Będzie reakcja chrześcijan na prześladowania
- Prześladowani chrześcijanie w krajach takich, jak Nigeria, Egipt, Indie czy Pakistan wykazują się niebywałą odwagą. Patrząc na nich, jestem dumny z tego, że mogę być katolikiem - oświadczył kard. Jean-Louis Tauran, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego.
W wywiadzie dla włoskiego tygodnika Tempi dał on wyraz swemu rozczarowaniu pogromom chrześcijan w Nigerii. W marcu osobiście złożył wizytę w tym kraju. Napawała go ona optymizmem. Wszyscy muzułmanie, z którymi rozmawiałem, zapewniali mnie o woli zgodnego współistnienia z chrześcijanami. - Nie spodziewałem się, że sytuacja może się aż tak bardzo pogorszyć - wyznaje kard. Tauran.
W jego przekonaniu ataki na chrześcijan są niewątpliwie wspomagane z zagranicy. Z drugiej strony trzeba się też liczyć z reakcją samych chrześcijan. Nie można ich traktować jak baranki gotowe na rzeź. - To normalne, że reagują na przemoc - stwierdził francuski purpurat. Zaznaczył on również, że dialog z muzułmanami pozostaje trudny. - Głównym problemem jest sam Chrystus, który jest naszą prawdą i którego my nie możemy się wyrzec - oświadczył szef watykańskiej dykasterii ds. dialogu międzyreligijnego.
Tymczasem na całym świecie nie ustają prześladowania chrześcijan.
Islamskie ugrupowanie Boko Haram przyznało się do weekendowych zamachów na chrześcijan w Nigerii, w których zginęło 65 osób. Początkowo nigeryjskie władze przypuszczały, że tym razem odpowiedzialności za zbrodnie nie ponoszą muzułmańscy terroryści, lecz przedstawiciele pasterskiego plemienia Fulani, które rywalizuje z rolniczym plemieniem Birom.
"Chwała niech będzie Allachowi w tej wojnie za proroka Mahometa. Dziękujemy mu za udany atak na chrześcijan i służby bezpieczeństwa w stanie Platau" - czytamy w oświadczeniu Boko Haram.
Także w Iraku trwa exodus chrześcijan. Wyznawcy Chrystusa znów uciekają z Mosulu. Pomimo wzmożonych środków bezpieczeństwa podjętych przez irackie wojsko, islamiści nadal gnębią chrześcijan. Zabójstwa i rabunki są tam na porządku dziennym - informuje dziennik Al-Arab.
Najczęstszymi ofiarami są dzieci i młodzież. Z tego powodu w ciągu ostatnich kilku miesięcy z Mosulu uciekło ok. 5 tys. chrześcijańskich rodzin. Ich sytuacja staje się coraz trudniejsza, gdyż Irak zniknął już pierwszych stron gazet. Pogromcy chrześcijan mogą więc liczyć na bezkarność.
Do incydentu doszło w mieście Kot Ghulam Muhammad. Morderca Faisal Kachhelo od dawna słynął z dyskryminowania i upokarzania swych chrześcijańskich pracowników. Mord był szczególnie brutalny. 26-letniego Shera Masiha przywiązano do samochodu i wleczono po ulicy. Na koniec dobito go strzałami z pistoletu.
Policja zajęła się tym zabójstwem dopiero po interwencji rodziców chrześcijanina. Morderca pozostaje jednak na wolności. Zamiast niego aresztowano jednego z ochroniarzy. Dokładne motywy zbrodni nie są znane. Przypuszcza się jednak, że przedsiębiorca mógł zażądać od swego pracownika przejścia na islam.
Skomentuj artykuł