Ludwik Wiśniewski OP: zrobiliśmy w Polsce piekiełko i odpowiadamy za nie wszyscy
"Powinniśmy w końcu zrozumieć, że zrobiliśmy w Polsce piekiełko i odpowiadamy za nie wszyscy (…). Ja też odpowiadam" - mówi o. Ludwik Wiśniewski OP w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
W wywiadzie dominikanin porusza problem polskich podziałów i mowy nienawiści w kontekście niedawnego zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Jak można zaradzić na atmosferę wzajemnych oskarżeń i niechęci? Wiśniewski twierdzi, że po pierwsze należy "postawić kropkę" i "zacząć od początku", bo "jako społeczeństwo przyzwyczailiśmy się do mowy nienawiści, wrosła w nas".
"Nie jest w Polsce tak, że z jednej strony mamy armię anielską, a z drugiej - diabelską. Myślimy, że jak obecna ekipa rządząca przegra, będziemy mieli niebo. Nie. Uważam, że może być jeszcze większe piekło, bo w ludzi wrosła potrzeba odwetu" - podkreśla duchowny diagnozując sytuację i nastroje społeczne.
Czy w Kościele również są obecne takie postawy? Jego zdaniem nie można powiedzieć, że Kościół jako całość "jest zatruty", ale już "poszczególni duchowni zatruwają w jakiś sposób też Kościół". Mimo tego nie wolno popadać w "globalne oskarżanie" gdyż wtedy podważałoby się ogromną ilość dobra jaka w Kościele ma miejsce. "Powiedzieć generalnie, że Kościół jest zatruty, byłoby krzywdzące" - zaznacza.
Ludwik Wiśniewski OP: mamy w Polsce dość podziałów poniżających człowieka [WYWIAD] >>
Mimo tego dominikanin wierzy, że zasadniczy kierunek, w którym zmierzamy jest dobry i wyraża nadzieję, że "publiczna pogarda do innych ludzi będzie powoli ustępować".
Znakiem zmiany i pozytywnym świadectwem może być "postawa gdańszczan przez ostatni tydzień", która "musi zaowocować dobrem i myślę, że zaowocuje". To powolny i wymagający proces, a pewnym probierzem będą najbliższe, majowe wybory do Parlamentu Europejskiego, ale zdaniem ojca Wiśniewskiego "śmierć Pawła [Adamowicza - przyp. red.] przyniesie dobre owoce".
Skomentuj artykuł