Ks. Karina Chwastek: Z Zachodu patrzono na nas trochę jak na zaścianek
- Nasz wybór odbił się szerokim echem, więc też można było przeczytać słowa, które określiłabym jako hejt. Jednak, że w każdej sytuacji, gdy dzieje się coś nowego, pojawiają się świeże rozwiązania, zawsze znajdą się ci, którzy skrytykują - mówi w wywiadzie ks. Karina Chwastek-Kamieniorz, jedna z dziewięciu diakonek, wyświeconych niedawno na księży w Kościele Ewangelicko-Augsburskim w Polsce. Wywiad ukazał się w lokalnym portalu informacyjnym beskidzka24.pl.
Uroczystość ordynacji odbyła się w Warszawie i przyniosła wiele komentarzy dotyczących zmiany, nad którą ewangelicki Kościół dyskutował od kilkudziesięciu lat. W październiku 2021 r. synod dopuścił taką możliwość. Na święcenia kobiet nie trzeba było długo czekać. Jak podkreśla Ks. Chwastek, wierni z parafii w Goleszowie, w której pracowała już od 18 lat, mieli w zasadzie tylko jeden problem: jak się do niej teraz zwracać?
- Polski język jest w tej kwestii ubogi w porównaniu z językiem niemieckim, gdzie jest zwyczajowe określenie na duchownego w kościele ewangelickim – Pastor, i żeńska forma – Pastorin. Jest to o wiele prostsze. U nas natomiast nie ma takiego rozróżnienia. Według poprawnej polszczyzny ksiądz, albo pani ksiądz - mówi duchowna w wywiadzie.
Zapytana, jak to się stało, że została księdzem, opowiada o swojej drodze do święceń. Kończąc liceum, stwierdziła, że chce studiować teologię ewangelicką, bo właśnie to zawsze ją interesowało, co więcej - jej rodzina była od pokoleń zaangażowana w pracę parafialną. Dziadek i ojciec ks. Kariny pracowali na rzecz parafii, a jej dwaj bracia są księżmi ewangelickimi i skończyli tę samą uczelnię. Ordynację na diakona miała 22 lata temu i od tamtej pory pracowała w parafii, pełniąc niemal takie same obowiązki, jak ewangeliccy księża. Poproszona o ocenę tej decyzji i jej wpływ na Kościół ewangelicki powiedziała portalowi beskidzka24.pl, że to "pozytywny trend, który który porządkuje pewne sprawy, nawet na płaszczyźnie formalnej". Jak zaznaczyła, w jej przypadku to niewiele zmienia. Jej codzienność jest dalej taka sama, gdyż pracuje w tej parafii od dawna i robi wszystko to, co ksiądz.
- Świat się przecież zmienia, zmieniają się warunki. Gdybyśmy się porównywali z krajami Zachodu, to jednak odstawaliśmy w tych kwestiach. Wystarczy popatrzeć na sąsiadów. Oczywiście, że w Niemczech tak, ale nawet na Słowacji czy w Czechach w kościele luterańskim kobiety sprawują urząd księdza z powodzeniem. Z Zachodu patrzono na nas trochę jak na zaścianek. Ten krok spowodował, że teraz możemy się liczyć w szerszym gronie świata zachodniego. Patrzmy na to w kategoriach postępu. Liczy się przecież wartość merytoryczna. Jeśli ktoś jest dobry merytorycznie, płeć nie ma żadnego znaczenia. Kobiety świetnie mogą zarządzać, są doskonałymi menedżerami, w zasadzie spełniają się w każdej dziedzinie. No, może poza pracą fizyczną, gdzie wiadomo, że będą różnice pomiędzy dwoma płciami - mówi ks. Karina Chwistek.
W wywiadzie nowa wyświęcona duchowna odniosła się także do kwestii negatywnych komentarzy, które po ordynacji pojawiły się w internecie.
– Nasz wybór odbił się szerokim echem, więc też można było przeczytać słowa, które określiłabym jako hejt. Powiem jednak, że w każdej sytuacji, gdy dzieje się coś nowego, pojawiają się świeże rozwiązania, zawsze znajdą się ci, którzy skrytykują - powiedziała w wywiadzie. - Nie przejmuję się tym, zwłaszcza że jest i było w tym więcej pozytywnych reakcji, gratulacji i życzeń, żeby ta praca mogła być dla nas wszystkich błogosławiona.
Jak mówi, trafiała na opinie przeciwne, uzasadniane konkretnym zapisem w Biblii, gdzie jest zawarte, że „kobiety w zborze powinny milczeć”, jednak jest to myśl wyjęta z szerszego kontekstu - a tymczasem fakt ordynacji diakonek na prezbiterów musiała zaopiniować Komisja Teologiczna, co oznacza, że musiała także stwierdzić, że posługa dla kobiet jest biblijna.
- Wszystko w naszym kościele opiera się na Biblii. Komisja stwierdziła, że nie istnieją przeciwwskazania teologiczne. Nie ma co się tym przejmować. Mam już 22-letnie doświadczenie i nigdy się nie zdarzyło, żebym ze strony swoich parafian usłyszała słowo krytyki albo krytykanctwa.
Cały wywiad można przeczytać pod tym linkiem
Źródło: beskidzka24.pl / mł
Skomentuj artykuł