Ks. Cisło: Jeśli najmłodsi nie dostaną od nas do ręki książki, to ktoś inny poda im karabin

Ks. prof. Waldemar Cisło, szef polskiej sekcji organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie (fot. Polska Agencja Prasowa / Polish Press Agency / YouTube.com)
KAI / tk

- Jeśli najmłodsi nie dostaną od nas do ręki książki, to ktoś inny poda im karabin - mówi ks. prof. Waldemar Cisło dyrektor polskiej sekcji Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Przypomina papieską intencję modlitewną na styczeń 2023 roku, która mówi o roli wychowawców.

W intencji na styczeń papież zwrócił się do wiernych z prośbą, by pamiętali o wychowawcach. Franciszek modli się, by byli oni wiarygodnymi świadkami, ucząc braterstwa, a nie rywalizacji, i pomagając szczególnie najbardziej bezbronnym młodym ludziom.

Potrzebne wsparcie na Bliskim Wschodzie

Polska sekcja PKWP wspiera papieską intencję i przypomina, że pilnego wsparcia potrzebują wychowawcy na Bliskim Wschodzie. Ich emigracja, pod presją coraz większej biedy i rosnącego zagrożenia, będzie oznaczała zamykanie kolejnych szkół, a to z kolei pogłębi dramat dzieci i młodzieży szukających lepszej przyszłości.

Ks. prof. Waldemar Cisło wyjaśnia, że „w krajach wojny, gdzie działa Pomoc Kościołowi w Potrzebie, zawsze pojawia się prośba rodziców, by najmłodsi nie zostali kolejny rok bez szkoły”. - Słyszeliśmy te słowa, kiedy odwiedzaliśmy obozy dla uchodźców. Syria pokazała nam, że nie są to obawy na wyrost. Przedłużający się konflikt w tym kraju sprawił, że setki tysięcy dzieci pozostało poza systemem szkolnym – mówi wykładowca UKSW. Przypomina, że „jeśli najmłodsi nie dostaną od nas do ręki książki, to ktoś inny poda im karabin”.

Szczególnym miejscem, gdzie na Bliskim Wschodzie mogą przeciąć się drogi chrześcijan i muzułmanów, są szkoły katolickie. - Wychowawcy są w stanie nauczyć dzieci wzajemnego szacunku i tolerancji, co w przyszłości pozwoli zbudować pokój – mówi ks. prof. Cisło. Dodaje, że PKWP wykazuje się dużym zaangażowaniem na rzecz pomocy takim placówkom, także w utrzymaniu nauczycieli, by zachować dialog i dać szansę na braterstwo kolejnym pokoleniom mieszkańców Syrii czy Libanu.

- Większość społeczeństwa w tych krajach to muzułmanie. Większość dzieci to również muzułmanie. Dlatego tak duży nacisk Kościołów i osób prowadzących szkoły, żeby ten dialog był już na tym poziomie możliwy, żeby te dzieci – mając świadomość różnic religijnych, w jakich są wychowywane, w jakich żyją – były również nastawione na to, żeby nie wychowywać się w atmosferze wrogości, wojny, zabijania, ale żeby potrafiły żyć ze sobą i obok siebie, jak to Papież Franciszek próbuje nam zawsze pokazywać poprzez ten swój trudny dialog z krajami islamskimi – zauważa wykładowca UKSW.

Dyrektor sekcji polskiej PKWP tłumaczy, że „dziecko, które na kilka lat wypadnie z systemu nauczania, już do niego wróci”. Koszt jego nauki wydaje się niewielki, choć dla mieszkańców krajów wojny to znaczący procent miesięcznej pensji. - Aby dziecko w Syrii mogło uczęszczać przez miesiąc do szkoły potrzeba 10 euro, w Libanie 20 dolarów – zaznacza ks. prof. Cisło.

Źródło: KAI / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Cisło: Jeśli najmłodsi nie dostaną od nas do ręki książki, to ktoś inny poda im karabin
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.