"Niedługo Polska może mieć problem z islamem"
Niedługo Polska może mieć problem z islamem - mówi Agatonowi Kozińskiemu z dziennika "Polska" brytyjska publicystka Melanie Phillips, autorka książki „Londonistan”.
- Mam wrażenie, że źle zinterpretowaliśmy to, czym tak naprawdę wielokulturowość jest. Powszechnie rozumie się ten termin jako bycie miłym i tolerancyjnym dla mniejszości. Ale tak naprawdę multikulturalizm to reguła, która mówi, że żadne wartości, zasady nie są ważniejsze od innych. To oznacza, że większość nie może narzucać swych reguł mniejszości. Tyle że przy takim porządku społeczeństwo nie może właściwie funkcjonować, gdyż brakuje mu wspólnych wartości je spajających. Przez to nasza liberalna społeczność, która popiera wolność słowa, sprawiedliwość, postęp, nie może tak naprawdę głosić swoich opinii – mówi publicystka.
W swojej książce „Londonistan” Phillips opisała m.in. problem z dialogiem prowadzonym w Wielkiej Brytanii. - Zapędziliśmy się w ochronie mniejszości. Nie dość, że sami uważamy, że nie powinniśmy mniejszościom narzucać własnych zasad, to jeszcze je usprawiedliwiamy. Gdy one zachowują się niewłaściwie, to sami się obwiniamy za to – mówi.
Na pytanie, czemu Europa Zachodnia nie jest w stanie bronić własnych wartości, odpowiada, że część problemu wyjaśnia rozwijająca się w Europie sekularyzacja społeczeństw. - Bardzo długo Kościół katolicki stanowił linię oparcia. Ale w sytuacji, gdy w siłę rośnie społeczeństwo konsumpcyjne, sekularyzja znajduje coraz więcej zwolenników. I tworzy próżnię, w którą wchodzą muzułmanie. W Wielkiej Brytanii te procesy zaszły szybciej, gdyż Kościół anglikański jest jeszcze słabszy niż katolicki na kontynencie. Ale deficyt wiary nie wyjaśnia wszystkiego. Europa stała się bowiem także cmentarzyskiem idei – mówi.
Odnosząc się do sytuacji Polski, Melanie Phillips, radzi: „Potrzebne są jasne zasady: zapraszamy muzułmanów do nas, ale – przyjeżdżając – musicie zrezygnować z szariatu i przestrzegać polskich przepisów i zwyczajów”. Podkreśla, że islam nie współpracuje, nie nawiązuje kontaktów z innymi religiami. „Owszem, pojedynczy muzułmanie mogą żyć obok katolików. Ale islam jako religia nie dopuszcza współistnienia innych wyznań. Także dojdzie do starcia, w którym będzie zwycięzca i przegrany. Nie widzę szansy na kompromis” – zaznacza. Koncepcję, by blisko centrum Warszawy zbudować duży meczet ocenia jako „sygnał do innych muzułmanów: przyjeżdżajcie tutaj”. Dlatego uważa, że Polacy "powinni to odebrać jako znak ostrzegawczy”.
Skomentuj artykuł