Mówił otwarcie o tym, co nie podoba mu się w Kościele. Teraz Paweł Gużyński OP opuszcza Polskę
Kiedy nie zgadzał się ze słowami innego księdza lub biskupa, mówił o tym głośno. Za wezwanie do dymisji abpa Jędraszewskiego został ukarany pokutą. Teraz na kilka lat opuszcza Polskę.
“Na razie pozbywam się nadmiaru rzeczy, które nagromadziły się w mojej celi przez ostatnie lata życia w klasztorze - począwszy od pięciu sprezentowanych mi szalików (bo co można podarować zakonnikowi?), a skończywszy na pamiątkowych kubkach, którymi mógłbym wyposażyć niejedną kuchnię” - powiedział w styczniu w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”.
Od teraz będzie mieszkał w Holandii, gdzie w Rotterdamie będzie magistrem braci studentów. Tak w dominikańskim żargonie nazywa się funkcja zakonnika, który przygotowuje i wychowuje przyszłych księży.
“Stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych duchownych w Polsce. Często mówił w telewizji, radiu, prasie o potrzebie otwarcia się Kościoła na problemy współczesnego świata. Błędy i zaniechania Kościoła punktował w mediach społecznościowych. Postulował konieczność debaty pomiędzy zwaśnionymi stronami polskiego społeczeństwa. Nie odmawiał udziału w publicznych spotkaniach” - tak “Wyborcza” opisuje jego dotychczasowe zaangażowanie.
W czasie pożegnalnej mszy, współbrat ojciec Tomasz Zamorski powiedział o nim, że jest jak “kolorowy ptak opinii, z którym nie zawsze się zgadzamy”. “Toczymy spory, kłótnie, rozmowy. Ale w tym dialogu wydarza się coś ważnego: szukanie prawdy” - dodał.
Gużyński nie stronił od licznych komentarzy dotyczących życia społeczno-politycznego w kraju. Nie raz uderzał także w samych biskupów.
Tak było, kiedy bp Wiesław Mering publicznie chwalił prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Gużyński zareagował wtedy emocjonalnym wpisem na Facebooku: “Każdy ksiądz, który spodziewa się «ocalenia wiary narodu» (cokolwiek to znaczy) dzięki wsparciu działalności Kościoła o jakieś polityczne zaplecze ideowe, finanse i struktury państwa jest sprzymierzeńcem głupoty!!!”.
Toczymy spory, kłótnie, rozmowy. Ale w tym dialogu wydarza się coś ważnego: szukanie prawdy.
Kiedy abp Głódź na pytanie dziennikarki o film braci Sekielskich “Tylko nie mów nikomu” odpowiedział, że nie ogląda “byle czego”, Gużyński zareagował: “Kiedy dzisiaj patrzę na reakcję abp. Głódzia, to na usta znów pchają mi się słowa: chłop zachował się, jakby go granatem od brony oderwało. Nie powtórzę ich, powiem grzeczniej: to było zachowanie absolutnie skandaliczne”.
W lecie ubiegłego roku dominikanin zareagował na słowa abpa Jędraszewskiego o “tęczowej zarazie”. Zachęcał wiernych do pisania listów do metropolity z apelem, by ten podał się do dymisji.
„Jeżeli zrobimy to wspólnie, konsekwentnie i z zachowaniem należytego szacunku dla urzędu biskupa, będzie to miało przynajmniej siłę wyrazu naszej przyzwoitości” – pisał na Facebooku.
Po tej inicjatywie Gużyński został zesłany przez prowincjała na trzytygodniową pokutę w ciszy.
“Ostatnie wypowiedzi ojca Pawła były jego osobistą inicjatywą. Jako dominikanie we wszystkich naszych działaniach chcemy pozostać wierni dwóm zasadom jednocześnie: bronić potrzebujących oraz czynić to w jedności z Kościołem" - brzmiał komunikat Pawła Kozackiego OP.
Na ostatniej mszy w klasztorze w Łodzi powiedział: “Wystrzegać się hipokryzji, obłudy, fasadowości, udawania, maskarady, wreszcie nobilitacji prostactwa. To jest to, co powinniśmy bardzo przepracować w Kościele. Bo ta postawa w postaci pomalowanej na różowo fasady przynosi nam bardzo wiele szkody. Często jesteśmy jak ten rodzic, który ma zawsze rację. Zachowujemy się toksycznie: nam nikt nie może niczego zarzucić, niczego wytknąć. A już nie daj Boże, jak nam wytkną coś pedały, albo lewacy. To dopiero jest zgroza! My nie ruszymy żadnego śmierdzącego problemu u siebie, ale wara, żeby nam jakiś pedał coś mówił na ten temat”.
13 lutego ojciec Gużyński wyjechał do Holandii.
Skomentuj artykuł