Krew Jana Pawła II uratowała życie dziecka. "Musiał pojawić się Papież Polak na mojej drodze, by dziecko żyło"
Ks. Tomasz jechał samochodem i wiózł wyjątkową relikwię - krew świętego papieża. W czasie podróży miał kolizję drogową z taksówkarzem. Wjechali sobie w drogę…
Niezwykłą historię o cudzie za wstawiennictwem św. Jana Pawła II opisał na swoim Facebooku ks. Michał Misiak:
Kilka lat temu ks. Tomasz jechał samochodem i wiózł wyjątkową relikwię - krew świętego papieża. W czasie podróży miał kolizję drogową z taksówkarzem. Wyjechali sobie w drogę. Pan taksówkarz był jak wulkan złości i agresji. Oskarżał, atakował, ale policji nie chciał wzywać, bo nie miał przy sobie dokumentów. Ks. Tomasz powiedział w końcu: "Panie! Ja wiozę relikwię św. Jana Pawła II i muszę szybko jechać z nią dalej!" Na te słowa taksówkarz zamarł. "Czy to ten papież co tak bronił życia poczętego?" Tak, ten sam. I w tym momencie pan taksówkarz sięgnął po telefon i szybko do kogoś zadzwonił. Rozmowa była równie gorąca jak po stłuczce lecz zdecydowanie krótsza. Po chwili wyciszony taksówkarz powiedział: "Moja żona właśnie wchodziła do kliniki aborcyjnej, by usunąć nasze dziecko... Musiał pojawić się Papież Polak na mojej drodze, by dziecko żyło..." Dziecko taksówkarza i jego żony żyje.
Ps. "Miłość mojego życia". Tak o Maryi mówi ks. Tomasz Chlebowski, którego dobrze już znamy dzięki przedwczorajszemu świadectwu publikowanemu na Zawierzam Maryi. Ks. Tomasz opowiadał o Matce Bożej z Guadalupe i zasugerował, że gdy będziemy organizować pielgrzymkę do Meksyku... to on pisze się na naszego przewodnika. Meksyk. Ziemia cudów.
Skomentuj artykuł