Lech Dorobczyński OFM: kapłaństwo "pod złotą spinką"? A komu to potrzebne!
Znany franciszkanin mocno krytykuje częste zachowanie wielu księży.
Lech Dorobczyński OFM, gwardian klasztoru franciszkanów i proboszcz jednej z warszawskich parafii, jest znany m.in. z głośnego apelu przed wyborami. Ostatnio mocno skrytykował na swoim profilu facebookowym kapłanów, którzy uważają się za lepszych od innych. "Kapłaństwo nie jest twoją własnością" - napisał.
Kapłaństwo „Pod Złotą Spinką”... Cytując klasyka: „A komu to potrzebne?”
Przeczytaj cały status o. Lecha Dorobczyńskiego:
"Z góry przepraszam - będzie ostro.
Wczoraj wieczorem siedliśmy sobie z mymi Współbraćmi, Pawłem i Bartkiem, i zaczęliśmy rozmawiać o świecie, w którym żyjemy, o Kościele, o ludziach, którzy go tworzą, i o... patologii, jaka się niestety zdarza.
- Kiedyś moja znajoma, świecka kobieta, usłyszała od księdza, który dopiero co został wyświęcony: „Proszę Pani, my nie będziemy w tym samym niebie”.
- Żartujesz! A co ona na to?
- Odpowiedziała mu: „Bogu dzięki!” ????
- Wiecie, zaraz mi się przypomina pewien ksiądz, który - kiedy go poproszono o wykonanie jakiejś fizycznej pracy - wyciągał ręce przed siebie i znacząco pokazywał światu, że od momentu ich namaszczenia świętymi olejami, nie mogą się skalać pracą.
- Taaaa... Ciekaw jestem jak sobie dupę podciera takimi namaszczonymi dłońmi.
- On nie podciera sobie dupy.
- Dlaczego?
- Bo ma nasrane we łbie ????
Zastanawiam się, gdzie popełniono błąd w życiu takiego kapłana...
Przecież w kółko i bez przerwy wałkuje się słowa z Listu do Hebrajczyków: „Każdy bowiem arcykapłan z ludzi brany, dla ludzi bywa ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. Może on współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ SAM PODLEGA SŁABOŚCI. I ze względu na nią powinien jak za lud, tak i za samego siebie składać ofiary za grzechy. I NIKT SAM Z SIEBIE NIE BIERZE TEJ GODNOŚCI, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga jak Aaron” (Hbr 5, 1-4).
Nie zapomnę, jak zaraz po święceniach, jedna kobieta pocałowała mnie w rękę. Natychmiast ją cofnąłem. A ona na to:
- Nie całuję Twoich rąk, bo mi się jakoś wybitnie podobają. Ja chcę ucałować kapłaństwo, które dostałeś.
Tak. Kapłaństwo nie jest Twoją własnością. Nie stajesz się kapłanem swoją Supermocą. Dostajesz je od Kościoła. Ty - człowiek taki jak inni.
Przed święceniami nie byłeś lepszym od innych ludzi. A i święcenia nie zrobiły Cię nadczłowiekiem, więc przestań się tak do cholery zachowywać!
Kiedyś znajomy zaprosił mnie na święcenia diakonatu. Patrzę, a spod sutanny, przy mankietach wystawiają do słonka swoje lica złote spinki. Powiedziałem mu:
- Jasiek, te złote spinki chcę widzieć jeszcze raz: przy Twoich święceniach. A potem je sprzedajesz i kasę dajesz ubogim.
Kapłaństwo „Pod Złotą Spinką”... Cytując klasyka: „A komu to potrzebne?”."
Skomentuj artykuł