Księża komentują nowe zasady występowania duchownych w mediach. Dekret właśnie wchodzi w życie

Księża komentują nowe zasady występowania duchownych w mediach. Dekret właśnie wchodzi w życie
Fot. Depositphotos.com
Facebook / mł

20 kwietnia wchodzi w życie dekret Episkopatu dotyczący m.in. występowania w mediach osób duchownych. Jak sami księża podchodzą do tych zmian? Oto kilka komentarzy, które umieścili duchowni w mediach społecznościowych.

Do tematu dekretu i nowych zasad obowiązujących kapłanów oraz sugestii, że dekret jest "cenzurą" dla księży, odniósł się krakowski biblista, ks. Wojciech Węgrzyniak. Jak zwykle zabrał głos na swoim facebookowym profilu, podkreślając, że dla niego " Kościół pozostaje nr 1 na liście organizacji wolnościowych". "Wątpię, żeby w jakiejkolwiek organizacji, firmie, partii czy rodzinie dawano ludziom tyle wolności co w Kościele" - zauważa.

Ks. Węgrzyniak o nowym dekrecie: "Zawsze czułem się wolny w Kościele"

"Przy ostatnim szumie na temat występowania duchownych w mediach, chciałem napisać, że przez 25 lat zawsze się czułem w Kościele wolny.
Kiedy w obecności kilkuset kapłanów stawiałem z wyrzutem kard. Macharskiemu pytanie o sens powrotu religii do szkoły. Kiedy wydałem kazania bez imprimatur, bo Kuria nie zgodziła się na moje warunki. (...) Kiedy skrytykowałem o. Szustaka. Kiedy publiczne wytknąłem błędy bp. Rysiowi. (...) Kiedy przy dwóch kardynałach mówiłem, że jak ktoś uważa, że kardynał jest ważniejszy od alkoholika przed kościołem to nic nie zrozumiał z Ewangelii. (...) Kiedy z okazji roku miłosierdzia mówiłem siedmiuset kapłanom i kilku biskupom, że warto by przynajmniej zacząć od płacenia alimentów. Oczywiście nie zawsze wszystkim to się podobało.

Czasem jeden biskup zadzwonił, żeby pochwalić a drugi, żeby za to samo ochrzanić. Czasem ktoś wylał żale w mailu a czasem za plecami. Ale skoro mnie oburza wiele cudzych wypowiedzi, to się nie dziwię, że kogoś mogą oburzać moje. Na tym polega piękno wolności i różnorodności. Wątpię, żeby w jakiejkolwiek organizacji, firmie, partii czy rodzinie dawano ludziom tyle wolności co w Kościele." - napisał. - "Tyle zaufania, co daje mi Kościół, bez kontroli i sprawdzenia, to od nikogo nie dostałem. To nie znaczy, że nie ma spraw, które mnie nie bolą. To nie znaczy, że nic nie trzeba zmienić. To dla mnie znaczy, że wciąż bardziej jest za co dziękować." - dodał. 

DEON.PL POLECA

"Ten dokument budzi we mnie mieszane uczucia"

Trochę innego zdania jest ksiądz Marek, który włączył się w dyskusję na naszym facebookowym profilu. Uważa, że media społecznościowe nie służą księżom wyłącznie do ewangelizowania, ale także do zwyczajnego podtrzymywania znajomości.  

"Ten dokument budzi we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony rozumiem jego sens - chyba powinien powstać i regulować kwestie naszej obecności w Internecie. Z drugiej strony miałem okres, w którym nie miałem zdjęcia profilowego w koloratce, i był to mój świadomy wybór. Miałem przy tym wiele zdjęć w stroju duchownym na moim profilu, więc moja tożsamość była klarowna. Niemniej miałem taki czas - potrzeby większej anonimowości i też na polu osobistym trudny czas, w którym szukałem swojej tożsamości jako człowieka i jako księdza. Dlatego nie wyobrażam sobie, żeby kogoś upominano za brak zdjęcia profilowego w koloratce.

Czy na podstawie jego braku będziemy kogoś upominać i ferować wyroki? Podstawę prawną mamy. Któż wie? Dalej, pytanie, które mi się nasuwa, brzmi, czy celem posiadania konta w mediach społecznościowych jest tylko "ewangelizacja". Może też po prostu podtrzymywanie przyjaźni i znajomości, których jako ludzie również potrzebujemy..." - napisał w komentarzu na naszym facebookowym profilu ten kapłan z 10-letnim stażem. - "Ja sam uważam noszenie stroju duchownego za ważne świadectwo i często w nim ostatnimi czasy podróżuję, szczególnie w pociągu, natomiast czynię to przede wszystkim w wyniku refleksji nad Słowem Bożym, które skłoniło mnie do takiego postępowania. Nie będę jednak oceniał księdza, który w czasie podróży chciałby na przykład być wolny od ludzkich spojrzeń, bo strój duchowny te niewątpliwie przykuwa" - dodaje. 

"O nowym dekrecie dowiedziałem się z mediów"

Nieco ironicznie na temat dekretu wchodzącego właśnie w życie wypowiedział się także na swoim Facebooku ks. Jarosław Chlebda. 

"O nowym dekrecie Konferencji Episkopatu Polski określającym zasady występowania m.in. duchownych w mediach dowiedziałem się z mediów. Dobrze, że je mam. Poprzeczka została postawiona wysoko. W dokumencie podkreślono, że duchowni, którzy wypowiadają się w mediach, są zobowiązani przede wszystkim do głoszenia Ewangelii. Dekret wejdzie w życie dwudziestego kwietnia. Już jestem ciekaw niektórych ewangelicznych narracji, niektórych kolegów, w niektórych mediach. Niektórych bardzo" - napisał. 

"Ubiór wytwarza mikrokosmos tożsamości"

Do jednej z kwestii poruszonych w dekrecie, czyli kwestii konieczności noszenia stroju duchownego, odniósł się także ks. Andrzej Draguła. O tej konieczności mówi punkt 9. dekretu: "W środkach społecznego komunikowania duchowni oraz zakonnicy i siostry zakonne powinni występować w stroju duchownym lub zakonnym używanym w Polsce, właściwym ich przynależności diecezjalnej lub zakonnej. Obowiązek ten dotyczy również członków tych instytutów świeckich i stowarzyszeń życia apostolskiego, których normy ustanowiły noszenie stroju duchownego jako obowiązkowy" - czytamy w nowych zasadach. Co na ten temat uważa ks. Draguła? 

"Zewnętrzne oznaki ubioru mają dwoją funkcję: wspomagają wewnętrzną identyfikację i definiują na zewnątrz. Ta pierwsza funkcja jest pierwotna. Ubiór wytwarza mikrokosmos tożsamości, przypomina temu, kto go wkłada, kim jest. Arabskie kobiety noszą hidżab w swoich rodzimych miejscach zamieszkania, podobnie jest z Żydami chasydzkimi - ich chałatem, kapeluszem i pejsami. Nie inaczej jest z habitem czy sutanną. Przecież mniszki w klasztorze klauzurowym nie muszą się wobec kogokolwiek wyróżniać, mogłyby nosić sukienki z kretoniku, ale jednak noszą habit, i to często dość specyficzny. W tym znaczeniu - jak pisał abp M. Lefebvre - sutanna ocali kapłaństwo.

Ale - jak wiadomo - Honorat Koźmiński wymyślił skrytki, żeńskie zgromadzenia zakonne, które habitów nie nosiły i nie noszą. Czy trudniej się wtedy wewnętrznie zidentyfikować? Nie wiem, być może tak, gdyż nie ma tego zewnętrznego znaku przypomnienia, kim jestem, znaku, który - jakby nie było - stanowi także psychologiczną (a i rzeczywistą) barierę ze światem, czasami wręcz konieczną. Funkcja zewnętrzna: wyróżniająca, świadcząca jest wtórna. To już nie jest sygnał dla mnie, kim jestem, ale dla świata. Ubiór wówczas definiuje mnie funkcjonalnie, zawodowo, wyznawczo, religijnie, kulturowo: konformistycznie czy nonkonformistycznie. Przyjęcie konkretnej strategii zależy od wielu okoliczności. W sytuacji oficjalnej zawsze występuję w koloratce, także na uczelni, na różnych debatach, spotkaniach, konferencjach i proszę mi by mi pisano ks. przed nazwiskiem. Nie wstydzę się, że jestem księdzem (teologiem) i ta tożsamość - co ciekawe! - w tych sytuacjach wpływa pozytywnie na kontakt. Może myślą sobie, co to za kuriozum ten ksiądz . Ale w bloku, gdzie mieszkam, świadomie pojawiałem się najpierw bez koloratki. Wydawało mi się ważniejsze, że jestem tutaj najpierw mieszkańcem, sąsiadem, a potem księdzem" - napisał na swoim facebookowym profilu.

Jak duchowni podejdą do obowiązku, który nakłada na nich "Dekret ogólny w sprawie występowania duchownych, członków instytutów życia
konsekrowanego, stowarzyszeń życia apostolskiego oraz niektórych wiernych świeckich w mediach"? Będziemy to widzieć w najbliższych dniach. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Janusz Umerle

Święty Paweł pisał, że uczeń Chrystusa jest glinianym naczyniem (por. 2 Kor 4,7), którego wyjątkowość kryje się w tym, co ono w sobie zawiera. W przypadku sakramentu święceń skarbem, który jest zdeponowany w sercu każdego...

Skomentuj artykuł

Księża komentują nowe zasady występowania duchownych w mediach. Dekret właśnie wchodzi w życie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.