Kościół katolicki powinien wspierać prezydencję

Kościół katolicki powinien wspierać prezydencję
(fot. PAP/Jacek Turczyk)
KAI / apio

Kościół katolicki i inne wyznania chrześcijańskie w Polsce powinny wspierać nasz kraj podczas prezydencji – uważa prof. Władysław Bartoszewski. Sekretarz stanu w kancelarii premiera i pełnomocnik ds. relacji międzynarodowych wskazał na szczególną odpowiedzialność jaka ciąży na Polsce, która dała światu wielkiego człowieka jakim jest Jan Paweł II. „Przez to też jesteśmy obdarzani wielkim zaufaniem i nadzieją innych krajów, w tym Stolicy Apostolskiej” – powiedział prof. Bartoszewski. 1 lipca br. Polska przejmuje po Węgrzech na pół roku przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej.

"Kościół katolicki i inne wyznania chrześcijańskie w Polsce powinny wspierać nasz kraj podczas prezydencji. Każdy rząd, który realizuje interesy wspólnoty i wspiera inicjatywy mające na celu dobro ludzkie powinien mieć wsparcie ze strony Kościołów i wspólnot religijnych. Musimy mieć na względzie dobro ludzi w krajach, które chcą wejść do Unii, krajach które cierpią kryzys i mają kłopoty. To jest nakaz naszego religijnego wychowania, nie tylko katolików, ale wszystkich chrześcijan w Europie. Szczególna odpowiedzialność ciąży na Polsce, która dała światu wielkiego człowieka jakim jest Jan Paweł II. Przez to też jesteśmy obdarzani wielkim zaufaniem i nadzieją innych krajów, w tym Stolicy Apostolskiej.

Nasza prezydencja ma zamiar skoncentrować się wokół trzech bloków tematycznych. Pierwszy ma dotyczyć źródeł wzrostu w Europie, czyli przejścia od działań antykryzysowych dotyczących wyjścia z kryzysu gospodarczego i finansowego do odbudowy zaufania społecznego w UE. Jego brak jest wyraźnie widoczny w kilku krajach. Widzimy potrzebę zwrócenia uwagi na rozwój rynków wewnętrznych, co ma też związek z budżetem Unii, który musi być nastawiony na wzrost a także kwestią korzystnych porozumień handlowych z krajami trzecimi. Ponadto musimy nastawić się na lepsze wykorzystanie kapitału intelektualnego krajów Unii.

DEON.PL POLECA

Po drugie, jesteśmy otwarci na przyjęcie w struktury UE innych krajów. Musimy zakończyć proces akcesyjny z Chorwacją. Jest to kraj dobrze nam znany pod wieloma względami i podobny do nas. Jest to państwo niezależne od kilkunastu lat a u źródeł jego powstania leżało także silne poparcie dla akcesji do UE ze strony Stolicy Apostolskiej jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II. Biorąc wszystkie uwarunkowania, także psychologiczne i trudną drogę Chorwacji ku niepodległości i jej znaczące osiągnięcia, jako Polska jesteśmy życzliwi i pragniemy, aby doprowadzić do końca cały proces wstąpienia tego kraju do Unii.

Także jeśli chodzi o inne kraje to uważamy, że zawsze musi być otwarta droga dialogu na temat akcesji. Z życzliwością patrzymy na kraje byłego ZSRR, ale to one same, szczególnie chrześcijańska Ukraina, muszą pokonać bariery i trudności, aby otworzyć drogę do integracji z UE. My Polacy pokonywaliśmy te bariery długie lata. Przypomnijmy, że nasz akces wstąpienia do UE został zgłoszony w 1994 r. a przyjęci zostaliśmy po 10 latach. Nie ma więc powodu do nadmiernego optymizmu w kwestii wstąpienia tych krajów do Unii. Musimy jednak widzieć możliwości ich zintegrowania, które jednak muszą bazować na realnym i konkretnym wkładzie tych narodów.

Widzimy także potrzebę wspólnych działań na rzecz bezpieczeństwa Europy. Nie chodzi o bezpieczeństwo w sensie militarnym, ale energetyczne, które będzie gwarantowało bezpieczne warunki życia ludziom, a także żywnościowe, które nie będzie prowadziło do lęku przed widmem głodu, ekologiczne, gwarantujące zachowanie tych dóbr, które dała nam natura i Bóg, a także sanitarne, co pokazały szerzące się w ostatnim czasie epidemie. Bezpieczeństwo sanitarne obejmuje także walkę z narkotykami i innymi globalnymi zagrożeniami dotyczącymi szczególnie młodych generacji Europejczyków.

Polska prezydencja nie ma na celu realizacji naszych interesów, lecz wykazanie, że nasz kraj jest dobrym mediatorem i pośrednikiem, nie zaangażowanym po stronie żadnych bloków, bez imperialnej tradycji i imperialnych zamiarów. Polska nie zagraża nikomu, lecz chce być partnerem rozwiązującym problemy na drodze pokojowej i w interesie wszystkich ludzi.

Ponadto w trakcie naszej prezydencji będą się toczyć rozmowy o przyszłym budżecie UE. Jako Polska mamy w tym obszarze fachowe siły, a mianowicie komisarza ds. budżetu w Komisji Europejskiej Janusza Lewandowskiego. Będzie on reprezentował interesy wszystkich członków UE, w tym także nasze wyważone stanowisko uwzględniające potrzeby wszystkich środowisk i regionów. Jako Polska uważamy, że należy wspierać przede wszystkim drobny przemysł, małe przedsiębiorstwa i gospodarstwa rolne. To do małych instytucji powinny płynąć unijne pieniądze, a nie do tych, którzy przyjmują je dla powiększenia swojego bogactwa.

Będziemy musieli zmierzyć się także z kryzysem w basenie Morza Śródziemnego. Sytuacja tam zaistniała bardzo niepokoi część krajów unijnych, szczególnie Portugalię, Hiszpanię, Włochy, Grecję i Francję. Chodzi o głęboki kryzys strukturalny, polityczny i gospodarczy krajów Afryki Północnej, który zagraża także pokojowi na całym świecie. Ponadto kryzys gospodarczy i polityczny dotknął także niektóre kraje samej Unii, przede wszystkim Grecję.

Polska musi tu wykazać się doświadczeniem i rozwagą. Mamy nadzieję, że dobrze poradzimy sobie ze stojącymi przed nami wyzwaniami. Ich rozwiązywanie może jeszcze bardziej zintegrować wszystkich członków Unii tak w kontekście ludzkim, odpowiedzialności za społeczeństwa wypływającej ze źródeł chrześcijańskich i humanistycznych, solidarności ze wszystkimi. Opieramy się na naszych moralnych doświadczeniach z czasów naszego wychodzenia z komunistycznego systemu. Teraz w Europie Polska jest oceniana jako państwo stabilne, zajmujące pod tym względem wysoką pozycję wśród 27 krajów Unii. Jesteśmy krajem, na który patrzy się z uwagą i ze względu na nasze możliwości ponosimy większą współodpowiedzialność wraz z takimi krajami jak Niemcy, Francja, Wielka Brytania czy Włochy."

Ostatnie konsultacje międzyrządowe Polski i Niemiec były w dużym stopniu poświęcone naszej prezydencji w UE. Rządy Niemiec i Francji zapewniają nas o bardzo daleko idącym poparciu dla wszelkich naszych poczynań w czasie przewodnictwa. Jak potoczy się nasza prezydencja do końca nie wiadomo, ale jesteśmy optymistami i kierujemy się wskazaniami Jana Pawła II, że nieobecni nie mają racji a wolność decyzji zawsze musi się wiązać z odpowiedzialnością. Tego życzymy naszym politykom i sobie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół katolicki powinien wspierać prezydencję
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.