Konklawe od kuchni. Zabezpieczenia przed podsłuchami, kardynałowie odcięci od świata

Konklawe od kuchni. Zabezpieczenia przed podsłuchami, kardynałowie odcięci od świata
Kardynałowie na mszy za papieża Franciszka. Fot. MASSIMO PERCOSSI / ANSA, PA/EPA
KAI / mł

Kardynałowie wybierający papieża są odcięci od świata. Nie mogą dzwonić ani korespondować, nie mają łączności z nikim. Nie wolno im wnosić urządzeń elektronicznych, a Kaplica Sykstyńska jest zabezpieczona przed podsłuchami. Głosy oddawane na piśmie na kartach są palone na bieżąco, a zapieczętowane sprawozdanie z wyborów trafia do papieskiego archiwum. Na przyszłego papieża czekają trzy białe sutanny w różnych rozmiarach i... pokój płaczu. O szczegółach konklawe opowiada ks. dr hab. Rafał Kamiński, prodziekan Wydziału Prawa Kanonicznego UKSW.

KAI: Jak wygląda konklawe krok po kroku?

Ks. Rafał Kamiński: - Powinno rozpocząć się 15 dni od nastąpienia wakatu, nie później niż po 20 dniach. Trzeba jednak zaznaczyć, że w 2013 r., po rezygnacji Benedykta XVI złożonej 11 lutego, wakat Stolicy Apostolskiej prawnie nastąpił 28 lutego. Wówczas papież, 6 dni przed nastąpieniem tego momentu zmodyfikował przepis Konstytucji Apostolskiej swojego poprzednika. Wprowadził możliwość wcześniejszego rozpoczęcia konklawe, jeszcze przed 15 dniem – gdyby wszyscy elektorzy byli już na miejscu. Tak też się stało – papież Franciszek został wybrany już 13 dnia od nastąpienia wakatu. A przepis wprowadzony przez Benedykta XVI wciąż obowiązuje.

Kardynałom nie można dostarczać nawet prasy, mają być całkowicie odcięci od świata

Konklawe zaczyna się Mszą pro eligendo Papa – o wybór papieża. To uroczysta celebracja, która ma miejsce w godzinach porannych. Po południu kardynałowie przechodzą w procesji do Kaplicy Sykstyńskiej, która jest miejscem wyboru papieża od 1492 r. Śpiewając Veni Creator, wzywając pomocy Ducha Świętego. Następnie każdy kardynał imiennie składa przysięgę, że będzie kierował się dobrem Kościoła i zachowa w tajemnicy wybory. Później słyszymy słynne extra omnes, czyli ogłoszenie mistrza ceremonii, aby wszyscy nieuprawnieni do głosowania opuścili kaplicę. Na chwilę z elektorami zostaje jeszcze sam mistrz ceremonii oraz duchowny, który wygłosi do kardynałów konferencję, jednak później także oni muszą wyjść na zewnątrz. Kardynałowie nie mają łączności z nikim. W Konstytucji Apostolskiej ustawodawca stanowi, że nie można kontaktować się z kardynałami także wtedy, gdy przemieszczają się między Kaplicą Sykstyńską a Domem Świętej Marty, gdzie mieszkają w czasie konklawe.

Dzisiaj to rodzi także pytanie o telefony, które przecież zazwyczaj każdy ma przy sobie.

- Nie można wnosić żadnych urządzeń elektronicznych. Kaplica Sykstyńska jest sprawdzana przez biegłych techników pod kątem podsłuchów i kamer. Kardynałowie nie mogą także korespondować, dzwonić, a także po prostu kontaktować się ze światem zewnętrznym. Nie można nawet dostarczać im prasy. Powinni być odcięci od rzeczywistości medialnej, aby nic nie zakłócało ich wyboru. Choć to być może nie do pomyślenia w dzisiejszych czasach powszechnej komunikacji.

Można powiedzieć, że w XXI wieku los elektora jest bardziej uciążliwy, niż dawniej. A co dzieje się dalej, już po odcięciu kardynałów od świata?

- Następuje słowo dziekana kolegium – jednak w tym roku, jak wspominałem, będzie to najstarszy elektor. Ma uzmysłowić kardynałom, jak ważne czeka ich zadanie. Dalej przystępuje się do fazy prescrutinium, w której rozdaje się karty do głosowania. Później losuje się dziewięciu kardynałów: trzech skrutatorów, trzech rewizorów oraz trzech infirmarii, którzy w razie potrzeby udadzą się do chorych kardynałów, by mogli złożyć swoje głosy, nie udając się do Kaplicy Sykstyńskiej. Do ich zbierania używa się specjalnej, zamkniętej kasety, która także jest szczegółowo sprawdzana.

By wybrać papieża, potrzeba dwóch trzecich głosów

- Na karcie do głosowania jest wydrukowana formuła Eligo in Summum Pontificem (łac. wybieram na Najwyższego Pasterza). Głosowanie, czyli scrutinium odbywa się poprzez wpisanie na kartę jednego nazwiska. Kardynałowie osobiście podchodzą do stołu skrutatorów i z odpowiednią formułą składają kartę do urny. Później głosy się miesza, a skrutatorzy przystępują do liczenia – każdy z nich czyta zawartość karty, a dopiero trzeci odczytuje ją na głos i nabija na igłę z nawleczoną nicią. Tak policzone głosy są jeszcze sprawdzane przez rewizorów, powołanych do weryfikacji, czy skrutatorzy należycie wypełnili swoje zadanie.

Do wyboru papieża konieczna jest większość dwóch trzecich głosów. Na dzisiaj uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, z czego dwóch już zadeklarowało, że z powodu choroby nie przyjadą. Łatwo zatem obliczyć, że wymagana większość to 90 głosów. W pierwszym dniu po południu może odbyć się tylko jedno głosowanie. Jeśli ono nie da rezultatu, przez kolejne dni mają miejsce po cztery głosowania – dwa przed południem i dwa po południu. Gdyby przez trzy dni kardynałowie nie wybrali papieża, robi się dzień przerwy na swobodne rozmowy wśród elektorów, modlitwę i refleksję. Po kolejnych siedmiu głosowaniach znów ma miejsce dzień przerwy, po następnych siedmiu przewodniczący wraz z kardynałami muszą podjąć refleksję, czy nie zawęzić „listy wyborczej” np. do dwóch kandydatów, którzy w ostatnim głosowaniu uzyskali największą liczbę głosów. Zawsze jednak konieczna jest większość dwóch trzecich głosów.

Piece są dwa. W jednym pali się głosy, w drugim robi dym

Ciekawe jest także palenie kart do głosowania. Następuje ono zawsze po sesji dwóch głosowań (pierwszego dnia po jedynym, co ma miejsce po południu). Wiemy, że dym wydobywający się z komina Kaplicy Sykstyńskiej informuje wiernych o negatywnym lub pomyślnym wyniku głosowań. W rzeczywistości jednak znajdują się w niej dwa piece – jeden do palenia głosów i jeden do produkcji dymu. Do konklawe wchodzą pewne nowinki techniczne – ten drugi piec wspomagany jest przez urządzenie elektroniczne, które pozwala dymowi wydobywać się przez 7 minut. Kolor dymu – czarny lub biały – zależy od dodanych chemikaliów. Wiemy to z relacji uczestników – ponieważ to nie jest objęte tajemnicą – oraz z dostępnej literatury.

Kto według prawa kanonicznego może zostać wybrany na Biskupa Rzymu?

- W praktyce obecnie nie zdarza się wybór kogoś spoza grona kardynałów elektorów obecnych w Kaplicy Sykstyńskiej. Jednak w historii miały miejsce takie przypadki i prawo kanoniczne wciąż ich nie wyklucza. Papież Grzegorz X nie miał nawet święceń prezbiteratu. O swoim wyborze dowiedział się, gdy przebywał w Ziemi Świętej i musiał przyjechać do Viterbo. Obowiązujące przepisy prawa kanonicznego określają, że momentem wejścia w urząd jest akceptacja prawnie dokonanego wyboru wraz z konsekracją biskupią. Wynika stąd, że może zostać wybrany ktoś, kto nie ma sakry – w tej kategorii mieści się także osoba świecka. Może być to zatem ochrzczony mężczyzna, ponieważ później musi przyjąć święcenia. W historii Kościoła zdarzyło się raz, że wybrano na urząd papieża świecką osobę, nawet nie duchownego. Miało to miejsce w 767 roku. Elekt został obwołany papieżem przez żołnierzy i arystokrację. Przyjął wszystkie święcenia, jednak w krótkim czasie wybór został uznany za nieprawny. Myślę jednak, że obecnie nie należy się spodziewać, że osoba świecka zostanie papieżem.

Nowy papież przechodzi przez pokój płaczu. Dlaczego?

Kiedy elekt staje się Biskupem Rzymu?

- W momencie akceptacji wyboru, gdy jest biskupem. Z perspektywy prawa kanonicznego nie ma znaczenia ani uroczysta inauguracja pontyfikatu, która ma miejsce zazwyczaj w niedzielę po wyborze, ani ingres do Bazyliki Laterańskiej – ponieważ to ona, a nie bazylika św. Piotra w Watykanie, jest katedralnym kościołem papieża. Gdy przyjmie wybór i jest biskupem, przysługuje mu najwyższa i pełna władza w Kościele.

A potem już tylko biały dym, habemus papam ogłoszone z loggii Bazyliki watykańskiej i wspomniana przez Księdza inauguracja pontyfikatu?

- Po drodze jest jeszcze tzw. pokój płaczu – niewielkie pomieszczenie przy Kaplicy Sykstyńskiej. Emocje i świadomość odpowiedzialności potrafią wzbudzać łzy. Są w nim przygotowane białe, papieskie trzy sutanny w różnych rozmiarach, bo przecież nie wiadomo, jak wysoki będzie nowy papież. Po założeniu stroju papieskiego wychodzi na balkon bazyliki św. Piotra i udziela wiernym błogosławieństwa Urbi et Orbi.

Oglądalność "Konklawe" - filmu z 2024 roku i nagrodzonej Oscarem produkcji w reżyserii E. Bergera w dniu śmierci papieża Franciszka wzrosła o 283% na platformach streamingowych. Serwisy bukmacherskie umożliwiają obstawianie, kto zostanie kolejnym następcą św. Piotra. To wszystko ukazuje niemałe zainteresowanie tematem.

- Myślę, że jest ono tak wielkie, bo konklawe zdarza się niezwykle rzadko. Znam pewne przysłowie, że w Rzymie tak często pada śnieg, jak często umiera papież. Zatem także wybory nowego papieża zdarzają się co kilka, kilkanaście lat, w przypadku Jana Pawła II nastąpiło dopiero po 27 latach. Uruchomienie całej procedury rozpala ludzką wyobraźnię – także dlatego, że konklawe jest owiane tajemnicą. Jego sekrety prowadzą do ciekawości i pytania, jak to wygląda naprawdę. Jest to także łakomy kąsek dla mediów. Do tego w naszym nowoczesnym świecie instytucja konklawe pozostaje całkiem archaiczna. Sama w sobie nie jest jednak tak stara, bo pojawiła się dopiero w XIII wieku.

Zasady konklawe zmieniali Jan Paweł II i Benedykt XVI

Z jednej strony jest archaiczna, a z drugiej wiemy, że w ostatnich dekadach papieże wprowadzali do niej kilka modyfikacji.

- Rzeczywiście, Konstytucja Apostolska Universi Dominici Gregis została promulgowana przez Jana Pawła II w 1996 r., a papież Benedykt XVI dwukrotnie – w 2007 i 2013 r. – wprowadził do niej kolejne zmiany. Warto zauważyć, że polski papież wskazał w swoim dokumencie, że nie ma zamiaru zrywać z tradycją. Ktoś porównał kiedyś dzieje konklawe do historii lotnictwa. Każda katastrofa tworzy reguły, by błąd się więcej nie powtórzył.

Popatrzmy na historię: w pierwszych wiekach papieże nie byli wybierani przez kardynałów. Lud Boży jednomyślnie wskazywał kandydata, którego później biskupi akceptowali przez sakrę, nałożenie na niego rąk. Pierwsze konklawe odbyło się w 1276 r. i trwało zaledwie jeden dzień. W XIII wieku w Viterbo, gdzie zmarł poprzedni papież, odbyły się najdłuższe w historii papieskie wybory – trwały niemal trzy lata. Wybrany w nich papież Grzegorz X wydał w 1274 r. dokument Ubi periculum, w którym powołał do życia znaną nam dzisiaj instytucję konklawe – wcześniej nazywano to elekcjami. Kolejni papieże także wprowadzali w tym zakresie różne zmiany – w XX wieku był to chociażby Pius X, Jan XXIII, Paweł VI, czy wreszcie Jan Paweł II – by pewne rzeczy uporządkować i usprawnić wybór.

Obecnie obowiązująca Konstytucja Apostolska zrywa z dwiema historycznymi formami wyboru. Po pierwsze z aklamacją – wyborem przez powszechną akceptację wśród kardynałów. Druga forma – kompromis – była stosowana, gdy kardynałowie nie mogli dojść do porozumienia i zakładała wybór w ramach zawężonej grupy kandydatów. Została ona zastosowana tylko raz, właśnie na wspomnianym wyżej konklawe w Viterbo. Jan Paweł II dopuścił jedynie wybór przez głosowanie – scrutinium. Jest ono tajne i pisemne.

Z jednej strony konklawe jest objęte tajemnicą, ale z drugiej – jego przebieg jest bardzo szczegółowo opisany w ogólnodostępnych dokumentach – wspomnianej Konstytucji Apostolskiej i Ordo rituum conclavis, zawierającym poszczególne obrzędy – oraz literaturze. Po drugie, sekretem objęte jest tylko to, co bezpośrednio i pośrednio dotyczy wyboru Biskupa Rzymu – od złożenia przysięgi, zarówno przed wyborem, jak i po jego dokonaniu.

Czyli kardynał nie mógłby zdradzić na przykład tego, jacy kandydaci byli brani pod uwagę i na kogo głosował?

- Tak, nie mógłby także wskazać, jakie były wyniki głosowania na konkretnych kandydatów oraz jak wiele było głosowań. Jednak znając samą procedurę z aktów prawnych, możemy potem wnioskować, w którym głosowaniu został wybrany papież. Jak wiemy, karty pozostałe po głosowaniach mają być spalone – podobnie osobiste notatki, sporządzane na bieżąco przez kardynałów. Sprawozdania z głosowań zostają zachowane, ale są pieczętowane i przekazywane nowemu papieżowi, który składa je w tajnym archiwum.

-----

Ks. dr hab. Rafał Kamiński – prezbiter Zgromadzenia Świętego Michała Archanioła, doktor habilitowany nauk społecznych w dyscyplinie prawa kanonicznego, adiunkt w Katedrze Kanonicznego Prawa Małżeńskiego i Rodzinnego, prodziekan Wydziału Prawa Kanonicznego UKSW, sędzia Sądu Metropolitalnego Warszawskiego, sekretarz kwartalnika „Ius Matrimoniale”, członek Komisji Prawnej Konsulty Przełożonych Wyższych Zgromadzeń Zakonnych Męskich w Polsce.

Źródło: KAI
Oprac. Marta Łysek 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Hubert Wolf

Jak grzeszni ludzie dokonują świętego wyboru?

Poznaj tajemnice Watykanu

Żadne wydarzenie na świecie nie wzbudza takiego zainteresowania, jak wybór nowego papieża – konklawe rozpala wyobraźnię i fascynuje. Za murami Kaplicy Sykstyńskiej rozgrywa się rozdarty między...

Skomentuj artykuł

Konklawe od kuchni. Zabezpieczenia przed podsłuchami, kardynałowie odcięci od świata
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.