O kryzysie i obecności katolików w polityce
Kościół we Włoszech niepokoi prawie zupełny brak w trwającej kampanii wyborczej wątków etycznych. Zdaniem abp. Rino Fisichelli jest to poniekąd zrozumiałe, ale z politycznego punktu widzenia błędne.
Wiara bowiem powinna inspirować katolików zaangażowanych w politykę, a jasne zdanie w podstawowych kwestiach etycznych wcale nie musi zrażać wyborców mających inny światopogląd. Co więcej, tematu tego, zdaniem przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji, nie da się uniknąć w kontekście panującego kryzysu gospodarczego. Jego skutkiem są m. in. rosnące różnice socjalne, przeciwdziałanie którym powinno stać się przedmiotem strategii politycznych. Wspomniał o tym Benedykt XVI podczas noworocznego spotkania z korpusem dyplomatycznym.
- Papież świadomie użył tego zwrotu "zróżnicowanie dobrobytu społecznego", bo jednocześnie wskazuje on kierunek działania - powiedział Radiu Watykańskiemu abp Fisichella.
- W obliczu tak poważnego i długotrwałego kryzysu o niekiedy dramatycznych reperkusjach międzynarodowych, nie wolno zapominać, że gospodarka ma służyć człowiekowi i dobru wspólnemu, a nie na odwrót. Gospodarka jest dla człowieka i powinna znaleźć takie metody działania, które pozwoliłyby osiągnąć dobro wspólne. Tego oczywiście należy dokonać z poszanowaniem sprawiedliwości społecznej. Obawiam się natomiast rozdrobnienia katolików na włoskiej scenie politycznej. Może ono doprowadzić do tego, iż obecność tam katolików stanie się niezauważalna. Jestem przekonany, że pluralizm, zaangażowanie katolików w różnych partiach powinno pozostać jako pewne bogactwo animujące odmienne ugrupowania. Jednak to bogactwo nie może zostać zatracone. I właśnie dlatego na każdym parlamentarzyście z osobna spoczywa w tej mierze szczególna odpowiedzialność.
Skomentuj artykuł