"Nie jest nam potrzebny drugi Chazan"
Marek Cichucki, aktor, który określił sztukę "Golgota Picnic" jako "bełkot", został 5 sierpnia zwolniony z pracy - dowiedziała się KAI. Od dyrektora Teatru Nowego w Łodzi usłyszał, że w teatrze "nie jest potrzebny drugi Chazan".
Marek Cichucki zgłosił się 5 sierpnia rano do Teatru Nowego na próbę nowej, premierowej sztuki. Jednak inspicjentka przekazała mu informację, że wcześniej chce z nim rozmawiać dyrektor, Zdzisław Jaskóła. W trakcie rozmowy aktor otrzymał wypowiedzenie z pracy bez obowiązku jej świadczenia aż do końca listopada 2014 r. Jego przyczyną jest "utrata zaufania", będąca bezpośrednim skutkiem postawy Cichuckiego wobec prezentacji w Łodzi tekstu sztuki "Golgota Picnic". "Drugi Chazan jest mi w teatrze niepotrzebny" - usłyszał aktor od Jaskóły.
Gdy pod koniec czerwca łódzki Teatr Pinokio organizował publiczne czytanie treści sztuki "Golgota Picnic", Cichucki - mimo swojego urlopu - poszedł na próbę. Po przeczytaniu tekstu uznał, że jest to "bełkot" i podczas następującej zaraz potem lektury, odmówił udziału w przedstawieniu. Zamiast tego dołączył do ludzi, którzy, w ramach protestu, przed teatrem czytali bajki (Teatr Pinokio znany był do tej pory głównie z przedstawień dla dzieci).
"Z przykrością odbieram stanowisko dyrekcji, ponieważ świadczy ono o tym, że jesteśmy bardzo daleko od próby zrozumienia postaw różnych od naszych. Powołując się na wolność słowa, robimy rzeczy, które wolność gwałcą. Co zatem z wolnością w innych płaszczyznach - np. artystycznej czy religijnej?" - pyta aktor. Jego zdaniem "za chwilę utkniemy w jakiejś beznadziejnej kakofonii". "Pięknie jest, kiedy możemy się wypowiadać jako ludzie wolni, ale niezbędne jest, żebyśmy jako ludzie wolni, również mogli i chcieli słuchać" - podkreśla Cichucki.
W rozmowie z KAI aktor złożenie odwołania w Sądzie Pracy. "Szukam dobrego adwokata" - przyznał.
Skomentuj artykuł