Ks. Isakowicz-Zaleski: Stwierdzono u mnie nowotwór. Testuję na swojej skórze stan polskiej służby zdrowia
Ks. Isakowicz-Zaleski poinformował w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem, że cierpi na nowotwór. Duchowny dodał również, że aktualnie zmaga się z polskim systemem opieki zdrowotnej. - Jak ktoś jest bogaty, to może otrzymać odpowiednie badania. Jak ktoś nie ma pieniędzy, a jednocześnie, nie daj Boże, nie ma żadnych układów, to nie - powiedział ks. Isakowicz-Zaleski.
W rozmowie z dziennikarzem "Rzeczpospolitej" ks. Isakowicz-Zaleski wyznał, że polska służba zdrowia znajduje się w fatalnym stanie.
Ks. Isakowicz-Zaleski: Stwierdzono u mnie nowotwór
- Stwierdzono u mnie nowotwór. Ale nie w tym jest problem, bo jestem człowiekiem wierzącym. Nie w tym jest problem, czy ktoś jest chory, czy nie. Znam dziesiątki osób, które wychodzą z tej choroby. Natomiast testuję na swojej skórze stan polskiej służby zdrowia. Mimo wielu obietnic służba zdrowia wygląda jak wygląda. Teoretycznie jest niby wszystko poukładane, w praktyce są gigantyczne kolejki do lekarza, terminy wręcz absurdalne… A równocześnie działają prywatne kliniki. Jak ktoś jest bogaty, to może otrzymać odpowiednie badania. Jak ktoś nie ma tych pieniędzy, a jednocześnie, nie daj Boże, nie ma żadnych układów, to nie. Dużo mówi się o sprawach społecznych w Polsce, a stan służby zdrowia bardzo wpływa na nastroje społeczne. Jeżeli większość ludzi starszych ale również w średnim wieku, nie ma poczucia bezpieczeństwa, że on zostanie przyjętych w odpowiednim terminie i nie musi płacić gigantycznych pieniędzy w prywatnej klinice, to się przekłada na nastroje społeczne. A wiemy, że w Polsce jest ogromny wskaźnik umieralności. W wielu przypadkach ci ludzie by żyli, gdyby służba zdrowia była inaczej zorganizowana - uważa ks. Isakowicz-Zaleski.
Skomentuj artykuł