Ks. Strzelczyk: Za nauczanie biorą się ludzie, którzy nie mają elementarnej wiedzy. Ręce opadają

Fot. Michał Lewandowski
Spiżarnia Wiary / pk

- W Kościele przyzwyczailiśmy się do tego, że ludzie mają psi obowiązek przychodzić i słuchać nas z uwagą, obojętnie co będziemy pletli - mówi ksiądz Grzegorz Strzelczyk w materiale opublikowanym na kanale YouTube "Spiżarnia Wiary". Teolog opowiada również o rozpowszechnianiu się "złej teologii" oraz o tym, czy wspólnoty są remedium na współczesne bolączki Kościoła.

Samozwańczy "teologowie", którzy nie mają elementarnej wiedzy

Ks. Grzegorz Strzelczyk podkreśla, że coraz częściej w Kościele mamy do czynienia z "nauczaniem", którego podejmują się nieprzygotowani do tego ludzie.

- Media sprawiły, że każdy może sobie zrobić podcast i opowiadać różne rzeczy. W związku z tym rośnie zamieszanie wśród wierzących na skutek tego, że za nauczanie biorą się ludzie, którzy nie mają do tego elementarnej bazy, uprawiają teologię, nie wiedząc, co robią - wyjaśnia duchowny i dodaje:

DEON.PL POLECA

"Ręce mi opadają, bo ludzie, którzy nie mają wypracowanych podstawowych pojęć, opowiadają rzeczy z taką dozą siły przekonania i autorytetu własnego, jakby oznajmiali prawdy objawione. A nie są w stanie sformułować fundamentalnej różnicy między pojęciem na przykład autorytetu dogmatycznego, encykliki albo zobowiązania w wierze decyzji papieskiej".

- To kwestia gigantycznego strumienia niechlujstwa - konkluduje ks. Strzelczyk.

Kościół jako instytucja nie angażuje się w obecność w "nowych kanałach"

Według duchownego jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest brak zaangażowania Kościoła instytucjonalnego w profesjonalną obecność w nowych mediach.

- Kłopot, który mamy to słabe zaangażowanie instytucji kościelnych, które są odpowiedzialne za nauczanie, w dostarczanie treści w nowych kanałach. Tu moim zdaniem jest słabo. (…) Wobec tego jest tam strumień treści które są różne jakości - zarówno bardzo dobre jak również bardzo słabe. Natomiast to wszystko jest w dużej mierze ciągle na zasadzie pospolitego ruszenia i projektów które ludzie oddolnie wymyślają i realizują na tyle na ile potrafią. Jest natomiast bardzo mało działań związanych z lokalnym urzędem nauczycielskim, na przykład KEP-em - mówi teolog.

Do czego prowadzi niezdrowe nauczanie w Kościele?

Według ks. Strzelczyka może to prowadzić do różnych niebezpieczeństw.

- W skrajnych przypadkach niezdrowe nauczanie prowadzi do tworzenia sekt i przestępstw wewnątrz tych sekt, do którego doprowadza zbudowanie ideologicznego obrazu rzeczywistości. (…) Jeśli weźmiemy pod uwagę słynny przykład wrocławski, od dominikanów, to tam przemoc - w tym przemoc seksualna - była możliwa ze względu na absolutnie toksyczne nauczanie. Tu nie ma żartów. To są rzeczy, które mogą być dramatycznie poważne. Jeśli to jest w bardziej otwartej formie i nie ma niebezpieczeństwa takiego zawłaszczania, to można zawłaszczyć umysł. I to się dzieje w tych wszystkich skrajnych ruchach - mówi ks. Strzelczyk, po czym dodaje:

"W teologii mamy do czynienia z hierarchią prawd. (…) Są w niej rzeczy, które są na szarym końcu jeżeli chodzi o przełożenie na nasze zbawienie. Jeżeli zrobi się z takiej rzeczy która jest na samym końcu - na przykład sposób przyjmowania Komunii Świętej - sprawę najważniejszą, to doprowadzamy do podziału Kościoła. Tak naprawdę mamy do czynienia ze schizmą części wiernych, tylko nikt nie ma odwagi tego głośno powiedzieć, że doszło do zerwania jedności. Jest to efekt tego, że w pewnym momencie nauczania poprzestawiano wagę prawd wiary".

W Kościele przyzwyczailiśmy się, że ludzie mają psi obowiązek przychodzić i nas słuchać

Teolog podkreśla, że jednym z wyjść z takiej sytuacji może być katechizowanie dorosłych.

- Katecheza dorosłych jest naprawdę sensowną propozycją. To jest prosty patent. (…) Tylko trzeba się trochę wysilić, bo to musi być intelektualnie na pewnym poziomie, żeby ludzie uznali, że warto przychodzić. Tu nie trzeba żadnego "rocket science". Trzeba tylko dać przestrzeń, dobre spotkanie i tak dalej. Problem polega na tym, że ludzie dzisiaj naprawdę cenią swój czas. Więc jeżeli oni nie dostają takiej jakości, przyjdą może raz, przyjdą drugi raz i powiedzą "sorry, mamy co robić". A mam wrażenie, że w Kościele przyzwyczailiśmy się do tego, że ludzie mają psi obowiązek przychodzić i słuchać nas z uwagą, obojętnie co my tam będziemy pletli. I to jest wyzwanie nie tyle do władz na górze, ile do szeregowego wikarego i proboszcza - wskazuje teolog.

Niebezpieczeństwo związane z ruchami charyzmatycznymi

Ks. Grzegorz Strzelczyk wypowiedział się również na temat niebezpieczeństw związanych z niektórymi ruchami charyzmatycznymi, które "czasami zapominają, że nie są Kościołem lokalnym".

- Grupa ludzi która decyduje się na to, że będzie wspólnie pielęgnować duchowość, to nie jest kościół lokalny. To jest ciągle grupa ludzi, która jest wewnątrz większej wspólnoty. Mam sporo lęku związanego z nadmiernym akcentowaniem wspólnotowości i paru rzeczy, zwłaszcza przeżycia emocjonalnego. To nie jest pierwsza fala wspólnot charyzmatycznych w polskim Kościele. I po poprzednich falach zostało sporo „sierot”. I obawiam się, że po tej fali będzie podobnie. Mamy „przegrzane kotły” i mnóstwo obietnic które mogą się okazać nie spełniane – wyjaśnia teolog i dodaje”

"Ja to nazywam »chrześcijaństwem instant«. To znaczy oczekujemy pewnej skuteczności od wymiaru charyzmatycznego, która będzie skutecznością »tu i teraz«. Oczekujemy uzdrowienia, szybkiego działania Bożego i budujemy wspólnoty w oparciu o to, że tak się dzieje »u nas« a nie »u innych«. A jeśli tak mówią, to trzeba wiać. Kłopot polega na tym że modlitwa wspólnotowa może dawać efekt przekonania, że rzeczywiście Bóg mnie dotknął. Ale to często nie jest Bóg, tylko przeżycie emocjonalne, połączone nieraz z autentycznym doświadczeniem duchowym, ale łatwo jest jedno z drugim pomylić i zacząć przeżywać ten rodzaj modlitwy jako swoisty narkotyk. I obawiam się że liderzy w niektórych wspólnotach podkreślają ten rodzaj przeżycia, bo na to przychodzą ludzie, na to jest popyt".

Wysłuchaj całej rozmowy:

Źródło: Spiżarnia Wiary / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Strzelczyk: Za nauczanie biorą się ludzie, którzy nie mają elementarnej wiedzy. Ręce opadają
Komentarze (9)
MJ
~Maciej Jaworski
27 lutego 2024, 12:53
... są też niestety świeccy zwłaszcza niektórzy dziennikarze , czy celebryci, którzy uważają się za bardziej papieskich od papieża i lepiej wiedzący jak powinien wygladać Kościół Chrystusowy o samego Chrystusa ... nie chcę wymieniać nazwisk, ale niemal każdy z nich mógłby stworzyć, a nawet nieformalnie ,,i nieświadomie,, tworzy własną sektę zwolenników ...
HM
~Henryk Mazur
28 lutego 2024, 21:22
Każdego kusi władza. Niektórzy się opierają inni ulegają. Normalka. Ale skąd oni biorą swoich wyznawców?
ZC
~Zwykły człowiek
26 lutego 2024, 13:33
Bardzo ciekawa rozmowa i tak ks. ma rację i jednocześnie nie ma racji, ma rację odnośnie np. katechezy szkolnej , katechezy dorosłych ,ale nie ma racji np. odnośnie wspólnot zarówno w ujęciu parafii jak i małych wspólnot przy parafii . Do tego dochodzi zderzenie zwykłego parafianina chętnego do działania z ogromem betonu kurialno - parafialnego ,tak w poziomie jak i w pionie i oderwania od rzeczywistości ,to jest bardzo dobry temat do szerszej rozmowy bo ktoś może myśleć inaczej zachęcam do takowej .pozdrawiam:)
HM
~Henryk Mazur
28 lutego 2024, 08:04
Często słychać głosy świeckich katolików, że nic nie da się zrobić z uwagi na kościelny beton. Nie bardzo to rozumiem. To że beton jest to dla mnie pewnik. Ale jak ten beton może przeszkadzać wspólnotom tego nie rozumiem, a chętnie bym zrozumiał.
HM
~Henryk Mazur
25 lutego 2024, 08:49
Ręce opadają i nogi się uginają. Księża, przynajmniej w teorii, wiedzę posiadają, ale mają duży problem z jej przekazaniem. Nie potrafią zdecydować co jest w danej chwili ważne. Konsekwencją długie, wielowątkowe kazania o wszystkim czyli o niczym. Księża, na forum publicznym, toczą między sobą absurdalne spory. Domorośli kaznodzieje wypełniają lukę tworzoną przez bylejakość kościelnych urzędników. Wołanie autora jest niesłyszanym głosem wołającego na pustyni. Tego nie da się zreformować, podobnie jak nie udało się Panu Jezusowi poruszyć serc żydowskich hierarchów.
HM
~Henryk Mazur
25 lutego 2024, 08:48
Ręce opadają i nogi się uginają. Księża, przynajmniej w teorii, wiedzę posiadają, ale mają duży problem z jej przekazaniem. Nie potrafią zdecydować co jest w danej chwili ważne. Konsekwencją długie, wielowątkowe kazania o wszystkim czyli o niczym. Księża, na forum publicznym, toczą między sobą absurdalne spory. Domorośli kaznodzieje wypełniają lukę tworzoną przez bylejakość kościelnych urzędników. Wołanie autora jest niesłyszanym głosem wołającego na pustyni. Tego nie da się zreformować, podobnie jak nie udało się Panu Jezusowi poruszyć serc żydowskich hierarchów.
OT
~Ola Tarczynska
24 lutego 2024, 21:54
Jedno co ,obaczylam po moim nawróceniu to to, że 1. Księża są odklejeniu od rzeczywistości i żaden z 50 księży, u których byłam z narzeczonym nie pomógł. Byli zbyt na to wygodni albo zrzucali sprawę na to, żeby inny ksiądz się tym zajął 2. Gdyby ksiądz miał opętanie wśród bliskich i prawdopodobne przekleństwo przez babkę wiedźmę, to też by szukał modlitw o uzdrowienie, wszystkiego, skoro tysiąc różańców nie pomogło 2. Ale szkaplerz karmelitański trochę pomogl- po jednej modlitwie po jego przyjęciu odrzuvil jedno z ohydnych dreczen demonicznych, choć nie tak sobie wyobrażałam rozwiązanie sprawy. Więc niech nikt nie mówi, że szkaplerz to tylko symbol, a staranie się przyjmowaniem szkaplerza, namaszczeniem olejem świętego Szarpnęła, czy modlitwa o uzdrowienie nie pomaga 4. Może zamiast nagrywać filmiki na YouTube księża zajmą się pomaganiem ludziom, którzy do nich przychodzą i błagają o pomoc? Bo nie mają czasu bo biskup przyjeżdża, bo idą sobie z młodzieżą na gitarze pograć
MS
~M. S.
24 lutego 2024, 16:35
Mnie też denerwuje, gdy najwyżsi dostojnicy nie mają elementarnej wiedzy, ale rozumiem, że im uwagi zwracać nie wolno, bo oni zawsze mają rację, nawet jak ewidentnie nie mają racji. Każdy broni tego, od kogo zależy.
P1
~Pawel 1661
24 lutego 2024, 09:26
Według księdza nie może nauczać nie teolog bo nie zna kłamstw kościoła katolickiego i mógłby powiedzieć prawdę że zbawienie jest z łaski przez wiarę w Jezusa Chrystusa I to co zrobił dla nas na krzyżu