety. Kiedy rozpoczęło się przetwarzanie tej perspektywy widzenia kobiety? Z chwilą wprowadzenia pigułki antykoncepcyjnej? Prezerwatywy? Czy też powszechnego wprowadzenia aborcji (pod wszelkimi postaciami)? Nie.

Punkt wyjścia tego procesu (piszę to z całą odpowiedzialnością) znajduje się w praktyce pierwotnego Kościoła, który wysoko cenił dziewictwo (wbrew tradycji judaistycznej, z której chrześcijaństwo przecież się wywodzi). Propagowanie dziewictwa (a później celibatu) sprawia, że wartości kobiety (i mężczyzny) przestaje się upatrywać li tylko w zdolności prokreacji. W takim znaczeniu być może trzeba przyznać rację tym, którzy twierdzą, że źródeł emancypacji kobiety należy szukać w chrześcijaństwie.

DEON.PL POLECA

Oczywiście, współczesne feministki zapominają dodać, że ta perspektywa chrześcijańska została zsekularyzowana. Kobiety, które wybierały (i wybierają) dziewictwo Kościele czynią to ze względu na Królestwo Boże. Kategoria, która przekracza i relatywizuje nasz porządek doczesny.

Współczesny ruch feministyczny natomiast tę wolność kobiety postuluje nie w imię Królestwa Bożego, ale ze względu na się. Podobny proces daje się zaobserwować w dziedzinie rozwoju techniki. Ten progres był możliwy dzięki gigantycznemu wysiłkowi chrześcijaństwa. To przecież chrześcijaństwo odczarowało wszechświat. A skoro odczarowało (czyli deklarowało, że świat stworzony nie jest boski) to umożliwiło manipulowanie nim. W całym wszechświecie pozostał jedynie mały element, którego manipulacji poddać nie chciano - człowieka. Gdyż był i jest on ikoną, obrazem Boga. Ale z chwilą kiedy usunięto Boga - nikt już nie chroni człowieka.

Z chwilą usunięcia Królestwa Bożego (albo inaczej: przesunięcia Królestwa Bożego do wnętrza historii - co było przecież zamysłem Marksa, Lenina i Hitlera) co będzie strzegło kobietę?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Źródła genderyzmu w chrześcijaństwie?
Komentarze (46)
L
leszek
5 stycznia 2014, 11:23
Dominikanie znowu szaleją. [url]http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/wiadomoci/6-wiadomosci/39249-kontrowersje-woko-wykadow-z-teologii-feminizmu-i-gender[/url] Czy ktoś ich wreszcie uspokoi? ------------ To też ciekawy przyczynek. Przecież jak ktoś wejdzie na stronę  [url]http://www.rzeszow.dominikanie.pl/plan_wykladow.php[/url] ---------- to bez problemów zauważy, że ów budzący zgrozę ks. profesora Bortkiewicza wykład np. „Teologia współczesna: teologia feministyczna”, nie jest wykładem w ramach seminarium "Nie taki gender straszny", ale wykładem z cyklu dr. OP Marcina Lisaka o różnych postaciach teologii. To wyłącznie potwierdza tezę autora felietonu o bardzo kiepskiej formie polskiej "inteligencji", widocznej nie tylko na Forum Kobiet Polskich. Nawet - zdawać by się mogło - elementarna umiejętnośc czytania ze zrozumieniem jest wyraźnie w odwrocie. Ktoś bez sensu odczytał, ks. profesor Bortkiewicz na podstawie źle odczytanej informacji wygłąsza jakąś naukę i w ten sposób uświęcone "naukowo" głupstwo zaczyna żyć  własnym życiem. A ja przynajmniej wreszcie wiem, dlaczego św Dominik na tym pięknym obrazie [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Santo_Domingo_en_oraci%C3%B3n.jpg[/url] jest taki zasmucony. ...
E
Ewa
5 stycznia 2014, 10:38
Jak czegoś nie wiecie to nie pytajcie papieża czy biskupów. Jeden jest na deonie co wszystko wie: KS. PIÓRKOWSKI SJ
Y
yess
5 stycznia 2014, 10:36
Ojcowie założyciele deon - jezuci - to niestety judasze KK w Polsce. Non possumus dla deonu.
jazmig jazmig
5 stycznia 2014, 10:25
Dominikanie znowu szaleją. [url]http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/wiadomoci/6-wiadomosci/39249-kontrowersje-woko-wykadow-z-teologii-feminizmu-i-gender[/url] Czy ktoś ich wreszcie uspokoi?
T
tak
3 stycznia 2014, 17:42
Załóżmy taką sytuację: jestem sprinterem z ogromnymi ambicjami. Trenuję ostro bo chcę uczestniczyć w olimpiadzie. Problem w tym., że nie mogę zejść poniżej 10 sekund na 100 metrów, czyli jestem raczej kiepski. Ale przecież rekord świata kobiet na 100 metrów to około 10,4 sekundy. Tyle przebiegnę bez problemu.  Zatem na pół roku przed olimpiadą odkrywam, że jestem  kobietą . MUSZĄ  TO UZNAĆ  ZGODNIE  Z GENDERYZMEM. Zdobywam złoty medal, jestem bohaterem mam mnóstwo szmalu. Proszę przynajmniej jednego z polskich sportowców aby taki numer zrobił. Będzie świetna zabawa.To samo może być w każdej dziedzinie sportu , a także w każdej sferze życia społecznego w których kobiety mają przywileje, wbrew  uskarżaniu się niektórych na tym forum jak to straszliwie są krzywdzone kobiety. Zatem aby nie nosić dużych ciężarów w pracy twierdzę, że od dzisiaj jestem kobietą dzięki czemu zamiast ciężarów  50 kg (mężczyźni) mogę nosić tylko 10 kg. Przed ukończeniem 60 lat odkrywam , że  jestem kobietą i przechodzę na emeryturę wcześniej niż mężczyźni, ale dalej pracuję, bo pracuję w zawodach w których można być na emeryturze i pracować. Kobiety mają w Polsce mnóstwo przywilejów, bo mężczyźni je faworyzują , ale to dzięki genderyzmowi już się zmienia. Dla kobiet na gorsze.
L
laufer
3 stycznia 2014, 17:37
"Zeznanie pani Belli Dodd, która prawie przez całe swoje życie pracowała w partii komunistycznej w USA, a jednym z głównych jej zajęć było kierowanie młodzieży wyselekcjonowanej do Seminariów i Zakonów. W zeznaniu swym oświadczyła,, że ona sama skierowała ponad tysiąc osób do Seminariów i Zakonów, że tylko w roku 1930 umieściła przeszło stu mężczyzn w Seminariach, aby rozkładali Kościół katolicki od wewnątrz; stwierdziła też, iż wielu z nich zajmuje obecnie (rok zeznań 1955) najwyższe stanowiska w Kościele Katolickim. W zeznaniu swym mówi: „nie tyle nam chodziło o zniszczenie Kościoła, ale o jego przekształcenie, tak aby porzucił nauczanie tradycyjnej wiary i zastąpił ją pseudoreligią, a szczególniej, aby Kościół porzucił swoją arogancką postawę, że tylko on posiada prawdę”.                                    NO COMMENT Fragment książki ks. Michała Poradowskiego “Trzydziestolecie drugiego Soboru Watykańskiego”.
H
Hastatus
3 stycznia 2014, 16:38
Troszkę to inaczej było. Kościół ma w zwyczaju potępiać w czambuł, a potem udaje niewiniątko i oczywiście nie przyznaje się do pomyłek. ... @Kinga Może jakieś konkretne przykłady w odpowiedniej liczbie? W przciwnym razie jest to potępianie bez pokrycia w faktach, czyli coś, co kwalifikuje się po prostu jako pomówienie.
J
jerry
3 stycznia 2014, 16:21
Kariere chcą robić psudojezuici z deonu. Gender to demoralizacja a judaszowska postawa jezuickich szefów i prowadzących deon to haniebna zdrada wobec KEP.
jazmig jazmig
3 stycznia 2014, 16:13
@Rafał Borowski @T7HRR - widzisz, najśmiejszejsze w tym jest to, że Ty ich uważasz za ludożerców, a z kolei oni Ciebie za takiego uważają. W ten sposób tak, zgadza się, nie dojdzie się do porozumienia. Umówcie się, na którym polu staniecie do walki, może być nawet pod Grundwaldem i roztrzygnijcie ten spór ostatecznie ;) ... O jakim porozumieniu myślisz? Ludożercy z ofiarą? Zjedzą jedną nogę i jedną rękę, bo po co komuś po 2 kończyny? Nie może być porozumienia z ludźmi, którzy plotą duby smalone, sprzeczne z naukowymi badaniami. Ludźmi, którzy chcą deprawować dzieci w przeszkolach, zaburzać ich rozwój osobowy i psychoseksualny wmawiając im, że płeć można wybrać samemu i w tym celu przebierają chłopców w dziewczynki. 4-latkom dają do rąk waginy i prącia, żeby dzieci w tym wieku wiedziały, co to jest stosunek seksualny, pomimo tego, że dzieci w tym wieku tego rodzaju sprawy jeszcze nie interesują. Porozumiewać można się z ludźmi stojącymi na gruncie nauki, a nie ideologii wyssanej z tego samego brudnego palca, z którego wyssano marksizm.
jazmig jazmig
3 stycznia 2014, 16:01
@Kinga Role natomiast są skutkiem posiadanej płci. ...i kultury. ... Kultura również wynika z płci.
3 stycznia 2014, 15:23
@T7HRR - widzisz, najśmiejszejsze w tym jest to, że Ty ich uważasz za ludożerców, a z kolei oni Ciebie za takiego uważają. W ten sposób tak, zgadza się, nie dojdzie się do porozumienia. Umówcie się, na którym polu staniecie do walki, może być nawet pod Grundwaldem i roztrzygnijcie ten spór ostatecznie ;)
3 stycznia 2014, 15:09
Krytyka idei marksistowskich i wrogich chrześcijaństwu pozwoliła wypracować stanowisko zwane chrześcijańskim (katolickim) feminizmem. Skoro usunięto ze stanowiska wrogie czlowiekowi i Bogu postulaty, to należy się z tego cieszyć :-) Jeśli popatrzeć na postacie Polek, które na przełomie wieków XIX i XX takie postawy (katolicki feminizm) wdrażały życiem to były one zdecydowanie zwalczane przez "postępowe" panie. @T7HRR - a może właśnie, jak obydwie strony odłożą broń na bok, zostawią emocje na zewnątrz sali, w której zasiądą przy wspólnym stole, może wypracują katolicki genderyzm? Oczywiście, części skrajne i z jednej i z drugiej nie zaakceptują tego kompromisu, ich wolna wola. Ale może uda się wypracować taki wspólny punkt, który pogodzi te najważniejsze aspekty, żeby choć część ludzi mogła korzystać z tego? @Rafał Borowski Zostawmy emocje na zewnątrz sali i zasiądźmy przy wspołnym stole powiedzieli ludożercy do marynarzy... Generalnie trzeba uzmysłowić ludożercy, że nie wolno jeść ludzi. Nie można się zadowolić stanowiskiem ludożerców, że zjedzą tylko wybranych np. ludzi starszych i chorych. I tak nie godzimy się na postulat by nie wszyscy musieli wpisywac dzieciom po urodzeniu płeć nieokreslona. Nie godzimy się na postulat by osoba dorosla mogła sobie wybrac płeć w dowodzie tożsamości niezależnie od jej cech bilogicznych. Oczywiście można się oszukiwac i twierdzić, że gender to przyznanie równych  praw, takich, które juz istnieją - a nie tworzenie nowych praw i rozwiązań społecznych. Zresztą aby przeprowadzić jakąkolwiek dyskusje z gender należy jasno wypowiedzieć się co się o tej ideologii sądzi, bez tego nie isteniej szansa wpłynięcia na zmianę stanowiska po stronie przeciwnej. Obecnie trwa tradycyjna świecka krucjata pod hasłem: Wrogowie genderyzmu nie maja prawa wypowiadać się przeciwko genderyzmowi.
3 stycznia 2014, 14:44
Troszkę to inaczej było. Kościół ma w zwyczaju potępiać w czambuł, a potem udaje niewiniątko i oczywiście nie przyznaje się do pomyłek. Która z tez Pani Firestone została przyjęta w katolickim feminizmie? No chyba że uznamy, że "my jesteśmy Kościołem" to myśl katolicka: sprawowania przez nie [kobiety] kontroli (przejściowej) nad całą sferą ludzkiej płodności Czyli: Antykoncepcja + aborcja + in vitro... dla każdej kobiety.
3 stycznia 2014, 14:37
Krytyka idei marksistowskich i wrogich chrześcijaństwu pozwoliła wypracować stanowisko zwane chrześcijańskim (katolickim) feminizmem. Skoro usunięto ze stanowiska wrogie czlowiekowi i Bogu postulaty, to należy się z tego cieszyć :-) Jeśli popatrzeć na postacie Polek, które na przełomie wieków XIX i XX takie postawy (katolicki feminizm) wdrażały życiem to były one zdecydowanie zwalczane przez "postępowe" panie. @T7HRR - a może właśnie, jak obydwie strony odłożą broń na bok, zostawią emocje na zewnątrz sali, w której zasiądą przy wspólnym stole, może wypracują katolicki genderyzm? Oczywiście, części skrajne i z jednej i z drugiej nie zaakceptują tego kompromisu, ich wolna wola. Ale może uda się wypracować taki wspólny punkt, który pogodzi te najważniejsze aspekty, żeby choć część ludzi mogła korzystać z tego?
Jadwiga Krywult
3 stycznia 2014, 14:35
Troszkę to inaczej było. Kościół ma w zwyczaju potępiać w czambuł, a potem udaje niewiniątko i oczywiście nie przyznaje się do pomyłek.
3 stycznia 2014, 14:31
Nie odwracaj kota ogonem. Feminizm w całości, bez żadnych niuansów, był przedstawiany jako potwór. Podobnie jest dzisiaj z gender. :-) Podoba mi sie ta analogia. Feminizm w całości był potworem. Dopiero po pozbawieniu go chęci pożerania ludzi (zresztą niezależnie od płci, byle przeciwnych mu) oraz atrybutów potwora (ideologicznych) stal się zwierzęciem domowym. Gender natomiast jest dalej tym potworem tylko na drodze doboru Darwinowskiego (;-)) jeszcze bardziej pazernym - chce jeszcze odebrać osobie płeć ;-)
L
leszek
3 stycznia 2014, 14:11
- @leszek Natomiast zwolennicy gender domagają się by iść dalej - feministki domagające się spłeczeństwa w ktorym płcie mają równe prawa są juz wrogiem. Bo teraz celem jest budowa społeczeństwa bez podziału na płcie. Komunizm realny brał co najgorsze z komunizmu utopijnego, utrwalał przymusem i realnie istniał. . Drogi dyskutancie. Przecież to co piszesz, to są jakieś fantazje i wariacje na temat "feminizmu", "gender", "ideologia gender".  Najpierw trzeba ustalić pojęcia, o czym się w ogóle mówi, bo w przeciwnym razie wszelka dyskusja to jest tylko bajdurzenie w kółku wzajemnej adoracji. "Ideologia gender" w sensie ścisłym to obowiazujący w danym kręgu kulturowym zestaw utrwalonych wyobrażeń i stereotypów dotyczących płci. Jeśli ktoś jest głęboko przekonany, ze rolą kobiety jest być "homekeeper". zaś mężczyzny "breadwinner", to wyznaje określoną "ideologię gender". "Ideologia gender" pojawiająca się teraz w publicystyce to raczej efekt procesu który można nazwa "bestializacją". Ponieważ ustalono, że "ideologia gender" to wróg, ale nie wiadomo co to jest, to zaczyna się "bestializacja", to znaczy przypisuje się temu wrogowi wszelkie najgorsze i odrażające cechy w zależności od prywatnej inwencji i fantazji. "Ideologia gener" to faszyzm albo neomarksizm lub komunizm. to fałszywa percepcja myśli Kanta, to wniosek z wizji Boga według Marcina Lutra, to myśl Fryderyka Engelsa,  "ideologia gender" domaga się legalizacji pedofilii, "malżeństw" homoseksualnych, seksualizuje dzieci w przedszkolach itp itd. Oczywiście, jak ktoś powertuje biblioteki gdzieś na pewno znajdzie jakieś traktaty, gdzie ktoś kiedyś uważał czy uważa, że małzeństwo to forma niewolnictwa, albo jak ktoś chce to może wielokrotnie w ciągu życia wcielać się w rolę mężczyzny lub kobiety albo czegoś nieokreślonego, papier jest cierpliwy i wszystko zniesie.
OS
ohyda spustoszenia
3 stycznia 2014, 13:29
A ile wcześniej było katolickiego plucia na feminizm. który wściekle przechodzi w dewiacje i Bożych Praw łamanie ? PRZYKAZANIA DLA DOBREGO LUTERANINA   Kapłanom złorzecz, wzgardę dla niebian miej tylko,   Gań uznany obyczaj, post, modły świętości,   Wyśmiewaj i zaprzeczaj uchwałom soborów,   Szydź z obrzędów, odpustów i klątw też kościelnych.   I modłów też za grosz nie ceń, a spowiedź odrzucaj.    Precz z bożą służbą, z chlebem Pańskim po kościołach!   O sobie noś mniemanie większe, niż przystoi.   Kapłanów, królów wszystkich miej za gnój przy sobie,   Pismo święte lekceważ, jak chcesz, dawnym prawom,   Słowom doktorów, świętych uczynkom zaprzeczaj.   Stań się sprawnym oszustem, dobrze lżyć się wyucz,   Przełożonych przed ludem na śmiech wydaj, więzy   Ślubów zakonnych łam i szerz we wszystkim zamęt.    Takim bądź, kto chcesz wiernym być stronnikiem Lutra.   Niech tam "papieżnikami" - w czym on dowcip widzi -   Taki zwie tych, co obrzęd i wiarę chowają,   Za ojcami świętymi czczą dogmaty Chrysta,   W to wierzą, co uświęcił Kościół życiodajny,   Nie w to, co apostata obłąkany zmyślił.   Niech ich taki truciciel ludzkich przywar brudem   Plami, bo sam prorokiem jest pewnie bez skazy.   Niech z daru swej Minerwy złorzeczeń nie skąpi:   Od błogosławieństw jego milsze mi się zdadzą,   Bo przez zarazę tę być chwalonym - to hańba. 
OS
ohyda spustoszenia w proroctwach
3 stycznia 2014, 13:19
Kinga Nie odwracaj kota ogonem. Feminizm w całości, bez żadnych niuansów, był przedstawiany jako potwór. Podobnie jest dzisiaj z gender. Ideologia gender sięga swoimi korzeniami do “rewolucji religijnej” Marcina Lutra i jego zwolenników, to znaczy do reformacji. Wszystkie drogi homoseksualizmu, feminizmu i szeroko pojętej gender ideology prowadzą do reformacji, jako że bazują na systemach, które expressis verbis łączą się i są spokrewnione ideologicznie z reformacją. A na czym polega dramat myśli protestanckiej w tym aspekcie: a mianowicie na zrozumieniu Boga, najpierw Ojca, jako odwiecznego “tyrana”. To jest jego pojęcie. Jako Boga “nagiego” – Deus nudus. Jako Boga, który niszczy. Do tego stopnia niszczy, że ten Bóg Ojciec, według Lutra - odwieczny “tyran” – uśmierca swojego Syna już w wieczności. I tak jak Luter komentuje List św. Pawła Apostoła do Efezjan i powiada, zanim świat został stworzony, to Syn Boga musiał już w wieczności umierać. A czym jest ten Wielki Piątek historyczny? I cytat Lutra: to jest tylko “uzewnętrznienie tego, co w wieczności stało się już wcześniej faktem”, że Syn Boga Ojca, był przez Boga Ojca zabity i ożywiony. Ks. prof. Tadeusz Guz, „Protestanckie korzenie ideologii gender”
OS
ohyda spustoszenia w proroctwach
3 stycznia 2014, 13:16
Starożytny lampart powrócił pod postacią Unii Europejskiej- mamy więc kolejny punkt zaczepienia, by powiązać wieżę Babel z Europą. Można też wspomnieć o filozofii Unii Europejskiej (czyli niejako odrodzonego imperium greckiego), która czerpie swe idee właśnie z poglądów starożytnych Greków. Demokracja, eutanazja, akceptacja publicznej nagości, promowanie homoseksualizmu, sceptycyzm, ateizm, humanistyczny intelektualizm, ingerencja państwa w wychowywanie dzieci, feminizm, dążenie do zjednoczenia wszystkich miast-państw oraz traktowanie zbawienia przez ofiarę Chrystusa jako głupoty - wszystkie te postawy i teorie wywodzą się z antycznej Grecji. To także uczy nas, iż proroctwo Daniela o imperium greckim poprzedzającym panowanie Rzymu dotyczy także i naszych czasów. Dlaczego jest to dla nas ważne? Bóg chce, abyśmy wiedzieli czego mamy się spodziewać oraz jakie zmiany polityczne zajdą na świecie przed nastaniem Cesarstwa Antychrysta. Zmiany te będą sygnałem i wołaniem trąby dla całego Bożego kościoła, abyśmy jeszcze bardziej uchwycili się Chrystusa Jezusa i świadomi czasów poświęcali mu swoje życie. ... Wówczas nadejdzie Antychryst a w połowie jego 7-letnich rządów zacznie się wielki ucisk, o którym mówili wszyscy prorocy. /.../
Jadwiga Krywult
3 stycznia 2014, 12:51
Nie odwracaj kota ogonem. Feminizm w całości, bez żadnych niuansów, był przedstawiany jako potwór. Podobnie jest dzisiaj z gender.
3 stycznia 2014, 12:48
Istnieje ogólnie przyjęta akceptacja (lub tolerancja) dla feminizmu i wypracowano, również w obrębie katolicyzmu postawy feministyczne. A ile wcześniej było katolickiego plucia na feminizm. Krytyka idei marksistowskich i wrogich chrześcijaństwu pozwoliła wypracować stanowisko zwane chrześcijańskim (katolickim) feminizmem. Skoro usunięto ze stanowiska wrogie czlowiekowi i Bogu postulaty, to należy się z tego cieszyć :-) Jeśli popatrzeć na postacie Polek, które na przełomie wieków XIX i XX takie postawy (katolicki feminizm) wdrażały życiem to były one zdecydowanie zwalczane przez "postępowe" panie.
Jadwiga Krywult
3 stycznia 2014, 11:58
Istnieje ogólnie przyjęta akceptacja (lub tolerancja) dla feminizmu i wypracowano, również w obrębie katolicyzmu postawy feministyczne. A ile wcześniej było katolickiego plucia na feminizm.
3 stycznia 2014, 11:47
4,5* „Historia uczy, że demokracja bez wartości przekształca się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”. Odrzucenie Boga (czy dalej zewnętrzego źródła wartości) pozwala zamienić wszystko to co było wyzwalające (przyznanie wartości kobiecie, która nie rodzi) w zniewolenie grzechem. ---------------- @leszek Genderyzm wywodzi się z feminizmu. To co próbuje sie robić to udawać z przyczyn taktycznych, że genderyzm to feminizm. Dlaczego? Istnieje ogólnie przyjęta akceptacja (lub tolerancja) dla feminizmu i wypracowano, również w obrębie katolicyzmu postawy feministyczne. Genderyści pragnąc zaakceprowanie swoich wychodzących poza feminizm postulatów twierdzą, że są zaakceptowani gdyż są feministami... Natomiast zwolennicy gender domagają się by iść dalej - feministki domagające się spłeczeństwa w ktorym płcie mają równe prawa są juz wrogiem. Bo teraz celem jest budowa społeczeństwa bez podziału na płcie. Ideoologia gender przypomina komunizm - był komunizm utopijny i realny. Komunizm utopijny był szodkliwy intelektualnie ale nie realizwowany praktycznie. Komunizm realny brał co najgorsze z komunizmu utopijnego, utrwalał przymusem i realnie istniał.
A
Aletheiczna
3 stycznia 2014, 11:15
Nie rozumiem dlaczego akurat Firestone została uznana za sztandarową feministkę. To jak jakby za sztandarowego chrześcijanina wziąć ks. Dariusza Oko (i cytować go za lat 40). Nie ma jednorodnego feminizmu, nie ma sztandarowych feministek (oprócz "matek" feminizmu typu Mary Wollstonecraft). Akurat Firestone była jedną z najbardziej krytykowanych feministek (przez inne feministki), właśnie za to oderwanie macierzyństwa od kobiecości i próbę "wyzwolenia" się z rodzenia. Feminizm jest tak zróżnicowany, że nie można łączyć go np. z aborcją, bo wiele z feministek jest przeciwna. Ja rozumiem, że Księdza pogląd na feminizm jest w dużym stopniu uformowany przez te panie, które pokazują się w telewizji i nazywają feministkami. Zapewniam jednak, że to nie jest jedyny feminizm, a raczej jedna z jego gąb (i np. to mnie niezwykle martwi). Byłoby naprawdę cudownie gdyby część z księży (i w ogóle polskich katolików) zaznajomiła się jednak z ruchem feministycznym i przypomniała sobie, że feminizmy były nie tylko mocno złączone z marksizmem, ale i katolicyzmem (oraz innymi, wzajemnie się wykluczającymi, nurtami), że feminizmy rozwijały się bardzo różnie w obrębie danych krajów i od początku były pełne podziałów. Że lepszych krytyk konkretnego feminizmu nie spotkałam, jak tylko w obrębie innych feminizmów (bo dla odmiany, feministki czytają się wzajemnie, a nie powtarzają jakieś "clichés"). Natomiast to, co pisze Ksiądz pod koniec swojego tekstu: tak, niektóre z feministek nie pamiętają roli chrześcijaństwa w wyzwoleniu kobiet, ale inne cały czas próbują przypominać, że było ono na wskroś feministyczne (proszę to słowo rozumieć szeroko, można podmienić na "przychylne kobietom", jeśli ten "feminizm" wciąż Księdzu nie brzmi). Czy jest dalej? Źródłowo, owszem. Ale obserwując te debaty, w dużym stopniu oparte na niezrozumieniu (bo i nieznajomości siebie nawzajem), już sama nie wiem i napawa mnie to olbrzymim smutkiem.
CM
czarna morwa
3 stycznia 2014, 10:52
@okri2  "Dlaczego tak dużo kobiet szukających wewnętrznego pokoju odnajduje go utożsamiając się z rolą staroświeckiej kobiety, biblijnej - uległej mężczyźnie Ef 5, 22-25 W głębi serca nie chcemy podejmować decyzji i brać odpowiedzialności za stronę materialną rodziny. Mężczyzna robi to lepiej i jest do tego jakby stworzony." Dużo kobiet? To raczej margines marginesu. Ale rozumiem, że Pani moze mieć inne doświadczenia. W niektórych środowiskach kościelnych o tradycjonalistycznych zapędach panuje przekonanie, że odpowiedzialność męża za rodzinę polega na tym, że podejmuje decyzje, a odpowiedzialność żony na tym, że się im podporządkowuje.Taki model niesie wiele niebezpieczeństw, wśród których, jak ktoś słusznie zauważył, może być bierność kobiety. W Kościele sa różne poglądy na te kwestie, osobiście podzielam poglądy Jana Pawła II, który w "Mulieris dignitatem" jednoznacznie opowiedział się za partnerskimi, w sensie decyzyjności i odpowiedzialności relacjami małżeńskimi (a wcześniej dał temu wyraz w "Familiaris Consortio") Odkąd zaczęła się ta cała medialna wojna o gender nie mogę sie oprzeć wrażeniu, że jako chrześciajanie dostarczamy paliwa dla lewackich oszołomek i oszołomów. Ideologiczne środowisko pani Środy niestety znajduje u naszych publicystów pożywkę dla swej krytyki w postaci tez o posłuszeństwie, uległości i podporządkowaniu żony męzowi. Z drugiej strony obserwuję, że im głośniej o gender, tym bardziej nasi konserwatyści w kwestiach małżeńskich sie radykalizują. Na lewicy krzyczą, że nie ma różnic płciowych, a na prawicy, że między płciami zionie jakościowa przepaść. Normalnie wojna światów.
H
H
3 stycznia 2014, 10:48
Coś jak odloty księdza Oko z jego fantystycznymi wyobrażeniami.  U niego "ideologia gender" to niemal jak mityczny stwór ze średniowiecznego Bestiariusza. ... Ja bym powiedział, że ks. Oko przedstawia tę ideologię raczej jako apokaliptyczną bestię. Na pewno jest ona bardziej absurdalna i antyludzka niż komunizm i nazizm razem wzięte. Oby się nie okazała bardziej dewastująca, ale to zależny od nas, bo możemy temu przeciwdziałać.
Y
yess
3 stycznia 2014, 10:35
Leszek przeczytaj sobie głos naukowców popierających biskupów i nie nadawaj na ks. prof. Oko bo przecież sam, jak zwykle, nie masz za wiele do powiedzenia. Tylko manipulacja i propaganda - szerzona specjalnie na deonie przez kilku jezuitów, zdrajców KK i biskupów.
L
leszek
3 stycznia 2014, 10:27
Felieton Księdza dowodzi zresztą jakiegoś kompletnego poplątanie w tej kwestii.  ---------- Jedna ze sztandarowych postaci ruchu feministycznego, Shulamith Firestone, w 1970 roku pisała: --------- Jak rozumiem, jest tutaj sugestia, że owa "ideologia gender" to odmiana feminizmu. Ale z kolei w tym felietonie: [url]http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1466,gender-w-wysokich-obcasach.html[/url] czytamy: ------ To wcale nie było o gender. To były wspomnienia o feminizmie. ---- Tutaj autor demaskuje podstęp Gazety Wyborczej, która chce nam zamydlić i wmówić, że "genderyzm" to nic innego jak poczciwy i znany od dawna feminizm. Ale to nieprawda, to coś innego, coś złowrogiego i groźnego. Więc bez wątpienia rację ma bp. Ryś, który słusznie napisał ----------- [url]http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1465,rozsadny-glos-biskupa-rysia.html[/url] ---------- żeby zanim sie zacznie o czymś rozmawiać, najpierw ustalić temat rozmowy, o czym w ogóle ta gadka. Tylko wielka szkoda, ze ten głos nie zabrzmiał wyraźnie przed, a nie po. Bo teraz to raczej każdy fantazjuje na ten temat jak umie i potrafi i co mu tam do głowy przyjdzie. Coś jak odloty księdza Oko z jego fantystycznymi wyobrażeniami.  U niego "ideologia gender" to niemal jak mityczny stwór ze średniowiecznego Bestiariusza. 
H
H
3 stycznia 2014, 09:55
Role natomiast są skutkiem posiadanej płci. ...i kultury. ... Dopowiedzmy, role wypełniają konkretna formę daną nam przez naturę konkretną treścią, która pozwala na spełnienie się w życiu rodzinnym i społecznym.
.
.
3 stycznia 2014, 09:21
W zasadzie można by pomyśleć , że autorki listu żywią się jakiś wyimaginowanymi obawami przed przeciwnikami genderyzmu. Tymczasem zarówno powyższy artykuł jak i niektóre komentarze są najlepszym dowodem na to ze mają rację. Smutne.
.
.
3 stycznia 2014, 09:16
Miałam odpowiedzieć na wpis, a niechcąco zacytowała i cały się wkleił ponownie.. Nie przeczytałam listu, ale interesuję się Gender i tym feminiską wcale nie chodzi o takie wspaniałości o jakich Pani pisze. Im nie chodzi o chronienie bitych kobiet. W gender chodzi o rewolucje w zakresie płciowości. To doprowadzi do zaburzenia tożsamości, do zwyrodnień. Dorosle dzieci rodziny matriarchatu muszą przechodzić terapię psychologiczną, czy duchową, by odnaleźć "siebie". Dlaczego tak dużo kobiet szukających wewnętrznego pokoju odnajduje go utożsamiając się z rolą staroświeckiej kobiety, biblijnej - uległej mężczyźnie Ef 5, 22-25 W głębi serca nie chcemy podejmować decyzji i brać odpowiedzialności za stronę materialną rodziny. Mężczyzna robi to lepiej i jest do tego jakby stworzony. Wszystkie te feministki wysłałabym na leczenie, a polskie kobiety doświadczające przemoc mają na szczęście gdzie się zgłosić o pomoc, skuteczną pomoc. ... No cóż, radzę przeczytać list. W zasadzie powinna to pani była zrobić zanim zawyrokowała pani o intencjach jego autorek. A jeśli chodzi o szukanie spokoju przez zrzucenie odpowiedzilności na innych... No cóż, bardzo rzadko nie towarzyszy temu grzech zaniedbania. Kobieta jest w równym stopniu odpowiedzialna za rodzinę jak mężczyzna, choć oczywiście na inny sposób.
Jadwiga Krywult
3 stycznia 2014, 08:30
Role natomiast są skutkiem posiadanej płci. ...i kultury.
jazmig jazmig
3 stycznia 2014, 07:25
@Drabiniasty ... Właśnie zbieram materiał na temat: jaki pogląd na płeć miało kilku wczesnych teologów (św. Hieronim. Bazyli, Augustyn itd.)... ... proszę odróżniać płeć od roli kobiet i mężczyzn w danej kulture lub cywilizacji, bo to są zepełnie różne rzeczy. Płeć jest zjawiskiem biologicznym i wynika z genów, jaki ma człowiek. Role natomiast są skutkiem posiadanej płci.
jazmig jazmig
3 stycznia 2014, 07:21
@leszek ...profesor Ryś z UKSW ze śmiertelną powagą dowodzi, że "ideologia gender" to w zasadzie ruch faszystowski, który dał grunt dla obozów koncentracyjnych. A poza tym, jest to nurt neomarksistowski, początkowo zafascynowany komunizmem w wersji sowieckiej, potem się rozczarowali i zmienili taktykę itp itd.... ... Faszyści nie zakładali obozów koncentracyjnych, robili to komuniści i naziści. Jednakże ideologia gender ma wiele wspólnego z marksizmem i faszyzmem, to akurat jest prawda i prof. Ryś ma rację,
O
okri2
3 stycznia 2014, 01:12
Miałam odpowiedzieć na wpis, a niechcąco zacytowała i cały się wkleił ponownie.. Nie przeczytałam listu, ale interesuję się Gender i tym feminiską wcale nie chodzi o takie wspaniałości o jakich Pani pisze. Im nie chodzi o chronienie bitych kobiet. W gender chodzi o rewolucje w zakresie płciowości. To doprowadzi do zaburzenia tożsamości, do zwyrodnień. Dorosle dzieci rodziny matriarchatu muszą przechodzić terapię psychologiczną, czy duchową, by odnaleźć "siebie". Dlaczego tak dużo kobiet szukających wewnętrznego pokoju odnajduje go utożsamiając się z rolą staroświeckiej kobiety, biblijnej - uległej mężczyźnie Ef 5, 22-25 W głębi serca nie chcemy podejmować decyzji i brać odpowiedzialności za stronę materialną rodziny. Mężczyzna robi to lepiej i jest do tego jakby stworzony. Wszystkie te feministki wysłałabym na leczenie, a polskie kobiety doświadczające przemoc mają na szczęście gdzie się zgłosić o pomoc, skuteczną pomoc.
O
okri2
3 stycznia 2014, 00:58
Serdeczne dzięki za artykuł, dzięki niemu zainteresowałam się listem, odnalazłam w internecie i przeczytałam. Myślę, że  było warto i kazdemu polecam tę lekturę. List jest naprawdę wartosciowy. Co do treści artykułu to nie jestem w stanie zrozumiec jakie pobudki przyświecały autorowi. Czy naprawdę każda kobieta, która przeciwstawia się przemocy mężczyzn, propaguje naukę Jana Pawła II na temat roli kobiety w społeczeństwie musi zostać posądzana o propagowanie aborcji czy egoizm ? Czy autor artykułu naprawdę tak widzi  niezgodę na przemoc domową, na okalaczanie i zabijanie kobiet w imię wyższości męskiej płci , wykorzystywanie ich do własnych celów, uprzedmiatawianie, brak szacunku dla zadań i roli kobiety w społeczeństwie,lekceważenie jej sposobu myślenia, bo przecież do tego sprowadza się treść listu. ...
SN
szatan nie śpi ludzie śpią
2 stycznia 2014, 23:35
tekst wydrukowany został w piśmie The Latin Mass w 2001 roku. Zapisana rozmowa z dr Alice von Hildebrand otwierała na łamach tego pisma dyskusję “Kryzys Kościoła – scenariusze rozwiązania”. Dr Alice von Hildebrand, emerytowany profesor filozofii Hunter College, na krótko przed udzieleniem wywiadu wydała biografię o swoim mężu, Dietrichu, pt Dusza lwa (The Soul of the Lion). TLM: Czy te dwie książki włoskiego księdza[1], o których wspomniała Pani, zawierają dokumentacje, które dałyby nam dowody na tę infiltrację? AVH: Dwie książki, o których wspomniałam zostały opublikowane w 1998 i 2000 r. przez włoskiego księdza Don Luigi Villa[2], z diecezji Brescia, który na prośbę [św.] Ojca Pio poświęcił wiele lat swego życia na badanie możliwej infiltracji Kościoła przez masonów i komunistów. Don Villa (z którym razem z mężem spotkaliśmy się w latach sześćdziesiątych) mówi, że nie stwierdzałby niczego, czego nie mógłby udowodnić. Kiedy książka “Paulo Sesto Beato?” wydana została w 1998 r. wysłano ją do każdego włoskiego biskupa z osobna. Nikt nie potwierdził przesyłki, ale nikt też nie zakwestionawał jego stwierdzeń. Don Villa w swej książce przytacza sprawę, której żaden z kościelnych przedstawicieli ani nie odparł ani nie został poproszony o wyjaśnienie, mimo, iż Don Villa wymienił nazwiska poszczególnych osób powiązanych z tymi wydarzeniami.
SN
szatan nie śpi ludzie śpią
2 stycznia 2014, 23:31
Wraz z utratą poczucia nadprzyrodzoności następuje dzisiaj utrata sensu potrzeby wyrzeczeń. Ktoś kto zbliża się do Boga, powinien mieć większe poczucie grzeszności. Ktoś kto oddala się od Boga, tak jak ma to miejsce dzisiaj, słyszy coraz częściej filozofię New Age’owską, która głosi, że: “Ja jestem OK. Ty jesteś OK.” Ta utrata potrzeby ofiary spowodowała przyciemnienie odkupienia misji Kościoła. Tam gdzie rola Krzyża jest pomniejszana, zanika myślenie o konieczności naszego zbawienia. Awersja do ofiary i zbawienia wspomogła sekularyzację Kościoła od środka. Słyszymy od wielu lat od księży i biskupów o potrzebie dostosowania się Kościoła do świata. A przecież wielcy papieże, jak np. Święty Pius X mówili coś zupełnie odwrotnego: to świat musi dostosować się do Kościoła. TLM: Muszę stwierdzić, że z naszej rozmowy prowadzonej dzisiejszego popołudnia wynika, iż nie wierzy Pani w przyspieszoną utratę nadprzyrodzoności jako przypadek w historii. AVH: Nie, nie wierzę. W ostatnich latach wydane zostały we Włoszech dwie książki, które potwierdzają to, co mój mąż podejrzewał od pewnego czasu, mianowicie to, że przez większą część tego [XX] wieku odbywało się systematyczne przenikanie Kościoła przez diabolicznego wroga. Mój mąż był z natury człowiekiem optymistycznym i ufnym, lecz podczas ostatnich 10  lat jego życia byłam świadkiem wielu momentów wielkiego smutku, kiedy to często powtarzał: “znieważyli Kościół (“Holy Bride of Christ“). Miał on myśli “o h y d ę   s p u s t o s z e n i a”, o czym mówił prorok Daniel.
SN
szatan nie śpi ludzie śpią
2 stycznia 2014, 23:27
TLM: Czy Pani mąż myślał, że ten upadek supernaturalności rozpoczął się w tym czasie, a jeśli tak, to jak on to tłumaczył? AVH: Nie, on uważał, że po potępieniu herezji Modernizmu przez Piusa X, jego przeciwnicy jedynie zeszli do “podziemii”. Powiedziałby, że przyjęli bardziej subtelne i praktyczne podejście, po prostu rozpowszechniali oni wątpliwości przez zadawanie pytań o wielkie ponadnaturalne interwencje w historii Zbawienia, jak np. o narodzenie Maryi Dziewicy, o trwałe dziewictwo Maryi, o Zmartwychwstanie czy Świętą Eucharystię. Oni wiedzieli, że gdy tylko wiara – jej fundamenty – zachwieje się, liturgia i nauczanie Kościoła za tym podążą. Mój mąż zatytuował jedną ze swoich książek “Zdewastowana winnica”. Okazuje się, że po Soborze Watykańskim II tornado uderzyło w Kościół. Modernizm, owoc nieszczęścia Renesansu i protestanckiej rewolty, wymagał długiego historycznego procesu, by się rozwinąć. Jeśli zapytałbyś przeciętnego katolika w wiekach średnich, aby wskazał swojego bohatera, idola, odpowiedziałby wymieniając imię jakiegoś świętego. W epoce Renesansu zaczęło się to zmieniać: zamiast wskazywać na świętych, ludzie myśleli o geniuszach jako o osobach do naśladowania, a z nadejściem wieku przemysłowego odpowiadali nazwiskiem jakiegoś wielkiego naukowca. Dzisiaj wskazaliby na jakiegoś sportowca czy gwiazdę filmową. Innymi słowy, utrata poczucia supernaturalności (nadprzyrodzoności) przyniosła odwrócenie hierarchii wartości. Nawet pogański Platon był otwarty na poczucie nadprzyrodzoności. Mówił o słabości,  kruchości, bojaźliwości często objawiającej się w naturze ludzkiej. Zapytany przez krytyków o wyjaśnienie dlaczego miał on tak niską opinię o ludzkości, odpowiedział, że nie jest tym, który oczernia, lecz tym, który porównuje do Boga.
SN
szatan nie śpi ludzie śpią
2 stycznia 2014, 23:19
The Latis Man: Pani doktor, z pewnością zdaje sobie Pani sprawę, że gdy tylko wspomni Pani tę myśl o infiltracji, znajdą się tacy, którzy z irytacją zaczną mówić: “O nie, kolejna teoria spiskowa!”. dr Alice von Hildebrand  : No cóż, mówię tylko to co wiem. Nie jest żadną tajemnicą na przykład to, że Bella Dodd, była komunistka, która wróciła do Kościoła, otwarcie mówiła o wyrachowanej infiltracji agentów Partii Komunistycznej w seminariach duchownych. Powiedziała ona memu mężowi i mnie, że kiedy była jeszcze aktywną członkinią Partii, miała kontakty z co najmniej czterema kardynałami z Watykanu, “którzy pracowali dla nas”. Bardzo często słyszę Amerykanów, którzy mówią o Europejczykach, że “wszędzie węszą teorie spiskowe”. Ale przecież od samego początku ten Anioł Ciemności “spiskował” przeciwko Kościołowi, a w szczególności obierał sobie za cel zniszczenie Mszy Św. i podkopywanie wiary w Prawdziwą Obecność Chrystusa w Eucharystii. To, że niektórzy skłonni są do nieproporcjonalnego przedstawiania tych niezaprzeczalnych faktów, nie może być powodem, by zaprzeczać ich istnieniu. Jako urodzona w Europie mogę pokusić się za to na stwierdzenie, iż wielu Amerykanów jest naiwnych. Żyją oni w kraju, który dzięki Bogu nie zaznał wojny [blessed by peace], lecz posiadając niewielką wiedzę historyczną są oni, bardziej niż Europejczycy – których historia jest bardziej burzliwa – skłonni do padania ofiarą złudzeń. Filozofia Russeau ma kolosalny wpływ w USA. Kiedy Chrystus powiedział swoim Apostołom podczas Ostatniej Wieczerzy, że “jeden z was wyda mnie” i Apostołowie byli oszołomieni. Judasz tak umiejętnie rozgrywał swoją rolę, że nikt go nie podejrzewał: przebiegły konspirator wie jak zamazywać ślady ukazując się w świetle ortodoksji.
Janusz Brodowski
2 stycznia 2014, 22:35
To mnie ksiądz uprzedził :). Właśnie zbieram materiał na temat: jaki pogląd na płeć miało kilku wczesnych teologów (św. Hieronim. Bazyli, Augustyn itd.). Cóż trochę opóźnię swój tekst. :)
.
.
2 stycznia 2014, 22:22
Serdeczne dzięki za artykuł, dzięki niemu zainteresowałam się listem, odnalazłam w internecie i przeczytałam. Myślę, że  było warto i kazdemu polecam tę lekturę. List jest naprawdę wartosciowy. Co do treści artykułu to nie jestem w stanie zrozumiec jakie pobudki przyświecały autorowi. Czy naprawdę każda kobieta, która przeciwstawia się przemocy mężczyzn, propaguje naukę Jana Pawła II na temat roli kobiety w społeczeństwie musi zostać posądzana o propagowanie aborcji czy egoizm ? Czy autor artykułu naprawdę tak widzi  niezgodę na przemoc domową, na okalaczanie i zabijanie kobiet w imię wyższości męskiej płci , wykorzystywanie ich do własnych celów, uprzedmiatawianie, brak szacunku dla zadań i roli kobiety w społeczeństwie,lekceważenie jej sposobu myślenia, bo przecież do tego sprowadza się treść listu.
L
leszek
2 stycznia 2014, 22:14
Osobiście odbierałem ten list jako produkt humorystyczno-satyryczny, ale pewnie można to traktować zupełnie serio. Co do Shulamith Firestone, to obawiam się, że w bibliotekach jak dobrze pogrzebać to można znaleźć dowolne cytaty na dowolne tematy. I nic w tym złego nie ma, dopóki ktoś nie pomyli kwantyfikatorów i z faktu, że ktoś coś kiedyś napisał nie zacznie wyciagać wniosku, że wszyscy z danej dziedziny tak sądzą. Natomiast całkowicie sią zgadzam z Ojcem, że "inteligencja" (w rozumieniu ludzi wykształconych) ostatnio bardzo potaniała, tym bardziej, ze z pomocą wujka googla można w pół minuty ustalić dokładnie skąd pochodzi ten cytat.  Dla ciekawość polecam Ojcu może ten link. [url]http://www.youtube.com/watch?v=a6kcEOqv89c[/url] gdzie profesor Ryś z UKSW ze śmiertelną powagą dowodzi, że "ideologia gender" to w zasadzie ruch faszystowski, który dał grunt dla obozów koncentracyjnych. A poza tym, jest to nurt neomarksistowski, początkowo zafascynowany komunizmem w wersji sowieckiej, potem się rozczarowali i zmienili taktykę itp itd. A współbrat Ojca w kapłaństwie (nie mam cienia wątpliwości, że też osoba z tytułem naukowy) zamiast parsknąć śmiechem na te surrealistyczne wywody, ze śmiertelną powagą kiwa głową i kontynuuje uczony dyskurs.  Cytowanie i cytaty oraz nadawanie kuriozom i dziwactwom kategorii rzeczy typowej i ogólnie przyjętej to broń zdecydowanie obosieczna.
MN
Marta Nowak
2 stycznia 2014, 21:46
Oj księdzu , księdzu-wpisujesz się niekoniecznie właściwie w ten temat. List był kulturalny, ostrzegający-taka jest rola Kościoła nauczającego. Jak my sami zaczniemy ją przeinaczać-dobrze nie będzie!
MB
Mateusz Bendek
2 stycznia 2014, 21:06
Wstęp do artykułu zdaje się być w tonie: GENDER MUSS SEIN.