Księża o ŚDM: Ważne są inicjatywy, które pokazują młodym, że mają w Kościele coś własnego

Ks. Michał Korbel i ks. Marcin Filar. Źródło: BPAK / diecezja.pl
KAI / mł

Pandemia zamknęła, odcięła od relacji i teraz czasami jest problem z tym, że ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać. Brakuje tego. Takie wydarzenia są dla nas bardzo ważne, żeby dawać poczucie, że jesteśmy częścią wspólnoty, która jest wielka, piękna i odważna - mówią krakowscy duszpasterze młodzieży o zbliżających się ŚDM w Lizbonie.

W rozmowie z Biurem Prasowym Archidiecezji Krakowskiej ks. Marcin Filar, duszpasterz młodzieży archidiecezji krakowskiej i ks. Michał Korbel, koordynator diecezjalnych przygotowań do ŚDM podsumowują niemal trzyletni czas przygotowań do 37. Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie. Co było największym wyzwaniem i dlaczego spotkanie w Lizbonie będzie zupełnie inne od poprzednich?

BPAK: Wielkimi krokami zbliżamy się do wyjazdu młodzieży na ŚDM. Jak przebiegały przygotowania?

Ks. Michał Korbel: Ten czas przygotowań był przedłużany i pełen niepokoju. Najpierw wybuch pandemii koronawirusa, zmiana terminu spotkania, później wybuch wojny w Ukrainie, zmieniający się w ostatnim czasie dynamicznie stan zdrowia Ojca Świętego i ta niepewność czy pojawi się w Lizbonie, czy nie… Główną rolę odgrywa nadzieja i zaufanie w to, że to jest Boże dzieło i choćby nie wiadomo co się działo, to i tak się uda. Jest to trudne, bo wiadomo, że wchodzi ten czynnik ludzki, szukania biletów, a ceny w pewnym momencie wariowały, ale jeżeli człowiek wie, że to jest Boże dzieło i, że tylu ludzi się za nie modli, to jest łatwiej, bo nie jest się z tym samemu.

DEON.PL POLECA

ŚDM w Krakowie, a później spotkanie w Panamie sprawiły, że wytworzył się pewien model diecezjalnego oczekiwania na kolejne edycje.

Ks. Marcin Filar: Światowe Dni Młodzieży w Krakowie sprawiły, że kiedy mówi się ludziom w naszej diecezji „ŚDM”, od razu uruchamiają się wspomnienia. Ta edycja jest wyjątkowa, bo jest pierwszą, w której tak licznie uczestniczymy. Wyzwaniem było na pewno to, że minęło już pewne pokolenie od Krakowa. Ci, którzy teraz jadą jako 16-latkowie, wtedy mieli 9 lat. Temat był poza nimi, więc teraz na Światowe Dni Młodzieży jedzie tak naprawdę nowe pokolenie.

Myślę, że wszystkie przeszkody, które pojawiły się po drodze, sprawiły, że wiele rzeczy trzeba było zredefiniować i postawić priorytet na budowanie jedności. Światowe Dni Młodzieży budują jedność. Przypominam sobie taką sytuację, kiedy była premiera oficjalnego hymnu w lutym prawie 2,5 roku temu. Miałem przerwę w lekcjach zdalnych, żeby go odsłuchać. Siedziałem cały dzień przy komputerze. Wszyscy byliśmy przyzwyczajeni do tego, że nie bardzo możemy się ze sobą spotykać, a tutaj nagle otworzyło się takie okienko – Światowe Dni Młodzieży. Wtedy niewyobrażalne było dla nas to, że się spotkamy kiedyś wszyscy w jednym miejscu. Myślę, że są takie punkty wspólne, które się sprawdzają, ale za każdym razem, trzeba szukać trochę nowych rozwiązań.

Czy ta zmiana pokoleniowa, o której mówicie, jest widoczna?

Ks. Michał Korbel: Tak, bo nauczanie zdalne, pandemia i to, że młodzi przez pewien czas byli zamknięci, spowodowało, że dla nich inne wartości są teraz priorytetami. Gdzieś tam w tym wszystkim ciągle jest potrzeba szukania wspólnoty, odkrywania jej i drugiego człowieka, co też pokazały nasze „KRoKi” przygotowujące. Kiedy wracaliśmy z ostatniego spotkania w Biskupicach, jeden chłopak z mojej grupy powiedział, że to jest fajne, że on był na tych „KRoKach” i teraz zna się z tymi ludźmi. To nie jest tak, że on jedzie tylko z naszą grupą, ale są ludzie z całej archidiecezji, którzy też jadą i których już poznał.

Oni tego potrzebują – czasu z drugim człowiekiem. Pewno dlatego też jest naprawdę spore zainteresowanie w archidiecezji. Mimo trudności chcą pojechać, chcą doświadczyć tego Kościoła i tych ludzi, którzy tam na nich czekają. Faktycznie, patrząc z perspektywy, są to, wydaje mi się, już inne Światowe Dni Młodzieży niż te panamskie.

Główne punkty programu podczas ŚDM od lat pozostają niezmienne. Czy to tak optymalna formuła, czy jednak powoli wymaga zmian, związanych z przemianami, jakie zachodzą w społeczeństwie?

Ks. Marcin Filar: Przy tej edycji po raz pierwszy patrzę na Światowe Dni Młodzieży jako na proces przekazywania wiary. Mam doświadczenie tych pielgrzymów, którzy byli bardzo młodzi w Panamie czy Krakowie i patrzyli na starszych. Teraz oni jadą już jako ci starsi w grupie, tłumacząc młodym, jak to będziemy przeżywać, jak to się będzie działo.

Jeśli chodzi o samą strukturę Światowych Dni Młodzieży, ona jest uniwersalna. To, żeby postawić nacisk na czuwanie modlitewne, na adorację Najświętszego Sakramentu, na Mszę św., na drogę krzyżową, na obecność papieża i przez to obecność wspólnoty, to są akcenty, które musimy stawiać niezależnie od kontekstu. My wypełniamy treścią, to, co się dzieje wokół. Sama formuła jest uniwersalna, ale cały czas szukamy tego, jak to zrobić, żeby to było atrakcyjne dla młodych ludzi.

Port M10 to kolejne po Panamskiej 10 dzieło modlitewne, które wpisuje się w nasze diecezjalne przygotowania. Chodzi o to, żeby przypominać młodym, że ŚDM to nie festiwal muzyczny?

Ks. Michał Korbel: Od początku staraliśmy się pokazać, że wyjazd na Światowe Dni Młodzieży to nie jest wycieczka. To nie są wakacje. To jest pielgrzymka. To było zawsze akcentowane, więc po to ta modlitwa powstała. Przy Panamskiej 10 i teraz przy Porcie M10 staraliśmy się, żeby ci młodzi ludzie przede wszystkim poczuli, że tworzą to wydarzenie głównie przez modlitwę i że w ten sposób uczestniczą w przygotowaniach.

Ks. Marcin Filar: Dla nas, organizatorów, fajna jest ta świadomość, że tysiące dziesiątków różańca zostało odmówionych. To jest super. To łączy. Za tym idzie szereg inicjatyw modlitewnych w parafiach. Myślę, że nauczyliśmy się tego od Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. To się z tym kojarzy, że młodzież się spotka i nie tylko się bawi, nie tylko się integruje, ale naturalne jest to, że ma wspólną adorację Najświętszego Sakramentu czy Mszę św. i to jest ich własne. Wydaje mi się, z perspektywy duszpasterza młodzieży, że ważne są te inicjatywy, które pokazują młodym, że mają w Kościele coś własnego, coś, co jest nie tylko dla nich, ale też coś, co oni sami kreują.

Tak jak przed Panamą, także przed Lizboną w różnych punktach diecezji odbywały KRoKi - (spotkania organizacyjne - przyp.red.). Co z Waszej perspektywy, jako organizatorów, koordynatorów takie spotkania wnoszą, ułatwiają?

Ks. Marcin Filar: Bardzo dużo ułatwiają. Zupełnie inaczej pracuje się z człowiekiem, z którym chociażby zjadło się jednego pączka na spotkaniu (śmiech).

Ks. Michał Korbel: Jest też perspektywa, że jak coś się dzieje, są jakieś problemy w grupie, to jest kolejne spotkanie. Wiem, że jeśli komuś czegoś brakuje, to ja się spotkam z tą osobą i jesteśmy w stanie to wtedy rozwiązać. Druga rzecz to jest relacja organizator grupy – uczestnik. Są takie grupy, które tworzą osoby, których wcześniej nie znaliśmy. Te „KRoKi”, kolejne spotkania organizacyjne, też mi pozwalają zobaczyć, kto ze mną jedzie, co to są za ludzie, a oni nabierają śmiałości, że to nie jest jakiś tam ksiądz z sąsiedniej parafii, który robi wyjazd, tylko to jest ks. Michał, którego znam, mam do niego numer telefonu i z którym mogę pogadać, jak coś się dzieje. To dużo ułatwia.

Czyli przede wszystkim ludzie i relacja.

Ks. Michał Korbel: Przede wszystkim. Pandemia zamknęła, odcięła od relacji i teraz czasami jest problem z tym że ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać. Brakuje tego, a te spotkania są po to, żeby pokazać, że da się, że można i że to jest wartościowe.

Czy to nie jest trochę tak, że archidiecezja krakowska i Kraków, nierozerwalnie związane ze św. Janem Pawłem II, ale też organizator spotkania w 2016 r., niosą na swoich barkach większą odpowiedzialność, jeśli chodzi o pielęgnowanie tego ruchu w Polsce? Czy nam z tym dziedzictwem, które ma Kościół krakowski, jest łatwiej czy trudniej?

Ks. Marcin Filar: To jest ciekawe pytanie. Na pewno to, że Światowe Dni Młodzieży były w Krakowie, ma znaczenie, bo jesteśmy jakoś bardziej przesiąknięci, ale też to, że po prostu dobrze się u nas dzieje w temacie duszpasterstwa młodzieży, tak mi się wydaje. Południe Polski takie jest, że my to po prostu czujemy. I czujemy też Jana Pawła. Jak napisałem w sierpniu rok temu po raz pierwszy do diecezji Porto, że chcemy do nich przyjechać na Dni w Diecezjach, to powiedzieli nam, że to jest dla nich ogromny zaszczyt, że będą mogli gościć pielgrzymów z diecezji, która gościła Światowe Dni Młodzieży i z diecezji, z której wywodzi się św. Jan Paweł II.

Ks. Michał Korbel: Nie chcę, żeby to źle zabrzmiało, ale to jest w pewien sposób znak firmowy archidiecezji – Jan Paweł II i myślę, że w perspektywie przygotowywania różnych inicjatyw siłą rzeczy on jest i powinien być wzorem, który my pokazujemy. Zresztą jest przecież inicjatorem Światowych Dni Młodzieży. Abstrahując od tego, że spotkanie w 2016 r. było w Krakowie, to wszystko, co się wokół ŚDM dzieje, zaczęło się od Jana Pawła i to nie tam w Rzymie, ale już tutaj, w Krakowie. To jest płynność przejścia jego spotkań jako wikariusza, biskupa krakowskiego do perspektywy watykańskiej i ogólnoświatowej.

To, że Benedykt XVI i Franciszek to kontynuują, pokazuje, że jest to coś, co jest ważne, wartościowe i co przynosi wiele korzyści. I to nie takich materialnych, bo one nie są tu najważniejsze. Jest to jakieś zobowiązanie dla nas, żeby Jan Paweł II był podczas Światowych Dni Młodzieży przez archidiecezję krakowską promowany. Dzisiaj młodzi, którzy go nie spotkali, niewiele o nim wiedzą, dlatego to spotkanie jest też między innymi po to, żeby tego Jana Pawła im pokazać.

Ks. Marcin Filar: I powiedzieć, że to jest jego pomysł, że my jesteśmy w tym miejscu razem. Taka jest prawda.

To w tym roku może być szczególnie ważne, ale jednocześnie niezwykle trudne. Wydaje mi się, że dla wielu młodych powiedzenie „Jestem dumny z Jana Pawła” w kontekście, w jakim się obecnie znajdujemy, może być naprawdę aktem bardzo dużej odwagi.

Ks. Marcin Filar: Jestem przekonany, że niezwykłym doświadczeniem dla naszych pielgrzymów będzie to, że spotkają się z młodymi z różnych krajów i zobaczą, że są tak przyjmowani, bo „wy jesteście od Jana Pawła”. To będzie bardzo ważne dla nich. Zupełnie inna perspektywa niż mają tutaj w kraju.

Ks. Michał Korbel: Ważne jest na pewno to, że zobaczą, że nie są w tym sami, że może nie znają Jana Pawła II, ale mogą go poznać. Że to był człowiek, do którego zawsze można było podejść i porozmawiać, który miał wady, który miał zalety i to, co Marcin mówi, pojadą i zobaczą, że Jan Paweł II przyniesie pozytywne reakcje.

Razem z młodymi w Portugalii będą też abp Marek Jędraszewski i bp Robert Chrząszcz. Czy dla młodzieży to ważne? Ta świadomość, ze pasterze diecezji chcą im towarzyszyć, że nie zostawiają ich samych sobie?

Ks. Marcin Filar: To jest zdecydowanie wyjątkowe.

Ks. Michał Korbel: Patrząc z perspektywy Panamy, arcybiskup bardzo dobrze odnalazł się w tym gronie. On tam spędził bardzo dobry czas i z tymi młodymi dużo rozmawiał. Dla młodzieży to jest ważne. Bp Robert to, nie umniejszając, jest „ich człowiek”. On był z nimi na dziewięciu z dziesięciu „KRoKów do Lizbony”. Nie wstydzą się już, podchodzą do niego i rozmawiają. To jest bardzo ważne, że biskupi tych młodych nie zostawiają, tylko jadą z nimi.

Ks. Marcin Filar: Jeżeli biskup diecezjalny jedzie ze swoimi pielgrzymami, żeby razem przeżywać Światowe Dni Młodzieży, to pokazuje im, że są ważni. I tak się czujemy. Dużo cenniejsze niż wiele listów, czy słów wypowiedzianych z ambony, jest to, że biskup przy nich jest i pokazuje, że jest nimi zainteresowany.

A czego wy, księża, chcecie doświadczyć w Lizbonie?

Ks. Marcin Filar: Ja na pewno chciałbym tam doświadczyć radości i entuzjazmu w wierze. Takie wydarzenia są dla nas bardzo ważne, żeby dawać poczucie, że jesteśmy częścią wspólnoty, która jest wielka, piękna i odważna. Chce nazbierać takich doświadczeń radości i jedności.

Ks. Michał Korbel: To jest ważne to, co Marcin mówi… Co jest dla mnie istotne, to oprócz tego, że jestem księdzem, to jestem też człowiekiem, który ma swoje doświadczenia, problemy, który ma swoje patrzenie na różne rzeczy. Chciałbym podzielić się swoim doświadczeniem, ale też z takiej perspektywy czerpania, z tego, że ci młodzi ludzie są z nami, że oni też swoje rzeczy przeżywają, że też potrafią się tą wiarą dzielić i ja nie jestem w tym sam. Jasne, że głównym źródłem wiary jest Chrystus i to jest niezaprzeczalne, ale Chrystusa odnajdujemy też w drugim człowieku. I to jest ważne, żeby tego Chrystusa w drugim, młodym człowieku doświadczyć. Pamiętam te historie z Panamy. Prześpiewywanie się, skakanie, radość… To jest coś, co jak człowiek wspomina, to dostaje gęsiej skórki, bo to była perspektywa wiary prostej, czystej, ale łączącej. I takiej wspólnoty oczekuję.

KAI / Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Księża o ŚDM: Ważne są inicjatywy, które pokazują młodym, że mają w Kościele coś własnego
Komentarze (1)
MW
~Maciej Wylężek
14 lipca 2023, 06:45
Zdaje się, że nowy kardynał nominat z Lizbony wytłumaczył właśnie, że w ŚDM w ogóle nie o to chodzi. Nieważne młody człowieku czy jesteś w Kościele, wcale nie chcemy Cię zachęcać, żebyś się w nim odnalazł. Chcemy zrobić imprezkę, na której wszyscy się będą razem dobrze czuli: ateiści, animiści, poligamiści et consortes. Wszystko jest dobre, wszystkiego chciał Pan Bœg i to czy Ty, młody człowieku, będziesz w Kościele, czy nie, mi ma żadnego znaczenia. Tak więc przestańmy gadać, że w Kościele jest miejsce dla wszystkich, skoro wcale ich tu nie zamierzamy przyciągać. Wszystkie jest dobre i kropka. Roma locuta, causa finita.