Ks. Isakowicz-Zaleski: mam jednoznaczny stosunek do aborcji, ale jestem przeciwko karaniu za nią kobiet

(fot. materiały prasowe)
Gazeta Krakowska / sz

"O ile zgadzam się z przekonaniem, które głosi Kościół, że każdy człowiek ma prawo do życia, to jednak uważam, że pewne sprawy nie powinny być regulowane w formie zakazów czy nakazów, bo to niewiele daje. Dlatego jestem np. przeciwny karaniu kobiet za aborcję, wprowadzaniu sankcji karnych” – mówi prezes Fundacji im. Brata Alberta, która opiekuje się osobami z niepełnosprawnościami.

W „Gazecie Krakowskiej” ukazał się obszerny wywiad z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, w którym poruszono temat aborcji, orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego oraz protestów z nim związanych. Ks. Isakowicz-Zaleski, który od dwóch dekad pracuje z osobami niepełnosprawnymi i założył fundację wspomagającą ich, nie ukrywa, że jako ksiądz i osoba wierząca, nigdy nie poprze postulatów aborcyjnych. Dostrzega natomiast, że sposób w jaki próbuje się w Polsce od wielu lat rozwiązać ten problem, jest tragiczny w skutkach.

„Mam jednoznaczny stosunek do tej kwestii, bo od 40 lat opiekuję się osobami niepełnosprawnymi. Zaczynałem jeszcze jako kleryk, wyjeżdżałem na obozy z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie, kiedy to były osoby całkowicie wyrzucone poza margines społeczny. (…) I dla mnie osoba z niepełnosprawnością intelektualną jest zawsze przyjacielem, kimś bardzo wartościowym pomimo ograniczeń” – mówi kapłan i dodaje: „Rodzice, którzy poświęcają całe życie swoim niepełnosprawnym dzieciom, są dla mnie ludźmi świętymi. I uważam, że trzeba jasno pewne rzeczy sformułować. Natomiast o ile zgadzam się z przekonaniem, które głosi Kościół, że każdy człowiek ma prawo do życia, to jednak uważam, że pewne sprawy nie powinny być regulowane w formie zakazów czy nakazów, bo to niewiele daje. Dlatego jestem np. przeciwny karaniu kobiet za aborcję, wprowadzaniu sankcji karnych”.

Zdaniem dyrektora Fundacji im. Brata Alberta w Polsce brakuje przede wszystkim rzetelnej edukacji nt. niepełnosprawności, życia takich osób i ich potrzeb, która ułatwiałaby nie tylko podjęcie pozytywnej decyzji przez rodziców, ale również, pozwalała kształtować polskie prawo w sposób mądry i odpowiadający temu, co rzeczywiście jest trudnością dla rodzin wychowujących takie dzieci:

„Powinna być prowadzona edukacja społeczna, powinna też być stworzona przez państwo i samorządy odpowiednia baza, tak, żeby rodziny, które decydują się na urodzenie dziecka niepełnosprawnego, były otoczone opieką. Nasza fundacja prowadzi 35 placówek w całej Polsce, ale cały czas napotykamy na bariery ze strony administracji państwowej, barierę braku pieniędzy czy obojętności urzędników. Więc tu jest wiele do zrobienia” – mówi ks. Isakowicz-Zaleski.

Z samego orzeczenia TK nie jest do końca zadowolony. Jego zdaniem spór został rozdmuchany przez obie strony i nie do końca zrozumiano sensu tego orzeczenia oraz realnych skutków. Ks. Isakowicz-Zaleski widzi w tym ogromny spór przede wszystkim polityczny, którego zakładnikiem stała się sprawa aborcji oraz życia osób niepełnosprawnych. „Do zajmowania się tym tematem trzeba przygotowania. I tu jest błąd polityków, że to jest robione - przepraszam za określenie - od siekiery. Spór nie powinien toczyć się na ulicach, podczas manifestacji. Tylko powinny się spotkać różne środowiska i ustalić, jak to opracować, jakie ustalić przepisy prawne” – wskazuje.

„Tego, co było określane jako kompromis, ja nigdy nie nazywałem kompromisem. Bo to nie jest dla mnie kompromis. Albo jest życie i jest wartością, albo nie jest wartością. Rozumiałem, że tamto rozwiązanie to krok w dobrą stronę, żeby maksymalnie ograniczyć aborcję. Natomiast minęły już 23 lata i moim zdaniem powinny już nastąpić zmiany w tych przepisach. Dla mnie takim żelaznym przykładem jest sprawa dzieci z zespołem Downa” – tłumaczy.

„Nie wiem kto i na jakiej zasadzie uznał, że osoba mająca zespół Downa może być skazana na aborcję, czyli przerwanie życie z tego powodu. Doświadczenia terapeutyczne nie tylko naszej fundacji, ale wielu innych środowisk pokazują, że osoba z zespołem Downa może spokojnie funkcjonować w społeczeństwie, posiada wiele talentów itd. Dlatego też raczej poszedłbym w tym kierunku, żeby z grupy przypadków, kiedy dopuszczana jest aborcja, w ogóle wyłączyć osoby z zespołem Downa” – dodaje ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Prezes Fundacji im. Brata Alberta mówi również o lęku i zakłopotaniu, jakie dotknęły rodziny, które już wychowują dzieci z niepełnosprawnościami. Jego zdaniem ogromny ładunek złych emocji jest skierowany również w ich stronę. Nazywa to nagonką. Natomiast propozycję prezydenta Andrzeja Dudy ocenia dobrze, jako próbę rozmowy na poziomie argumentów i realną propozycję do rozważenia przez obie strony. Ks. Isakowicz-Zaleski przywołał również wystąpienie pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych Pawła Wdówika, który sam jako osoba niewidoma jest wychowankiem zakładu dla niewidomych w Laskach. „On w Sejmie powiedział bardzo sensowne rzeczy. Gdyby iść drogą, jaką wskazał, czyli jeszcze dokładniej określić, kiedy, w jakich przypadkach, na jakich zasadach może dojść do przerwania ciąży - to może ten spór również między politykami można by załagodzić” – mówi kapłan. Jego postulaty nazwał „jaskółką czegoś pozytywnego”.

W rozmowie z „Gazetą Krakowską” ks. Isakowicz-Zaleski skrytykował również wszelkie akty wandalizmu wymierzone w kościoły i dał do zrozumienia, że od biskupów oczekuje większego zaangażowania i mocniejszego sprzeciwu wobec podobnych aktów.

 

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Isakowicz-Zaleski: mam jednoznaczny stosunek do aborcji, ale jestem przeciwko karaniu za nią kobiet
Komentarze (10)
Anna Żebrowska
7 listopada 2020, 15:39
Wkurza mnie, jak faceci, i to tacy, którzy nie mają i nie chcą mieć dzieci, wypowiadają się o aborcji. "Albo jest życie i jest wartością, albo nie jest wartością". Jakie znowu "życie"? Życie to też bakterie. Czy zarodek to człowiek? Jeśli tak uważacie, to mówcie "człowiek", a nie "życie". Niemniej jest to kwestia wiary, że Bóg tchnie w zarodek duszę. Dla niechrześcijan to śmieszne. Dlatego w państwie świeckim doktryna religijna nie może decydować o kształcie prawa.
KF
~KupaBiskupówFałszywych FałszywiProrocyProfetycznejMisj
4 listopada 2020, 19:23
ks. Faryzeusze ks. Kanonicy byście byli czyści ... a pies wam mordy lizał z tego co na was narzygał (vide 2P2, 22 ) w dobrej wierze
JO
Jan Ops
4 listopada 2020, 12:51
Ciekawa opinia, lecz jakby zupełnie nieistotna. W Polsce nie toczy się żadna debata na temat karalności kobiet za aborcję.
MB
Markus Balonowski
4 listopada 2020, 20:40
Otórz to :). Choć opinia faktycznie ciekawa. A gdyby taka debate się toczyła to też uważam że absolutnie nie należy karać kobiet bo rzeczywiście nigdy nie wiemy jak skomplikowane sytuacje i emocje popychają je do omawianego czynu. Kara powinna grozić lekarzom ...surowa.
MK
~Matylda Kostrzewska
4 listopada 2020, 11:24
Łaskawca ! Pan bez macicy i z brodą wyraził swój pogląd, że karania kobiet więzieniem za aborcję nie popiera, ale ich ubezwłasnowolnienie - jak najbardziej ! Łaskawca !
MB
Markus Balonowski
4 listopada 2020, 20:44
To ciekawa opinia ...ale ...co oznacza w tym wypadku ubezwłasnowolnienie Matyldo? Czy jak twój sąsiad znęcał by się nad psem to byś nie reagowała ...aby go eee... nie ubezwłasnowolniać? A chyba się zgodzisz że pies jest mniej wart niż człowiek?
AM
~Anna Madej
7 listopada 2020, 09:38
Gdyby posiadał macicę miałby problem z rozumowaniem przyczynowo-skutkowym. No i byłaby to w jego przypadku jakaś straszna choroba.
KW
~ka we
2 listopada 2020, 19:19
Matki nie. A lekarze? Inne osoby namawiające, związane z przemysłem aborcyjnym?
MN
~Maria N.
2 listopada 2020, 12:28
Spór o aborcję jest polityczny, ale tylko z jednej strony. Tej, która chce przejąć władzę. "Spór nie powinien toczyć się na ulicach, podczas manifestacji. Tylko powinny się spotkać różne środowiska i ustalić, jak to opracować, jakie ustalić przepisy prawne" - tylko że ci krzyczący nie chcą nic ustalać. Matki raczej nie powinny być karane, ale zakaz powinien być, bo on przynajmniej choć trochę skłania do refleksji. A gdyby nie było zakazu, to co by było? Niejedna matka uważałaby, ze tak można. Te wulgarne protesty są też dowodem na to, że słabo u nas z kreowaniem świadomego macierzyństwa i gotowości na przyjęcie każdego dziecka jak i uczeniem matek, że zamiast zabić mogą te dzieci oddać.
KL
~kazimierz laczewski
2 listopada 2020, 13:55
Bierzmowanie jest pozegnaniem z Kosciolem, powiedzial mi 90 letni kaplan. Bylem swiadkiem konfirmacji jakos tak sie to nazywa, w kosciele ewangelickim, jakze uroczysty ma to przebieg, zo pamieta sie cale zycie, w Polsce I komunia to ......rakuje slow zeby to opisac, a Bierzmowanie to juz zalosny spektakl. Samo prowadzenie sie ksiezy to juz oddzielny rozdzial. Slutki wida, a sfektow brak.