"Nie śpieszmy się z beatyfikacją Jana Pawła II"

Jestem osobiście przekonany o świętości życia Jana Pawła II, choć mam wątpliwości, czy jego sprawa powinna być zakończona wcześniej niż te, które prowadzone są już od dawna – Piusa XII i Pawła VI – napisał w czerwcu 2008 r. kard. Angelo Sodano. O tym poufnym liście byłego watykańskiego sekretarza stanu do postulatora sprawy beatyfikacyjnej papieża Polaka informuje dziś na łamach „Il Giornale” Andrea Tornielli.

Watykanista mediolańskiego dziennika informuje, że kard. Sodano odmówił złożenia zeznań w sprawie beatyfikacji Jana Pawła II, choć w liście z 17 czerwca 2008 r. wyraził swoje przekonanie o osobistej świętości Karola Wojtyły. „Jestem osobiście przekonany o świętości życia Sługi Bożego Jana Pawła II, gdyż praktykował on cnoty teologiczne i kardynalne, które powinny wyróżniać życie zarówno każdego chrześcijanina, kapłana jak i w najwyższym stopniu każdego papieża” – napisał obecny dziekan Kolegium Kardynalskiego. Jak zaznacza Tornielli – purpurat nie ma najmniejszych wątpliwości odnośnie do świętości życia Jana Pawła II. Powołuje się jednocześnie na wątpliwości niektórych kręgów, co do pierwszeństwa tej sprawy względem procesów Piusa XII i Pawła VI oraz tylu beatyfikacji papieży, kierujących Kościołem w minionym stuleciu. Kard. Sodano zauważa zarazem, iż należy dziękować Bogu, za to, że powołał na Stolicę Piotrową w ostatnim okresie tak wybitne osobistości.

Tornielli zauważa, że postawę podobną jak kard. Sodano zajął kard. Leonardo Sandri, który w ostatnim okresie pontyfikatu, w latach 2000-2005 był substytutem ds. ogólnych, czyli obok sekretarza stanu najbliższym współpracownikiem Ojca Świętego. Również on nie był świadkiem w procesie, ograniczając się jedynie do krótkiego listu, popierającego wyniesienie sługi Bożego do chwały ołtarzy. Zdaniem Tornellego pewien dystans obydwu purpuratów wynika ze złożoności relacji w najbliższym otoczeniu Jana Pawła II, zwłaszcza w ostatnim okresie pontyfikatu, kiedy wzrosła rola sekretarza osobistego Ojca Świętego, kard. Stanisława Dziwisza.