Maciej Biskup OP: wśród świeckich i ludzi spoza Kościoła objawia się gorliwość Jezusa o dom Ojca
Oburzające jest więc to, że przy okazji rozliczeń z pedofilią, nie mała grupa ludzi Kościoła przewrotnie używa przeciwstawnej narracji za pomocą pojęć: „światłość i ciemność”, „cywilizacja miłości i cywilizacja śmierci”, by dla zrelatywizowania grzechów Kościoła uzasadnić rzekomo świadomie prowadzoną z zewnątrz walkę z Kościołem - pisze dominikanin.
"Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie»" - słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii (J 2, 13-22), w święto Rocznicy Poświęcenia Bazyliki Laterańskiej. Ona - "Matka i głowa wszystkich kościołów Miasta i Świata" nie raz się chyliła ku upadkowi i jak w snach papieża Innocentego podtrzymywana była przed totalnym upadkiem przez św. Franciszka i św. Dominika.
Czy my, dzisiejszy uczniowie Jezusa, te słowa Jezusa przywołujemy z pamięci naszej wiary, gdy jesteśmy po obejrzeniu reportażu "Don Stanislao", a jutro przeczytamy raport w sprawie kard. Theodore'a McCarricka, który „może być kolejnym ciosem dla Kościoła, ale lepiej będzie, aby cała prawda wyszła na jaw” (abp Nowego Jorku kard. Timothy Dolan)?
I czy dziś wśród świeckich wiernych, a nawet ludzi spoza Kościoła nie brak tych, przez których działanie objawia się gorliwość Jezusa o dom Ojca? Oburzające jest więc to, że przy okazji rozliczeń z pedofilią, nie mała grupa ludzi Kościoła przewrotnie używa przeciwstawnej narracji za pomocą pojęć: „światłość i ciemność”, „cywilizacja miłości i cywilizacja śmierci”, by dla zrelatywizowania grzechów Kościoła uzasadnić rzekomo świadomie prowadzoną z zewnątrz walkę z Kościołem. Dodatkowo, ofiary nadużyć w Kościele, które miały odwagę przemówić, próbuje się zagłuszyć oraz umiejscawiać - nieświadomie lub cynicznie – poza Kościołem. „Zacząć trzeba od tego, by pozwolić ofiarować opowiedzieć swoją historię. Ale takiej zgody nie ma. Kościół się broni, umacnia, a nasz często – także ludzi Kościoła – oskarżają o szkalowanie, atakowanie, niszczenie prześladowanie instytucji. My musimy o tym mówić, o to nie jest atak na uczciwych księży, to nie my jesteśmy winni tego, co się stało, ale źli, grzeszni kapłani. Oni wpuścili demona do Kościoła (…). Jeśli wciąż nie staje się w prawdzie, jeśli nawet episkopat brnie w kłamstwa, to jest to rzeczywistość demoniczna” - mówi jedna z skrzywdzonych w Kościele osób.
To czego ludzie Kościoła powinni się realnie obawiać, to nie jakiegoś wyimaginowanego ataku na autorytet Kościoła i utraty jego „twarzy” w społeczeństwie, ale braku woli ujawnienia prawdy. Ukrywanie pod dywan nadużyć w Kościele powoduje, że staje się on zubożony o to, co jest w chrześcijaństwie najważniejsze, czyli o doświadczenie nawrócenia - „metanoi". Zamiast obsesyjnie szukać zamaskowanych agentów ciemnych sił pragnących obalić „naszą religię”, jako ludzie Kościoła jesteśmy zaproszeni do tego, by pozwolić naruszyć pewną kościelną (klerykalną) mentalność „wywrotową mocą Ewangelii” (Tomas Halik, „Dotknij ran”).
Tekst ukazał się oryginalnie na Facebooku Macieja Biskupa OP.
"Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie»" - słyszeliśmy w dzisiejszej...
Opublikowany przez Macieja Biskup Poniedziałek, 9 listopada 2020
Skomentuj artykuł