Ks. Kloch ws. przemocy domowej i wobec kobiet
(fot. European Parliament / Foter / CC BY-NC-ND)
PAP / mh
Jesteśmy przeciw przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, ale nie możemy zaakceptować redefiniowania pojęcia płci, małżeństwa, rodziny - powiedział rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Józef Kloch, odnosząc się do konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet.
W środę wieczorem Sejm ma się zająć projektem ustawy umożliwiającej ratyfikowanie Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.
Ks. Kloch przypomniał, że już w 2012 r. biskupi przyjęli stanowisko krytyczne wobec konwencji. Podkreślił, że choć Kościół jest przeciw przemocy wobec kobiet i przeciw przemocy domowej, to nie może zaakceptować redefiniowania pojęcia płci, małżeństwa, rodziny - co zdaniem hierarchów zakłada konwencja. Biskupi nie zgadzają się również, aby w zapisach były sformułowania, że m.in. religia jest źródłem przemocy wobec kobiet.
Kloch podkreślił, że część zapisów konwencji jest do przyjęcia, ale niektóre sformułowania - zupełnie nie.
Polska podpisała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w grudniu 2012 r. W kwietniu br. Rada Ministrów podjęła uchwałę ws. przedłożenia jej do ratyfikacji i przyjęła projekt odpowiedniej ustawy.
Pod koniec sierpnia projekt pozytywnie zaopiniowały sejmowe komisje, choć PiS chciało odrzucenia go w pierwszym czytaniu. Posłowie przeciwni ratyfikacji przekonywali, że konwencja jest nacechowana ideologicznie, niezgodna z konstytucją i niepotrzebna, bo polskie prawo dostatecznie chroni przed przemocą.
Choć większość posłów z komisji nie podzieliła tych obaw, okazało się, że na wniosek PiS punkt ten został wycofany z porządku obrad poprzedniego posiedzenia Sejmu (dwa tygodnie temu).
O ratyfikowanie konwencji od dawna apelowały organizacje kobiece, broniące praw człowieka oraz pomagające ofiarom przemocy. Zdaniem zwolenników konwencji jej zapisy w żaden sposób nie zagrażają rodzinie ani nie uderzają w tradycję ani religię, choć rzeczywiście jest tam napisane, że aktów przemocy nie można usprawiedliwiać tradycją ani religią. Jednak - jak podkreślają eksperci - zapisy te dotyczą krajów, w których akceptowane są tzw. honorowe zabójstwa, przymusowe małżeństwa, w tym dziewczynek z dojrzałymi mężczyznami, obrzezanie dziewczynek itp. W Polsce takie zachowania nie są usprawiedliwiane obyczajem, tradycją, ani religią. Wiele przepisów konwencji odnosi się do praktyk z krajów spoza naszego kręgu kulturowego.
Polska złoży cztery zastrzeżenia i dwie deklaracje (oświadczenia) do konwencji. Zastrzeżenia mają wąski charakter i mają zagwarantować spójność rozwiązań prawa krajowego z konwencją. Natomiast jedna z deklaracji mówi o stosowaniu konwencji przez Polskę zgodnie z postanowieniami naszej konstytucji. Po tym, jak rząd zaakceptował wniosek o ratyfikację, premier Donald Tusk tłumaczył, że oświadczenie to przyjęto, by nie było wątpliwości, że nie wymusza ona zmian konstytucyjnych albo wprowadzania przepisów, które byłyby w niezgodzie z polską konstytucją.
Konwencja ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.
Dokument nakłada na państwa-strony takie obowiązki jak zapewnienie oficjalnej całodobowej infolinii dla ofiar przemocy oraz internetowego portalu z informacjami, a także odpowiedniej liczby schronisk i ośrodków wsparcia; przygotowanie procedur przesłuchań policyjnych; monitorowanie, zbieranie danych na temat przestępstw z uwzględnieniem płci.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł