"Lęk obnażył mielizny wiary i teologii u wielu moich braci". Dk. Marcin Gajda o religijności podczas pandemii
"Od powierza, głodu, ognia i wojny. I od głupoty ludzi Kościoła, który kocham i do którego należę" - pisze stanowczo duchowny.
Dk. Marcin Gajda, na łamach fanpage'a Przyjaciele Miłości Miłosiernej, podzielił się kilkoma słowami na temat religijności w czasach trwającej pandemii koronawirusa.
Przeczytaj cały status:
"Dwie smutne refleksje wokół tematu: Kościół a koronawirus.
Pierwsza jest taka, że lęk obnażył mielizny wiary i teologii u wielu moich braci w Kościele.
Religijność, która chce bronić zgromadzeń liturgicznych, przyjmowania komunii do ust itp itd NIE JEST wyrazem zaufania wobec Boga, lecz ignorancji i uwyraźnia coś, co jest na co dzień ukryte: wielu wierzących jest w regularnej opozycji wobec nauki. Fides contra ratio. Ludzie nie rozumieją własnego Kościoła, nie znają własnej teologii. A tych, którzy nawołują do zachowania elementarnych racjonalnych zachowań, krytykują za brak wiary. Jak byśmy byli nieszczęsnymi niewolnikami budynków kościelnych, a Bóg był zakładnikiem naszych zgromadzeń liturgicznych i sakramentów, nie mogącym udzielać się w naszej izdebce.
Nawiązywanie do średniowiecznych procesji przeciwko zarazom (gdy ludzie nie wiedzieli jeszcze co to bakterie i wirusy) i wołanie z sentymentem, że „wtedy to ludzie mieli wiarę”, dołuje jeszcze bardziej.
Druga refleksja jeszcze smutniejsza. Otóż moi kochani bracia we wspomnianej „wierze” nie mają chyba kontaktu z niewierzącą częścią społeczeństwa, która organizowanie czuwań i nabożeństw, odbiera jako arogancję, głupotę, zagrożenie dla siebie - czyli jako elementarny brak solidarności społecznej.
I tak, krok po kroku, utrwalamy opinię o Kościele. Jaką? Niech każdy pomyśli.
Od powierza, głodu, ognia i wojny
I głupoty ludzi Kościoła, który kocham i do którego należę
Zachowaj nas Panie!
dk. Marcin"
Skomentuj artykuł