Meksyk: feministki przyznały się do zamachu bombowego na siedzibę episkopatu

Meksyk: feministki przyznały się do zamachu bombowego na siedzibę episkopatu
(fot. shutterstock.com)
KAI / psd

Zamach bombowy na siedzibę Konferencji Episkopatu Meksykańskiego (CEM) w Mieście Meksyku, do którego doszło w nocy z 24 na 25 lipca, był dziełem feministek.

Poinformowała o tym amerykańska agencja prasowa Associated Press, powołując się na oświadczenie w tej sprawie, jakie na międzynarodowej stronie internetowej "Contra Info" zamieściło Nieformalne Komando Feministyczne do Działań Przeciwautorytarnych. Podało ono, że ładunek wybuchowy, podłożony pod dom biskupów, składał się z dynamitu, mieszaniny propanu i butanu oraz z samego butanu.

Oświadczenie zawierało również przesłanie "ideowe" sprawczyń zamachu: "Za każdą torturę i morderstwo w imieniu waszego Boga! Za każde dziecko zbezczeszczone przez pedofilów!".

Wspomniana strona informuje, że utrzymują i wspierają ją "anarchiści, przeciwnicy autorytaryzmu i libertyni". Zamieszczono tam ponadto siedem opowieści o innych działaniach Komanda w Meksyku, ale AP nie mogło potwierdzić istnienia takiego ugrupowania.

W przededniu tego oświadczenia meksykański podsekretarz stanu ds. ludności, migracji i religii Humberto Roque Villanueva oświadczył w rozmowie ze stołecznym dziennikiem "El Universal", że nie wierzy, aby podłożona bomba była atakiem na Kościół katolicki. Przyznał, że "ponieważ istnieje, niestety, potrzeba, aby księża byli bardzo blisko różnych konfliktów, więc też są oni szczególnie narażeni na zagrożenia, ale nie dostrzegam tu jakichś skoordynowanych działań wymierzonych w Kościół". Jednocześnie polityk przypomniał, że w ciągu ostatnich 6 lat w kraju zginęło lub zostało porwanych co najmniej 18 księży katolickich.

Tymczasem sekretarz generalny i rzecznik episkopatu bp Alfonso G. Miranda Guardiola powiedział mediom, że - jego zdaniem - atak na siedzibę CEM odzwierciedla przemoc szalejącą w całym kraju z gwałtownie rosnącą liczbą zabójstw i trwającą od dziesięcioleci walką gangów narkotykowych.

Wcześniej, w wydanym w kilka godzin po zamachu oświadczeniu podziękował on "za poparcie i solidarność okazane przez naszych braci biskupów, wiernych, kapłanów, instytucje, jak również wielu osobom dobrej woli, które były blisko nas z prawdziwym zatroskaniem". Podziękował także władzom, "zarówno federalnym, jak i miejscowym za okazaną pomoc i współpracę w celu wyjaśnienia tego wydarzenia".

"Jako zbiorowy organ biskupów meksykańskich chcemy wezwać do spokoju, rozwagi i poszanowania życia ludzkiego i jego instytucji. Wydarzenie to jest dla nas wezwaniem do intensywnego zastanowienia się nad potrzebą odbudowania tkanki społecznej i umacniania środowiska bezpiecznego dla wszystkich obywateli" - głosi oświadczenie biskupa pomocniczego archidiecezji Monterrey. Powtórzono ponadto apel o nawrócenie społeczne, "aby widzieć w sobie nawzajem braci i aby każdy obywatel był budowniczym pokoju w naszym kraju i mógł mieć zagwarantowaną godność osobistą".

Na zakończenie bp Miranda Guardiola życzył, aby Chrystus - Książę Pokoju i Matka Boża z Guadalupe "byli dla nas światłem, aby stawać się jeszcze bardziej wielkodusznymi w swej misji tworzenia ludzkości bardziej sprawiedliwej i solidarnej".

Zamach na siedzibę episkopatu nie był niestety jedynym tego rodzaju wydarzeniem w ostatnim czasie w Meksyku. 18 lipca w mieście Cancún na południu tego kraju, na Jukatanie, nieznani sprawcy całkowicie zniszczyli małą kapliczkę, wzniesioną zaledwie tydzień wcześniej. Przełożony prałatury Cancún-Chetumal bp Pedro Pablo Elizondo Cárdenas wyraził przekonanie, że "nikt nie mógłby zniszczyć jakiejś budowli, gdyby nie miał na to zgody władz".

Jego zdaniem przeciwko kapliczce, o którą prosili miejscowi wierni, występowali obrońcy środowiska i protestanci wrogo nastawieni do Kościoła katolickiego. Dodał, że działania tego rodzaju noszą znamiona prześladowania, a jeśli miejsce, gdzie ją zbudowano, miało być przeznaczone na tereny zielone, to mogą o tym decydować jedynie lokalne władze wraz z miejscową ludnością. W tym przypadku jednak obiekt wzniesiono za zezwoleniem władz - podkreślił bp Elizondo.

We wspomnianym dzienniku "El Universal" dziennikarz Luis Cárdenas zamieścił artykuł "Terroryzm przeciw Kościołowi katolickiemu", w którym jednoznacznie wskazywał, podając liczne przykłady z całego kraju, o celowych napaściach na księży i inne osoby związane z Kościołem oraz na obiekty katolickie. Zwrócił uwagę, że od 1990 w Meksyku dokonano 66 różnego rodzaju zamachów na ludzi Kościoła, głównie księży, mordując 59 z nich. Jego zdaniem zbyt wiele jest takich czynów, aby można było mówić o przypadkach lub odosobnionych zdarzeniach. Swój tekst zakończył dramatycznym zdaniem: "Zaczyna od małych bomb... a co potem?".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Meksyk: feministki przyznały się do zamachu bombowego na siedzibę episkopatu
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.