Niemiecka filozof religii krytykuje drogę synodalną za dążenie do zmiany struktur
Hanna-Barbara Gerl-Falkovitz skrytykowała niemiecką „Drogę synodalną” za to, że „nie mówi o nawróceniu” lecz dąży do radykalnej zmiany struktur kościelnych.
W opublikowanym w czwartek 18 sierpnia przez diecezję w Ratyzbonie wywiadzie powiedziała, że „dążenie do radykalnej zmiany struktur” jest uprawiane w Niemczech w sposób niemal militarystyczny. „Najprostszą rzeczą jest zmiana struktur. Nawrócenie serca jest znacznie bardziej skomplikowane” - stwierdziła.
Prof. Gerl-Falkovitz jest znaną specjalistką w zakresie studiów nad Edytą Stein i Romano Guardinim. Jest członkiem Prezydium Europejskiego Instytutu Filozofii i Religii w Wyższej Szkole Filozoficzno-Teologicznej Benedykta XVI w Heiligenkreuz/Wiedeń, a w roku 2021 otrzymała prestiżową Nagrodę Ratzingera.„Rozpoczęcie ewangelizacji na nowo jest o wiele trudniejsze niż tworzenie organów kontrolnych” – zaznaczyła prof. Gerl-Falkovitz, dodając: „Być może zbyt szybko podeszliśmy do tematu drogi synodalnej … Ale modlitwa, prośba o przebaczenie i uzdrowienie pozostają znacznie trudniejsze niż tworzenie struktur” - podkreśliła.
Jest ona również członkiem Forum Synodalnego nr 3, które zajmuje się tematem „Kobiety w posługach i urzędach w Kościele”, zajmując odrębne stanowisko w kwestii np. święceń kapłańskich dla kobiet. Uczestnicy „drogi synodalnej" niemieckiego Kościoła katolickiego zagłosowali 4 lutego br. za tekstem wzywającym do wyświęcania kobiet na diakonisy, co oznacza pierwszy szczebel święceń kapłańskich. Postulat ten został przyjęty 174 głosami za, 30 przeciw i przy 6 wstrzymujących się.
Głosowanie odbyło się na forum zgromadzenia plenarnego drogi synodalnej. Składa się ono z niemieckich biskupów, 69 członków świeckiego Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK) oraz przedstawicieli innych części niemieckiego Kościoła.
W tym samym wywiadzie prof. Gerl-Falkovitz poruszyła również kwestię eutanazji. Stwierdziła, że „musimy być znacznie bardziej aktywni, aby ludzie czuli się bezpiecznie w społeczeństwie”, zamiast szukać wyjścia w samobójstwie. „Wiele chorób ma swoje źródło w tym, że ludzie czują się puści wewnętrznie, co w najgorszym przypadku prowadzi do depresji i utraty poczucia własnej wartości. Ale ludzkiego pragnienia bycia kochanym nie zapewni smartfon. Cały techniczny i wirtualny świat, który zbudowany jest tylko na wiedzy, pomija fakt, że człowiek jest po prostu czymś więcej. A im bardziej poruszamy się w świecie wirtualnym, tym bardziej zatracamy siebie” – wskazała.
Zaznaczyła, że nasza chrześcijańska wiara jest alternatywnym modelem dla racjonalności. W wierze czujemy, że nasze wnętrze pochodzi i składa się z relacji. I w przeciwieństwie do wiedzy, wiara jest w stanie stworzyć tę właśnie relację”.
KAI / mł
Skomentuj artykuł