Interdyscyplinarne badania rozpoczęły się w 2017 r. Specjaliści korzystając z georadaru zlokalizowali pod bazyliką 18 krypt, a dokładnie przebadali dziewięć z nich i dodatkowo cztery znajdujące się pod klasztornymi krużgankami. W 12 podziemnych pomieszczeniach znaleziono i zinwentaryzowano 96 pochówków z XVII i XVIII wieku.
"Spoczywają tutaj oprócz zakonników krakowianie - szlachta lub bogaci mieszczanie. Na przykład pod kaplicą błogosławionej Salomei natrafiliśmy na trumny ze szczątkami rodziny szlacheckiej: rodziców i szóstki dzieci, a pod kaplicą Męki Pańskiej pochowani zostali członkowie Arcybractwa Dobrej Śmierci, co było dla nas ciekawym odkryciem" - mówiła dziennikarzom kierująca badaniami archeologicznymi we franciszkańskich kryptach prof. Anna Drążkowska z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Podkreśliła, że badania na tak szeroką skalę nie były dotąd prowadzone w kryptach żadnego polskiego kościoła. W pracach uczestniczyła czwórka badaczy: prof. Anna Drążkowska, Marcin Nowak, Monika Łyczak i Michał Mleczko, których wspierali specjaliści z różnych dziedzin: architekci, historycy sztuki, chemicy, inżynierowie włókiennictwa.
Krypty zostały zinwentaryzowane przy użyciu techniki skanowania 3D, skatalogowano wszystkie elementy wyposażenia grobowego i odzieży zmarłych, a szczątki poddane zostały badaniom antropologicznym. Do badań mikrobiologicznych specjaliści pobrali próbki - ze ścian, kości, szkieletów, trumien, tkanin i zabytków. Architekci opisali wygląd pomieszczeń i ich zmiany w ciągu kolejnych stuleci.
Niektóre ciała były częściowo zmumifikowane, ale większość szkieletów zachowała się w bardzo złym stanie, z uwagi na warunki panujące w pozbawionych wentylacji kryptach. Wilgotność wewnątrz sięgała 86-95 proc., a temperatura kilkunastu stopni C.
Szczątki w trumnach były ułożone w sposób anatomiczny z rękami złożonymi na piersiach. Same trumny były malowane, a najczęściej obijane tkaninami - wełną lub jedwabiem.
Ciekawym odkryciem były dwie podwójne trumny. Jak wyjaśniła prof. Drążkowska prawdopodobnie w jednej z nich pochowana została osoba, która zmarła poza Krakowem i w ten sposób zabezpieczono zwłoki na czas transportu, chcą uchronić jednocześnie żałobników przed nieprzyjemnym zapachami. W wieku wewnętrznej trumny znajdowało się przeszklone okienko, przez które można było zajrzeć do środka. "Takie wyposażenie nie było jednak rozpowszechnione. Ludzie bali się patrzeć na oblicze śmierci" – mówiła archeolog z Torunia.
Przy zmarłych badacze znaleźli dużą liczbę roślin, które umieszczane były w poduszkach lub materacach. Były to m.in. chaber, wrotycz, rumianek, żmijowiec, lawenda. Jedne służyły do balsamowania zwłok, inne miały odstraszać owady, zapobiegać nieprzyjemnym zapachom lub pełnić funkcję aseptyczną.
Doskonale zachowały się jedwabne stroje, w które ubierani byli zmarli. "Wśród męskich strojów narodowych są egzemplarze, których nie ma żadne polskie muzeum, np. ferezja" – mówiła prof. Drążkowska, która zajmuje się w pracy naukowej także historią ubioru. Ferezja to męskie nakrycie wierzchnie pochodzenia wschodniego. Ma ono formę obszernego, długiego płaszcza z szerokimi ramionami, który narzucany był przez szlachciców na ramiona.
Naukowcy znaleźli też pokaźną kolekcję dewocjonaliów: 30 różańców, 30 szkaplerzy, cztery pierścionki, krzyże, krzyżyki, medaliki oraz medalion relikwiarzowy z pieczęcią. Kunszt ich wykonania wskazuje, że prawdopodobnie zostały przywiezione z południa Europy.
"Podobny medalion relikwiarzowy znaleziono na terenie Chorwacji. Ten krakowski jest wykonany z blachy miedzianej, która miała imitować złoto. W środku znajdował się pergamin i sprasowane strony najprawdopodobniej z modlitewnika wycięte na kształt witrażu, w którym okienka zastąpiły tkaniny jedwabne o różnych splotach" – powiedział PAP Marcin Nowak z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Dodał, że w środku nie było żadnych kostek, ale relikwiami mogły być fragmenty tkanin.
Jeden z różańców zamiast krzyżyka miał fragment kręgu ryby, a w innym, znalezionym w krypcie przeznaczonej dla członków Arcybractwa Dobrej Śmierci elementem łączącym paciorki była czaszka wystrugana z drewna. Jeden z drewnianych krzyży został ozdobiony wyrzeźbionymi narzędziami męki pańskiej, w innym były niewielkie miejsca na umieszczenie zawiniętych w materiał relikwii.
Według badaczy jednym z niezwykłych odkryć było znalezienie szkieletu, w ustach którego połyskiwała złota blaszka – okazało się, że była to proteza górnego podniebienia.
Prace archeologiczne już zakończono , trwa konserwacja znalezionych obiektów. Jednym z efektów projektu ma być wydanie książki.
OO. Franciszkanie chcieliby w przyszłości prezentować znalezione w kryptach obiekty, ale jak mówią nie dysponują obecnie ani pomieszczeniem ani środkami, by na terenie klasztoru urządzić muzeum.
Projekt "Krypty grobowe kościoła pw. św. Franciszka z Asyżu w Krakowie w świetle badań interdyscyplinarnych" został sfinansowany przez Narodowe Centrum Nauki. Uzyskał niemal 1,2 mln zł wsparcia w ramach konkursu Opus 12.
Skomentuj artykuł