Kraje islamskie potępiają zamachy w Nigerii
Organizacja Współpracy Islamskiej (OIC) potępiła ostatnie zamachy na kościoły w Nigerii. Jednocześnie zaapelowała, by nie stosować środków odwetu wobec muzułmanów.
W żadnej religii nie ma miejsca na przemoc wobec miejsc kultu religijnego i uczestników nabożeństw - oświadczył sekretarz generalny OIC Ekmeleddin Ihsanoglu 19 czerwca w siedzibie organizacji w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej. OIC skupia 57 państw o przewadze wyznawców islamu.
Ihsanoglu wezwał obywateli Nigerii, by nie pozwolili na rozpalanie konfliktu religijnego "w tej i tak już skomplikowanej sytuacji", w jakiej znalazł się kraj.
W ubiegłą niedzielę w zamachach na trzy kościoły chrześcijańskie w miastach Kaduna i Zara na północy Nigerii oraz na skutek późniejszych aktów odwetu młodych chrześcijan na muzułmańskich mieszkańcach, zginęły co najmniej 63 osoby, a około 150 odniosło rany - poinformowały lokalne media. Były to najcięższe zamachy od Wielkanocy. Do tych aktów terroru przyznała się w poniedziałek islamskie ugrupowanie terrorystyczne Boko Haram, które stawia sobie za cel stworzenie państwa islamskiego wzorowanego na talibańskim Afganistanie.
Tymczasem katolicki biskup nigeryjskiego miasta Sokoto ostrzegł przed wybuchem wojny domowej między muzułmanami i chrześcijanami w Nigerii. Cytowany przez dziennik "Daily Trust" bp Matthhew Kukah powiedział na konferencji w Abudży, że należy w dalszym ciągu do tej grupy, która podkreślała, że w konflikcie nie chodzi o religię. Grupa terrorystyczna, która swoimi atakami pragnie wprowadzić kraj w bardzo trudną sytuację, jest jednak zdecydowana rozpętać w kraju wojnę. - Nigeria ma niewiele czasu. Wielu z nas wzywając do opamiętania, tak właściwie nie wie, co ma powiedzieć - przyznał bezradnie bp Kukah.
Ze względu na znaczną liczbę ofiar śmiertelnych biskup ostrzegł, że dla wywołujących konflikty życie ludzkie stało się "bez wartości". Podkreślił też, że prezydent Nigerii Goodluck Jonathan wprawdzie nie jest odpowiedzialny za problemy, jednak klucz do rozwiązania konfliktu powinien leżeć w jego rękach.
O tym, że terror islamski jest zbrodniczy, mówił bp Kukah podczas niedawnej wizyty w Niemczech - przypomina katolicka agencja KNA. W swojej wypowiedzi nigeryjski biskup uznał, że odpowiedzialność za tę sytuację ponosi rząd centralny, który nie troszczy się o sprawiedliwość społeczną w zamieszkanej głównie przez muzułmanów północnej części kraju, a to jest pożywką dla islamistów. Ponadto rząd Nigerii za mało przeciwdziała sekcie Boko Haram. Komisje badające działalność tej grupy produkują góry papierów, a sprawcy zamachów pozostają bezkarni. Często zdarza się też, że zatrzymanych zwalnia się później na skutek korupcji panującej w siłach bezpieczeństwa - skrytykował nigeryjski biskup.
Licząca 160 milionów mieszkańców Nigeria jest największym pod względem liczby ludności krajem Afryki. Na południu kraju żyje wielu chrześcijan, północ jest zdominowana przez muzułmanów. Od kiedy działa skrajne ugrupowanie islamskie Boko Haram, dochodzi do częstych ataków terrorystycznych, m.in. na posterunki policji i wojska. Ogółem zginęło ponad tysiąc osób.
Prezydent Nigerii Goodluck Jonathan, który pochodzi z południa kraju powiedział, że Nigeryjczycy powinni ufać we "wspólne pokonanie obecnych wyzwań". Zapewnił, że Nigeryjczycy są "narodem wierzącym", który "nigdy nie popadł w zwątpienie".
Skomentuj artykuł