Mieszkańcy Argentyny spotykali go w autobusie
Jako arcybiskup Buenos Aires kard. Jorge Mario Bergoglio dużą wagę przywiązywał do formacji kandydatów do kapłaństwa. Na spotkaniach z nimi powtarzał, że "dobry pasterz musi pachnieć jak jego owce". W tym zdaniu zawiera się spora część jego "kapłańskiego profilu" - zwraca uwagę Luis Badilla na portalu "Il Sismografo".
Natomiast w pierwszym przemówieniu jako papież Franciszek z balkonu bazyliki św. Piotra dopełnił swej charakterystyką, ukazując "całkowitą i pełną ufność pokładaną w modlitwie, do której ma zwyczaj zawsze wszystkich zapraszać, ofiarując innym swoją".
- W Ameryce Łacińskiej cieszy się on wielkim prestiżem nie tylko w Kościele, ale także wśród ludzi, wśród wiernych, którzy przywykli do tego, że spotykają go w autobusie lub w metrze, a nawet na dzielnicowym bazarze, na który chodził, by zrobić zakupy na potrzeby działalności charytatywnej archidiecezji - pisze Badilla.
Kard. Jorge Mario Bergoglio nie tylko, że jest pierwszym jezuitą, pierwszym Argentyńczykiem i przedstawicielem Ameryki Łacińskiej, ale przede wszystkim jest nazywany "kardynałem ubogich". Obecni w centrum prasowym dziennikarze - jego rodacy - podkreślają jego skromność, bliskość ludzi i zaangażowanie w ekologię.
Jest daleki od "biskupiej pompy", o czym świadczy choćby to, że w Buenos Aires bardzo często nie korzystał z arcybiskupiej limuzyny, ale poruszał się miejską komunikacją.
Skomentuj artykuł