Ks. Tomasik: "Newsweek" pisze nieprawdę

(źr. flickr.com)
PAP / wm

Trudno postawę publicysty "Newsweeka" uzasadniać szczerą troską i o Kościół, i o państwo – pisze ks. Piotr Tomasik, Koordynator Biura Programowania Katechezy przy Komisji Wychowania Katolickiego KEP. Odpowiadając na artykuł Romana Graczyka pt. "Religia z urzędu" ks. Tomasik zarzuca autorowi przeinaczanie faktów.

Publikujemy przekazany KAI list ks. Tomasika do redakcji "Newsweeka", gdzie zamieszczono wersję skróconą.

W numerze "Newsweeka", datowanym na 26 IX 2010 roku, ukazał się artykuł Romana Graczyka pt. "Religia z urzędu". Autor usiłuje nakreślić w miarę syntetyczny obraz lekcji religii w publicznej szkole polskiej. Niestety, wspomniany artykuł zawiera informacje nieprawdziwe. Roman Graczyk twierdzi mianowicie, iż "lekcje religii miały odbywać się na końcu bądź na początku zajęć, w rzeczywistości odbywają się zwykle pomiędzy innymi lekcjami. Katecheci mieli nie wchodzić w skład rad pedagogicznych, ale wchodzą. Mieli nie mieć szkolnych etatów ani nie pobierać wynagrodzenia, a jednak mają etaty i dostają pensje. Oceny z religii miało nie być na świadectwie ani w średniej ocen, ale jest wpisywana i wliczana. Krzyże w klasach miały być obecne tylko w trakcie lekcji religii, są cały czas. Co najważniejsze, uczniom wyznań mniejszościowych miano zapewnić możliwość korzystania z katechezy, a agnostykom i ateistom z lekcji etyki. Nie zapewniono ani jednego, ani drugiego". Passus ten zawiera informacje nieprawdziwe, które domagają się sprostowania.

DEON.PL POLECA

Zarówno Instrukcja ministra Samsonowicza z 1990 roku, jak Zarządzenie ministra Stelmachowskiego z 1992 roku przewidują, że lekcje religii umieszcza się w planie szkolnym, co oznacza, że nie powinny być one programowo umieszczane jako lekcje krańcowe.

Te same akty prawne przewidywały, że nauczyciele religii wchodzą w skład rad pedagogicznych i są zatrudniani na podstawie Karty Nauczyciela, otrzymując wynagrodzenie. Wyjątkiem byli księża katoliccy, którzy przez siedem lat, do sierpnia 1997 roku nie otrzymywali pensji, przy czym Instrukcja ministra Samsonowicza traktowała to jako rozwiązanie tymczasowe.

Ocena z religii została wprowadzona na świadectwo Rozporządzeniem z 1992 roku, wliczanie jej do średniej od roku 2007/08, przy czym wcześniej wliczano ją w niektórych szkołach na mocy decyzji rady pedagogicznej (możliwość tę odebrała szkołom dopiero minister Łybacka). Warto też pamiętać, że wliczana do średniej ocen jest nie tylko religia, ale wszystkie przedmioty nadobowiązkowe, w których uczestniczy uczeń w danej szkole.

Obie regulacje prawne z 1990 i 1992 roku przewidywały, że w klasach mogą znajdować się krzyże, nie przenoszone z miejsca na miejsce, a zawieszone na stałe.

5. Uczniowie innych wyznań mogą uczestniczyć w lekcjach religii i takie lekcje się odbywają. Uczniowie nie uczęszczający na religię mogą (ale nie muszą) uczestniczyć w lekcjach etyki. Biskupi polscy popierali projekt rozwiązania prawnego, by dla nieuczęszczających na religię uczniów etyka była obowiązkowa. Wprowadzenie tego rozwiązania należy jednak do kompetencji Ministra Edukacji Narodowej. Warto tu odnieść się do stwierdzenia Romana Graczyka dotyczące proporcji ilości katechetów i nauczycieli etyki. Jest ona pochodną proporcji między uczniami chodzącymi na religię i na etykę, a ta z kolei wynika z faktu, iż katolicy stanowią większość obywateli Polski.

Rozumiem, że Roman Graczyk ma prawo do własnego osądu i interpretacji. Choć trudno podzielać ogólny wniosek płynący z jego artykułu, iż lekcja religii jest wyrazem opresji Kościoła wobec społeczeństwa i przejawem hegemonii biskupów, być może, osąd ten wynika ze wspomnianej przez Autora troski katolików o Kościół. Zdecydowany sprzeciw budzi jednak przeinaczanie faktów. Na ten sam temat, w tej samej materii prowadziłem z Romanem Graczykiem polemikę na łamach "Gazety Wyborczej" dokładnie 15 lat temu. Tam też chodziło nie o interpretację, lecz o fakty. Z przykrością muszę stwierdzić, iż podejrzewam, że Roman Graczyk wie, jaki jest stan rzeczywisty, a pisze zgoła co innego. Trudno taką postawę uzasadniać szczerą troską i o Kościół, i o państwo.

Ks. Piotr Tomasik
Koordynator Biura Programowania Katechezy
przy Komisji Wychowania Katolickiego KEP

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ks. Tomasik: "Newsweek" pisze nieprawdę
Komentarze (4)
!
!!!
24 lutego 2013, 09:21
Teresa ma rację. Dlaczego premier Tusk i minister Szumilas dyskryminują innych? Skandal!
M
Mak32
24 lutego 2013, 08:55
Znam osobiście ks. Piotra Tomasika uczył mnie religii w liceum w Radzyminie jest to człowiek nie uznający kompromisów i jest fanatykiem wiary.
DP
do Pani Teresy
23 października 2010, 11:33
Pani Tereso, nikt nikogo nie zmusza do uczęszczania na religię rzymskokatolicką! Nikt nie dyskryminuje innych wyznań! Są szkoły gdzie większość uczniów uczęszcza na religię prawosławną. Czy wówczas mamy z dyskryminacją religii rzymskokatolickiej? Nie, bo taka jest rzeczywistość i nikt nie robi w tej szkole, miejscowości problemu. Wręcz przeciwnie istnieje pełna współpraca. Należy też pamiętać, że to MEN odpowiada za etykę w szkołach a nie hierarchia Kościoła. Przydałoby się chociaż trochę, jeśli trudno o więcej, obiektywizmu w ocenie rzeczywistości.
T
teresa
22 października 2010, 20:17
A która instytucja wyznaniowa poprosiła o możliwość zatrudnienia jej nauczycieli" wyznania" -"religii" w szkołach- pop w każdej szkole? Ja nie chcę być namolna, ale to chyba przy takiej dysproporcji liczebnej wiernych poszczególnych wyznań jest niemożliwe, i to nie z przyczyn państwa ponadwyznaniowego, ale z powodu samych zainteresowanych. Koniec z dyskryminacją wyznaniowa w szkołach- jawnie i odważnie należy o tym rozmawiać i najrzadsze  religie traktować przyjaźnie i z szacunkiem.