Piotr Żyłka: "Mówcie o skandalach pedofilskich w innych środowiskach". Dlaczego robię inaczej?
Tak, problem skandali seksualnych i wykorzystywania nieletnich jest obecny również w innych środowiskach. Dlaczego w takim razie ja koncentruję się na Kościele? Dlaczego robią to bracia Sekielscy? Albo Tomasz Terlikowski? - pisze redaktor naczelny DEON.pl
"Mówcie o skandalach pedofilskich w innych środowiskach". Dlaczego mówicie tylko o Kościele? Przecież ten problem nie dotyczy tylko Kościoła. Czemu nie poświęcacie tyle samo uwagi nadużyciom seksualnym na przykład w środowiskach artystycznych? Przecież tam też jest tego pełno.
Taki zarzut pod adresem braci Sekielskich, ale też świeckich katolików i duchownych, którzy nie przestają mówić o skandalach seksualnych w Kościele i ich ukrywaniu, to w zasadzie norma. Pod prawie każdym materiałem w internecie na ten temat, pojawia się mnóstwo tego typu komentarzy.
Sam również wielokrotnie usłyszałem, że moglibyśmy już „odpuścić księżom i biskupom w tym Deonie”, żebym przestał o tym pisać, żebym się „skoncentrował na tych zupkach i bezdomnych”, że pisząc na temat skandali uderzam w Kościół i wkładam oręż w ręce „naszych wrogów”. No i właśnie, żebym w końcu napisał o tym samym problemie w innych środowiskach.
No więc piszę. Tak, problem skandali seksualnych i wykorzystywania nieletnich jest obecny również w innych środowiskach.
Dlaczego w takim razie ja koncentruję się na Kościele? Dlaczego robią to bracia Sekielscy? Albo Tomasz Terlikowski?
Bo mamy prawo sami decydować, jakim wycinkiem rzeczywistości chcemy się zajmować. Każdy dziennikarz ma prawo sam decydować, jakim tematom chce poświęcić swój czas i uwagę. Wolność wyboru i niezależność są w naszym zawodzie jednym z najważniejszych fundamentów.
Ale jeszcze ważniejsze jest coś innego. Szczególnie dla mnie - wierzącego katolika.
To jest naprawdę gorszące i przerażające, że dzieci są krzywdzone przez księży. Bo to właśnie księża są obdarzani szczególnym zaufaniem. To do nich przychodzimy wyznawać nasze grzechy. To do nich rodzice przyprowadzają swoje dzieci, ufając, że ci zajmą się ich rozwojem duchowym, pomogą im spotkać Boga. Nie do artystów, nie do przedstawicieli żadnej innej grupy społecznej.
Piszę o skandalach w Kościele, bo wciąż - czasem mam wrażenie, że mimo wszystko - wierzę, że Kościół jest - a może właściwiej dziś będzie napisać, że powinien być - wyjątkową rzeczywistością i przestrzenią.
Powinniśmy dawać innym świadectwo nawrócenia, a nie krzyczeć, że u innych też jest tak samo. Powinniśmy stawać w prawdzie, nawet jeśli wszyscy dookoła tego nie robią. Powinniśmy starać się żyć Ewangelią, a nie grzmieć, że to inni są źli.
Kościół musi wyciągnąć konsekwencje w stosunku do oprawców i tych, którzy ich ukrywali. Jestem ogromnie wdzięczny wszystkim, którzy nie poddają się i głośno o tym mówią.
Nie przestawajcie.
Skomentuj artykuł