"Mniej niż 20 głosów za komunią dla rozwodników"
Przeciwko swobodzie działania narodowych episkopatów w kwestii osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach cywilnych wypowiedział się kard. George Pell.
- Kościół nie może dwojgu ludziom w tej samej sytuacji powiedzieć w Polsce, że przyjęcie komunii św. jest świętokradztwem a parę kilometrów dalej w Niemczech, że jest to źródło łaski - powiedział prefekt watykańskiego Sekretariatu ds. Gospodarczych w rozmowie z francuskim dziennikiem "Le Figaro". Podkreślił, że "mamy wprawdzie różne teologie, ale tylko jedną naukę".
Wielu uczestników odbywającego się w Watykanie synodu biskupów na temat małżeństwa i rodziny opowiedziało się aby w tej kwestii więcej kompetencji przekazać na rzecz episkopatów krajowych. Mówił o tym m. in. papież Franciszek na sobotnim spotkaniu w Auli Pawła VI, poświęconym upamiętnieniu 50. rocznicy utworzenia Synodu Biskupów. Ojciec Święty nie wskazał na konkretne przykłady.
Kard. Pell zwrócił uwagę, że zwolennicy udzielania komunii św. osobom rozwiedzionym żyjącym w nowych związkach w wyjątkowych i poszczególnych przypadkach stanowią na synodzie mniejszość. Z 248 głosów, które padły podczas dotychczasowych obrad, mniej niż 20 opowiadało się za takim rozwiązaniem.
Australijski purpurat oczekuje od synodu większej teologicznej klarowności. - Jesteśmy świadkami trzeciej symbolicznej teologicznej bitwy między dwoma niemieckimi teologami i dwoma wizjami, z jednej strony Kaspera i z drugiej Ratzingera - powiedział kard. Pell. Wyraził nadzieję, że na końcu synodu wszystko będzie jasne.
Kard. Pell zdementował doniesienia, że był autorem listu kardynałów do papieża, o którym donosiły włoskie media i w którym skarżą się oni, że synod jest manipulowany przez grupę kościelnych reformatorów. Podkreślił, że on tylko podpisał ten list.
Skomentuj artykuł