Lech Dorobczyński OFM: jeśli masz coś takiego, jesteś duchowo uzależniony od "guru"
"Najgorzej, kiedy zaczynasz myśleć, że «tylko ten» kapłan może Cię godnie «obsłużyć». «Ten» i żaden inny" - uważa franciszkanin.
Lech Dorobczyński OFM podzielił się swoją refleksją na Facebooku. Publikujemy treść jego wpisu:
Do wielbicieli wybranych kapłanów:
Kilka lat temu byłem na rekolekcjach dla liderów wspólnot charyzmatycznych. Prowadził je o. John Bashobora*
Któregoś wieczoru o. John zaprosił do przodu wszystkich kapłanów, postawił nas w jednej linii i powiedział do uczestników: "Teraz będzie modlitwa o wylanie Ducha Świętego. Podchodźcie do kapłanów, niech nakładają na Was ręce i modlą się nad Wami". Rozpoczęła się modlitwa. Ludzie (liderzy - a więc wydawałoby się, że ludzie uformowani duchowo!) zaczęli podchodzić do nas. Modliliśmy się nad nimi. A potem odchodzili od nas i... szli do o. Johna, by również On położył na nich ręce.
O. John przerwał ten cyrk. Powiedział: "Ludzie! Co Wy robicie?! Przecież jeśli już jakiś kapłan nad Wami się pomodlił - to nie przychodźcie do mnie, bym zrobił to samo! Czy Wy w ogóle wierzycie w Ducha Świętego?!"
Najgorzej, kiedy zaczynasz myśleć, że TYLKO TEN kapłan może Cię godnie "obsłużyć". TEN i żaden inny!
Jeśli masz coś takiego, to chcę Ci powiedzieć, że już jesteś duchowo uzależniony od "guru". Nie interesuje Cię już Pan Jezus, tylko ręce, które Ci Go podają. Tak jak gdyby WAŻNOŚĆ Pana Jezusa była uzależniona od rąk szafarza. A to już mocno ociera się o herezję donatyzmu. Warto przypomnieć tu słowa św. Augustyna - doktora Kościoła, że sakramenty nie są prywatną własnością poszczególnych szafarzy.
Kochani, uciekajcie od księży, którzy próbują Was przywiązać do siebie, a nie do Pana Jezusa.
------------
* proszę, zwracajcie zawsze uwagę na poprawną pisownię imion i nazwisk.
Skomentuj artykuł