Niemiecki biskup: Komunia dla rozwodników wciąż będzie wyjątkiem

bp Stefan Oster (fot. flickr.com / Metropolico.org, (CC BY-SA 2.0))
sz

Osoby rozwiedzione żyjące w ponownych związkach cywilnych "nie mogą sobie rościć prawa do odpuszczenia grzechów". Komunia św. dla rozwodników wciąż będzie wyjątkiem, a nie regułą - stwierdził w rozmowie z niemiecką agencją KNA biskup Pasawy Stefan Oster, komentując w ten sposób opublikowany niedawno przez niemiecki episkopat dokument o adhortacji "Amoris laetitia".

Bp Oster powiedział, że Papież Franciszek w adhortacji "Amoris laetitia" nakreślił "wymagającą drogę". Odpuszczenie grzechów należy do kapłanów, którzy towarzyszą duszpastersko osobom rozwiedzionym żyjącym w ponownych związkach. Jak zaznaczył biskup, absolucja możliwa jest jedynie, jeśli penitent "wyzna swój grzech i za niego żałuje". Zawarte w adhortacji towarzyszenie osobom zainteresowanym na drodze rozeznania nie zawiera żadnego "automatyzmu absolucji". Jak stwierdził bp Oster, "duszpasterz po dłuższym procesie towarzyszenia może dojść do wniosku, że przyjęcie sakramentów nie jest możliwe“.

Ordynariusz Pasawy przyznał, że już teraz "nie tak rzadko“ rozwiedzeni katolicy przyjmują Komunię św. na własną odpowiedzialność. Według nauki Kościoła i "stanowczego słowa apostoła Pawła" może to być jednak wręcz ze szkodą dla wiernego - przestrzegł bp Oster i dodał, że Kościół ponosi odpowiedzialność za to, by "nie mącić prawd wiary o sakramencie małżeństwa i Eucharystii".

51-letni biskup Pasawy jako jedyny ordynariusz w Niemczech wydał już 20 lipca 2016 r., w cztery miesiące po opublikowaniu adhortacji "Amoris leatitia", specjalne wytyczne dla kapłanów swojej diecezji, w których zachęca do bardzo rozważnego traktowania duszpasterstwa osób rozwiedzionych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niemiecki biskup: Komunia dla rozwodników wciąż będzie wyjątkiem
Komentarze (1)
FF
Franciszek2 Franciszek2
13 lutego 2017, 14:40
Przykro to przypominać biskupowi ale nauczanie Chrystusa w kwestii grzechu nie pozostawia żadnych wyjatków. I duszpasterz nawet po nieskończenie długim "procesie towarzyszenia" nie może dojść do innych wniosków. Albo grzech - albo nawrócenie. Reszta od złego pochodzi...