Niemiecki episkopat nadal chce pomagać uchodźcom
Niemiecki episkopat podkreśla swoją gotowość do dalszej pomocy napływającym do Niemiec uchodźcom. To odpowiedź na politykę Austrii i zapowiadane wprowadzenie tzw. "górnej granicy" dla uchodźców. Podobnej regulacji domagają się również niektórzy politycy w Niemczech. Kościół katolicki skrytykował takie rozwiązanie.
W rozmowie z dziennikiem "Neue Osnabrücker Zeitung" abp Stefan Heße stwierdził, że nie wie, jak takie regulacje miałyby zostać wprowadzone w życie. Zdaniem pełnomocnika niemieckiego episkopatu ds. uchodźców "chrześcijanie nie mogą dopuścić do tego, by ludzie, którzy doświadczyli ogromnych cierpień stali teraz przed zamkniętymi granicami". Podobnego zdania jest w Niemczech większość biskupów. Za dalszą i bardziej rozbudowaną pomocą dla uchodźców wypowiadali się już często kardynałowie Rainer Maria Woelki z Kolonii i Reinhard Marx z Monachiumi oraz abp Berlina Heiner Koch. Od roku w Niemczech powstało kilkadziesiąt inicjatyw na rzecz uchodźców. W sumie w Kościele katolickim w pomoc zaangażowanych jest blisko 200 tys. wolontariuszy i trzy tysiące stałych pracowników. W ubiegłym roku wszystkie diecezje przekazały na specjalne projekty w sumie 98 mln euro, a ponad 800 pomieszczeń należących do Kościoła zostało przekształconych na mieszkania. Do akcji "Budujemy dom dla wszystkich" zaprasza od niedawna niemiecka centrala Papieskiego Dzieła Misyjnego MISSIO, prosząc o otwarcie parafialnych pomieszczeń dla spotkań międzykulturowych.
Już jesienią ubiegłego roku niemieccy biskupi apelowali do wiernych o większe osobiste zaangażowanie. "Rasizm jest dla chrześcijanina nie do zaakceptowania. Każdy człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga, niezależnie od miejsca pochodzenia" - napisali biskupi.
Skomentuj artykuł