Kościół Anglii zniknie w kolejnym pokoleniu?

abp George Carey (fot. Trinidad-News.com)
KAI / pz

Były prymas Kościoła anglikańskiego abp George Carey przestrzegł, że Kościół Anglii "jest o jedno pokolenie od zniknięcia". Zaapelował o zmiany, które mogłyby doprowadzić do przyciągnięcia do Kościoła ludzi młodych, gdyż inaczej niedługo w ogóle ich ew nim nie będzie.

Zdaniem 78-letniego lorda Carey, który stał na czele Kościoła w latach 1991-2002, wierni powinni się wstydzić tego, że nie niewystarczająco inwestują w młodzież i zachęcił do podjęcia natychmiastowych działań w tym kierunku, zanim nie będzie za późno. Wyraził przy tym obawę, że dzisiejszy Kościół jest dla młodych zbyt staroświecki.

Jednocześnie lord Carey jest przekonany, że Kościół Anglii może, musi i powinien się rozwijać. - Ale siedzenie w zimnym kościele, patrząc na tył głowy ludzi, być może nie jest uważane za najbardziej ekscytujące miejsce do spotykania nowych ludzi i słuchania profetycznych słów - dodał były prymas anglikański.

DEON.PL POLECA

Wyjaśnił, że przychodzenie do kościoła nie jest w dzisiejszych czasach czymś naturalnym w życiu ludzi. Niekoniecznie też chcą oni nadal słuchać tego, co "mamy im do powiedzenia". - Jest tyle przemocy, zbyt wiele rozbitych rodzin, za mało pracy, zbyt wielu młodych ludzi nie mających celu. Jednak w istocie ci ludzie wciąż szukają duchowego spełnienia - zaznaczył abp Carey.

Powołując się na opinie psychologów wskazał na związek między wiarą i lepszym zdrowiem psychicznym. Przywołał też sukces banków żywności i spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych jako przykłady tego, co Kościoły mogą zrobić chcąc odejść od utartych ścieżek działania.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kościół Anglii zniknie w kolejnym pokoleniu?
Komentarze (5)
P
probaton
21 listopada 2013, 16:58
Wojtku, nie chodzi mi o pouczanie kogokolwiek. Zauważyłem tylko, ze smutkiem, że duchowny anglikański nie rozpoznaje znaków czasu - dalej próbuje "unowocześniać" swój kościół, który właśnie przez "unowocześnianie" popełna samobójstwo. Mimo wszystko mogę się podzielić czymś, w czym biorę czasem udział, a co jest sposobem na świadectwo i obecność młodych w Kościele: http://chrystuswmiescie.pl/
K
kalafior
21 listopada 2013, 11:30
Jak długo będziemy kwestionować wartość Biblii ? piszę to w kończącym Roku Wiary, dotyczy to nie tylko kościoła anglikanskiego. rozpad koscioła idzie w parze ... z brakiem refleksji nad prostyum zagadnieniem : CZYM RÓŻNI SIE KOŚCIÓŁ AKTUALNIE ROZPADAJĄCY SIĘ OD KOSCIOŁA PROWADZONEGO PRZEZ APOSTOŁÓW  ? proste rzeczy .... a ten o ławkach , straoświeckosci , nienowocześności itd.  nie zna Biblii ? to nie wie jakie błędy popełnił ?  Przyczyna jest ciągle ta sama : za mało Biblii za dużo teologów.  
jazmig jazmig
20 listopada 2013, 13:03
opisz jak Ty to robisz probaton. Jak wygląda Twoje głoszenie i dawanie świadectwa. chetnię się czegoś nauczymy ... Probaton nic nie musi, bo to nie jest jego praca. To jest zadanie księży. To jest tani chwyt takie pytanie, a co ty zrobiłeś zadawane ludziom, którzy mają zupełnie inne obowiązki. Wracająć do meritum, to diagnoza (zmknięcie wspólnoty anglikańskiej) może być prawidłowa, ale kuracja, którą sugeruje Carey może być dobiciem tej wspólnoty. Probaton ma rację, próby wprowadzania jakichś rozrywek w kościołach to pewny koniec wspólnoty. Jak ktoś chce potańczyć, to idzie na dyskotekę, a nie do kościoła.
W
wojtek
20 listopada 2013, 07:10
opisz jak Ty to robisz probaton. Jak wygląda Twoje głoszenie i dawanie świadectwa. chetnię się czegoś nauczymy
P
probaton
20 listopada 2013, 06:15
Wygląda na to, że niewiele go nauczyło to, co się dzieje z kościołami. Zamiast o pogłębieniu, wiary, ewangelizacji i świadectwie, on mówi o szukaniu nowych sposobów na przyciągnięcie młodych do kościoła i o działalności społecznej.