Ludzkie życie to wspólnota, wdzięczność, radość i zawierzenie
Podczas Mszy św. o północy w Niedzielę Miłosierdzia w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie, bp Janusz Mastalski wskazywał na cztery istotne filary ludzkiego życia, jakimi są: trwanie we wspólnocie, bycie wdzięcznym Bogu, radość z obecności Pana i zawierzenie Bogu do końca.
Kustosz sanktuarium, ks. Zbigniew Bielas, przypomniał, że hasłem tej niedzieli miłosierdzia są słowa „W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój”, które znalazły się także na dzwonie nadziei przekazanym w ubiegłym roku do Winnicy na Ukrainie.
W homilii bp Janusz Mastalski zwrócił się w imieniu zebranych do Chrystusa, mówiąc, że niektórzy przychodzą do Niego pełni lęku i z oczekiwaniem, że Zbawiciel przybędzie i powie: „Pokój wam!”. Biskup powiedział, że wierni pragną, by Jezus w tym czasie pełnym niepokoju ukoił serca i powiedział co dalej. „Przychodzimy dziś, bo nie mamy wątpliwości, że Ty żyjesz i jesteś miłosierny, mimo iż niektórzy nie chcą tego uznać, a w obecnych czasach tak wiele życiorysów chwieje się. Potrzebujemy mocnych podstaw, by się nie pogubić. Dlatego pytamy: co uczynić, by w moim sercu, rodzinie, parafii, w naszym narodzie pokój zagościł na stałe?” – zauważył.
Podkreślił, że uczniowie trwali we wspólnocie, łamaniu chleba i modlitwach. Wskazał na konieczność trwania we wspólnocie i zauważył, że jedną z nich jest rodzina. Przyznał, że bywają chwile, gdy rodziny są silne, ale są także momenty trudne. „U podstaw Kościoła leży wspólnota. Dlatego tak ważne jest trwanie we wspólnocie, a to domaga się miłości, nie egoizmu” – stwierdził. Powiedział, że należy trwać „mimo”. Zauważył, że wielu ludzi przybyło do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, ponieważ jest im trudno. Św. Jan Paweł II mówił, że wołanie o Boże miłosierdzie musi wypływać z głębi ludzkich serc, pogrążonych w niepokoju, cierpieniu, zwątpieniu.
Przywołał słowa psalmu, w których autor natchniony daje świadectwo wołania o pomoc do Boga w bardzo trudnej sytuacji. „Wdzięczność domaga się powinności” – stwierdził. Przyznał, że w tych niełatwych czasach trudno dziękować, ale trzeba troszczyć się o jakość życia, także w rodzinach. Powinność musi zatem przybrać kształt chęci pozostania z Jezusem i zaufania Mu do końca. Św. s. Faustyna pisała, że z łaską Bożą dusza może przejść przez wszystkie trudności.
Wskazał na trzeci filar, którym jest radość z obecności Boga i chęć spotkania z nim. „Kiedy człowiek przyjmuje Jezusa jako swego Zbawiciela, dokonuje się w nim radykalna przemiana. I my z tej bazyliki mamy wyjść przemienieni, mocniejsi, z wewnętrzną radością” – podkreślił. Zauważył, że źródłem radości powinno być przekonanie, że nie jest się samotnym. Św. s. Faustyna mówiła, że w życiu jest wiele skarbów i szarzyzna znika, gdy na wszystko patrzy się okiem wiary. Poprosił, by popatrzeć okiem wiary na wszystkich ludzi, a zwłaszcza członków rodziny.
Stwierdził, że należy także zawierzyć Bogu do końca, choć nieraz tak ciężko powiedzieć Mu: „niech się stanie Twoja wola!”. „Oddać się Bogu znaczy wsłuchiwać się i pytać ‘Czego dziś ode mnie oczekujesz? Panie Jezu, tu jesteśmy, odpowiedz nam w sercu!’” – powiedział. Wskazał, że należy pytać nie tylko „co dalej?”, ale „jak dalej?”. Benedykt XVI pisał, że z pokoju serca rodzi się pokój między ludźmi. „Mamy wyjść z tej świątyni z pokojem w sercu. Z nadzieją, że jesteśmy mocni, bo jesteśmy wspólnotą” – podkreślił biskup.
Życzył zebranym, by wracali do tego sanktuarium coraz silniejsi, mocniejsi i wspanialsi. Zakończył słowami papieża Franciszka: „Żyjemy miłosierdziem i nie możemy sobie pozwolić, aby być bez miłosierdzia: to powietrze do oddychania”.
Skomentuj artykuł