Kościół we Włoszech przeciwko ustawie antyimigracyjnej rządu Giuseppe Conte
Kościół we Włoszech z odwagą i mocą przeciwko ustawie antyimigracyjnej prawicowego rządu Giuseppe Conte. Przeczytaj obszerne fragmenty listu otwartego organizacji charytatywnych diecezji Treviso.
Boże Narodzenie to uroczystość Boga, który stał się człowiekiem. Przyjął On naszą ludzką naturę "do końca", aż do śmierci na krzyżu. Zapragnął "stać się bliźnim" tych, którzy 2000 lat temu znajdowali się na marginesie społeczeństwa obywatelskiego i religijnego. Także teraz w Boże Narodzenie Bóg pragnie być tazem z nami i zamieszkać w naszych czasach. Ten obecny to czas, w którym dominują lęki i czujemy się coraz mniej "bezpieczni". Boimy się zagubienia tożsamości kulturowej, nabytych dóbr i praw, utraty możliwości robienia "tego, co chcęv i co wydaje mi się, że jest dla mnie dobre i że jest moje (...).
Jakie jednak bezpieczeństwo znajdziemy w "ustawie na temat bezpieczeństwa" jaką przyjął obecny rząd? Na początku grudnia ustawa ta stała się prawem państwowym, a dotyczy ona przede wszystkim ograniczenia napływu imigrantów i ograniczeniu ich praw (...).
Czy ustawa ta zagwarantuje nam prawdziwe bezpieczeństwo i o jakie bezpieczeństwo tak naprawdę nam chodzi? Jest to ustawa która sugeruje, że jedynym i najlepszym sposobem gwarantującym "bezpieczeństwo" jest użycie siły. Dokąd ta polityka jednak nas zaprowadzi i konieczność użycia siły jakiej grupy będzie dotyczyć w przyszłości? Czy tylko imigrantów? A może w przyszłości okaże się koniecznością, że trzeba będzie użyć siły wobec wszystkich tych, którzy są "inni": inni ze względu na płeć lub ze względu na sprawność fizyczną lub umysłową; "inni pokoleniowo" w społeczeństwie, gdzie niewielka liczba młodych ludzi stoi naprzeciw zbyt dużej ilości ludzi starszych, a starsi ci nie pozwalają młodym w pełni się rozwijać. Lub też gdzie ludzie starsi zmierzą się z młodymi, którzy nie będą chcieli ich utrzymywać na starość. Przecież dobrze wiemy, że w społeczeństwie w którym problemy bezpieczeństwa próbuje się rozwiązać siłą, nasilać się będą jedynie kolejne konflikty społeczne. Czy takie społeczeństwo będzie rzeczywiście bezpieczne? A może o wiele skuteczniejszą próbą budowania bezpieczeństwa jest tworzenie pozytywnych relacji pomiedzy sąsiadami wywodzącymi się z różnych narodowości, gotowych pomagać sobie nawzajem i pomnażającymi w ten sposób wspólne dobro? Społeczeństwo, które inwestuje w tworzenie autentycznej wspólnoty obywatelskiej i w którym użycie siły jest ograniczone do niezbędnej konieczności: czyż to nie w takim społeczeństwie opartym na Konstytucji moglibyśmy cieszyć się rzeczywistym bezpieczeństwem?
Na czym oparte jest "bezpieczeństwo" Bożego Narodzenia? W święta Bożego Narodzenia, my chrześcijanie, świętujemy "bezpieczeństwo" Boga, który przychodzi do naszych lęków i słabości, i stając się naszym "sąsiadem" przynosi nam wyzwolenie. Czy jesteśmy naprawdę pewni, że ten rodzaj "bezpieczeństwa", który chce nam zagwarantować nowa ustawa jest zgodny z Ewangelią? A może wcielenie Boga w Jezusie, uroczyście celebrowane w Boże Narodzenie, proponuje nam inny sposób "budowania bezpieczeństwa" w świecie, który zarówno dwa tysiące lat temu, jak i dzisiaj jest pełen napieć i przemocy.
Zadajmy sobie pytanie: "kto się bał Jezusa?" Bał się Go Herod mający obsesję na punkcie władzy i który bez skrupułów zabił własne dzieci. Bali się Go Annasz i Kajfasz gotowi zabić człowieka, aby zapewnić bezpieczeństwo Izraelowi i utrzymać własne przywileje. Bał się Go Piłat, aprobujący wyrok na niewinnym, aby nie stwarzać problemów natury porządku publicznego. A my dzisiaj? Czy czasem nie boimy się Jezusa narodzonego wśród ubogich? Czy nie boimy stanąć wobec ubogich dnia dzisiejszego i spojrzeć im w oczy? Kogo chcemy dzisiaj poświęcić w ofierze, aby poczyć się bardziej bezpieczni? Dzisiaj poświęcimy imigrantów, a kogo poświęcimy jutro? Czy jednak naprawdę wyzwolimy się z lęków i poczujemy się bezpiecznymi? I czy jeszcze będziemy wtedy ludźmi? I czy jeszcze chrześcijanami? Trudne pytania, gdyż dotyczą sensu Bożego Narodzenia: mniej spokojnego, ale za to bardziej chrzescijańskiego.
Czekają nas zobowiązujące wybory, nie tylko jako obywateli, ale przede wszystkim jako chrześcijan.
Tłumaczenie: Kasper Mariusz Kaproń Ofm
Skomentuj artykuł