Nie mają prawa mówić ponieważ są katolikami?
W Polsce w ostatnich latach przedziwnie przyjęło się, że głos człowieka wierzącego był bezsensowny, głupi, nielogiczny i niech się on w ogóle nie odzywa - powiedział metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga w wywiadzie dla audycji katolickiej Religia na fali w Polskim Radiu Szczecin.
Kościół nigdy nie wciska się do spraw publicznych, bo to nie jest nigdy obszar pierwszego zainteresowania Kościoła". - Pierwszym obszarem aktywności i dynamizmu Kościoła jest zawsze kult Boży, a więc liturgia; przepowiadanie, a więc formacja ewangeliczna wiernych, katecheza, kierownictwo duchowe, rozmodlenie ludzi, rodzin, kierowanie i kształtowanie sumień. Nigdy te sprawy nie zejdą na plan drugi - zapewnił Arcybiskup i dodał, że faktem jest, że wspólnota Kościoła, chrześcijanie, zawsze są lojalnymi obywatelami, nie są zamkniętą wyspą i żyją sprawami publicznymi.
- Są przecież mieszkańcami, przedsiębiorcami, artystami, nauczycielami, duchownymi, rodzicami. Są normalnymi ludźmi, którzy żyją sprawami tej ziemi, naszego narodu i naszego państwa. Tylko przeżywając te sprawy, robią to po chrześcijańsku, po katolicku, a więc zgodnie z nauką Kościoła Katolickiego. I tu się zaczyna pewien problem, czy tylko dlatego, że to są katolicy ograniczać im prawo wypowiadania się na pewne tematy, czy nie?
Każdy człowiek, jeżeli jest do czegoś przekonany, powinien mieć pełne prawo mówienia o tym i udziału w debacie publicznej. W Polsce w ostatnich latach przedziwnie przyjęło się, że głos człowieka wierzącego był jakby bezsensowny, głupi, nielogiczny i niech się on w ogóle nie odzywa. Tylko dlatego, że to człowiek wierzący, katolik. Nieważne, że to profesor uniwersytecki i ekspert w jakiejś dziedzinie, ale to człowiek wierzący. To już jakby mówił nieszczerze i nieuczciwie - powiedział abp Dzięga.
Problemem jest, żeby rozróżnić w tych dyskusjach dwie rzeczy: głoszenie prawd objawionych, do których naszym rozumem nie możemy dojść np. prawda o Trójcy Świętej i tego nigdy nie głosimy w dyskusjach dotyczących życia publicznego. To jest przekaz wiary i we wspólnocie wiary - zauważa metropolita szczecińsko-kamieński.
Są jednak sprawy poznawalne rozumem np. świętość i nietykalność życia ludzkiego, godność człowieka, godność małżeństwa, trwałość małżeństwa, godność rodziny, potrzeba ochrony rodziny. To są dziś te newralgiczne punkty, które głoszą przede wszystkim ludzie Kościoła. Przez to, że głoszą je ludzie Kościoła, nie oznacza wcale, że stają się prawdami wyznaniowymi. To są prawdy o człowieku i o świecie poznawalne rozumem. A przecież rozumny jest i katolik, rozumny chce być też chrześcijanin innego wyznania, judaista, ateista, wyznawca religii dalekowschodnich i na obszarze rozumnych dyskusji, argumentów czy działań możemy i powinniśmy się wszyscy pięknie spotykać - uważa Pasterz Kościoła na Pomorzu Zachodnim.
Szczeciński hierarcha powiedział też, że "Kościół nie wskazuje partii, ale wielokrotnie wskazywał i będzie wskazywał kryteria rozróżnienia dobra i braku dobra, albo wręcz zła. Nie jest to jednak poparcie dla partii".
Pomyślałem sobie wtedy, że jeżeli mamy iść tą drogą, to postawmy sobie rozumne pytanie, czy jeśli człowiek nic nie czuje, albo jego nerwy wadliwie działają, to znaczy że można go zabić? Absolutnie nie. To pokazuje kwestię rozumowania, ale według kategorii logiki i prawdy - uważa abp Dzięga. - Kościół wskazując na pewne prawdy rozumnie poznawalne, sugeruje, prosi, woła o to, żeby wszyscy ludzie rozumni z różnych partii mieli odwagę podpisać się pod tymi prawdami. Nie są to prawdy wyznaniowe, które należą do depozytu teologicznego Kościoła, ale prawdy rozumnie poznawalne i te Kościół zawsze będzie głosił. Według tych prawd niech każdy sam wybiera znając kandydatów, głosując na ludzi. Programy partii są zawsze wtórne, ważniejsze, co mówią ludzie.
Arcybiskup Dzięga powiedział w wywiadzie dla Radia Szczecin, że obserwuje ogrom wysiłku również duszpasterskiego, który jest prowadzony w różnych dziełach określanych łącznie jako Radio Maryja. - Gdy chodzi o całe dzieło Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, to nie znam wśród wszystkich katolickich ośrodków, środowiska akademickiego w Polsce, które byłoby lepiej przygotowane i miało lepszych specjalistów i lepsze doświadczenie w przygotowaniu do posługi medialnej młodych ludzi - tak arcybiskup tłumaczył fakt, że ubiegłoroczne warsztaty medialne na Wydziale Teologicznym w Szczecinie poprowadzili specjaliści z tej uczelni.
Hierarcha jest zadowolony z tej decyzji, bo jak stwierdził "zarówno frekwencja, jak i późniejsze echa pokazały, że była ona dobra".
Żadne inne medium polskie nie jest w stanie zabezpieczyć nam takiego zasięgu i skuteczności w dotarciu z pewnymi tematami - uważa metropolita szczecińsko-kamieński.
Jeżeli chodzi o tzw. kontakty z Radiem Maryja i TV Trwam, ja ani nigdy nie jestem zbyt "za" ani nigdy nie jestem zbyt "przeciw". Patrzę, kto w danym temacie może najbardziej owocnie, czy najbardziej skutecznie zadziałać i widząc duże możliwości Radia Maryja i TV Trwam, nie tylko nie boję się tych kontaktów, ale często z tych kontaktów korzystamy - mówi abp Dzięga.
Przed nami nowy czas i wchodźmy bezpiecznie w ten nowy czas. Starzy ludzie mówili i mój świętej pamięci tata często to powtarzał, że człowiek powinien tak żyć, jakby miał jutro umrzeć i tak pracować, jakby miał żyć jeszcze 100 lat.
Cały wywiad z arcybiskupem Andrzejem Dziegą na www.radio.szczecin.pl/religia
Skomentuj artykuł